Temat: Gdzie można SPRZEDAĆ ręcznie robioną biżuterię?
Jarek Szramka:
Zrobiło się tego mnóstwo, istny zasyp naszego rynku tandetną chińszczyzną wypiera rzeczy ręcznie robione.
No jeżeli ktoś chce konkurować z tym, co robią małe chińskie rączki za miskę ryżu, o właściwej tej półce cenie i JAKOŚCI, to....powodzenia życzę.
Dla bardzo wielu ludzi liczy się tylko i wyłącznie cena, a tego my sprzedawcy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć.
Tak....ponieważ biżuteria to produkt pierwszej potrzeby, musi być tani, ponieważ dla klientów liczy się cena. Trzeba kupić chlebek, trzeba kupić masełko, trzeba kupić mleczko, trzeba kupić kolczyki i dać dzieciom na śniadanie.
Jeżeli myślisz w takich kategoriach - zmień zajęcie. Biżuteria to trochę inny świat. Biżuteria, nie biżuteryjne śmieci, gwoli ścisłości, ale chyba nie to mamy na myśli.
W galeriach internetowych działa to tak, że do ceny sprzedawcy doliczana jest prowizja np. 25% (tutaj mówię akurat na przykładzie mojej Galerii). Oczywiście bardzo wiele osób uzna, że to bardzo wysoka prowizja, ale przeliczcie sobie przykładowo sprzedany produkt za 10 zł, jaka z tego prowizja wpływa dla Galerii ? 2,5 zł. W dalszej kolejności policzmy opłaty utrzymania Galerii, jej promocji w sieci, itd. itd. a przecież każdy chce czymś "posmarować bułkę" prawda ?
Nie rozumiem dlaczego tłumaczysz się z 25%. Jeżeli ktoś twierdzi, że to dużo - niech założy własny sklep. Jak go przez 3 miesiące poprowadzi i zapłaci za reklamę, nie znając się na tym, to szybko położy uszka po sobie i wróci dziękując, że tu jest tylko 25%. A jak się na tym trochę zna, to raz, nie będzie narzekał na 25% bo wie co i jak, albo i da sobie doskonale radę samodzielnie. Ja mogę zapłacić i 50% prowizji i 100%, byle tylko sklep miał świetną reklamę, doskonałą pozycję (wizerunek, wrażenie! selekcja sprzedawców!) i świetną sprzedaż. Ale najczęściej kolejne galerie kończą jako kolejne śmietniki z czymkolwiek, i odechciewa się zakupów po przejrzeniu pierwszych 5 stron, bo przecież to samo można kupić w pierwszej lepszej sieciówce albo na bazarze. Niskie prowizje sprawiają, że nie ma pieniędzy na reklamę i koło się zamyka.