konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

A mnie wkurzają bezdomni, którzy zaczepiają ludzi stojących pod bankomatem, albo zaczepiajacych ludzi, którzy tyle co wyszli z banku. Cholery można dostać, K^%#& M##!!! Miałam ostatnio dwa takie przypadki.

Pierwszy z nich niedalej, jak w ostatnią niedzielę, późnym popołudniem wyszliśmy z Mężem na spacer, przy okazji chcieliśmy sobie wyciągnąc z bankomatu parę groszy. Ale że najbliższy bankomat mieścił się pod Jasną Górą /a tam, oczywiście zjazd wiernych słuchaczy Radia M.z Ojcem DEREKTOREM na czele/ pojawili się więc i bezdomni, namnozyło się ich w tych okolicach, ze hej. Noż ku^&#! podchodzili do ludzi wszędzie dosłownie wszędzie, a szczególnie pod bankomatem: "Panie pare groszy" . No ciężka nerwica mnie bierze na to, bo nie wiem, czy taki mnie nie popchnie, nie wyrwie mi z ręki torebki, jeśli usłyszy :"nie mam"

A w ogóle po Częstochowie, szczególnie w okolicach Jasnej Góry i III Alei /która się remontuje i wyremontowac nie może/, krąży taka kobita, bezdomna, wysoka, dość silnie zbudowana, jej zachowanie wskazuje na upośledzenie umysłowe. Najgorsze jest to, że zaczepia wszędzie , gdzie może, podchodzi do ludzi bezpośrednio z tekstem czy mogę porozmawiać chwilkę z panem/panią , po czym zaczyna prosić o pieniądze. Jak się mówi, że się nie ma to ona na to zazwyczaj: wy sk&^%$^%$ wy nie macie, a jak chodzicie ubrani, szkoda wam pieniedzy, s&^%$^% jedne ; i takie tam dalej. Wiem od znajomych o takim przypadku, ze ta kobieta kogoś zaczeła szarpać na ulicy, złapała na kurtke, próbowała zedrzeć z kogoś. Było to tym bardziej przykre, że ta kobieta ma owrzodzone nogi, ręce, lejące się rany... mogła kogoś czymś zarazić.

Zwyczajnie nie znosze zaczepiania, nie znoszę gdy ktoś podchodzi do mnie i prosi o pieniądze, a jedzie od niego wódką, nie znoszę, gdy ktoś mnie wyzywa od sk%^ jesli nie chcę dać, bo sama mam wydatki różne, jestem alergikiem, kupuję leki , musze za nie zapłacić, nikt za mnie tego nie zrobi, musze opłacić media, kupić jedzenie, a to, że sobie kupię książkę w empiku czasem- bo lubię czytac, nie oznacza to, że ktoś ma mnie z tego powodu zaraz przy wyjściu zaczepiać na ulicy i zwać od jakich tylko, że jej nie dałam pieniedzy... :|

Bezdomnośc jest ogromnym problemem, żebranie jest z nią związane nierozerwalnie, każdgo może to dotknąć i serdecznie współczuję bezdomnym, ale na Boga, dla nas pieniąde to coś, co my zarabiamy, czasem bardzo ciężką pracą, czasem zarywamy noce, by zrobić projekt, bo się wali i pali, a musi być wręcz na wczoraj, pracujemy po to, by żyć, ale nie po to by ktoś nas wyzywał na ulicy tylko dlatego, że jestesmy od niego lepiej ubrani i nie chcemy mu dac pieniędzy, bo akurat moze nie mamy przy sobie portfela, albo wiemy, że na tą chwile nie mozemy dać.Olga Bil edytował(a) ten post dnia 10.07.07 o godzinie 19:03
Mateusz P.

