Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Szanowany obywatel może stać się zbrodniarzem. Sprawia to siła oddziaływania sytuacji na ludzi. Jak to możliwe i jak się przed tym bronić, tłumaczy wybitny psycholog społeczny Philip Zimbardo w rozmowie z Krzysztofem Urbańskim (Rzeczpospolita)


Obrazek


Rz: Pisze pan, że zło i dobro jest w nas. Ale gdzie jest linia, która je oddziela? Dlaczego niektórzy ją przekraczają, a inni nie?

Philip Zimbardo: „Efekt Lucyfera” to próba odpowiedzi na pytanie, czy jesteśmy w stanie w racjonalny sposób tę zmianę pojąć, nie odnosząc się do mistycznych pojęć. Szczególnie interesuje mnie to, jak ludzie, którzy są zwykłymi, przeciętnymi, „dobrymi”, nagle pod wpływem sytuacji dopuszczają się czynów haniebnych. Miałem okazję obserwować takie zachowania czy to podczas eksperymentu więziennego w Stanford i innych, które prowadziłem, czy to w prawdziwym życiu: w więzieniu Abu Ghraib, Rwandzie czy w hitlerowskich Niemczech.

Czy udało się znaleźć odpowiedź na to pytanie?

Zbrodniarzy z patologiczną osobowością, którzy wyrządzają krzywdę innym, jest stosunkowo niewielu. Znakomita większość sprawców zła to normalni, przeciętni ludzie, którzy pod wpływem okoliczności robią rzeczy, o których nie pomyśleliby wcześniej, że są do nich zdolni. Zidentyfikowałem pewne procesy psychologiczne i socjologiczne, które sprawiają, że ludzie przekraczają granicę między dobrem a złem. Jedną z takich sytuacji jest przypisanie ludziom pewnych ról: np. urzędnika imigracyjnego czy żołnierza. W rolach tych zatracają własną tożsamość i nabywają tożsamość publiczną. Jeśli jestem urzędnikiem imigracyjnym, to nie obchodzi mnie, że ktoś płacze i mówi, że bez wizy umrze. Ja mam określone zasady, według których mam funkcjonować. Innym ważnym mechanizmem jest grupa i jej dynamika. Wszyscy chcemy być akceptowani i lubiani. Zachowujemy się w sposób, jaki wymaga od nas grupa. Oczywiście fajnie jest myśleć, że jesteśmy indywidualistami, ale prawda jest taka, iż robimy to, czego inni od nas oczekują. A grupy są różne.

Zapraszam do lektury tego interesującego wywiadu oraz wielu innych ciekawych publikacji, wpisów i komentarzy:
Blog Marka Wojciechowskiego
http://www.goldenline.pl/grupa/blog-marka-wojciechowsk...

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Jest w nas wszystko. Wybieramy kim się stajemy:)

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Zło i dobro nie są pojęciami medycznymi ani psychologicznymi.

To doskonały przykład na to, co wychodzi spod ręki (z umysłu) katolika, który kończy uczelnię wyższą (np. specjalizacja psycholog społeczny). Później ma mgr z psychologii, ale pod szyldem psychologii praktykuje niestety coś innego - religię.

Stawiam kontr-tezę: W ludziach (ani w niczym innym) nie ma ani zła, ani dobra. I od tego powinien zacząć facet, robiący wywiad z tym niby-psychologiem.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 22.07.08 o godzinie 01:37

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Oleg Pawliszcze:
Jest w nas wszystko. Wybieramy kim się stajemy:)

Tak uważasz? Hm... niestety przeczą temu wszystkie współczesne badania nad sferą decyzyjną. Ludzie zgodnie z doświadczeniami niczego nie wybierają (brak wolnej woli). To, co jest "w nas" jak napisaleś, to jest także to, co determinuje wybór. Ludzie jedynie obserwują swoje zachowanie i dopiero po fakcie racjonalizują dorabiając do tego ideologię. Innymi słowy WYBÓR jest reakcją nieuświadomioną psychiki i organizmu na to, "co w nas" i nie ma miejsca na wybieranie przez mityczną "wolną wolę" tego, jaka ma być nasza osobowość. Poza tym słabo wnikasz w zagadnienie. Zastanów się: cechy osobowosćiowe są afirmacją struktury sieci neuronowej. Ta kształtuje się w wyniku codziennych doświadczeń. Większości tych doświadczeń nawet nie spostrzegasz. Sieć neuronowa formuje się zatem bez Twojej "woli" i bez świadomości. Tym samym pisząc: "Wybieram to, jaką chcę mieć osobowość (kim chcę być)" stawiasz tezę, że wyobrażeniem tego, jaki chcesz być zmieniałbyś fizyczną strukturę synaptyczną w mózgowiu! Nonsens.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 22.07.08 o godzinie 01:42

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Jakub Polewski:
Zło i dobro nie są pojęciami medycznymi ani psychologicznymi.

To doskonały przykład na to, co wychodzi spod ręki (z umysłu) katolika, który kończy uczelnię wyższą (np. specjalizacja psycholog społeczny). Później ma mgr z psychologii, ale pod szyldem psychologii praktykuje niestety coś innego - religię.

O czym Ty mówisz? Jakiej religii?
Stawiam kontr-tezę: W ludziach (ani w niczym innym) nie ma ani zła, ani dobra.

Polecam książkę "Przebudzenie" Anthony de Mello. Doskonale wyjaśnił czemu jesteśmy dobrzy :)
I od tego powinien zacząć facet, robiący wywiad z tym niby-psychologiem.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 22.07.08 o godzinie 01:37

Dość odważny zarzut jak na studenta.
Odrobina skromności, Panie Jakubie, by się przydała :)

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Jakub Polewski:
Oleg Pawliszcze:
Jest w nas wszystko. Wybieramy kim się stajemy:)

Tak uważasz? Hm... niestety przeczą temu wszystkie współczesne badania nad sferą decyzyjną. Ludzie zgodnie z doświadczeniami niczego nie wybierają (brak wolnej woli). To, co jest "w nas" jak napisaleś, to jest także to, co determinuje wybór. Ludzie jedynie obserwują swoje zachowanie i dopiero po fakcie racjonalizują dorabiając do tego ideologię. Innymi słowy WYBÓR jest reakcją nieuświadomioną psychiki i organizmu na to, "co w nas" i nie ma miejsca na wybieranie przez mityczną "wolną wolę" tego, jaka ma być nasza osobowość. Poza tym słabo wnikasz w zagadnienie. Zastanów się: cechy osobowosćiowe są afirmacją struktury sieci neuronowej. Ta kształtuje się w wyniku codziennych doświadczeń. Większości tych doświadczeń nawet nie spostrzegasz. Sieć neuronowa formuje się zatem bez Twojej "woli" i bez świadomości. Tym samym pisząc: "Wybieram to, jaką chcę mieć osobowość (kim chcę być)" stawiasz tezę, że wyobrażeniem tego, jaki chcesz być zmieniałbyś fizyczną strukturę synaptyczną w mózgowiu! Nonsens.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 22.07.08 o godzinie 01:42


Cóż, każde kolejne badanie przeczy innemu :) Odkąd świat światem każdy miał swoją teorię na życie, a jak to Pearls (twórca Gestaltu) powiedział: "każda teoria jest tylko tymczasową hipotezą" :)

Ja jestem zwolenniczką możliwości budzenia świadomości, który to etap można osiągnąć pod warunkiem chęci pozbycia się iluzji na temat siebie samego i otaczającego nas świata. Owszem, przeważająca większość ludzi żyje nieświadomie, ale można to zmienić, dlatego też nie zgodzę się z Twoimi tezami :)

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Alicja B.:
O czym Ty mówisz? Jakiej religii?

