Temat: Refleksja na temat coachingu i pracy coacha

Byłem w ostatni czwartek na Coaching Cafe we Wrocławiu organizowanym przez ICF Polska.
Jak zwykle bardzo miłe, ciekawe i inspirujące spotkanie.
W trakcie zajęć przy omawianiu kolejnego punktu mojemu koledze i mi zrodziło się (niemal równocześnie) w głowach pytanie – Skoro na sali jest około 20 osób (tak na oko), które deklarują, że są coachami, to ile z nich utrzymuje się faktycznie w 100 % z bycia coachem?
Zadałem to pytanie prosząc o podniesienie ręki te osoby, wskazując jednocześnie, że jeżeli ktoś z jakichkolwiek względów nie chce tego robić to nie musi …
Zgadnijcie ile rąk zobaczyliśmy w górze … ani jednej.
Oczywiście poza prowadząca Coaching Cafe.
Co najciekawsze w prasie i na portalach internetowych widzę takie oto ogłoszenia :
„Poszerzaj horyzonty, zdobądź nowy intraty zawód – ZOSTAŃ COACHEM”
Moja partnerka będąca jednym z najlepszych lektorów i coachów językowych we Wrocławiu stwierdziła:
„Gdyby zapotrzebowanie na coachów było takie samo, jak na dobrych lektorów to wszyscy coachowie utrzymywaliby się właśnie z tego i tylko z tego i nie chcieli by robić nic innego, bo po prostu nie mieliby czasu”
Jaka jest wasza refleksja po przeczytaniu niniejszej wiadomości i co z niej wynosicie dla siebie …
Pozdrawiam
Radosław R. Bielecki

Temat: Refleksja na temat coachingu i pracy coacha

Radek - w roku 2009, gdy zaczynałem swoją przygodę z coachingiem miałem dokładnie taką samą obserwację.

Dzisiaj mam nieco inną perspektywę:

1. Spotkania Coaching Cafe - to nie jest reprezentacja wszystkich coachów w Polsce.
Wniosek: Coachowie, którzy utrzymują się z coachingu (przynajmniej Ci, których znam) są dość zajętymi ludźmi. Coachują w całej Polsce. Sam rzadko mam czas pojawiać się na eventach ICF (ubolewam).

2. Szkoły Coachów (prowadzę zajęcia w kilku) nie przygotowują do prowadzenia biznesu. Dają kompetencje coacha i narzędzia.
Wniosek: Jeżeli jesteś dobrym sprzedawcą - sprzedasz swoje usługi. Jeżeli potrafisz świadomie budować markę osobistą - zbudujesz mocną pozycję na rynku w Polsce.
Osoby, które nie utrzymują się z coachingu powinny szukać przyczyn w powyższych obszarach.

Gdyby w Polsce samo zostanie coachem - ukończenie szkoły - gwarantowało pracę, to byłoby coś :)

Samo stworzenie strony i pojawianie się na spotkaniach coachingowych niewiele daje.
Marketing i budowanie marki osobistej to żmudna praca (ale jakże satysfakcjonująca). To samo sprzedaż i promocja swoich usług.

Potrzeba trochę czasu zanim coach stworzy swoją markę i zacznie być interesujący dla biznesu/klientów indywidualnych. Tak jest w każdym biznesie. I niestety jak w biznesie - są w tym lepsi i Ci z obszarami do rozwoju.Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.11.13 o godzinie 11:53

Temat: Refleksja na temat coachingu i pracy coacha

Michał
Dziękuje za mądre słowa.
Czy to oznacza, że ludzie którzy zajmują sie w 100 % biznesem coachingowym nie uczestniczą w spotkaniach ICF itp.
Trochę smutny wniosek zważywszy, że spotykają się tm głównie członkowie ICF.

Temat: Refleksja na temat coachingu i pracy coacha

Radosław Ryszard B.:
Czy to oznacza, że ludzie którzy zajmują sie w 100 % biznesem coachingowym nie uczestniczą w spotkaniach ICF itp.
Trochę smutny wniosek zważywszy, że spotykają się tm głównie członkowie ICF.

Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie. Myślę, że Twój wniosek jest dość daleko wysunięty.

Każdy z nas z pewnością stara się być na spotkaniach ICF tak często, jak to możliwe, spotykamy się na Walnych Zgromadzeniach, głosujemy nad ważnymi sprawami, etc.

Natomiast nie zawsze udaje się być na Coaching Cafe (o nich konkretnie pisałem w poprzednim poście). Podziwiam coachów, którzy są zaangażowani w działalność ICF (Zarząd, Komisje, Komitety lokalne) i przy tym pracują intensywnie jako coachowie - a takich oczywiście też znam.

Dla pokazania innej perspektywy - są również świetni coachowie niezrzeszeni w żadnej organizacji, a pracujący intensywnie w biznesie.

Jest przecież masa specjalistów pracujących 1na1, którzy mają zapełniony kalendarz na ładnych kilka miesięcy naprzód, a nie mają nawet strony internetowej.

To potwierdza moje przydługie dywagacje o sprzedaży i marketingu usług. Potwierdza to również tezę o czasie potrzebnym do zbudowania marki osobistej.