Mateusz P. logi(sty)ka

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

oj Olga chyba rzeczywiście Cie to irytuje, bo napisanie tego posta (długość, wstawianie tekstu kursywą itd) to zajęło ci zapewne pare dobrych minut:)

konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Wcale Ci się nie dziwię. A dodałabym jeszcze tych stojaków co biorą parę groszy za "przypilnowanie" samochodu jak parkujesz.
Jedna opłata do parkometru a druga dla "stojaka"

Ha ha ha drogo wyszło mi dzisiaj parkowanie w Centrum Warszawy zważywszy ze objeżdżałam większość naszych klientów :)
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

W Irlandii i w UK jest to samo, z jedna drobna roznica. Kazdy zebrak, ktoremu powiesz, ze "sorry ale nie" odpowiada "ok, no problem, thanks anyway". Okazuje sie, ze nawet zebrac mozna kulturalnie :>

konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

no własnie dobrze to określiłeś KULTURA.

u nas chamstwo i natręctwo. A jak nie dasz to nie wiesz czy zastaniesz samochód np z felgami
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Parkingowych szczegolnie nie lubie :>

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Szczęśliwie w Krakowie nie jest to rozpowszechnione, albo tylko ja nie zauważam. No i mamy tani parking w Galerii Krakowskiej :-)

konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Mateusz P.:
oj Olga chyba rzeczywiście Cie to irytuje, bo napisanie tego posta (długość, wstawianie tekstu kursywą itd) to zajęło ci zapewne pare dobrych minut:)


oj Mateusz, nawet paręnaście, po drodze miałam przerwę na robienie sobie filiżanki herbaty :). A i owszem irytuje, nie lubię być zaczepiana na ulicy, obdarzana oddechem wątpliwej jakości, za to ilości promili znacznym..

konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

A ja spotykam codziennie tego samego zebraka, który siedzi pod stacja metra. Kazdego dnia rano mówi mi 'Morning, are u all right? Have a nice day!' i sie serdecznie usmiecha. Czasami jak wracam z pracy to z nim rozmawiam. To jest facet który kiedys byl bardzo bogaty, ale doszedl do pewnego mometu w zyciu gdzie stwierdzil ze nie jest szczesliwy, ze bogactwo i 'mlyn' a nie zycie nie daje mu satysfakcji. Postanowil opuscuc rodzine, samochody, wille i zamieszkal na ulicy. Zebra tylko po to by przezyc...nie pije, ale czasem gdy ktos go poczestuje papierosem widac ze delektuje sie nim bardzo dlugo...
On naprawde wydaje sie byc zadowolony teraz...Jakie to zycie jest przewrotne!
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Olga B.:
A mnie wkurzają bezdomni, którzy zaczepiają ludzi stojących pod bankomatem, albo zaczepiajacych ludzi, którzy tyle co wyszli z banku.

Mimowolnie znalazłem kiedyś na to (generalnie na żebraków) całkiem niezły sposób (chyba go gdzieś podsłyszałem, ale pewnien nie jestem). Zazwyczaj taka osoba podchodzi i zaczyna od tekstu: "Przepraszam bardzo...". Ripostuję natychmiastowo (od razu, jak usłyszę te dwa słowa): "Ale ja się nie gniewam!". Reakcja 70% ludzi to totalne speszenie...
Jak się klient pod bankomatem jednak nie da zbyć w ten sposób, to idzie drugi tekst (po pytaniu o "parę groszy"): "Przepraszam bardzo, ale bankomaty groszy nie wypłacają, tak więc nic z tego".

Pierwszy z nich niedalej, jak w ostatnią niedzielę, późnym popołudniem wyszliśmy z Mężem na spacer, przy okazji chcieliśmy sobie wyciągnąc z bankomatu parę groszy. Ale że najbliższy bankomat mieścił się pod Jasną Górą /a tam, oczywiście zjazd wiernych słuchaczy Radia M.z Ojcem DEREKTOREM na czele/ pojawili się więc i bezdomni, namnozyło się ich w tych okolicach, ze hej. Noż ku^&#! podchodzili do ludzi wszędzie dosłownie wszędzie, a szczególnie pod bankomatem: "Panie pare groszy" . No ciężka nerwica mnie bierze na to, bo nie wiem, czy taki mnie nie popchnie, nie wyrwie mi z ręki torebki, jeśli usłyszy :"nie mam"

