Małgorzata Nosek

Małgorzata Nosek zakręcona na Azję

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Witajcie! Na przełomie XI/XII 2011 planuję trzy tygodniowy wyjazd do Birmy.
Pytania: czy 3 tyg. to nie za dużo na 1 kraj?
może należy ten wyjazd połączyć ze zwiedzaniem innego kraju?
co muszę zobaczyć w Birmie , co sobie odpuścić (nie znoszę komercji)?
gdzie najlepiej wybrać się na trekingi( ale nie jakieś tam spacerki po ogródkach)?
gdzie najlepiej wybrać się na popas(koniecznie snorkling)?-Czy tylko Ngapali jest dla turystów?

W listopadzie 2010 wróciliśmy-4 osoby,z wyjazdu do Tajlandii, Laosu i Kambodży.Mogę służyć informacjami . Tajlandia nie powaliła mnie na kolana, za nowoczesna, stąd ta Birma .
Za wszelkie wskazówki będę wdzięczna
Leonard H.

Leonard H. noch auf dem Weg

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

hehe...

prawie wszędzie w Azji jest komercja, to nie Afryka

Tutaj jest kilka zdjęć z opisami miejsc jakie odwiedziłem ostatnio w Birmie.

Może jakieś zainspiruje Ciebie ?
http://tribudragon.blogspot.com/search/label/Myanmar

P.S.

Nie wiem dlaczego wszyscy jeżdżą do Taj, Kam i Laosu.
Indonezja ma dżungle, wulkany, zabytki, prymitywne plemiona i najlepsze plaże oraz "snorkling" w całej Azji Płd-Wsch.
Łukasz Kędzierski

Łukasz Kędzierski Lead Data Steward

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Małgorzata Nosek:
Pytania: czy 3 tyg. to nie za dużo na 1 kraj?
>może należy ten wyjazd połączyć ze zwiedzaniem innego
kraju?

jak dla mnei 3 tyg to istne minimus... sadze ze pare miesiecy tez byloby za malo..

jakby co to looknij do mnie na stronke... reportaz z mojego wyjazdu w 2009 roku, moze ci to w jakis sposob odpowie co warto a czego nie..
wszystko zalezy co dla ciebie jest istotne a co nie.

http://www.lkedzierski.com/wyjazdy/2009myanmar/prolog.php
jak bedziesz miala pytania wal smialo
postaram sie pomoc.
Małgorzata Nosek

Małgorzata Nosek zakręcona na Azję

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Dzięki za wsparcie w postaci opisów wypraw. Jednego, czego się boję to tego, że znudzą mnie kolejne świątynie, figury Buddy (czy to aby nie będzie powtórka z porzedniego wyjazdu).
Potrzebuję bycia z przyrodą. Trekingów w ciekawe miejsca.Mogą być kilkudniowe.Jak wodospad -to musi być w nim coś...Kajaking w jakimś fajnym miejscu.
Mam obawy czy nie "spalę" tematu Birmy poruszając się tylko wytyczonym przez większość turystów szlakiem.Czy wioski pływające w Birmie są inne niż te w Kambodży?
Nie tyle są dla mnie ważne budowle, co ludzie , góry , dżungla. Takie tam łażenie i "dotykanie "kraju.
Łukasz Kędzierski

Łukasz Kędzierski Lead Data Steward

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

generalnie ciezko cos odpowiedziec na Twoje pytanie,
lecz sadze ze najwlasciwsza odpowiedzia bedzie
"JEDZ i sama zobacz, poczuj, posmakuj..."
wtedy sama bedziesz mogla odpowiedziec sobie na Twoje pytania..

ale...
kwestia turystow w Birmie to kompletnie inna para kaloszy niz np w Tajlandii
tutaj nie mowimy o jakis tysiacach czy setkach tysiecy nawet w tych najbardziej popularnych miejscach jak Inle Lake, Bagan itd..
przez bardzo duza czesc naszego wyjazdu bylismy jedynymi bialymi w okolicy...
najczesciej to my bylismy atrakcja turystyczna dla nich..

takiej serdecznosci, ciepla, uprzejmosci i dobrego serca jeszcze nigdzie nie doswiadczylem... pomimo ich ogromnego ubostwa podziela sie z toba ostatnia miska ryzu nie oczekujac nic w zamian... i wlasnie dla ludzi, a nie dla zabytkow warto odwiedzic ten kraj.

