Temat: Strach przed nową pracą.

Jest to wątek wydzielony z tematu "obawy przed rozpoczęciem nowej pracy".
Moje obawy dotyczą dwóch kwestii:
- rozstania się z dzieckiem na czas pracy - i dyskusja na ten temat jest prowadzona w poprzednim moim wątku.
- lęku przed brakiem akceptacji w nowym środowisku -ten temat skupiał się będzie na przyczynie mojego lęku przed powrotem do pracy...

Odpowiedź na pytanie dotyczące czego dokładnie się obawiam:

- boję się tego, że nowa grupa nie zaakceptuje mnie, w poprzednim banku środowisko było bardzo toskyczne, obgadywanie z zaprzyjaźnioną dla pozostałych pracowników kierowniczką oddziału, zwalanie winy za sprawy o których nawet nie miałam pojęcia - na mnie, nawet gdy te sprawy działy się podczas mojej nieobecności w pracy, wymyślanie, że coś niby powiedziałam, walka o klienta wchodzącego do placówki i kierującego się do mnie: teksty typu: dzień dobry, zapraszam do mnie, ta pracownica nie jest zorientowana, źle pana obsłuży. Wcześniej u pośrednika pracowałam na produktach tego banku, więc nie były dla mnie nowością, prowadziłam szkolenia dla pracowników sieci m.in. z tych produktów...

Proszę o rady, wskazówki również w tej kwestii, bardzo zależy mi na tym, aby uporać się z tymi problemami i cieszyć się nową pracą.
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Strach przed nową pracą.

Agnieszka Z.:

http://www.youtube.com/watch?v=sb2YOg_dkQM&feature=pla...

konto usunięte

Temat: Strach przed nową pracą.

Jakie są Twoje mocne strony jako pracownika?

Co cenili/cenią/mogą cenić Twoi klienci i koleżanki/koledzy z pracy?

Temat: Strach przed nową pracą.

Dzięki dobrej pamięci zawsze staram się być dokładnie, doskonale przygotowana do pracy. Nie chodzi tutaj tylko o znajomość produktów, procedur, ale również przygotowanie się do spotkania z klientem, wstępne przygotowanie propozycji, harmonogramów, ale również jestem gotowa na sytuację, w której klient przychodząc na spotkanie przychodzi z zupełnie nowym pomysłem. Umiem rozpoznawać potrzeby klienta.
Staram się zachować w pracy w sposób etyczny - zarówno w stosunku do klienta jak i pracowników. W stosunku do pracowników - pomagam im, jeżeli o to poproszą, w banku zwykle zrzucali na mnie obliczanie dochodu z działalności gospodarczej, nie umieli tego zrobić, pomagałam im chociaż zabierało to sporo czasu. Na spotkania poza pracą nie umawiam się z nimi. Starałam się być po prostu koleżeńska. Na wspólne plotki przy kawie porannej czy wyjścia na papierosa - najzwyczajniej nie miałam czasu. Miałam wielu klientów z polecenia i z poprzedniej pracy, no i tych, których przez telemarketing zaprosiłam na spotkanie w oddziale.
Wracając do klientów - zależało mi zawsze na tym aby wykonać swoje obowiązki w określonym terminie, żeby nie musieli narzekać na to, że coś się niepotrzebnie przeciąga. Moją mocną stroną jest rozmowa - stawiam na jasny przekaz, tak, żeby wiedzieli co się dzieje z ich sprawą, i jakie sa następne etapy. Pracowałam głównie z hipotekami i kredytami dla MSP.
Umiem zaplanować, zorganizować sobie dzień pracy, nigdy jednak nie brałam pod uwagę czasu na rozmowy, plotki z współpracownikami. Po prostu przychodziłam do pracy pracować. Zrobić swoje najlepiej jak potrafię i wrócić do domu. Nie wprowadzałam nigdy współpracowników w szczegóły swojego życia osobistego. Praca była mocno oddzielona od czasu poza nią. Przyznam, nie interesowało mnie wspólne oglądanie zdjęć z wakacji. Szkoda mi było czasu, w tym czasie mogłam oddzwonić klientów i zaprosić ich do placówki. Bardzo zależało mi na realizacji planów sprzedażowych.
Na spotkaniach organizacyjnych - podsumowujących jakiś okres czasu lub mających na celu znalezienie sposobów na podniesienie liczby klientów (takie bywały gdy plany sprzedażowe nam podnoszono) starałam się wykazywać inicjatywą - moje pomysły były na ogólnym forum wyśmiane. Pomysły, które w poprzedniej firmie sprawdziły się. Wtedy głównie słyszałam "ty lepiej siedź po cichu".
Raz wygrałam wycieczkę w konkursie organizowanym przez bank - zasada konkursu była jedna - kto zrealizuje plan przez 3 miesiące z rzędu - ten jedzie.
Po tej wycieczce to już zupełnie czułam się w pracy jak zbity pies.
Pracownikom studiującym pożyczałam książki na studia, wielokrotnie rozwiązywałam im w domu zadania z ekonometrii czy badań operacyjnych, statystyki. Jedyne czego nie robiłam - nie angażowałam się w znajomości prywatnie, z drugiej strony nigdy też nie zapytano mnie czy nie chciałabym z nimi wyjść gdzieś po pracy.

edit:
Rafał - dziękuję...Agnieszka Z. edytował(a) ten post dnia 20.09.10 o godzinie 22:21

konto usunięte

Temat: Strach przed nową pracą.