A w ogóle po Częstochowie, szczególnie w okolicach Jasnej Góry i III Alei /która się remontuje i wyremontowac nie może/, krąży taka kobita, bezdomna, wysoka, dość silnie zbudowana, jej zachowanie wskazuje na upośledzenie umysłowe. Najgorsze jest to, że zaczepia wszędzie , gdzie może, podchodzi do ludzi bezpośrednio z tekstem czy mogę porozmawiać chwilkę z panem/panią , po czym zaczyna prosić o pieniądze. Jak się mówi, że się nie ma to ona na to zazwyczaj: wy sk&^%$^%$ wy nie macie, a jak chodzicie ubrani, szkoda wam pieniedzy, s&^%$^% jedne ; i takie tam dalej. Wiem od znajomych o takim przypadku, ze ta kobieta kogoś zaczeła szarpać na ulicy, złapała na kurtke, próbowała zedrzeć z kogoś. Było to tym bardziej przykre, że ta kobieta ma owrzodzone nogi, ręce, lejące się rany... mogła kogoś czymś zarazić.

Zwyczajnie nie znosze zaczepiania, nie znoszę gdy ktoś podchodzi do mnie i prosi o pieniądze, a jedzie od niego wódką, nie znoszę, gdy ktoś mnie wyzywa od sk%^ jesli nie chcę dać, bo sama mam wydatki różne, jestem alergikiem, kupuję leki , musze za nie zapłacić, nikt za mnie tego nie zrobi, musze opłacić media, kupić jedzenie, a to, że sobie kupię książkę w empiku czasem- bo lubię czytac, nie oznacza to, że ktoś ma mnie z tego powodu zaraz przy wyjściu zaczepiać na ulicy i zwać od jakich tylko, że jej nie dałam pieniedzy... :|

Nie musisz się winić ani przejmować. To są w końcu TWOJE pieniądze i TY decydujesz, komu je dasz albo na co wydasz (no - WY decydujecie, jeśli masz wspólnotę majątkową z mężem:))).

Bezdomnośc jest ogromnym problemem, żebranie jest z nią związane nierozerwalnie, każdgo może to dotknąć i serdecznie współczuję bezdomnym, ale na Boga, dla nas pieniąde to coś, co my zarabiamy, czasem bardzo ciężką pracą, czasem zarywamy noce, by zrobić projekt, bo się wali i pali, a musi być wręcz na wczoraj, pracujemy po to, by żyć, ale nie po to by ktoś nas wyzywał na ulicy tylko dlatego, że jestesmy od niego lepiej ubrani i nie chcemy mu dac pieniędzy, bo akurat moze nie mamy przy sobie portfela, albo wiemy, że na tą chwile nie mozemy dać.Olga Bil edytował(a) ten post dnia 10.07.07 o godzinie 19:03

Vide to, co pisałem wyżej. Może sprawiam wrażenie zadzierającego nosa bubka, któremu się powodzi i nie dostrzega problemu biedy, ale już dawno nie spotkałem żebraka, który żebrał naprawdę z biedy, głodu (w sensie - braku pożywienia, nie mówię o głodzie alkoholowym czy narkotykowym). Większości z nich chodzi o wyłudzenie pieniędzy od naiwnych (jak nie prośbą, to groźba i wyzwiskami). Test jest bardzo prosty - zaproponować, że mu się kupi coś do jedzenia i obserwować reakcję... Albo zaproponować mu wędkę zamiast ryby. Jedna moja znajoma tak zrobiła, gdy do niej do firmy przychodzili "biedacy" po "wspomożenie". Straciła cierpliwość i powiedziała: "ja Wam dam... pracę. Macie miotły, tu posprzątajcie, tam poukładajcie, tam jeszcze wyczyśćie..." (cała robota zajęłaby tym dwóm osobom może dwie godziny, a dostać za nią mieli po 40 zł). Efekt - poszli jak zmyci i więcej się po "zapomogę" nie pojawili...
Marcin Fijałkowski

