konto usunięte
Temat: Moje zycie nie ma sensu
Właściwie to od początku coś było ze mną nie tak tylko wtedy myślałam że to dlatego, że jestem mała, dorośli tak nie mają i jak dorosnę to będę taka jak inni… z zazdrością patrzyłam ja moi rówieśnicy się bawią a ja zawsze stałam z boku bo nie potrafiłam nic fajnego powiedzieć, ani w ogóle nic powiedzieć i nikt mnie za bardzo nie chciał w swoim towarzystwie no bo po co komu taki milczący krasnal (zawsze miałam niedobór wzrostu).Ale z niczego nie wyrosłam. W każdej nowej szkole miałam problem z nawiązaniem kontaktów i zwykle zostawałam outsiderem. Nic dziwnego – zawsze tylko milcza lam i potrafiłam śmiać się, kiedy inni powiedzieli cos fajnego, sama nic nie potrafiłam z siebie wydusić… Nie potrafiłam, nie to ze miałam tysiące fajnych pomysłów ale się wstydziłam, po prostu miałam pustkę w głowie, jak wtedy kiedy się nie przygotowało lekcji.
Co do wyboru zawodu to wiedziałam, ze z takim charakterem to prawnikiem ani nauczycielem zostać nie mogę. Ale to co sobie wybrałam wcale nie okazało się trafione. Uczyłam się pilnie, wyniki miałam dobre, zdanych poślizgów, nie paliłam, nie piłam, nie chodziłam na dyskoteki (jestem brzydka i nie potrafię tańczyć więc i tak zawsze podpierałam ścianę)… Ale niestety, okazuje się, ze mam zły wpływ na ludzi… Czuja się nieusatysfakcjonowani i często nawet zdenerwowani po rozmowie ze mną. Oczywiście nie muszę dodawać ze nie wkurzam ich celowo. Jestem uprzejma, chętna do pomocy, szanuje innych i ich przekonania… Niestety, jeśli się nie ma pewności siebie i zdolności ładnego wypowiadania się, to nie wystarczy być miłym… Oczywiście muszę zmienić zajęcie… Tylko na co? Bez komunikatywności, zdolności przywódczych, organizacyjnych, umiejętności nawiązywania kontaktów i robienia prezentacji co ja mogę robić? Cos bardzo prostego, jak kasjerka w supermarkecie albo sprzątaczka, ale nawet i tam chcą doświadczenia… w kryzysie bez doświadczenia nie ma pracy…
Moje pytanie jest: dlaczego musze żyć? Nie ma jakiegoś legalnego sposobu żeby ta farsę skończyć? Nikt mnie nie pytał o zgodę sprowadzając mnie na ten świat i ja ZGODY NA TO NIE WYRAŻAM!!!! Nie chce tu dłużej być! Żyję 38 lat i jak dotąd to była mordęga, statystycznie mogę pożyć jeszcze 40, ale ja tego nie wytrzymam! Jestem 100% nieudacznikiem, nie potrafię śpiewać, tańczyć, malować, nie potrafię ładnie się ubrać ani dobrać mebli w mieszkaniu, mam problemy z prowadzeniem samochodu, nie potrafię bawić ludzi, opowiadać dowcipów, ani powiedzieć nic mądrego na żaden temat (mimo ze dużo czytam). Oczywiście, żeby nie było wątpliwości jestem tez mała, brzydka i gruba.
Myślę ze moja egzystencja jest tragicznym nieporozumieniem. Przeszkadzam tylko ludziom, zużywam tylko tlen i substancje odżywcze i zanieczyszczam środowisko.
Tylko mi nie mówcie, ze życie jest piękne i cenne. Moje NIE JEST. Niech to się już wreszcie skonczy!