Nie wiesz czym jest religia? Niezła podstawa do dyskusji ;)
Polecam książkę "Przebudzenie" Anthony de Mello. Doskonale wyjaśnił czemu jesteśmy dobrzy :)

Skoro czytałeś ją to sam np. na jej podstawie wyjaśnij. W końcu rozmawiam z TOBĄ na forum, a nie wpadłem do biblioteki. Ergo skoro jestes na forum dyskusyjnym, to sam się wysil, bo odsyłanie do lektury to nie argument - nawet, jeśli tak Ci się wydaje. Chyba potrafisz po przeczytaniu książki argumentować na jej podstawie?

Może zacznij od odpowiedzi na pytanie: Co to jest dobro? A potem wykaż (nie inetersuje mnie na podstawie czego oprzesz argumentację), że to coś jest we mnie. Bez definicji to puste slogany, równie dobrze możesz napisać: "Jałokin jest w niętknie i gryzie frikatu". Zdanie, jak zdanie. A gdzie sens pojęciowy? Stąd poproszę o zdefiniowanie pojęcia "dobro". Skoro to jest we mnie, to chyba uważasz, że to jakiś byt fizyczny? ;)
Dość odważny zarzut jak na studenta.

Tak piszesz, że bo nie znasz mnie z liceum jeszcze ;)
Odrobina skromności, Panie Jakubie, by się przydała :)

Proszę bardzo, bądź sobie skromny. Mnie do tego nie mieszaj ;)

Pozdr.

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Alicja B.:
Cóż, każde kolejne badanie przeczy innemu :) Odkąd świat światem każdy miał swoją teorię na życie, a jak to Pearls (twórca Gestaltu) powiedział: "każda teoria jest tylko tymczasową hipotezą" :)

Pomijając, że jest różnica między hipotezą a teorią, ale mniejsza z tym... to informuję Cię, że u mnie demagogia nie przejdzie. Założenie, że człowiek posiada świadomą sferę decyzyjną jest sprzeczne z KAŻDYM doświadczeniem (czytaj uważnie, słowo "KAŻDY" jest istotne) psychologicznym. Ostatnio przodująca dziedzina w psychologii osobowości, tj. badania nad primingiem to gwóźdź do trumny (że się tak potocznie wyrażę) dla religijnych HIPOTEZ o wolnej woli.

Twórcą koncepcji osobowości z dominującym systemem subsensorycznym oczywiście był Sigmunt Freud. Paradoksalnie na jego modelu opiera się większość psychologów, a mimo to, pokutuje mit o wolnej woli, któremu przeczą wszlkie doświadczenia nastawione na wykazanie nieuświadomionych motywów działania. I tak głównym na świecie specjalistą od badań między sferą emocjonalną a decyzyjnością człowieka jest prof. Zajonc, twórca Teorii Piewszeństwa Afektu. Inni badacze, którzy podważają dziwaczny pogląd o wolnej woli (a więc o możliwości wybieranie KIM się chce być i CO ROBIĆ) są oczywiście Dijksterhuis, Bargh czy Ohme. Lubisz książki, to polecam (poza dyskusją) "Nieuświadomiony afekt" tego ostatniego, w którym zawarte są wyniki 10-letnich badań.

Masz inne zdanie? Spróbuj się wysilić i wykazać na przykładzie (możesz nawet przytoczyć - jeśli znasz, bo ja nie - badania), że człowiek podejmuje decyzję, a nie robi to za niego jego podświadomy system osobowości. Bleblanie ogólnikami, że "coś się 'na pewno' kiedyś zmieni w nauce" nie jest argumentem.
Ja jestem zwolenniczką możliwości budzenia świadomości

Możesz być nawet zwolenniczką modelu Ziemi w kształcie banana. To, że jesteś zwolenniczką niewiele wnosi do dyskusji (której na razie nie ma). Ja nie napisałem, że człowiek nie ma świadomości. Napisałem, że świadomość umożliwia jedynie obserwację swoich zachowań i racjonalizowanie na temat samego siebie. Ale nie umożliwia podejmowania decyzji bezmotywacyjnie (z samego faktu, że MOŻNA to zorbić). Poza tym pisanie o "budzeniu świadomości" jako (jak dalej napisałaś, czego nie zacytowałem) o etapie i osiąganiu go jest bezsensowne. Przecież każdy z nas posiada JUŻ świadomość. Więc o jakim "etapie" piszesz? Każdy z nas ma ten etap od urodzenia (piszę o ludziach zdrowych neurologicznie, nie w śpiączce itd.).
Owszem, przeważająca większość ludzi żyje nieświadomie

No to jeszcze raz. Ludzie żyja ŚWIADOMIE. Ich zachowania są natomiast wynikiem podświadomych procesów. Widzisz różnicę, miedzy MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ a MÓC DECYDOWAĆ (np. kim się jest, jak się zachować itd.)?

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Jakub Polewski:
Alicja B.:
O czym Ty mówisz? Jakiej religii?

Nie wiesz czym jest religia? Niezła podstawa do dyskusji ;)

O ranyyyyyy!
Zabawa w kotka i myszkę.
Dobrze, napiszę więc inaczej, bardziej dosłownie, bo nie zrozumiałeś mojego pytania:

DLACZEGO PISZESZ, ŻE PROF. ZIMBARDO UPRAWIA RELIGIĘ, CO TO ZA RELIGIA I NA JAKIEJ PODSTAWIE TAK UWAŻASZ?
Polecam książkę "Przebudzenie" Anthony de Mello. Doskonale wyjaśnił czemu jesteśmy dobrzy :)

Skoro czytałeś ją to sam np. na jej podstawie wyjaśnij. W końcu rozmawiam z TOBĄ na forum, a nie wpadłem do biblioteki. Ergo skoro jestes na forum dyskusyjnym, to sam się wysil,

Hmmm... Znam siebie na tyle, by wiedzieć, że mężczyzną nie jestem, nie byłam i nie będę (przynajmniej w tym wcieleniu) ;)
bo odsyłanie do lektury to nie argument - nawet, jeśli tak Ci się wydaje. Chyba potrafisz po przeczytaniu książki argumentować na jej podstawie?

