Temat: rozterka dla psychologa

Witam zacnych znawców tematu i tych szukających odpowiedzi,

Ja należę do tych zagubionych ostatnimi czasy.
W zeszłym roku zaczęła mi się historia z lękami. Już 3 lata wcześniej męczyły mnie bóle głowy, co znacznie wpływało na moje samopoczucie. Od małego byłam raczej słabo odporna na krytykę i dość wrażliwa. Jednak wbrew tym dziwnym uczuciom lgnęłam do ludzi i byłam raczej szczęśliwa.

Dzieciństwo- męczyły mnie lęki o to (czy nie połknęłam igły, czy będę chora od oglądania tv, czy rodzicom coś się stanie) no, ale nawet nie pamiętam jak i kiedy takie okresy lękliwości mijały.

No i bęc! W zeszłym roku pojawiły się irracjonalne stany lękowe. 2 miesiące próbowałam własnymi siłami i efekty były średnio imponujące. Tym nie mniej z dzisiejszego punku widzenia, próbowałabym dłużej.
Otóż, ze względu na występowanie tych dolegliwości w mojej rodzinie zdecydowałam się udać do psychiatry.

Tu miły pan przepisał mi SETRALINĘ z osłoną w postaci Xanaxu na okres wprowadzania leku SSRI. Po wzięciu leku dopiero poznałam co znaczą stany lękowe, depresyjne, brak apetytu, palenie ciała wew i na zew, całkowita bezsenność w ciągłej panice . W 3 dni zostałam zrównana z ziemią. Praca, samodzielność wszystko stało się wspomnieniem z przeszłości. 3 DNI !!! Dodam że byłam i jestem doceniana w pracy, skończyłam studia itd.

komentarz lekarza " lek nie powinien tak działać" czytaj (nie pomogło to daj mi spokój)! Nie wiem czy mogę Wam to opisać, nikt kto tego nie doświadczył nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.

Kolejno COAXIL (przestało palić ciało- jedyny plus), WENAFLASYNA (znowu powtórka- najgorsze uczucia których nigdy nie wyobrażałam sobie doświadczać). Tutaj psycholog nie bardzo mógł już pomóc (4 spotkania były), trzeba było ratować się tym czym się popsuło. PODZIĘKOWAŁAM MIŁEMU LEKARZOWI,

Drugi był już odważniejszy w leczeniu, a może po prostu nie bał się odpowiedzialności bo przyjmował mnie podczas swojego dyżuru w jednym z większych szpitali warszawskich. Nie miałam karty, tylko uiszczałam zapłatę w trzy razy wyższą niż u poprzedniego specjalisty prywatnego. Przepisał mi clona i paro. Po dwóch dniach wróciłam do pracy i zaczęłam funkcjonować. Po pół roku odstawiłam benzo i do tej pory jestem na samym paro.

Wszystko było super (jeżeli można tak mówić po takim lekowym doświadczeniu) i miałam już odstawiać, aż nagle zaczęły się kiepskie poranki, później kiepskie dni, bóle głowy (oczywiście na przemian z dobrym samopoczuciem). I mam na dzień dzisiejszy dylemat iść do lekarza który nie prowadzi mi karty! Niewątpliwie pomógł mi, bardziej niż ten ostrożny z benzo. Najbardziej mnie boli to że miałam już to odstawiać! Nie bałam się tego i chciałam robić to równolegle z terapią beh pozn.

Moje rozterki, a zarazem pytania do Państwa.

1) Jeśli na nerwicę lękową z elementami depresji cierpiała cała rodzina po stronie jednego z rodziców w tym rodzic( moja siostra też) to jaka jest zasadność prowadzenia terapii skoro nie wystąpił konkretny motyw sprawczy? Czy chodzi bardziej o radzenie sobie z tą chorobą, skoro już jest?

2) Jak to możliwe, że leki mogą TAK pogorszyć stan, przecież ja mam taką traumę, że bolą mnie same wspomnienia. Nikt mnie na to nie przygotował i nikt nie mógł mi pomóc? Przecież to jest kaleczenie psychiki. Jest jakaś szacunkowa, że leki pomagają w 60-70%, na niektórych w ogóle nie działają i są też Ci którym wyrządzają KRZYWDĘ (o nich się nie mówi! cholera (przepraszam)).