:)

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Łukasz Kędzierski:
generalnie ciezko cos odpowiedziec na Twoje pytanie,
lecz sadze ze najwlasciwsza odpowiedzia bedzie
"JEDZ i sama zobacz, poczuj, posmakuj..."
wtedy sama bedziesz mogla odpowiedziec sobie na Twoje pytania..

ale...
kwestia turystow w Birmie to kompletnie inna para kaloszy niz np w Tajlandii
tutaj nie mowimy o jakis tysiacach czy setkach tysiecy nawet w tych najbardziej popularnych miejscach jak Inle Lake, Bagan itd..

przez bardzo duza czesc naszego wyjazdu bylismy jedynymi bialymi w okolicy...
najczesciej to my bylismy atrakcja turystyczna dla nich..

takiej serdecznosci, ciepla, uprzejmosci i dobrego serca jeszcze nigdzie nie doswiadczylem... pomimo ich ogromnego ubostwa podziela sie z toba ostatnia miska ryzu nie oczekujac nic w zamian... i wlasnie dla ludzi, a nie dla zabytkow warto odwiedzic ten kraj.

:)


To prawda, turystów nieporównywalnie mniej niż np. w sąsiedniej Tajlandii, generalnie mają też inne oczekiwania (oczywiście bardzo uogólniając). Z drugiej strony patrząc na rozwój tamtejszego rynku turystycznego, taki stan rzeczy nie potrwa długo. Moim zdaniem Birma w ciągu kilku lat podzieli los Laosu. Tym bardziej warto jechać tam teraz (i na dłużej) :)

edit: Czytając choćby wczorajszy (10.01.2011) artykuł w MyanmarTimes można doznać szoku, jak szybko zmienia się rynek usług turystycznych w Birmie.
Link do artykułu: http://www.mmtimes.com/2011/news/557/news55710.htmlMarcin G. edytował(a) ten post dnia 11.01.11 o godzinie 21:33
Łukasz Kędzierski

Łukasz Kędzierski Lead Data Steward

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

mam nadzieje ze artykul jest mocno przesadzony...
rzad robi wszystko aby zarobic na zagranicznych turystach.. szkoda ze 99% kasy z tego idzie do kieszenie wojska a nie ludzi...

to nie pierwszy sygnal ze trzeba tam pojechac poki jeszcze jest tak normalnie.
Małgorzata Nosek

Małgorzata Nosek zakręcona na Azję

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

No cóż ja już zdecydowałam i podniosę im te wskaźniki dotyczące ruchu turystycznego.Muszę zdążyć przed boomem
Krzysztof Gliński

Krzysztof Gliński ochrona danych
iosobowych, IOD,
ISO, audyt, fundusze
UE

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Byłem w Birmie 3 tygodnie (bez plażowania) w listopadzie. I powiem szczerze, po 2 tygodniach pagody, stupy i klasztory nie robiły na mnie wrażenia ... Poza tym, i tu się parę osób oburzy, najmniej mi się podobały miejsca najbardziej polecane - Bagan i Inle (choć te ostatnie miejsce na pewno warte jest obejrzenia) - a to z powodu większej liczy turystów oraz mieszkańców chcących sprzedać nam pamiątki. Ponieważ byliśmy też w innych miejscach, to wiem że ludzie w Birmie są cudowni - a w Baganie byli zwyczajni ...

Natomiast trudno jest w Birmie "znaleźć przyrodę" (a mi też tego potrzeba)- wyjście w dżunglę jest albo nie możliwe, albo bardzo drogie, bardzo droga będzie też wyprawa w "prawdziwe góry" na północy Birmy. O tak zwanych sportach ekstremalnych myślę że możesz zapomnieć - nie licząc oczywiście przejażdżki wszelakimi środkami transportu - skuterami, taksówkami i lokalnymi autobusami po lokalnych drogach kończąc ;) A i jeszcze przechodzenie przez szeroką i ruchliwą jezdnię w Rangunie - też polecam.

No a teraz co nam się podobało (a podobało się BAAARDZO). Na trekingu byliśmy standardowym - od Kalaw do Inle - i choć to raczej spacerek po górach, to było zdecydowanie warto. Można też w tych okolicach robić inne trasy, ale my na swojej nie spotkaliśmy ani 1 turysty. Nie wiem jak z trudnością innych tras. Warto zaplanować sobie co najmniej 1 dzień w samym Kalaw - samo miasteczko jest bardzo ładne (czyste!!!) a co ważniejsze, chłodne. Okoliczne górki nadają się do pospacerowania.