Agnieszko,

dzięki za obszerną wypowiedź. Poniżej moje rozumienie sytuacji. Celowo koncentruję się na Tobie, i Twoich zachowaniach, bo to jest obszar na który masz wpływ, i pomijam kwestie otoczenia.
Agnieszka Z.:
pomagałam pracownikom chociaż zabierało to sporo czasu.

Jeśli to okazywałaś (w formie irytacji, czy podenerwowania, na zasadzie "przychodzą i znów czegoś chcą" - nie wiem, czy tak było) i...
Na spotkania poza pracą nie

umawiałaś
się. Na wspólne plotki przy kawie porannej czy wyjścia na papierosa - najzwyczajniej

nie miałaś
czasu... nie

brałaś
pod uwagę czasu na rozmowy, plotki z współpracownikami. Po prostu

przychodziłaś
do pracy pracować. Zrobić swoje najlepiej jak potrafię i wrócić do domu.
Szkoda [...]było czasu,

bo
Bardzo zależało mi na realizacji planów sprzedażowych.

...krótko mówiąc nie poświęcałaś czasu swoim współpracownikom, nie dziwi mnie, że:
Na spotkaniach organizacyjnych - podsumowujących jakiś okres czasu lub mających na celu znalezienie sposobów na podniesienie liczby klientów (takie bywały gdy plany sprzedażowe nam podnoszono) - pomysły [...]były na ogólnym forum wyśmiane.

i słyszałaś
"ty lepiej siedź po cichu".

Bo do poparcia swoich pomysłów na forum trzeba mieć sojuszników: ludzi, którzy Ci wiszą przysługi, ludzi którzy Cię lubią, którzy Cię choć trochę znają. Wtedy każdy pomysł jest łatwiej przyjmowany. Dobrze wykonane plany sprzedażowe rzadko budują poparcie i sympatię, częściej zazdrość i/lub chęć rywalizacji. I te zebrania, to było pole, gdzie można Cię było pokonać.

Agnieszko, pracowałaś na to, by być świetnie zorganizowana, punktualna, przygotowana i rzeczowa wobec klientów.
A co zrobiłaś, żeby zapunktować u swoich współpracowników?

Pisałaś, że
Pracownikom studiującym pożyczałam książki na studia, wielokrotnie rozwiązywałam im w domu zadania z ekonometrii czy badań operacyjnych, statystyki.

A nie studiującym? ;)

I wiesz, już, że:
Jedyne czego nie robiłam - nie angażowałam się w znajomości prywatnie.

Otóż to.

To JEDYNE było WSZYSTKIM. Dla Twoich relacji z grupą.

Pamiętasz ze szkoły, jak byli traktowani prymusi? Zawsze przygotowani, skupieni tylko na nauce? Co najwyżej odpisywano od nich lekcje, ale raczej nie zapraszano na fajne imprezy, skoro zwykle i tak byli skoncentrowani na czymś innym, niż wspólne spędzanie czasu.

Dlatego też
nigdy nie zapytano mnie czy nie chciałabym z nimi wyjść gdzieś po pracy.

I powstało błędne koło - nie lubię ich, bo mnie nie lubią. Może jednak częściowo zbierasz to, co zasiałaś?

Rozumiem, że:
w poprzednim banku środowisko było bardzo toskyczne

Bo działa się:
walka o klienta wchodzącego do placówki

poprzez
teksty typu: dzień dobry, zapraszam do mnie, ta pracownica nie jest zorientowana, źle pana obsłuży.

Tamta strategia była sposobem na przetrwanie w tamtych warunkach. W normalnych warunkach pracy - a do takich się odnosiłem - się sprawdzać nie będzie, na bank ;)Mateusz H. edytował(a) ten post dnia 20.09.10 o godzinie 23:20

Temat: Strach przed nową pracą.

nie, nie pokazywałam im zniecierpliwienia,irytacji, nie traktowałam na "odwal się"
gdy ktoś czegoś potrzebował a mogłam pomóc - to pomagałam, pomysły na realizację wyższych planów - miały służyć ogólnie dla dobra całego oddziału.
W mojich poprzednich miejscach pracy było tak, że każdy wykonywał swoje obowiązki, nad komputerem w czasie pracy można było porozmawiać - o ile nie było klientów, pośmiać się, na zamianę jedna osoba robiła wszystkim kawę/herbatę i po takim dniu pracy wracaliśmy do domu, każdy w swoją stronę, nie było spotkań towarzyskich. W banku propozycja przygotowania kawy, herbaty dla wszystkich nie przeszła. Rozmów nie było, wysyłali między soba maile i nabijali się ze mnie.
ehh niemiło mi się to wspomina, mam nadzieję, ze już nie będę nigdy musiała pracować z takim "zespołem"

konto usunięte

Temat: Strach przed nową pracą.