Marcin Fijałkowski Fotograf,
dziennikarz

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Wybaczcie, że nieco z innej strony. Z wrodzoną sobie przewrotnością wrzucam "minutę nonsensu" Anthonego de Mello:

Mistrz i uczeń napotkali ślepca, który siedział na chodniku i żebrał.
- Daj temu człowiekowi jałmużnę - rzekł Mistrz.
Następnie Mistrz zwrócił mu uwagę:
- Powinieneś był dotknąć swego kapelusza na znak szacunku.
- Dlaczego? -spytał uczeń.
- Zawsze powinno się tak robić dając jałmużnę.
- Ale ten człowiek był ślepy.
- Nigdy nie wiadomo - odparł Mistrz. Mógł być oszustem.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

"Proszenie" o parę "groszy", na siłę nakładanie pod Jasną Górą łańcuszków na szyję i trzymanie jedną ręką za niego na wysokości zawiązanego krawata, a drugą zwiniętą w garstkę pod twoim nosem. .. I ciekawe dlaczego liczba praktykujących katolików w Polsce maleje.

Aby przeżyć bezdomni nie muszą żebrać nawet w Polsce a uświadomił mi to kiedyś proboszcz jak poszedłem do kancelarii aby zamówić mszę za zmarłą mamę. Było około 11, a przed kościołem był tłum bezdomnych. Niektórzy oczekiwali już od 7 rano bo od 13 rozdawany był chleb - świeżuteńki, przyjemny zapach roznosił się po całej okolicy. Kiedy próbowaliśmy się razem z księdzem przecisnąć przez ten tłum do drzwi kancelarii, jedna z bezdomnych zaczęła krzyczeć no kiedy do ch.. będzie to żarcie bo głodna jestem!!! i to takim tonem, z taką pretensją i agresją że mnie zamurowało. Widząc moje zmieszanie proboszcz nawiązał rozmowę. Nie mam siły. Niech się pan nie martwi, oni sobie poradzą, u mnie o 13, potem na 15 do kościoła (tutaj nazwa). Dzisiaj tu, jutro w schronisku, pojutrze .., popojutrze, .., oni znają swietnie grafik gdzie, co i o której godzinie jest rozdawane. Tak jest to ustawione, że nie ma sprawy. U mnie wiadomo, że o 13 i nie mogę rozdawać wcześniej bo nie tylko oni są potrzebujący. Jest wiele osób, starszych, niepełnosprawnych, którzy znają tę godzinę i jak bym nie przestrzegał ustalonych godzin to wielu naprawdę potrzebującym nie byłbym w stanie pomóc. Szkoda gadać. Wie pan, że jak ostatnio otwieraliśmy jadłodajnię i chłop przywiózł nam 2 tony ziemniaków, to od razu się zbiegli. Kiedy odpowiedziałem, żeby pomogli (jest ich tylu że raz dwa będzie posprzątane) bo do kiedy nie rozładujemy, nie zabezpieczymy wszystkiego to nie możemy przystąpić do gotowania i nie będą jedli to .. znikili i pojawili się .. po 2 dniach jak osobiście ksiądz z ministrantami wszystkiego nie posprzątali. Jak kiedyś dałem im mitoły - kontynuuje ksiądz - i powiedziałem, że dostaną jeść jak posprzątają przed kościołem, to widziałem ich po miesiącu, a posprzątać musiałem sam i oczywiście wcześniej trzeba było kupić nowe miotły .. .