Może zacznij od odpowiedzi na pytanie: Co to jest dobro? A potem wykaż (nie inetersuje mnie na podstawie czego oprzesz argumentację), że to coś jest we mnie. Bez definicji to puste slogany, równie dobrze możesz napisać: "Jałokin jest w niętknie i gryzie frikatu". Zdanie, jak zdanie. A gdzie sens pojęciowy? Stąd poproszę o zdefiniowanie pojęcia "dobro". Skoro to jest we mnie, to chyba uważasz, że to jakiś byt fizyczny? ;)

Przede wszystkim, chciałam Cię poprosić, abyś stonował troszkę swoje wypowiedzi, wyluzował, wziął kilka głębokich oddechów.
Bo zaczepny jesteś i - na moje oko - próbujesz wywołać burzę w szklance wody, bo ktoś inaczej dyskutuje niż Ty. Może warto dać innym być sobą i pozwolić im dyskutować po swojemu, a nie tylko po Twojemu, co? :)

BTW, do tej pory nikomu odsyłanie do książki nie przeszkadzało (ba, wręcz przeciwnie), pomijając już, że książka "Przebudzenie" jest sama w sobie powszechnie znaną pozycją, miałam więc nadzieję, że i Ty ją przeczytałeś. Nie czytałeś? W porządku, to nic strasznego :) Nie ma sprawy. Ale zamiast dziwnej formy ataku dyskutanta - wystarczyło zapytać, co de Mello o tym wszystkim sądził.

Pytasz mnie czym jest wg mnie Dobro. Cóż - z tego, co wiem - to jest przeciwieństwem złego.

A jeśli chodzi o de Mello, to on nawiązywał do dobroci jako podstawowego argumentu, jakim się tak wychwalają katolicy (między innymi), to zacytuję jego wypowiedź:

"Dobroczynność jest prawdziwą maskaradą interesowności przebranej za altruizm. Mówicie, że trudno się z tym zgodzić, bowiem jesteście uczciwi usiłując kochać i spełniać pokładane w was zaufanie. Postaram się to wyrazić prościej. Zacznijmy od przykładu ekstremalnego. Istnieją dwa rodzaje samolubstwa. Pierwszy polega na tym, że mam przyjemność w sprawianiu sobie przyjemności. Nazywamy to po prostu egocentryzmem. Z drugim mamy do czynienia wówczas, gdy odnajduję przyjemność w sprawianiu przyjemności innym. Jest to nieco bardziej wyrafinowany rodzaj egocentryzmu.
Pierwszy typ samolubstwa sam narzuca się ludzkim oczom, drugi natomiast jest ukryty, głęboko ukryty, dlatego też nade niebezpieczny. Powoduje on bowiem, iż zaczynamy wierzyć, że jesteśmy naprawdę wspaniali.
(...)
Wiecie, że dobro ma znaczenie wówczas, gdy czynione jest bezwiednie. Nigdy nie będziecie lepsi niż wtedy, gdy nie wiecie, jak jesteście dobrzy. Albo jak powiedziałby wielki sufi: "Świętym jest się tak długo, dopóki się o tym nie wie"."

A najgorszy rodzaj samolubstwa to wtedy..:

".. kiedy robisz coś dobrego tylko po to, by uniknąć złego samopoczucia. Jednak spełnianie dobra nie daje ci przyjemności, wręcz przeciwnie, wywołuje w tobie negatywne uczucia. Nie cierpisz tego. Poświęcasz się w imię miłości, ale to ci się nie podoba. no widzisz, jak mało o sobie wiesz, jeśli sądzisz, że znasz prawdziwe motywy swojego postępowania."

Dość odważny zarzut jak na studenta.

Tak piszesz, że bo nie znasz mnie z liceum jeszcze ;)

Piszę tak na podstawie bardzo odważnego (?) ocenienia człowieka przez studenta, bez podstawowego uzasadnienia swojej oceny, i to w dodatku gdy krytyka została dokonana w stosunku do człowieka, który ukończył profesurę - chyba ma ją nie bez powodu, prawda? :) Zabrzmiało to jakbyś uważał się za kogoś lepszego od niego.

Nie lepiej oceniać czyjeś ZACHOWANIA, a nie osobę jako taką? Przecież dzięki temu jest szansa by uniknąć poważnych naruszeń czyjejś godności.

Odrobina skromności, Panie Jakubie, by się przydała :)

Proszę bardzo, bądź sobie skromny. Mnie do tego nie mieszaj ;)

Pozdr.

Hmm.. ma Pan jakiś problem? ;)
Bo ja naprawdę nie jestem mężczyzną :)
Pomijając, że jest różnica między hipotezą a teorią, ale mniejsza z tym...

Naprawdę? :D To jest jakaś różnica? :D Żartujesz?! :D
Wybacz mi to żartowanie, ale.. przeczytaj ten cytat raz jeszcze :) Ta przewrotność nie znalazła się w tym zdaniu przez przypadek i nieznajomość pojęć :)
Założenie, że człowiek posiada świadomą sferę decyzyjną jest sprzeczne z KAŻDYM doświadczeniem (czytaj uważnie, słowo "KAŻDY" jest istotne) psychologicznym. Ostatnio przodująca dziedzina w psychologii osobowości, tj. badania nad primingiem to gwóźdź do trumny (że się tak potocznie wyrażę) dla religijnych HIPOTEZ o wolnej woli.

Cóż, poczytam o tych badaniach, potrzebuję do tego chwili spokoju i odpowiednich warunków do czytania :)

Ja miałam tutaj na myśli ŚWIADOMOŚĆ SIEBIE, samopoznanie.
A to, że ludzie DZIAŁAJĄ nieświadomie, było mi wiadome od dawna.
Masz inne zdanie? Spróbuj się wysilić i wykazać na przykładzie (możesz nawet przytoczyć - jeśli znasz, bo ja nie - badania), że człowiek podejmuje decyzję, a nie robi to za niego jego podświadomy system osobowości. Bleblanie ogólnikami, że "coś się 'na pewno' kiedyś zmieni w nauce" nie jest argumentem.

