Agata Kowalczyk

Agata Kowalczyk Student, Uniwersytet
Wrocławski

Temat: umowa o dzieło - niedotrzymanie przez zamawiającego...

Dzień dobry,

Miałam podjąć pracę w charakterze psychologa-terapeuty na wakacyjnych obozach dla dzieci i młodzieży. Wszystko wyglądało dobrze i obiecująco, do czasu szkolenia, które odbyło się w kwietniu.
Tam miała zostać podpisana umowa i określone miały zostać terminy turnusów, na które mam jechać. Umowę podpisaliśmy, ale okazało się, że terminy zostaną określone do 15 czerwca. Zgodziłam się na to, wykazując dobrą wolę, jednak prosiłam by dać mi znać w miarę możliwości wcześniej, bo to ważne dla mnie ze względu na możliwość planowania pozostałego czasu lipca i sierpnia.
Po szkoleniu, emailowy kontakt z zamawiającym (wcześniej przebiegający bardzo sprawnie) praktycznie przestał funkcjonować. Maile pozostawały bez odpowiedzi. W pewnym momencie dostałam odpowiedź, że maile docierają, a brak odpowiedzi spowodowany jest brakiem czasu. I że odpowiedzi powinnam otrzymać niebawem. Niestety na tym się skończyło. Nie przysłano mi także materiałów, potrzebnych do przeprowadzenia programu. Byłam zaniepokojona tą kulejącą organizacją.
Przestałam się łudzić, że dostanę te terminy przed 15 czerwca. Czekałam więc cierpliwie na ten termin. 15 czerwca wieczorem dostałam email, że ponieważ nie potwierdziłam podanych przeze mnie zakresów terminów uwzględnionych w umowie, o co prosili w mailu kilka dni wcześniej, turnusy przydzielono tym, którzy potwierdzili, a ja mam potwierdzić i okazać kilkudniową cierpliwość. Przesłałam więc im email z 9 czerwca, w którym potwierdziłam te terminy oraz zadałam pytania, które pozostały bez odpowiedzi. Dodałam też, że gdyby odpowiadali na inne emaile, to mogłabym choć podejrzewać, że skoro nie mam odpowiedzi, to email może nie dotarł.
Później dowiedziałam się, że koleżance również odpisali, że jej email nie dotarł. A oni nie odpisali do mnie aż do dzisiaj.

Przypuszczam, że niedotrzymanie terminu jest niezgodne z warunkami umowy. Ogólna sytuacja sprawia, że poważnie rozważam możliwość wycofania się z tego układu.
1.Czy mam w tej sytuacji jakieś podstawy by rozwiązać umowę?
2.Jeśli tak, to w jaki sposób?
Agata Kowalczyk

Agata Kowalczyk Student, Uniwersytet
Wrocławski

Temat: umowa o dzieło - niedotrzymanie przez zamawiającego...

Dodam jeszcze, że umowa wygląda następująco:

1.
Zamawiający zamawia, a Wykonawca przyjmuje zamówienie wykonania:
Opracowanie i wdrożenie autorskiego programu "Rozwój intelektualny i osobowościowy dzieci i młodzieży realizowany poprzez zintegrowane działania wychowawcze i profilaktyczne podczas wakacyjnych form wypoczynku dzieci i młodzieży.
W terminie do dnia: 31.08.2010.

2.
Do wykonania dzieła Zamawiający powierza:
Postanowienia dodatkowe zawarte w zakresie warunków/obowiązków wykonania dzieła

i już nic więcej konkretnego.

Jest jeszcze "Załącznik do umowy o dzieło" gdzie można przeczytac m.in.
"Przyjęto wstępną ilość jednostek 30 dni, tj. okres od dnia 12.07.-30.08.2010. do dnia 15.06.2010 zostanie uszczegółowiona."

i jest jeszcze "Regulamin wykonania dzieła na stanowisku psycholo-socjoterapeuta (autor) - wdrożenie autorskich programów socjoterapeutycznych w trakcie wakacyjnych warsztatów profilaktyczno diagnostycznych dla dzieci."

czyli wspomniany w umowie zakres warunków/obowiązków ściśle mówiąc nie istnieje (a przynajmniej tak się nie nazywa).

Jak widać w samej umowie nic o uszczegóławianiu terminów do 15.06. nie jest napisane. Czy wystarczy, że widnieje to w załączniku i w regulaminie?

bardzo proszę o pomoc..
nie wiem co zrobić, a nie chcę się wpakować w coś podejrzanego.
Czy mogę się jeszcze jakoś z tego "wypakować"?
Agata Kowalczyk

Agata Kowalczyk Student, Uniwersytet
Wrocławski

Temat: umowa o dzieło - niedotrzymanie przez zamawiającego...

pyt. 3. Czy to w ogóle jest umowa o dzieło?

Przypuszczam, że twórca umowy chciał o to zadbać przez podkreślanie autorskiego wymiaru zadania. (Mimo tego, że w praktyce realizować mam program już istniejący. Oczywiście zawsze jest jakaś możliwość modyfikacji i dopasowania do konkretnych warunków).