3) W życiu każdego są problemy. Jak zaczęłam czytać o zaburzeniach osobowości, to chyba zaliczam się do każdego z rodzajów. Z drugiej strony nie jestem w żadnym w stopniu zdecydowanym. Obawiam się czy zbytnie analizowanie mojej sytuacji nie zaprowadzi mnie do kolejnego absurdu.

konto usunięte

Temat: rozterka dla psychologa

Paulina J.:
napisz do mnie na maila - dam Ci namiar na dobrą panią psychiatrę, która Cię wyprowadzi z tego wszystkiego.Ten post został edytowany przez Autora dnia 07.09.13 o godzinie 23:23
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: rozterka dla psychologa

Paulina J.:

A jak długo brałaś każdy z tych leków?

konto usunięte

Temat: rozterka dla psychologa

Psycholog nie wypisuje recept!
Tylko psychiatra. To zupełnie dwa różne zawody. Same leki raczej nie pomogą bez terapii. Czynnik sprawczy zawsze jest, nie muszą to być jakieś dramatyczne przeżycia np. przekazywane przez innych lękowych członków rodziny wzorce reagowania, myślenie o świecie, innych ludziach i o sobie samym. To trzeba przeanalizować i zmodyfikować. Ja w leczenie samymi lekami nie wierzę.

Temat: rozterka dla psychologa

SERTRALINĘ- 4 dni, WENAFLAKSYNĘ 1 dzień, COAXIL- 1,5 miesiąca. Tak wiem, że nie miał czasu zadziałać. Niestety nie wytrzymałam pogorszenia stanu psychicznego. Te skutki uboczne były zbyt silne.

Gośka J.:
Paulina J.:

A jak długo brałaś każdy z tych leków?

Temat: rozterka dla psychologa

Pani Moniko, nigdzie nie sugerowałam, że psycholog i psychiatra to te same zawody. Mój problem to m.in. trauma związana z zażyciem leków, które mocno pogorszyły mi mój stan.

Jeśli chodzi o czynnik sprawczy, zgadzam się coś może je powodować, ale przecież każdy człowiek miewa okresy gorsze. Tylko, że większość ludzi nie będzie ich aż tak przeżywała jak ja. No na poziomie racjonalnym, wiem że nie ma zasadności tych moich odczuć. Reasumując, muszę nauczyć się żyć z moją podatnością na lęki?

Monika M.:
Psycholog nie wypisuje recept!
Tylko psychiatra. To zupełnie dwa różne zawody. Same leki raczej nie pomogą bez terapii. Czynnik sprawczy zawsze jest, nie muszą to być jakieś dramatyczne przeżycia np. przekazywane przez innych lękowych członków rodziny wzorce reagowania, myślenie o świecie, innych ludziach i o sobie samym. To trzeba przeanalizować i zmodyfikować. Ja w leczenie samymi lekami nie wierzę.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: rozterka dla psychologa

Paulina J.:
SERTRALINĘ- 4 dni, WENAFLAKSYNĘ 1 dzień, COAXIL- 1,5 miesiąca. Tak wiem, że nie miał czasu zadziałać. Niestety nie wytrzymałam pogorszenia stanu psychicznego. Te skutki uboczne były zbyt silne.

Ale leki w początkowych dwóch tygodniach dają różne skutki uboczne. Nie będzie łatwo dobrać dla Ciebie leków, jeśli rezygnujesz z terapii po 4 dniach. Psychiatra to nie cudotwórca. Potrzeba czasu na to, by leki zaczęły działać. Minimum dwa tygodnie jak nie miesiąc to czas, który należałoby wytrzymać, by móc powiedzieć, czy coś działa, czy też nie. Na początku można się czuć gorzej to jest napisane na ulotkach i informuje o tym lekarz, ale po 2 tygodniach zaczyna się wszystko zmieniać. Lekarz nie informował Cię o możliwych skutkach ubocznych? Niektórzy psychiatrzy dają na ten czas komuś l4, by można było spokojnie ten czas przetrwać. Na Twoim miejscu zebrałabym się w sobie i postarała się wytrzymać minimum 2 tygodnie.
Sebastian Sadowski-Romanov

Sebastian Sadowski-Romanov CEO | ITRO Export
Solutions

Temat: rozterka dla psychologa

Leki to ostateczność, wystarczy poczytać fora uzależnionych od leków psychotropowych, nich Pani robi wszystko aby je odstawić!!!

Temat: rozterka dla psychologa

Gosiu, wiem o tym i wzięłam ten lek, ale pewnych rzeczy nie da się znieść. Pozwól, że posłużę się porównaniem. Jeśli ktoś powiedziałby Ci byś stała miesiąc w ogniu i że dzięki temu dopiero przekonasz się czy ten lek Ci pomaga lub nie, jestem pewna, że byś nie wytrzymała.

Jestem na paroksetynie, która mnie tak nie zmordowała jak te wcześniejsze. Dałam radę przetrwać ten pierwszy okres. Jednak to co czułam wcześniej to było uczucie płonięcia ciała i wiele wiele innych, których nikt by nie zniósł. Pojawia się również możliwość, że mogli mi wtedy przepisać większą dawkę benzo, ale tak nie zrobili, pozwolili mi przejść przez największe piekło mojego życia!.

Tutaj niestety wyrażę swoją złość. Jak mogą funkcjonować leki, które pomagając 70 % ludzi, niszczą 2-3% pogarszając ich stan? Czy to jest zgodne z konstytucją? Lekarze przyjęli to za "mniejsze zło" ?



Wyślij zaproszenie do