Nasza (ludzi) historia przecież jest najlepszym dowodem na zmiany :) Ileż to teorii (i jak się ostatecznie okazało - hipotez:)) przetoczyło się przez ten świat! A ile eksperymentów! Więc nie wiem kto tu "blebla". Historia, czy Pan? :)

Świadomość siebie (i tutaj nie przekonasz mnie, że wszyscy ludzie, czy nawet większość, są tacy właśnie) daje lepsze zrozumienie iluzji jakimi utkany jest nasz umysł, a to z kolei daje umiejętność oddzielania ich (iluzji) i emocji od rzeczywistości - pozwala to na lepsze dokonanie oceny sytuacji i lepszego wyboru, czy wprowadzania zmian. Nie dziwi mnie, że badania naukowe potwierdziły nieświadomość decyzji, bo ludzie właśnie nie są świadomi siebie. Owszem, wiedzą, że żyją, że oddychają, że są ludźmi, że mieszkają w takim a nie innym kraju, zdobywając wiedzę ogólną przez lata, ale to nie jest świadomość SIEBIE SAMEGO (a o tym cały czas pisałam). To jest tylko świadomość faktu, że jestem, żyję i coś się wokół mnie dzieje.

To było moimi słowami. Ponieważ może być nieskładnie - to wrzucam definicje:

"Samoświadomość - świadomość siebie, zdawanie sobie sprawy z doświadczanych aktualnie doznań, emocji, potrzeb, myśli, swoich możliwości, czy ograniczeń, autokoncentracja uwagi.

Świadomość siebie tu i teraz może prowadzić do rozpoznania wzorców i mechanizmów działania oraz ich przyczyn, co pozwala niekiedy na uwolnienie się od zaburzonych zachowań, np. poprzez zrozumienie ich funkcji i znaczenia. Zaburzone zachowania czy negatywne emocje wiążą się niekiedy z pozostawianiem jego przyczyn w nieświadomości, na przykład na skutek stosowania mechanizmów obronnych."

I a propos nauki:

"Teoria samoświadomości (samospostrzegania) (self-perception theory) skonstruowana przez D. J. Bema (1972) jest ściśle powiązana z teorią atrybucji. Źródłem samowiedzy jest zewnętrzna obserwacja swojego zachowania. Dzięki procesowi samopostrzegania jednostka zdobywa informacje o sobie. Bem budując teorię przyjął dwa założenia:

I - jednostka zdobywa wiedzę o swoich kompetencjach, motywacji i emocji dzięki wnioskowaniu o nich na podstawie zewnętrznego zachowania i zewnętrznych okoliczności, w których działa.

II - spostrzeganie siebie i innych ludzi przebiega podobnie do I-go założenia. W obu przypadkach człowiek pełni funkcję obserwatora, który sterowany jest przez bodźce zewnętrzne. Samowiedza (samospostrzeganie) jest koncepcją behawiorystyczną, która ma złożony mechanizm formułowania sądów opisowych i samoocen sprowadzających się do zewnętrznych obserwacji. Jest to teoria jednoczynnikowa."

Tutaj więcej znajdzie Pan o tej teorii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_spostrzegania_siebie

Możesz być nawet zwolenniczką modelu Ziemi w kształcie banana. To, że jesteś zwolenniczką niewiele wnosi do dyskusji (której na razie nie ma).

Skoro nic nie wniosło do dyskusji, to po co mi Pan odpisał:)

I doprawdy, zadziwiające - bycie zwolennikiem - jest równoznaczne z wykluczenie z dyskusji? Hmm.. Ciekawe założenie, naprawdę. A czyż Pan nie zaprezentował właśnie swojego pkt. widzenia i nie jest obecnie zwolennikiem badań naukowych i teorii jakie podał wyżej? Hmm..
Owszem, przeważająca większość ludzi żyje nieświadomie

No to jeszcze raz. Ludzie żyja ŚWIADOMIE.

Źle się wyraziłam. Chodziło mi o to, że ludzie NIE SĄ ŚWIADOMYMI SIEBIE.

I na sam koniec - mam dziwne przekonanie, że wszyscy nawet najbardziej zagorzali ateiści (osoby niewierzące), skażeni jednak gdzieś na początku drogi jakąkolwiek religią, pod koniec swojego życia - będą się niezwykle żarliwie modlić do tych właśnie odrzucanych przez większość życia bóstw.

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Raz pisałam per "Pan", raz per "Ty".
Pisałam to w częściach, więc sorki za tę niejednomyślność :)

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Alicja B.:
Raz pisałam per "Pan", raz per "Ty".
Pisałam to w częściach, więc sorki za tę niejednomyślność :)


Spox, poproszę na przyszłośc wersję na "TY" ;)

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

No więęęęęęęc...
DLACZEGO PISZESZ, ŻE PROF. ZIMBARDO UPRAWIA RELIGIĘ, CO TO ZA
RELIGIA I NA JAKIEJ PODSTAWIE TAK UWAŻASZ?

Napisałem, że psycholog, który rozprawia o tym, czy w ludziach jest dobro i zło już w tym momencie porusza temat religijny a nie naukowy (ani psychologiczny), gdyż JAK JUŻ NAPISAŁEM nauka nie zajmuje się pojęciami etycznymi. Etyką zajmuje się inny system wiedzy, tj. religia.
Hmmm... Znam siebie na tyle, by wiedzieć, że mężczyzną nie jestem, nie byłam i nie będę (przynajmniej w tym wcieleniu) ;)

Nie przyjżałem się wtedy dokładnie ;)
Przede wszystkim, chciałam Cię poprosić, abyś stonował troszkę swoje wypowiedzi, wyluzował, wziął kilka głębokich oddechów.

Dalej...
Bo zaczepny jesteś i - na moje oko - próbujesz wywołać burzę w szklance wody, bo ktoś inaczej dyskutuje niż Ty.

Próbuję zwrócić uwagę na to, o czym napisałem bo tak mi się podoba dla mnie samego a Ty natomiast - skoro sobie oceniłaś to teraz ja - próbujesz pisząc o mojej osobie uniknąc odpowiedzi na moje argumenty rzeczowe (czy Ci się to podoba czy nie, sa to argumenty rzeczowe ;D).
Może warto
dać innym być sobą i pozwolić im dyskutować po swojemu, a nie
tylko po Twojemu, co? :)

Odsyłanie do książki NIE JEST dyskusją, lecz promocją książki. Warto to rozróżnić. Więc nie "TAK JAK JA" dyskutuję, lecz PO PROSTU dyskutuj, nie promuj książki. To forum DYSKUSYJNE, a nie PROMUJĄCE.
BTW, do tej pory nikomu odsyłanie do książki nie przeszkadzało

Mnie tak. Bo ja jak wchodzę na FORUM to dla DYSKUSJI a nie żeby czytać ksiązki. MOżesz NAPISAĆ SWÓJ ARGUMENT i dopiero NA KOŃCU poprzeć go źródłem, np. książką. Ale Ty NIC nie napisałaś, lecz jedynie odesłałaś do ksiązki. I co? Mam kurde zasuwać do biblioteki a potem z kim dyskutować? Z zagranicznym autorem czy z samą książką xD Chryste.
(ba, wręcz przeciwnie), pomijając już, że książka "Przebudzenie" jest sama w sobie powszechnie znaną pozycją, miałam więc nadzieję, że i Ty ją przeczytałeś. Nie czytałeś? W porządku, to nic strasznego :) Nie ma sprawy.