Odpowiednie zapisy widnieją też w regulaminie:
"1. Wykonywanie dzieła ma charakter bezpośredni i jest jedną z form autoewaluacji modyfikacji autorskich wprowadzonych przez Autora do programu. Autoewaluacja jest integralną częścią procesu tworzenia programu (umowa o dzieło nr...) niezbędną do jego wprowadzenia w życie na terenie gmin współpracujących. Bazę do modyfikacji tworzy program "XXX" ze scenariuszami programu "YYY" (załącznik)". [dodam tu, że tego załącznika nie ma, a tych materiałów nie otrzymałam]

"2. Elementem wykonywania dzieła jest również nadzór pracy wychowawców i stażystów na bazie letniej określonej do dnia 15.06.2010 roku w okresie 30 dni między 12.07 a 30.08.2010r., polegający na pilotażowej realizacji przez nich programu autorskiego.(...)"

"4. Autor podlega służbowo Kierownikowi Placówki Wypoczynku i jest pełnoprawnym członkiem Rady Placówki. (...) Autor przebywa przez cały czas trwania nadzoru na terenie Placówki, stanowiąc część jej kadry. Ustala się poniższy harmonogram dzienny nadzoru: 4 godziny bezpośredniego oddziaływania programu na grupę, 2 godziny oddziaływania indywidualnego na dzieci, 1 godzina konsultacji z kadrą nadzorowaną, 1 godzina związana z organizacją pracy z grupami - razem 8 godzin (zegarowych). Przez pozostały czas Autor pozostaje do dyspozycji Kierownika Placówki - ma obowiązek wspierać działania innych osób i wspomagać wszelkie prace w sytuacjach tego wymagających. Autor ma obowiązek brać czynny udział we wszystkich formach pracy z dziećmi, tak aby nadzór psychologiczny trwał 24 godziny na dobę (...)"

pyt. 4. Czy mi się wydaje,czy o ile punkty 1 i 2 mogą wskazywać na umowę o dzieło przez bycie autorem, to według punktu 4 umowa o dzieło to to nie jest?

Co mogę zrobić?
Co jest dobrym pomysłem?

Jeszcze raz proszę o pomoc.
Wiem, że strasznie dużo napisałam, ale chciałam dostarczyć wszelkie istotne informacje..
Magdalena Treppa

Magdalena Treppa główna księgowa

Temat: umowa o dzieło - niedotrzymanie przez zamawiającego...

Witam,

Posiadam podobny problem tyle że z branży weselnej :)

Dnia 11 10 2009 zawarliśmy umowę z kamerzystą na nakręcenie fimu z wesela które odbyło się 18 września 2010r. Wynagrodzenie dla kamerzysty miało wynosić 2100zł. W dniu podpisania umowy daliśmy zaliczkę w wysokości 300 zł. W umowie jest napisane że kamerzysta zobowiązuje się oddać gotowy film miesiąc po weselu. Powiedział jednak (nie ma tego w umowie) że może być mały poślizg około 2 tygodni na co w formie ustenej umowy zgodziliśmy uważając że lepiej troszkę poczekać i mieć dobrze zrobiony film niż "sklecony na szybkiego". Powiedział także że ten poślizg wynika z tego że cały film robi tylko on ponieważ stara się by każdy film był "dopieszczony", a "inni" kamerzyści zrobiliby nam film weselny z szablonu.

19 września 2010r. po weselu kamerzysta dostał kolejne 500 zł zaliczki. Od tego czasu zaczeło się zwodzenie nas co do filmu. Średnio co miesiąc kamerzysta, o ile odebrał telefon informował nas że ma dużo pracy i wykona film o kolejny miesiąc później. Rodzina wielokrotnie prosiła nas o ten film i powstała nawet nie miła plotka że nie mamy filmu bo niestać nas na zapłacenie kamerzysty, gdy rodzice o tym usłyszeli zaproponowali nam że wyłożą za mnie pieniądze. Przyznaje że to był moment w którym uznałem że więcej kamerzyście nie zapłace. 23 kwietnia 2011 po wielokrotnych telefonach żony otrzymaliśmy wersje roboczą filmu. Mieliśmy dać swoje uwagi co do filmu. Wersję roboczą obejrzeliśmy tylko my i rodzice (reszta rodziny zdążyła zapomnieć o weselu). Kamerzysta wysłał wezwanie do zapłaty reszty sumy. Moje dwa pytania brzmią: Czy mogę oddać mu wersję roboczą filmu i żądać oddania zaliczki? Czy jeżeli uznam że chce zachować tą wersję roboczą lub poproszę o wykonanie finalnej wersji muszę mu zapłacić całość tej sumy mimo półrocznego opóźnienia? Kamerzysta grozi mi sądem ponieważ twierdzi że poniósł koszty związane z opłaceniem montarzysty, gdzie w czasie podpisywania umowy chwalił się całość wykonuje samodzielnie.

Z góry dziękuje za porady.



Wyślij zaproszenie do