Powiem tak: jestem księgową, a księgowe zazwyczaj - według pozostałych działów - to osoby, które nic tylko na złość czegoś chcą i w ogóle wszystkiego się czepiają.

Ja po studiach pełna zapału, ideałów, że wszyscy dla dobra firmy robimy szybko, sprawnie, rzetelnie i współpracujemy super... hehe jaka ja naiwna byłam :P

Co mi zostało? Pogodzić się z myślą, że zawsze bez względu na firmę będę postrzegana jako czepliwa księgowa :D

3 firmy: pierwsza - nie lubili mnie od samego początku, młoda, żółtodziób, to my jej pokażemy :P a poza tym wyrzucona poprzedniczka do innego działu, więc biedna koleżanka była, mimo że pogubiła stosy faktur, źle pracowała, a tu przyszła bezczelna świeżynka, która jeszcze śmie dobrze pracować :D

druga - KGHM niby zakład marzeń, ale jak młoda z rocznym doświadczeniem rozwiązała problem podatkowy w 1-2 minuty (?), który nie dawał spać starym współpracownikom przez ileś tam nocy, to ją trzeba było wyrzucić do innej sekcji, bo jeszcze wygryzie tamte.

trzecia - też poprzedniczka poleciała, bo histeryczka, ciągłe problemy i takie tam inne. Zanim ją wyrzucili, to mnie przyjęli w niezależnej rekrutacji. No i znowu stałam się wrogiem na wstępie, bo tamtą wygryzłam. Acha.

Ale wiesz co? Ludzie w większości są leniwymi, złymi pracownikami. A ambitnych osób jest o wiele mniej. Nie będę leserem, żeby inni mi herbatkę robili, czy pogaduszki urządzać w pracy. Skreślili mnie na początku za jakieś głupoty, to ich problem. Ja wolę mieć mało dobrych znajomych, na których mogę liczyć, niż tabun w pracy, którzy będą dołki pode mną kopać. Oczywiście trzeba wyważyć pewne rzeczy. Próbować zakolegować się, ale bez zbędnych przyjaźni.

Temat: Strach przed nową pracą.

W tym tygodniu byłam zaproszona na kolejne rozmowy kwalifikacyjne. Postanowiłam, że przy najbliższej decyzji pozytywnej przyjmę pracę.
Nie będę martwić się na zapas. W przypadku wahań... poproszę Was o wsparcie. A dzisiaj - dziękuję. Dziękuję.

konto usunięte

Temat: Strach przed nową pracą.

Agnieszka Z.:
W tym tygodniu byłam zaproszona na kolejne rozmowy kwalifikacyjne. Postanowiłam, że przy najbliższej decyzji pozytywnej przyjmę pracę.
Nie będę martwić się na zapas. W przypadku wahań... poproszę Was o wsparcie. A dzisiaj - dziękuję. Dziękuję.
I tak trzymaj ;) Dostaniesz pracę, to mimo wahań przyjmij ją, idź do pracy, zawsze można zrezygnować potem, prawda? Ale jak nie spróbujesz, to nie przekonasz się

Temat: Strach przed nową pracą.

Wracam do mojego wątku...

Otrzymałam ofertę, przyjęłam. W pierwszych dniach listopada zaczynam pracę.

Bardzo, bardzo chciałabym żeby wszystko ułożyło się pomyślnie. Chciałabym być zaakceptowana przez współpracowników. Będę pracować w banku, w małym oddziale, kilku pracowników, każdy obsługuje inną grupę klientów. Ulga, nie będę dla nikogo konkurencją. Czyli teraz tylko zadbać musze o to, aby dobrze rozpocząć nowe znajomości oraz o to aby sprawdzić się jako pracownik.

Będzie dobrze, prawda? :)
Michał Bloch

Michał Bloch MCC ICF, Mentor
Freelancerów
/www.wolnylancer.pl
Mentor...

Temat: Strach przed nową pracą.

Agnieszka Z.:

Będzie dobrze, prawda? :)

Jasne!
Pomyśl, że nie ma innej wersji wszechświata jak ta, że będzie dobrze ! :D
Powodzenia!

Temat: Strach przed nową pracą.

Dziękuję, przyznam, że chciałabym mieć w sobie odrobinę Twojego optymizmu...

Następna dyskusja:

obawy przed nową pracą




Wyślij zaproszenie do