Dokłądnie, nie ma sprawy bo TO NIE MA ZNACZENIA. Ja nie muszę czytać książek, żeby umieć argumentować na tematy filozoficzne. A ATEIZM to jest temat filozoficzny ;) Tak samo psychologia ;>

Dobra, dalej!!!
Ale zamiast dziwnej formy ataku dyskutanta - wystarczyło
zapytać, co de Mello o tym wszystkim sądził.

NIE! Ty mi to napisz bez komplikacji czyli podawania TYLKO pozycji i czekania aż się dopytam. SZKODA CZASU (mnie mojego). O! ;>

DALEJ!!! (kiedy coś merytorycznego napiszesz?)
Pytasz mnie czym jest wg mnie Dobro. Cóż - z tego, co wiem - to
jest przeciwieństwem złego.

Ja pierd... A globus jest przeciwieństwem mapy... chryste, definicję poproszę. Np: "dobro" - stan umysłu dający wolność, ukojenie etc... albo: "dobro" - spektrum akceptowanych i aprobowanych norm behawioralnych, albo: "dobro" - fizyczna własność przedmiotów i idei oddziałująca na ośrodek detekcji etycznej w płacie potylicznym mózgowia... ble ble ble. Teraz poproszę o definicję i zakłądam, że już wiesz na bazie powyższych definicji czym jest definicja (iż nie jest negacją innego pojęcia, ni też przeciwieństwem tego).
A jeśli chodzi o de Mello:
"Dobroczynność jest prawdziwą maskaradą interesowności przebranej za altruizm. Mówicie, że trudno się z tym zgodzić,
bowiem jesteście uczciwi usiłując kochać i spełniać pokładane w was zaufanie. Postaram się to wyrazić prościej. Zacznijmy od przykładu ekstremalnego. Istnieją dwa rodzaje samolubstwa. Pierwszy polega na tym, że mam przyjemność w sprawianiu sobie przyjemności. Nazywamy to po prostu egocentryzmem. Z drugim mamy do czynienia wówczas, gdy odnajduję
przyjemność w sprawianiu przyjemności innym. Jest to nieco bardziej wyrafinowany rodzaj egocentryzmu.
Pierwszy typ samolubstwa sam narzuca się ludzkim oczom, drugi
natomiast jest ukryty, głęboko ukryty, dlatego też nade niebezpieczny. Powoduje on bowiem, iż zaczynamy wierzyć, że jesteśmy naprawdę wspaniali.
(...)

Abstrahując od tego, że się z nim zgadzam całkowicie, to pragnę zauważyć, iż używa on języka prostackiego, potocznego (tak, żeby LUD czytajacy go zrozumiał) i stosuje pojęcia typu "dobroczynność" (to nie to samo co "DOBRO") rozprawiając nad zjawiskiem egoizmu i altruizmu dowodząc tezy (skąd inąd słusznej moim zdaniem), że altruizm to też egoizm, tyle, że przejawia się pozornie inaczej (gdyż skutki poboczne kamuflują przyczynę altruizmu - egoizm).

To jednak nie odpowiada na pytanie: czym jest dobro? ani też nie dowodzić, że dobro jest w nas. Jednak ten fragment mi wystarczy, aby zmienić opinię na temat tego psychologa, gdyż pokazuje ten tekst, że używa słowo "dobro" w sposób potoczny, literacki i nie chodzi o etykę lecz o kwestię egoizmu.
Wiecie, że dobro ma znaczenie wówczas, gdy czynione jest bezwiednie. Nigdy nie będziecie lepsi niż wtedy, gdy nie wiecie,
jak jesteście dobrzy. Albo jak powiedziałby wielki sufi: "Świętym jest się tak długo, dopóki się o tym nie wie"."

W praktyce tak, bo tylko przyjemność dawana nieświadomie jest przyjemnością bezinteresowaną ;) Bardzo wg mnie mądra książka.
A najgorszy rodzaj samolubstwa to wtedy..:

".. kiedy robisz coś dobrego tylko po to, by uniknąć złego samopoczucia.

W psychologii tzw. "nadopiekuńczość" - jest kompulsją nerwicową, polega na szukaniu na siłę problemów, aby je rozwiązywać. Szczególnie uciążliwe u dzieci, które muszą znosić takich neurotycznych rodziców. Objawia się to zjawisko także mechanizmem obronnym określanym jako reakcja upozorowana. Osoba nadopiekuńcza nadmiernie się stara aby udowodnić sobie że nie jest zła. To powoduje, że prawdziwe przyczyny (czyli skrajny egoizm neurotyczny) obok PRZYMUSU takiego zachowania (odbierane jest takie zachowanie bowiem przez ofiary jako narzucanie się), czyli zaspokajanie lęku przed potępieniem, powodują iż w sytuacji odmowy przyjęcia pomocy, osoba odmawiająca jest nagle atakowana i obwiniana. Wynika to z tego własnie, że neurotyk MUSI zaspokoić swoją potrzebę, więc robi to za wszelką cenę i w razie odmowy przyjęcia wymuszanej pomocy stara się zmusić ofiarę do przyjęcia jej poprzez inne metody, a więc agresję -> zaszczepienie poczucia winy i inne (często nawet karanie jeśli to są dzieci a więc są podległe czy poprzez przemoc).

Obok problemu rodzice-dzieci pojawia się inne pole do popisu z takim altruizmem. Są to organizacje religijne. Swoje wiedzenie lepiej czego inni potrzebują do szczęścia w miarę możłiwości narzucają od palenia na stosie dla dobra duszy grzesznika po szantażowanie emocjonalne w ramach rekolekcji czy straszenie piekłem... zawsze dla dobra ;) Ja się ostatnio z racji, że chcę wypisać z Koscioła spotykam z ODMOWĄ APOSTAZJI DLA MOJEGO "DOBRA" ;D
Jednak spełnianie dobra nie daje ci przyjemności, wręcz przeciwnie, wywołuje w tobie negatywne uczucia.

No ba. Kompulsja nigdy nie jest możliwa do zaspokojenia. Popęd neurotyczny zawsze wraca. To tak samo jak nerwica natręctw (*zaburzenie kompulsywno-obsesyjne). Mycie rąk po łokcie przez 4 godziny dziennie nie "zmyje" z pamięci poczucia winy za karcenie w czasie onanizowania przez bacię ;D No może drastyczny przykład z podręcznika, ale takie też się zdarzają ;P
Nie cierpisz tego. Poświęcasz się w imię miłości, ale to ci się
nie podoba. no widzisz, jak mało o sobie wiesz, jeśli sądzisz,
że znasz prawdziwe motywy swojego postępowania."

