Joanna K.

Joanna K. Category Manager

Temat: wypadek rowerowy a ewentualne odszkodowanie

Zanim zadam pytanie naświetlę sytuację…

Jadąc rowerem po miejskiej ścieżce rowerowej dojechałam do dziewczyny, która zachowywała się na rowerze bardzo niepewnie. Jej jazda wyglądała jak jazda pijanego (choć nie była pod wpływem alkoholu). Raz jechała blisko krawężnika, później niespodziewanie wyjeżdża na środek ścieżki, co tylko nacisnęła na pedały to natychmiast chwytała za hamulce… nie wiadomo było jak za taką jechać.. bałam się, że dziewczyna mnie zaskoczy jakimś nieprzewidywalnym odruchem i będzie zderzenie….

W jednym miejscu gdzie był znak stop i na ścieżce narysowane były pasy dla osób wchodzących ze sprzętem na plażę wyhamowała do zera, wahała się czy się całkowicie zatrzymać, czy jechać dalej i zwolniła do takiej prędkości, że z trudem utrzymywała równowagę omal nie zderzając się przy tym z rowerzysta z naprzeciwka a potem z przeciwległą żółtą barierką.

Widząc te jej „zapasy” z kierownicą postanowiłam wyminąć ją zaraz za przejściem… myślałam, że nie będzie z tym problemu, bo ścieżka w tym miejscu spokojnie mogła pomieścić 3 mijające się osoby, jednak ta pechowa rowerzystka nie spodziewała się, że na popularnej ścieżce, ktoś zechce ją minąć. W momencie mojego wyprzedzania, wystraszyła się mnie i straciła całkowicie panowanie nad kierownicą i wjechała w mój rower…który tylnym kołem zahaczył o tylne koło mijającego nas z naprzeciwka chłopaka. Wszyscy wylądowaliśmy na ziemi… właściwie nic się takiego nie stało, oprócz kilku zadrapań… ale dziewczyna stwierdziła, że mam jej zwrócić za lekko naderwaną kamizelkę przy zamku ok.200zł, bo ona takiej naddartej kamizelki już nie chce i woli nową (z drugiej strony naddarcie było tak minimalne, że nie wiem czy stało się to podczas tego upadku czy może kupiła sobie bluzę z przeceny ze skazą – w końcu upadła na bok a uszkodzenie było z przodu przy zamku)…

Wszystko działo się szybko, chłopak chociaż widział jak wyprzedzałam dziewczynę, to nie widział momentu jak ona we mnie wjechała, bo wówczas nas już mijał, co nie przeszkadzało mu zabierać głos i stwierdzić, że to moja wina i za szybko jeżdżę. Ciężko mi oceniać ile jechałam, ale podejrzewam, że nie przekroczyłam 6-8km/h, bo od przejścia gdzie ta nieszczęsna rowerzystka wyhamowała do zera, było nie więcej niż 5-6 metrów… zresztą nie prędkość była przyczyną kraksy (w końcu musiałam jechać szybciej by ją ominąć), tylko jej utrata równowagi…
No i pewnie w tym miejscu tamci uczestnicy kolizji się ze mną nie zgodzą…

Dziewczyna powiedziała nam, że rower ma dopiero drugi dzień i pierwszy raz jest na rowerze…z roweru nawet nie były ściągnięte nalepki zakupu, a jedną odrywała przy nas…

Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam podając jej moje dane. Oboje mówili, że tuż obok stoją panowie ze straży miejskiej i że zaraz ich zawołają, jak jej nie dam kontaktu… straszyli, że straż wlepi mi spory mandat za ten wypadek. Strażnicy relację z kraksy poznaliby tylko z naszych wersji, ale moje słowo przeciw ich dwojgu… Nie ujmując strażnikom, nie uważam by byli w stanie sprawiedliwie ocenić zdarzenie, którego nie byli świadkami...
wykalkulowałam, że ewentualny zwrot kasy za kamizelkę prawdopodobnie byłby bardziej opłacalny niż np 500 złotowy mandat
poza tym chciałam zasięgnąć też języka co zrobić...

