konto usunięte

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

Ciekawe...czy jesteście w stanie sobie wyobrazić...taką sytuację..
Hmm..
poniedziałek
(może być inny dzień)
idziemy,
jedziemy
- docelowo do pracy :)

Co wam się przytrafia?? Nie mówię o staniu w korkach - chyba, że to stanie w korku obfituje w śmieszne perypetie:)

Zaczynę ja:

Wyobraźcie sobie słoneczny, ciepły, pachnący wiosną poranek..
- idę na przystanek, po drodze kupuję gazetę z wyboru akurat tą... nie inną... po kawie - i namiętnej nocy - z sąsiadami nad głową namiętnie dającymi mi do zrozumienia - że człowiek uprawia seks dla przyjemności - by krzyknąć w nocy - kochanie zobacz, jesteśmy na środku pokoju, odjechaliśmy od ściany na łóżku...
idę...
dochodzę...
jest dużo ludzi na tym przystanku...
słuchawki w uszach, jakaś komercyjna i bardzo fajna stacja - pierwsze radio informacyjne:P - a gazeta przed nosem... artykuł..
Nie mogę usiąść - tyle ludzi czeka na tramwaj - może się oprę o przystanek - w chłodzie - poczytam, tak fajnie - duszno - szyba troszkę chłodna - będzie chłodniej - ziemia - widzę chmury - okulary się opadły na policzek akurat wtedy gdy się opierałem - przecież w pionie w oparciu jest wygodnie - tymczasem czuje kostkę brukową - substytut poduszki??
... zaczytany zrobiłem przewrót w tył - tradycyjny -
bo szyba była wybita...
hmm...
wstaję,
poprawiam krawat
standard - jak nie urok to sra..ka - czuje się jak wycieraczka...
dobrze, że mam gazetę - za złoty pięćdziesiąt - zachowam swoją twarz - pomaga mi nie tylko gazeta - ale i trendy okulary i krawat..

przecież nie tylko z takiego powodu zjarałem buraka w drodze do pracy

a Wy?? Piszcie o tym - o czym się wstydzicie a jest to śmieszne...

konto usunięte

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

szacun za "trendy okulary" :)) dobry tekst ;) ale gazeta i słuchawki potrafią człowieka zamulić, to fakt ;)
pozdrawiam:)
Monika S.

Monika S. always look on the
bright side of life
:)

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

no to ladnego zaliczyles orla :)) jak sie lecialo? :P

konto usunięte

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

W miarę znośnie - ale to nie tylko... a Wam coś się przytrafia czasem - coś co maluje uśmiechy smutnym jak kostka brukowa przechodniom??
Justyna Klein

Justyna Klein Rozwiązania i
Systemy
Administracyjno-Biur
owe

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

OK, przyznam się
Jest zima a właściwie jej nie ma, brak śniegu już od dwóch lat. Pojechalismy wypocząć na wieś, jadę samochodem do pobliskiego sklepu na zakupy. Parkuję na pobliskim parkingu. Wysiadam z samochodu.... To znaczy jedna noga, która jest już na zewnątrz i powinna utrzymać ciało przez chwilę aż ta druga nie zetknie się z podłożem, nie spełnia swego zadania. Tracę nad nią panowanie. Zamiast drugiej nogi na ziemi ląduje moja pupa. Zamiast wysiąść z samochodu, wypadam. Tak chyba wyglada pijany kierowca. W pierwszej chwili nie nie wiem co się dzieje. Szybko podnosząc się i rozglądając czy ktos był świadkiem mojej klęski widzę, że obok mojego samochodu jest duża kałuża która po nocy była jeszcze zamarżnięta i po prostu się na niej poślizgnęłam. Tak więc dni ze śniegiem można było w tym roku liczyc na palcach ale ja zdążyłam zaliczyć glebę.
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

Byłam w pracy drugi dzień i poszłam ze swoim dyrektorem dopilnowac remontu biura. Jak wracaliśmy z szefem firmy budowlanej zaliczyłam glebę- śnieg wprawdzie był, ale taki trzydniowy, w trakcie topnienia. Byłam cała mokra, brudna i palił mnie wstyd!
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

Bieglem sobie kiedys w zimie z pracy na przystanek (troche sniezylo, ciemno, kiepska widocznosc) kiedy zupelnie znienacka zaatakowala mnie tasma przeciagnieta w poprzek chodnika. Zatrzymala mnie skutecznie w miejscu. Moich nog nie zatrzymala, na chodniku byl lod.