Przy okazji kolejny argument przeciwko istnieniu wolnej woli ;)
Nie lepiej oceniać czyjeś ZACHOWANIA, a nie osobę jako taką?

No co? Przytoczyłaś jego poglądy i pochwaliłem, czyż nie? ;))

A argument z "profesurą" a "studentem" to niewypał. Akurat ten jest faktycznie niezły, ale nie trudno mi było nieraz zetrzeć się z osobami z doktoratami z różnych dziedzin wiedzy i mieć satysfakcję przewagi na argumenty ;) Ale to OT, wolę na temat, bo ciekawe to co przytoczyłaś :))
Hmm.. ma Pan jakiś problem? ;)
Bo ja naprawdę nie jestem mężczyzną :)

ROTFL xD A tak BTW - mam problem. Potrzebuję darowiznę 24 000 PLN zwolnione z podatku ;>
Cóż, poczytam o tych badaniach, potrzebuję do tego chwili spokoju i odpowiednich warunków do czytania :)

Przy okazji - jak wyżej wskazałem, autor ksiązki z jakiej dałaś cytat także wskazuje na podświadome działania ludzi ;)
Ja miałam tutaj na myśli ŚWIADOMOŚĆ SIEBIE, samopoznanie.

No to piszesz nie na temat. Odniosłaś się do mojej wypowiedzi, w której odniosłem się z kolei do zdania jednego z użytkowników, który napisał, że ludzie WYBIERAJĄ kim się stają. No sorry... to jednoznaczne, czyż nie?
A to, że ludzie DZIAŁAJĄ nieświadomie, było mi wiadome od dawna.

Zatem NIE WYBIERAJĄ kim się stają.
Nasza (ludzi) historia przecież jest najlepszym dowodem na
zmiany :) Ileż to teorii (i jak się ostatecznie okazało -
hipotez:)) przetoczyło się przez ten świat! A ile eksperymentów! > Więc nie wiem kto tu "blebla". Historia, czy Pan? :)

Ani ja ani historia. Dalej Z TWOJEJ strony nie ma żadnych konkretów na ŻADEN konkretny temat (ku potwierdzeniu danej tezy). Proszę ponownie o pisanie do mnie NA KONKRETNY temat a nie ogólniki, że się teorie dezaktualizują, co jest banałem.
Świadomość siebie (i tutaj nie przekonasz mnie, że wszyscy ludzie, czy nawet większość, są tacy właśnie)

A czy ja gdzieś neguję, że ludzie mają samoświadomość? Ba, pewnie nie tylko ludzie.
daje lepsze zrozumienie iluzji jakimi utkany jest nasz umysł, a > to z kolei daje umiejętność oddzielania ich (iluzji) i emocji od
rzeczywistości - pozwala to na lepsze dokonanie oceny sytuacji i
lepszego wyboru, czy wprowadzania zmian.

Wszystko się zgadza, tylko nie bierzesz pod uwagę, że choćbyś miała nie wiadomo jaką świadomość siebie samej, to i tak każda Twoja decyzja będzie wypadkową ogromnej ilości także najczęściej wzajemnie się znoszących determinant i wciąż 99.9% z nich będzie poza Twoją świadomością.
Nie dziwi mnie, że badania naukowe potwierdziły nieświadomość
decyzji

POD-świadomość... nieświadomość jest nielogicznym pojęciem.
bo ludzie właśnie nie są świadomi siebie. Owszem, wiedzą, że
żyją, że oddychają, że są ludźmi, że mieszkają w takim a nie innym kraju, zdobywając wiedzę ogólną przez lata, ale to nie jest świadomość SIEBIE SAMEGO (a o tym cały czas pisałam). To
jest tylko świadomość faktu, że jestem, żyję i coś się wokół mnie dzieje.

W takim systemie socjalizacji i przy takiej indoktrynacji religijno-politycznej oraz majac za rodziców skrajnych neurotyków z kompleksami, którzy NP. W TAKI SPOSÓB jak OPISANY w przytoczonym przez Ciebie fragmencie ksiązki zabijają w swoich dzieciach zdrową ciekawość siebie i świata poprzez karanie dosłownie za wszystko i wciskanie im urojonych wizji świata, którego poza ich umysłem nie ma, trudno o to, aby ludzie (*jako ogół społeczny) byli świadomi samych siebie (rozumieli, DLACZEGo robią COŚ TAK, a nie inaczej).
To było moimi słowami. Ponieważ może być nieskładnie - to wrzucam definicje...

Dobra dobra, już załapałem. W większości jak wyzej widać - zgadzam się. Dzięki za definicje, to podnosi poziom tego forum ;)
I na sam koniec - mam dziwne przekonanie, że wszyscy nawet najbardziej zagorzali ateiści (osoby niewierzące), skażeni jednak gdzieś na początku drogi jakąkolwiek religią, pod koniec swojego życia - będą się niezwykle żarliwie modlić do tych właśnie odrzucanych przez większość życia bóstw.

No ale przecież jest sporo przykładów osób, które w czasie śmierci wręcz krzyczały, żeby cholernego klechy z modłami nie dawać! Np. słynne sprawy w Polsce i na świecie, gdzie członkowie rodziny umierajacego ateistę DLA JEGO DOBRA (patrz fragment przez Ciebie przytoczony z ksiązki) na siłę ureligijniali wbrew jego woli robiąc mu pogrzeb katolicki/protestancki czy sprowadzając księdza, który mu robił ostatnie namaszczenia (np. kiedy ateista był już w śpiączce) itd.
Tomasz P.

Tomasz P. dziennikarz,
psycholog społeczny

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Jakub Polewski:
Zło i dobro nie są pojęciami medycznymi ani psychologicznymi.

Zło i dobro są pojęciami psychologicznymi, ponieważ czyny można klasyfikować na dobre i złe. Każdy człowiek w wyniku socjalizacji nabywa umiejętność rozróżniania, a więc i psycholodzy :-)

To doskonały przykład na to, co wychodzi spod ręki (z umysłu) katolika, który kończy uczelnię wyższą (np. specjalizacja psycholog społeczny). Później ma mgr z psychologii, ale pod szyldem psychologii praktykuje niestety coś innego - religię.

Otóż nie. Prawdziwy psycholog, czyli m.in. prof. Zimbardo posługuje się wyłącznie wiedzą popartą wiarygodnymi badaniami. Tym psychologia różni się od religii. Jeżeli natomiast jakiś psycholog przemyca jakieś religijne ideologie, wówczas faktycznie trudno go nazwać psychologiem. Czasami wiara jest jednak używana jako środek np. w terapiach (udowodniona naukowo siła wiary, efekt placebo itd.) W tym co pisze prof. Zimbardo, nie ma elementów wiary. Nie rozumiem, skąd taka interpretacja. Proponuję poznać lepiej dorobek prof. Zimbardo i sprawdzić, czy faktycznie posługuje się religią :-).

