Anna Dudzek

Anna Dudzek sprzedawca

Temat: tracę panowanie nad sobą jeśli chodzi o zazdrość

Witam ciepło.

Mam ostatnio problem z zazdrością. I jak by trywialnie to nie brzmiało - jest źle: popadam w histerię, tracę panowanie nad sobą, nad swoimi emocjami, krew uderza mi do głowy (dosłownie) - zachowuję się tak jakbym nie była sobą.

Z partnerem mieszkamy właściwie od samego początku związku (listopad) - nie ma się czym w sumie chwalić, bo tylko dlatego, że mieszkałby ze swoją byłą z którą dawno zerwał (choć dochodziło do zbliżeń). Jest bardzo dobrze, układa się nam, on jest kochany w tym jak się stara i w całej miłości. Z mojej strony też (myślę że) jest dobrze aczkolwiek właśnie przykro mi, że mu tak komplikuję życie. Poprzednio mimowolnie działałam inaczej i podobało mi się to.

Z byłą się jakoś próbowałam oswoić i zapoznać (bo chcieli mieć kontakt), ale sami od siebie w dosyć dużych emocjach zerwali kontakt.

Później jego przyjaciółka (kontakt póki co tylko internetowy). Zaniepokoiła mnie tym, że nie chciała o mnie słyszeć (byłam jej słowami jej 'obojętna'), a jeśli już mój luby napomknął o mnie, to poprosiła go żeby używał nie imienia a czegoś zastępczego. Niestety nie było to miłe przezwisko (wymyślone przez nas, ale między nami było taką pieszczotliwą "docinką"). Podobno tylko dlatego, że będąc singlem nie mogła słyszeć o parach. A skąd się dowiedziałam? Przeczytałam jego rozmowy facebookowe. Wstyd.

Rozumiem, że partner powinien mieć także kobiece znajome, że powinien mieć przestrzeń, powinnam mu ufać, a nie próbować wszystko kontrolować, ale wszystko kończy się na teorii. Kiedy dochodzą do głosu emocje tracę rozsądek.
Czuję się źle jak o niej myślę.

Tak samo (bardzo świeży temat) jak dowiedziałam się, że będąc ze mną sam z własnej inicjatywy zdobył kontakt do swojej byłej sprzed 8 lat i chce się z nią umówić na kawę. Z założenia (i jawnie dla mnie) beze mnie. Po rzece moich łez zapytał się jej czy może mnie wziąć. Ale nie w tym sposób przecież, prawda? Z racji świeżości tematu naciskam na ten wątek tutaj i jeśli to możliwe prosiłabym nawet o subiektywną opinię. Nie przeraziło mnie aż tak, że chce wyjść gdzieś z jakąś kobietą, ale przeraził mnie najbardziej sam fakt, że wpadło mu to wszystko do głowy kiedy jest ze mną - że cofa się do przeszłości, że próbuje złapać kontakt z kimś z kim był (pod pretekstem tego że nikogo nie zna w tym mieście). Jest to dla mnie okropnie złym znakiem, czuję jakbym mu nie wystarczyła. Nie wiem czy moje myślenie jest słuszne i czuję rozłam pomiędzy jego wolnością a moim bólem w klatce piersiowej i wielkim strachem. Zagubienie. Nie wiem czemu się tak boję i nie potrafię zaufać (jemu? otoczeniu? nie wiem)

Z drugiej strony jestem hipokrytką tak histeryzując, bo sama mam kontakt do kilku osób z którymi mnie coś łączyło. Słaby i gasnący ale gdzieś tam jest. Zawsze biorę go ze sobą jeśli już się z kimś mam widzieć. Czuję się wtedy uczciwie.

Proszę o pomoc, tracę panowanie nad sobą, nie potrafię tego powstrzymać, a wiem że jeśli tego nie zrobię będzie nam źle, albo po prostu wszystko się posypie.

Dziękuję za jakąkolwiek pomoc i pozdrawiam ciepło
Asia, 25l.
Ksenia Miłek

Ksenia Miłek Life coach, Makeup
Artist

Temat: tracę panowanie nad sobą jeśli chodzi o zazdrość

Asiu, nie bardzo jest mozliwosc pomocy na odleglosc. Na pierwszy rzut oka widac, ze masz ogromny balagan w emocjonalny a zeby go jakos ogarnac potrzeba by sie temu poprzygladac na spokojnie, skad takie reakcje itd. Mysle, ze terapia bylaby dobrym poczatkiem, ale trudno okreslic czy na pewno, bo kazdy z nas jest inny.

Teorie znasz, emocje musisz sobie poukladac. Pozwolic sobie na pokochanie samej siebie, uwierzenie, ze jestes wartosciowa, ze zaslugujesz...w kazdej dziedzinie zycia. Zwykle wlasnie od tego trzeba zaczac - jesli chcesz zmiany takiej prawdziwej, na zycie a nie na chwile zeby akurat ten zwiazek 'ratowac' czy zeby go tak szybko nie 'zepsuc'....

Pomysl na spokojnie czego chcesz i gdzie w zwiazku z tym szukac pomocy. Pewne jest, ze tu na forum mozesz dostac wiele 'dobrych rad' ale prawdziwa pomoc to tylko w prawdziwym zyciu, nie w wirtualnym :)

Powodzenia.

konto usunięte

Temat: tracę panowanie nad sobą jeśli chodzi o zazdrość

Anna D.:
Witam ciepło.
Moim zdaniem trzeba wyróżnić tu dwa problemy: jeden to to, czy w ogóle masz powody do zazdrości, a drugi- kwestia nadmiernej reakcji na zdarzenia. One są ze sobą powiązane- nie jestem pewna, czy nie reagowałabyś normalnie, gdyby zachowania Twojego chłopaka były oczywiste.
On się zachowuje skrycie, coś kombinuje za Twoimi plecami itd. Dlatego reagujesz tak przesadnie. Wg mnie masz powody by sie wkurzać, bo co to za pomysł by się spotykać z byłą, bez Ciebie?
Anna Dudzek

Anna Dudzek sprzedawca

Temat: tracę panowanie nad sobą jeśli chodzi o zazdrość

Karolinko:
Nie wiem właśnie, czy mam powody. Równie dobrze mogę wyolbrzymiać. Uważam, że mój chaos emocjonalny zaciera u mnie racjonalne spojrzenie. Myślę, że takie rzeczy jak sposób rozmowy o mnie z kimś nie wyszedłby od niego tak po prostu, a ze swoją byłą umówił się sam, bo - jak to określił najpierw: "mogłaby się bać przyjść gdybym ja była", a później: "bał się mojej reakcji przy spotkaniu z nią". Niby określa siebie jako lojalną osobę, mówi że kocha, pokazuje mi to, a z jakiegoś powodu czuję niepokój i dopatruję się złych oznak i złych reakcji jak w przykładach które podałam. Niepokoję się. Irracjonalnie - być może (a może nie).
Nadmierna reakcja i powody do zazdrości nie wiem też czy są powiązane ale na pewno daję mieszankę wybuchową.

Kseniu:
Zapisałam się dzisiaj do psychologa. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że tak, bo - jak pisałaś - "zmiana prawdziwa, na życie, a nie na chwilę". W końcu osobami z którymi całe swoje życie przeżyjemy na 100% jesteśmy my sami, prawda? :)
Zwróciłam się do Was aby poszerzyć spojrzenie na siebie i swój problem. W ten sposób także bardzo pomagacie.

Dziękuję Wam za pomoc i poświęcony czas. :)

Następna dyskusja:

Dyskusja nad formułą




Wyślij zaproszenie do