Ludzie to wszystko wam się należy i żeby nie było jakieś tam!!! Tak poprostu!!! Należy się i tyle!!!
Olga B.:
Bezdomnośc jest ogromnym problemem, żebranie jest z nią związane nierozerwalnie
1 - TAK; 2 - niekoniecznie, bo żebrzą nie tylko bezdomni i nie wszyscy bezdomni żebrzą. Bezdomniść i żebranie to dwa inne zjawiska z częścią wspólną oczywiście. Przez kilka miesięcy miałem okazję mieszkać w Yokohamie, Tokio, Osace. Liczba tam "mieszkających" w przejściach podziemnych metra, w niektórych parkach nie jest do niezauważenia. Nie byłem zaczepiany i nie widziałem aby zaczepiali innych Japończyków. Kiedy pytałem staff o to czy nie mają "przytulisk" lub tp. z zażenowaniem odpowiadali skądże mamy ale oni tam niechcą. Korzystają z nich: jedzą, od czasu do czasu myją się, itd.. Takich ludzi jest "na oko" ok. 3% (trzebaby to zweryfikować). Bezdomność to nie jest problem pieniędzy. Każdy przypadek jest inny. Kiedyś o mało nie "zdeptałem" faceta śpiącego przy bramce wyjściowej z metra w czystej białej koszuli, garniturze, dyplomatką pod głową .. . Tłumaczono mi, że widocznie znalazł pracę na kilka dni i firma mu dała bo do pracy należy przychodzić schludnie ubranym ... . Pieniądze nie rozwiązują naszych najważniejszych problemów, chociaż bez nich nie rozwiążemy żadnego problemu. I jeżeli ktoś myśli, że jeżeli Polska stanie się krajem Billów Gatsów, to będzie krajem wolnym od takich problemów to się myli i to bardzo.
Jacek M.

Jacek M. Likwiduję swój
profil na
Goldenline.

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Mam dwa rodzaje odpowiedzi, w zależności od mojego humoru.

Jak mam dobry humor pytam, czy akceptuje karty kredytowe ?

a jak mam zły, to mówię: żeby sobie poszedł gdzieś pozarabiać, bo mnie nikt niczego za darmo nie daje.

Usztywniłem się na żebraków od momentu, kiedy zaoferowałem takiemu 20 zł za wygrabienie liści w moim niewielkim ogródku. Spojrzał na mnie drwiąco i powiedział " Ale przecież, to się trzeba narobić..."

konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Dawid C.:
>"Przepraszam bardzo...". Ripostuję natychmiastowo (od
razu, jak usłyszę te dwa słowa): "Ale ja się nie gniewam!". Reakcja 70% ludzi to totalne speszenie...
Jak się klient pod bankomatem jednak nie da zbyć w ten sposób, to idzie drugi tekst (po pytaniu o "parę groszy"): "Przepraszam bardzo, ale bankomaty groszy nie wypłacają, tak więc nic z tego".

Dzieki, wykorzystam w praktyce:)
Nie musisz się winić ani przejmować. To są w końcu TWOJE pieniądze i TY decydujesz, komu je dasz albo na co wydasz (no - WY decydujecie, jeśli masz wspólnotę majątkową z mężem:))).

niestety ... INTERCYZA :)))

Vide to, co pisałem wyżej. Może sprawiam wrażenie zadzierającego nosa bubka, któremu się powodzi i nie dostrzega problemu biedy, ale już dawno nie spotkałem żebraka, który żebrał naprawdę z biedy, głodu (w sensie - braku pożywienia, nie mówię o głodzie alkoholowym czy narkotykowym).

Nie, nie sprawiasz takiego wrażenia. Poprostu jesteś świadomy tego, il się trzeba napracować, żeby coś konkretnego z tego mieć. Pieniądz szczęścia nie daje, lecz jest potrzebny do życia, Tobie, mnie, każdemu człowiekowi. Z tą różnicą, że jedni na nie ciężko pracują, a większości pozostałych, którzy nie pracują, a żebrają:
chodzi o wyłudzenie pieniędzy od naiwnych (jak nie prośbą, to groźba i wyzwiskami).

konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Andrzej Bursa
Obrona żebractwa