Kiedy juz sie ocknalem z przerazeniem stwierdzilem, ze nic nie widze. Myslalem ze to skutek uderzenia glowa o plytki chodnikowe, ale nie, to po prostu spadly mi okulary. Zaczalem macac do okola siebie, z taka niesmiala nadzieja ze moze gdzies leza, i wtedy zauwazylem ze skore na dloniach mialem fajna jak mialem.

Niezrazony tym faktem kontynuowalem poszukiwania na czworaka, zeby po pol godzinie dojsc do konkluzji, ze okulary poszybowaly lobem na sam srodek ulicy, a nastepnie przejechalo nich miedzy 100 a 3000 samochodow.

Wtedy wlasnie stwierdzilem, ze czas zmienic prace.

;)
Jacek M.

Jacek M. Likwiduję swój
profil na
Goldenline.

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

Wędruję sobie z ojcem po schodach w górę. W bloku, w którym cieć od 40 lat ani razu nie umył okna na klatce schodowej. Ojciec mówi: "Spójrz, znów jakiś gnojek szybę wybił" !!!! i na potwierdzenie swoich słów wystawił rękę za okno. W tym momencie TRZASK !! i szyba poszła w drzazgi.
Okazało się, że któraś z sąsiadek się zlitowała i to okno umyła.
Katarzyna T.

Katarzyna T. I’m on the earth to
make a star-like
diamond rise from
th...

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

hahahhaha

sorki, nie mogłam się powstrzymać
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

Nie wypadek ale..

Myslalem, ze spoznie sie na pociag do pracy. Zasadniczo mam nienormowany czas pracy, wiec nie musze sie przejmowac, ale umysl z przyzwyczajenia wymysla wymowki. Wymyslilem sobie wiec, ze niby zapomnialem portfela i musialem sie po niego wrocic do domu przez co uciekl mi pociag.

Na pociag nawet zdazylem. Jak juz do niego wsiadalem to okazalo sie, ze zapomnialem portfela i musze sie po niego wrocic do domu.

Ogladacie czasem Simpsonow? Kojarzycie jak Homer robi 'Doh!', co znaczy mniej wiecej 'Homer, ty idioto'. Mniej wiecej to uczucie towarzyszylo mi w drodze po portfel ;)

konto usunięte

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

Bartosz Ślepowroński:

Piękne!

konto usunięte

Temat: Wypadki po drodze do pracy:)

Miałam kiedyś nawyk trzymania rąk w kieszeniach. Zimą zeszłego roku wracałam taksówką do domu. Biała kiecka za kolanka, długi płaszcz i oczywiście rąsie w kieszeniach. Dojeżdżamy na miejsce, grzecznie się żegnam i wysiadam. Na ulicy leżał zwinięty drut. Jedna noga mi się zaplątała, druga zaczęła się ślizgać na lodzie. Ręce wiadomo gdzie. Kujawiak kurczę to mało. Po chwili leżałam jak długa. Rajstopki mi się podarły ;). Hehe, podniosłam się jeszcze szybciej.

Od tamtej pory bardzo się pilnuję, by nie wkładać rąk do kieszeni.
Przydaje się, bo kilka dni temu na schodach noga zaplątała mi się w nogawkę. Chwyciłam się poręczy i zjechałam tylko dwa stopnie. Hehe, dobrze, że mi spodnie z tyłka nie spadły



Wyślij zaproszenie do