Nie chcę wyjść na jelenia i płacić jeśli nie muszę… 200zł niby nieduża suma, ale piechotą nie chodzi….Czy ona ma prawo domagać się ode mnie tych pieniędzy? Jakie ma szanse na wyegzekwowanie ode mnie takiego odszkodowania na drodze prawnej? Oboje twierdzą, że to moja wina, bo wyprzedzałam, a mi się wydaje, że nie do końca, ponieważ to ona we mnie wjechała podczas mojego wyprzedzania.
Wyprzedzanie to nie przestępstwo, ani wykroczenie…
Czy odpowiedzialny za kraksę jest zawsze ten, który podejmuje manewr wyprzedzania?

Co powinnam z tym zrobić jak ona do mnie zadzwoni domagając się pieniędzy? W sumie to nie czuję się odpowiedzialna za jej brak umiejętności jazdy na rowerze... z drugiej strony mogłam też zachować jeszcze większą ostrożność... sama nie wiem... płacić, nie płacić?

Czy ktoś jest mi w stanie coś sensownego doradzić?

konto usunięte

Temat: wypadek rowerowy a ewentualne odszkodowanie

Skoro nie poczuwasz się do winy - nie płać.
W tym przypadku mamy do czynienia z odpowiedzialnością ogólną z
art. 415 kodeksu cywilnego opartą na zasadzie winy. Jeśli ona twierdzi, że Ty ponosisz winę - musi Ci to udowodnić, ew. w sądzie cywilnym.
Być może, będzie jej słowo przeciwko Twojemu. Niekoniecznie ona posiada dane tego świadka, którego słowa również możesz osłabić - poprzez stwierdzenie, że samego momentu i przyczyny kolizji nie widział.
A z pewnością nie jest tak, że wyprzedzający ponosi odpowiedzialność za każdą kolizję :)Sebastian S. edytował(a) ten post dnia 19.05.08 o godzinie 09:33

konto usunięte

Temat: wypadek rowerowy a ewentualne odszkodowanie

A ja mam pytanie lekko powiązane z tematem: czy rolkarz jadący drogą rowerową podzieloną na fragment dla rowerzystów i pieszych powinien jechać jedną czy drugą stroną?
zastanawaim się nad tym, bo często jadąc na rolkach mam stracha widząc dzieciaka na rowerku poruszającego się jak opisana wyżej dziewczyna. No i gdybym...tfu tfu odpukać...miała stłuczkę z takowym rowerzystą lub pieszym, to właściwie każdy mógłby mi powiedzieć, że ta czy tamta strona nie jest dla rolkarzy i w tym wypadku to moja wina.
Tak więc: czy rolkarz ma jechać stroną dla rowerów czy dla pieszych? a może linią oddzielającą jeden pas od drugiego? :)
Joanna K.

Joanna K. Category Manager

Temat: wypadek rowerowy a ewentualne odszkodowanie

Bardzo dziękuję za informacje :)
Jadwiga H.

Jadwiga H. analiza podstawą
planowania

Temat: wypadek rowerowy a ewentualne odszkodowanie

Można obecnie wykupić ubezpieczenia rowerowe i to znacznie ułatwia sprawę :) nawet w przypadku kolizji na ulicy :)
Jarosław Mrozek

Jarosław Mrozek Własna działalność,
Informatyka w
biznesie Jarosław
Mrozek

Temat: wypadek rowerowy a ewentualne odszkodowanie

Asiu czy to nie jest trochę dziwne, że nikt nie stanął po twojej stronie.
Może to jest kolejny sposób na zbieranie kasy.
Kiedyś słyszałem, ze niektórzy w podobny sposób remontuja sobie samochody na koszt OC tego z tyłu.
Ciekawe ile osób w taki sposób naciągneli. Może warto przejść się to starży miejskiej i opowiedzieć o zajściu.
Czy ofiara i swiadek podali tobie swoje dane?
Pozdrawiam
Joanna K.

Joanna K. Category Manager

Temat: wypadek rowerowy a ewentualne odszkodowanie

Nie wysuwałabym aż tak daleko idących wniosków :)
Biorąc na logikę, że to ja wybierałam czas, w którym zaczęłam wyprzedzać, moment mijania akurat tego rowerzysty z naprzeciwka, był więc przypadkowy.
Liczyłam, że jak odsunę w czasie rozmowę przez telefon do 2 tyg, to emocje jej opadną, może machnie ręką i nie zadzwoni...
Na razie jest po mojej myśli, ale nigdy nie wiadomo ;)

Następna dyskusja:

Odszkodowanie od prcodawcy ...




Wyślij zaproszenie do