Temat: Wjazd do Egiptu samochodem
Mario B.
Skoro miesiąc w Egipcie własnymi ścieżkami sprawia, że według Twojej oceny, moja znajomość Egiptu jest zreowa, to zakładam, że Ty siedzisz tam od czasuw Tutenchamona ;o).
Jeździłem po tym kraju (jako pasażer) różnymi środkami lokomocji we dnie i w nocy i jedyny pojazd, który był w nocy nieośiwtlony, to był wielbłąd na Synaju, który spokojnie sobie patrzył na nasz busik.
Jeżeli pisząc o zamachu w Luksorze masz na myśli zamach przed świątynią Hatszepsut w 1997 roku, to byłem tam w 3 lata po tym wydarzeniu i jeżdżąc egipskimi autokarami czy busami ani jednego konwoju nie widziałem pomiędzy Kairem, Synajem i Luksorem. Ale retoryka rezydentów była zadziwiająco podobna do Twojej... Oczywiśccie mogło się coś zmienić i dziękuję Ci za ewentualne informacje o tych zmianach, choć nieco mnie dziwi, że w 3 lata po "Luksorze" był spokój, ale w 13 lat później środki bezpieczeństwa są tak nasilone. Oczywiście trzeba to sprawdzić, bo zawsze mogło się coś wydarzyć.
Co rozumiesz przez Południe Egiptu, gdzie króluje Bractwo Muzułmańskie? To na południe od Asuanu, czy już może od Luksoru?
Mario, napisz proszę, czym się zajmujesz na codzień, bo niestety mocno ukrywasz swój profil, a wierzę, że otwartość komunikacji istotnie wpływa na jej jakość. Ważne jest dla mnie, czy jesteś tam na stałe, czy pracujesz w biurze podróży i jesteś rezydentem, czy w innym biurze i chcesz wszystkich przekaonać, że Egipt bez przewodnika lub akencji podróży jest czystym samobójstwem we własnym samochodzie. Piszę to zupełnie szczerze i bez ukrytych intencji. Szukam tylko rzetelnych informacji, a wiadomo, że w necie każdy może wszystko napisać.
Jeśli nie chcesz prowadzić korespondencji w tej formie, napisz proszę przez komunikator, a chętnie poczytam o ostatnich newsach z Egiptu. Dla mnie to zawsze było przyjazne miejsce, gdzie można spokojnie delektować się specyfiką kraju od Morza Śródziemnego po Asuan i od wschodnich części Sahary po MarsaAlam i nieco mnie zaskakuje Twoja opinia, jako osoby, która dobrze zna ten kraj. Pytanie: jak dobrze....
P.S.1: Rzuciłem okiem na kilka filmów w sieci o jeżdżeniu po Kairze i jakoś nie specjalnie robi to na mnie wrażenie. Ok, jest tłoczno, ale zaraz chaos, czy crazy traffic, to już dla mnie przesada.
P.S.2: Skoro to Ty, a nie Agnieszka, pisałaś o regionach, z których można nie wrócić, to prosiłbym Ciebie o jakieś konkrety, co do miejsc i powodów, z których można nie wrócić.
Dzięki i pozdrawiam. Adam