Stawiam kontr-tezę: W ludziach (ani w niczym innym) nie ma ani > zła, ani dobra.

Gdyby nie było dobra, raczej byśmy się pozabijali, gdyby nie było zła, wszyscy bylibyśmy szczęśliwi. Nadal uważasz, że nie ma dobra, ani zła? :)

I od tego powinien zacząć facet, robiący
wywiad z tym niby-psychologiem.

Ten jak go nazywasz: niby-psycholog to jeden z największych autorytetów w psychologii. Osobiście nie śmiałbym podważać teorie wybitnych geografów, nie mając chociaż szczątkowej wiedzy na temat tego, co głoszą.

Podpisuję się rękoma pod tym co mówi prof. Zimbardo. Wracając do dyskusji na temat tego, że ludzie są "nosicielami" dobra i zła, które wykorzystują w zależności od sytuacji:

*Eksperyment Milgrama przeprowadzony na studentach w na Uniwersytecie Yale pokazał, że zwykli ludzie pod wpływem autorytetu mogą ranić, a nawet zabijać inne osoby http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama#Rzec...

*Słynny na świecie esperyment więzienny Zimbardo pokazał, że zwykli ludzie w zależności od sytuacji w jakiej się znajdą, mogą się stać zarówno ofiarami, jak i katami http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_wi%C4%99zienn...Tomasz P. edytował(a) ten post dnia 24.08.08 o godzinie 06:09

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Tomasz P.:
Jakub Polewski:
Zło i dobro nie są pojęciami medycznymi ani psychologicznymi.

Zło i dobro są pojęciami psychologicznymi, ponieważ czyny można klasyfikować na dobre i złe. Każdy człowiek w wyniku socjalizacji nabywa umiejętność rozróżniania, a więc i psycholodzy :-)

Naukowcy też, ale etyka nie ma racji bytu w METODZIE naukowej. Jeśłi celem psychologa jest DORADZENIE, to nie na zasadzie: "Nie bij swojej żony, ponieważ to ZŁE MORALNIE(!)" lecz: "Nie powinieneś bić swojej żony, gdyż to negatywnie wpłynie na wasze relacje i nie rozwiąże faktycznie Twojego problemu", czyli owo "zło" i "dobro" nie są pojęciami odnoszącymi się do walorów etycznych, lecz do strategii radzenia sobie z problemami, czyli "złe rozwiązanie"/"dobre rozwiązanie" (nieskuteczne/skuteczne). A w psychoterapii uważam odwoływanie się w temacie rozwiązywania problemu do ETYKI za groteskowe. To tak samo, jakby lekarz miał się zastanawiać, czy przeszczep nerki jest etycznie dobry (w jakiś obiektywny sposób). To niedorzeczne, gdyż wykracza poza CEL, jaki ma psycholog, psychoterapeuta czy lekarz w ramach swoich dziedzin.

Tego samego już nie napiszę o PEDAGOGICE, gdzie pedagog ma za zadanie WYCHOWAĆ, czyli wykształcić takie zachowania wobec danych sytuacji, aby w DANYM społeczeństwie/społeczności, osobnik nie miał PROBLEMÓW (czyli nie zostały zaburzone relacje interpersonalne). Ale nawet wtedy widać, jak system moralny jest SUBIEKTYWNY i nie ma odwołań do OBIEKTYWNYCH ewentualnie istniejących wartości (co ma miejsce np. w religiach).
Otóż nie. Prawdziwy psycholog

Tak, kocham takie sformułowania: "prawdziwy psycholog", "prawdziwy mężczyzna", "prawdziwy Polak" ;))

"Prawdziwość" każdego z tych powyższych zaczyna się i kończy na FORMALNOŚCIACH, a czy poszczególni z nich skutecznie rozwiązują cudze problemy/definiują problemy, realizują role społeczne/sami się realizują lub czy kochają swój kraj/działają na rzecz kraju, to już jest nieuchwytne i nie ma kryterium OBIEKTYWNEJ oceny tegoż. Stąd Twoje przekonanie o "prawdziwości" czyjegoś zawodu jest tutaj subiektywne i opiera się o czystą uznaniowość opartą o najróżniejsze jak sądzę przesłanki (np. zgadzasz się z kogoś poglądami, albo tak Cię nauczono na uczelni, że ktoś jest "lepsiejszym" specjalistą od kogoś innego i w to wierzysz).
czyli m.in. prof. Zimbardo posługuje się wyłącznie wiedzą popartą wiarygodnymi badaniami. Tym psychologia różni się od religii. Jeżeli natomiast jakiś psycholog przemyca jakieś religijne ideologie,
wówczas faktycznie trudno go nazwać psychologiem.

O to mi chodziło właśnie. Ale psychologów FORMALNYCH aczkolwiek nie radzących sobie ani naukowo-badawczo, ani psychoterapuetycznie jest przecież tak wielu :) No i ten religijny wynalazek, parapsychologiczna dziedzina określana przez r-katolików jako chrześcijańska psychologia ;>
Czasami wiara
jest jednak używana jako środek np. w terapiach (udowodniona naukowo siła wiary, efekt placebo itd.)

Ta. Zgadza się. Ale "wiara" jako narzędzie terapii a "wiara" w DOKTRYNĘ dla celów społecznych, politycznych, prywatnych (niemedycznych) to jest problem o jakim pisałem w tematyce psychologii.
W tym co pisze prof. Zimbardo, nie ma elementów wiary. Nie rozumiem, skąd taka interpretacja. Proponuję poznać lepiej dorobek prof. Zimbardo i
sprawdzić, czy faktycznie posługuje się religią :-).

Eee... nie przeczytałeś całej mojej wypowiedzi, bo nie tylko napisałem, że "się z nim całkowicie zgadzam", ale także wskazałem na to, iż pisał o "dobroczynności" w kontekście analizy zjawiska altruizmu jako egoizmu, a nie o "dobru" czy "złu" i że przyznałem, iż zbyt pochopnie bo bez czytania całości oceniłem tę książkę. Proszę czytać całość, nie robić tego samego błędu co ja ;D
Gdyby nie było dobra, raczej byśmy się pozabijali

A co to ma do rzeczy? O tym, czy kogoś zabijesz czy nie decyduje wypadkowa znoszących się wzajemnie potrzeb. I tyle.
gdyby nie było zła, wszyscy bylibyśmy szczęśliwi.

