Witold S. automatyk
Temat: Małżeństwo ...
Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej mąż poszedł sam.Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy.
Ponieważ jej mąż nie wiedział, jaki strój kupiła sobie dokładnie, zdecydowała się pójść na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie".
Ponieważ wyglądała bardzo atrakcyjnie, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział że podrywa własną żonę.
Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła Postawiła jednak warunek, że nie zdejmujemy masek z twarzy.
Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd.
Byli anonimowi względem siebie, więc bez skrępowania spełniali swoje najbardziej ukryte marzenia erotyczne. Jednak po n-tym numerku, ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań.
Gdy już wrócił żona się go pyta
- No i jak się bawiłeś skarbie. Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka i Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera na pieniądze.
Ale powiem ci, że facet, któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się zajebiście.