Katarzyna
M.
Jestem
marketingowcem.
Dbam o relacje.
Temat: Wkurza mnie olewająca obsługa
Poszłam do pijalni czekolady Wedla kupić siostrze pralinki w prezencie.Gdy wchodziłam, przy kasie (tyłem do wejścia) stały dwie panie i coś tam pakowały i plotkowały. Podeszłam więc do drugiej lady, gdzie przywitała mnie kelnerka... i sobie poszła.
No to grzecznie czekałam dalej, przechodząc od lady z kasą do lady bez kasy... Po jakichś 5 minutach zaczęłam się dość irytować, bo skoro przychodzę i planuję zapłacić 190 zł za kilogram czekoladek, to chociaż chciałabym zostać zauważona!
W 6 minucie pojawił się kelner i zapytał czy może mi pomóc... i dopiero on szturchnął panie przy kasie (które od mojego wejścia nawet się nie odwróciły), choć pewnie na plecach poczuły chłód jaki wpuściłam wchodząc.
Gdyby nie to, że obiecałam siostrze te cholerne pralinki to dawno bym wyszła - uprzednio informując panie, że straciły klientkę. No bo w sumie straciły. Pijalni Wedla już nie odwiedzę. Nie dość, że drogo to jeszcze nieuprzejmie!