Uważa pan że żebrakom nie należy dawać jałmużny...
że większość z nich mogłaby pracować
pracować... dobre słowo
czyli gdyby ten owrzodziały z głową Tołstoja machał
łopatą przy jakimś wykopie
a ten starzec ze sztuczną raną warował przy magazynie
łopat...
a ta czarownica (czy był pan kiedyś dzieckiem) plewiła
buraki...
byłbyś pan usatysfakcjonowany

ależ oni pracują drogi panie jak jeszcze...
za jakikolwiek datek o każdej porze dostarczają nam
emocji czystej i nie sfałszowanej...
oni nie jedzą drewnianego chleba...
nie markują (słowo godne waszej kultury) śmierci jak
w waszych teatrach...
ale grają całym ciałem wystawionym na mróz skwar
i ulewę każdym gestem głosem i wszą na
kołnierzu...
aby osiągnąć zamierzony efekt muszą surowo przestrzegać
trybu życia nakazanego regułą
spać na ławkach w parkach i na dworcach nie dojadać
i upijać się,,,
a pomimo że śmierć i chleb jest u nich prawdziwy,
sztuka ta nie jest ani trochę naturalistyczna...
osiągają pełnię realistycznego uogólnienia o czym nawet
marzyć nie mogą wasze wypchane akademickie
trupy...
oni są na wskroś nowocześni...
mimo że tradycja ich jest stara jak nędza...
artyści awangardy winni uczyć się od nich i co mądrzejsi
robią to...
W pociągu Kraków-Przemyśl stanął nagle w drzwiach
przedziału ślepiec z laską
czy pan wie że każde z tych drętwiejących na ławce ciał
dążących do wygodniejszego usadowienia się
zostało nagle postawione przed problemem...
którego najsłabszego echa trudno się doszukać w waszej
sztuce...
to wy nie pracujecie...
co pan dziś zrobił panie literacie...
jaki jest twój "zawód" konferansjerku...
za co ci tyle płacą dziwko z ekranu...
za co chleje twój reżyser.............?
(najbardziej bawią mnie ci którzy zarzucają żebrakom że
czasem piją wódkę)
jak wy w ogóle wyglądacie?

karzeł wzrost około 1 m 30 cm
numer obuwia około 45
gra na harmonii
rękami konarami (trzy buraczkowe krzywule przy każdej
dłoni)
pieśń kościelną
Łączy Grand Guignol
z misterium religijnym
i robi to ze smakiem

a ten rzucany drgawkami
(u was balet polega ciągle
na erotycznym rajcowaniu
ojców rodzin)
zubożały inteligent (ach co za charakteryzacja)
mówi że wyszedł niewinny z więzienia
przeżywa głęboki konflikt
trudno mu jest prosić
(zaobserwuj gest jakim chowa 10 złotych)

staruszek z pieskiem na dywaniku
żeby miękko było biedactwu
obłąkana w męskim kapeluszu
ojciec niepocieszony po stracie
trzech synów bohaterów

oni grają przez całe życie jedną rolę
ale robią to doskonale
Nie pomyślcie że fratenizuję się z lumpami
żebracy są przeważnie ograniczeni i cuchną
czuję do nich taki sam wstręt
jak do was panowie... artyści
tyle że bardziej gustuję w ich sztuce
niż w waszej.

konto usunięte

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

w Warszawie na Jerozolimskich i Marszałkowskiej stoją grupkami.
gdy do mnie podchodzą "p-szam, nie ma pani kilku groszy?", odpowiadam z uśmiechem: "no patrzcie panowie, właśnie o to samo chciałam spytać", i szybko się ulatniam ;)

pozdrawiam!
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Mnie tez to wnerwia.