Więc słowem "zło" określasz najwyraźniej bilans zaspokojenia potrzeb. Ciekawe ;> Takiej definicji "zła" nie znałem ;>>
Nadal uważasz, że nie ma dobra, ani zła? :)

Jak wyżej widzisz - jedynie mnie utwierdziłeś, bo potwornie łatwo jest podwarzyć Twoje tezy ;)
Ten jak go nazywasz: niby-psycholog to jeden z największych autorytetów w psychologii.

Znowu pokazujesz, że nie czytałeś całego mojego postu, w którym wyjaśniłem, że się z nim zgadzam i że doszło do nieporozumienia bo tak jak Ty nie czytałęś całego mojego postu ja nie czytałem fragmentu jego książki.
Osobiście nie śmiałbym podważać teorie wybitnych geografów, nie mając chociaż szczątkowej wiedzy na temat tego, co głoszą.

No polecam zdobyć wiedzę, żeby móc podważać :))
Podpisuję się rękoma pod tym co mówi prof. Zimbardo. Wracając do dyskusji na temat tego, że ludzie są "nosicielami"
dobra i zła, które wykorzystują w zależności od sytuacji:

Ech, nie dość, że znowu pokazałeś, iż nie czytałęś mojego postu w CAŁOŚCI, to do tego pokazujesz, że nie zrozumiałeś tego co w tej książce jest napisane. Nie chodzi o "zło" i "dobro" jako moralne walory obiektywne, wpływające na decyzyjność ludzi (to mitologia antyczna i religijne doktryny), lecz o "DOBROCZYNNOŚĆ" i jej analizę w kontekście zjawiska egoizmu. Zieeew.
*Eksperyment Milgrama przeprowadzony na studentach w na Uniwersytecie Yale pokazał, że zwykli ludzie pod wpływem autorytetu mogą ranić, a nawet zabijać inne osoby http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama#Rzec...

*Słynny na świecie esperyment więzienny Zimbardo pokazał, że zwykli ludzie w zależności od sytuacji w jakiej się znajdą, mogą się stać zarówno ofiarami, jak i katami http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_wi%C4%99zienn...Tomasz P. edytował(a) ten post dnia 24.08.08 o godzinie 06:09

No włąśnie, z tego nie wynika, że Zimbardo twierdzi, iż istnieją obiektywne czynniki "zła" i "dobra" jako jakichś determinant ukierunkowanych dla zachowań ludzi, tylko że ludzie kierują się wypadkową popędów (wystarczy zmienić parametry środowiskowe, sytuację zewnętrzną, żeby z "dobrych" zmienili się w "złych").

Pozdr.

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Polecam jeszcze inny punkt widzenia na dobro i zło. Książka, która mną wstrząsnęła: "Ikowie, ludzie gór" C. M. Turnbull, opowiada o autentycznym plemieniu, które zmuszone do zmiany trybu życia, wciela w życie zasadę, że żeby przeżyć w społeczeństwie, trzeba być złym....Czytałam kiedyś teorię (niestety nie potrafię przytoczyć źródła), że rodzimy sie nie rozróżniając dobra i zła, ale jest w nas jakiś rodzaj "uniwersalnej moralności", który sprawia, że szybko uczymy się żyć w społeczeństwie na zasadzie "opłaca się być dobrym". Wspomniana książka w pewien sposób potwierdza tą teorię.
Jest smutna, ale naprawdę warto.

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Agata Ś.:
Polecam jeszcze inny punkt widzenia na dobro i zło. Książka, która mną wstrząsnęła: "Ikowie, ludzie gór" C. M. Turnbull, opowiada o autentycznym plemieniu, które zmuszone do zmiany trybu życia, wciela w życie zasadę, że żeby przeżyć w społeczeństwie, trzeba być złym....Czytałam kiedyś teorię (niestety nie potrafię przytoczyć źródła), że rodzimy sie nie rozróżniając dobra i zła, ale jest w nas jakiś rodzaj "uniwersalnej moralności", który sprawia, że szybko uczymy się żyć w społeczeństwie na zasadzie "opłaca się być dobrym". Wspomniana książka w pewien sposób potwierdza tą teorię.
Jest smutna, ale naprawdę warto.

Ale my tu prawimy na temat: "Czy zło/dobro jest obiektywne czy subiektywne?" oraz: "Czym jest dobro/zło?"

Pozdr.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 23.09.08 o godzinie 06:11
Robert Sojka

Robert Sojka Graphic Designer w
Helikon-Tex

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Widzisz różnicę,
miedzy MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ a MÓC DECYDOWAĆ (np. kim się jest, jak się zachować itd.)?

Poprosze o zdefiniowanie powyzszego. Kim jest do cholery TEN ktos kto ma ŚWIADOMOSC? I gdzie ON jest gdy jej jeszcze nie ma? (gdzie był?).
Agnieszka S.

Agnieszka S. Filozofujący fizyk;
Katedra Instytutu
Akademii
Metafizyki...

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Jak człowiek może być dobry jak nawet logika wskazuje, że Bóg jest zły. Bóg jest stworzycielem wszystkiego, a więc zła również pomimo iż katolicy próbują wmówić nam głodną legendę o tym że Bóg wszystko stworzył dobre, ale anioły zbunowały się stając się szatanami i z tego nieposłuszeństwa zrodziło się zło na świecie, bo w takim razie Bóg nie stworzył całkowicie dobrych aniołów tylko anioły z pierwiastkiem, domieszką zła, a pierwiastek/domieszka zła to nic innego jak zło. Taka prosta zagwozdka, a nie do obalenia. :)

konto usunięte

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Agnieszka S.:
Jak człowiek może być dobry jak nawet logika wskazuje, że Bóg jest zły. Bóg jest stworzycielem wszystkiego, a więc zła również pomimo iż katolicy próbują wmówić nam głodną legendę o tym że Bóg wszystko stworzył dobre, ale anioły zbunowały się stając się szatanami i z tego nieposłuszeństwa zrodziło się zło na świecie, bo w takim razie Bóg nie stworzył całkowicie dobrych aniołów tylko anioły z pierwiastkiem, domieszką zła, a pierwiastek/domieszka zła to nic innego jak zło. Taka prosta zagwozdka, a nie do obalenia. :)
Pominełaś wzmiankę o naszej wolnej woli i każdy z nas ma wybór.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Zło jest w każdym z nas - psycholog Philip Zimbardo o...

Pamiętajcie, że była też wzmianka o tym, że "na obraz swój i podobieństwo"...
Jak popatrzę na większość ludzi, to... Zostaję ateistą ;-)

A poważniej - ogólnie, nie należy po ludziach spodziewać się nic dobrego. Najlepiej nie oczekiwać niczego, bo i tak dadzą radę Cię zaskoczyć. Najszybciej tym, że i tak będziesz rozczarowany.
Prosta zasada - nie wchodź innym w drogę i egzekwuj to, żeby oni też Co nie włazili ;-)



Wyślij zaproszenie do