Ale najbardziej mnie wnerwiał jeden gość, który grasował kiedyś po rynku w Oświęcimiu. Jak się parkowało tam samochód to podchodził i mówił:
"Szefie/szefowo za złotóweczkę przypilnuję, żeby żaden gnój autka nie przerysował", a w kieszeni zawsze miał śrubokręt.
Katarzyna Karus-Wysocka

Katarzyna Karus-Wysocka ux designer, owner

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Ja ostatnio kupowałam bilet tygodniowy w automacie korzystaąc z wyjątkowej okazji posiadania gotówki w portfelu... równo 19 zł. Napadł mnie młody chłopak pochodzenia nie wiem jakiego to nieistotne, tyle tylko, że ani on mnie ani ja jego nie rozumiałam ale strasznie mnie wkurzyło, że żebrał nachalnie, popychał mnie, próbował wciskać wszystkie przyciski w automacie zebym czasem nie kupiła tego biletu, potem wciskał łapy tam gdzie miał wylecieć bilet razem z resztą ( żadnej reszty nie przewidywałam ) i nie reagował na moje protesty i pokazywanie, że nic nie mam i nie będę miała. Wkurza mnie to strasznie bo młody człowiek widać, że zdrowy mógłby się kurcze wziąć do roboty. Ja studiuję i haruję w dwóch pracach, żeby się utrzymać i móc w siebie inwestować a tu ktoś idzie na łatwiznę :/.

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Są bezdomni i są ''bezdomni''. Szkoda,że ci uczciwi cierpią przez naciągaczy. Czasami zdarza sie ktoś, komu warto pomóc, ale oni zazwyczaj nie są nachalni.

Jeśli ktoś mnie pyta o pieniądze 'na bułkę' oferuję, ze kupię mu coś do jedzenia. Zazwyczaj skutkuje, albo się odczepiają albo idziemy razem do spożywczaka, choć przyznam, nieczęsto znajdują się chętni na to drugie.
Maria N.

Maria N. menadżer ds.
kadrowo-administracy
jnych

Temat: Podpici bezdomni zaczepiający pod bankomatami

Na mnie ogólnie żebranie działa jak płachta na byka. Nasłuchałam się np. takich, co codzienie zbierali na "kartę telefoniczną, bo muszą się umówić na nocleg z kolegą, a świeżo przyjechali do Warszawy". Jeszcze jak takiemu zwróciłam uwagę, że wczoraj z tą samą gadką do mnie podszedł i dlaczego z kolegą rano się nie umówił, to na mnie nakrzyczał! Zdaję sobie sprawę, że przez oszustów mogę nie dać komuś naprawdę potrzebującemu, ale nie pozwolę się naciągać. Zwłaszcza się uodporniłam na młodych, na oko zdrowych, gdy w koło było pełno ogłoszeń o pracę, ale po co wstać o 6 czy 7 i pracować 40 h tygodniowo? Lepiej ciągnąc od takiego naiwnego, co wstaje i pracuje...
Coś do zjedzenia zdarzyło mi się niejednokrotnie kupić (tu wychodzę z założenia, że jak prosi o jedzenie, a nie kasę, to naprawdę jest głodny), choć też miałam zabawną akcję w stylu "daj diabłu palec, a Ci rękę urwie". Jadłyśmy z kumpelką coś chińskiego na Wileńskim i popijałyśmy piwkiem, jakiś bezdomny wyjadał resztki z tac odstawianych przez ludzi, więc mu zamówiłam mu całe danie, a ten na koniec do mnie podszedł czy mogę mu trochę piwa zostawić, bo go suszy!
A wczoraj to się już wkurzyłam totalnie - przy Dworcu Wschodnim podchodzi młoda, czysto brana kobieta i pyta czy mogę jej dołożyć do mleka dla dziecka. Innym pewnie wciskała gadkę, że zabrakło na bilet, ale przecież kobieta w zaawansowanej ciąży (za tydzień mam termin porodu) da się nabrać na dziecko! Odebrałam to jako próbę perfidnej manipulacji i odburknęłam, że nie mogę. W sumie żałuję trochę, że nie zaproponowałam zakupu tego mleka, ale ciśnienie mi podskoczyło.

Następna dyskusja:

nie mdlej pod szpitalem!




Wyślij zaproszenie do