To co polecam najbardziej z miejsc odwiedzonych, to Mrauk U. Przede wszystkim jest niewielu turystów, ci co są, są "fajni";) a poza tym pagody i stupy są porozrzucane w lesie i zaroślach i można się tam fajnie poszwędać. Wioski Chin, choć turyści do nich przypływają, są naturalne i nie ma się wrażenia, że jest się w zoo (a dziewczynek już się nie szpeci tatuażami - tylko stare kobiety je jeszcze mają). Minimum 2 do 3 dni na Mrauk U - baaardzo polecam (Prince Hotel w Mrauk U jest bardzo fajny - ten w Sittwe już nie, ale tu wybór jest słaby).

My z Bagan zamiast do Mandalay, ponieważ potrzebowaliśmy przyrody, pojechaliśmy do Toungoo zobaczyć słonie w obozach, gdzie są trenowane do pracy (i proszę bez złośliwych komentarzy - wiem, że jak na przyrodę to obóz pracy dla słoni słabo brzmi, ale jak pisałem, w Birmie z tym nie jest łatwo). Same słonie - ok, ale bez fajerwerków. Pochodziliśmy przy tej okazji po dżungli. Natomiast nam się bardzo podobało w Taungoo, a to za sprawą Myanmar Beauty Gest House - jedynego polecanego przez LP miejsca do spania. Ludzie tam pracujący są super, śniadania pełne owoców jedyne takie (po 3 tygodniach ma się dość tostów z omletami i ryżu), do tego spacery po polach ryżowych, wioskach i nad rzekę - po prostu było miło.

Poza tym, ogromne wrażenie robi Shwedagon w Rangunie. Rada - zostawcie sobie ten kompleks świątyń na koniec - jak się zobaczy Shwedagon, żadne inne stupy już się nie podobają... Warto też przejechać się autobusem przez stolicę Naypyidaw, zwłaszcza nocą - oświetlone i szerokie na 4-6 pasów szosy, ekskluzywne hotele, park z fontannami, kopia Swedagonu ... i kompletny brak ludzi - ogromne wrażenie robi bezczelność władców Birmy , zwłaszcza po wizycie w zachodniej części Birmy, gdzie prąd jest 3-4 godziny dziennie a ludzie żyją w brudnych chatkach.

Jeżeli chodzi o plaże - spotkana para z Polski polecała Ngwe Saung.

I tyle. A jeżeli chodzi o przyrodę, to chyba jednak afryka .... Birma to LUDZIE i warto mieć dla niech czas.
Życzę powodzeniaKrzysztof Gliński edytował(a) ten post dnia 31.01.11 o godzinie 22:58

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.07.14 o godzinie 20:28
Krzysztof Gliński

Krzysztof Gliński ochrona danych
iosobowych, IOD,
ISO, audyt, fundusze
UE

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

No niestety samolotem. Plan był taki, aby dojechać autobusem do Taungup, a dalej promem do Sittwe. Ale z chęci oszczędzenia czasu, dolecieliśmy Z Rangunu do Sittwe samolotem, a dalej łodzią - niestety wynajętą tyko dla nas. Z Sittwe pływają łodzie "publiczne", ale my byliśmy po cyklonie i wszystkie łodzie były zaangażowane w wożenie ... w sumie nie wiem czego - pomocy? Powrót w ten sam sposób. Podróż w 1 stronę to 2 dni - na upartego da się w jeden (mieliśmy propozycje wypłynięcia z Sittwe od razu na lotnisku) lecz jest to oficjalnie zabronione - wypływać można do 14.00. My byliśmy w Mrauk U dwa dni - w sumie zajęło nam to 6 dni (i jak na pozostałe koszty pobytu w Birmie, pochłonęło sporo funduszy). Było zdecydowanie warto.

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.07.14 o godzinie 20:28

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Tomasz Wójcik:
jak wrócę, to dorzucę swoje trzy grosze ;)

ale teraz czytam i zapamiętuję :)
Krzysztof Gliński

Krzysztof Gliński ochrona danych
iosobowych, IOD,
ISO, audyt, fundusze
UE

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Air Bagan (to są zdaje się prywatne linie - Air Mandalay są państwowe). Innych przelotów nie mieliśmy. Bilet do Mrauk U kupiłem w hostelu w Rangunie - http://myanmarmotherlandinn.com/ - nie miałem wcześniej rezerwacji- hostel zgarnął mnie z lotniska. Tak na marginesie, to najlepiej zorganizowane miejsce w całej Birmie - polecam jako pierwszy nocleg. Jedyną ich wadą (a jednocześnie jedną z zalet) jest to, że wszyscy tam śpią (można się wiele dowiedzieć od ludzi którzy właśnie wylatują z Birmy). Bilet Mrauk U - Rangun kupiłem w Sittwe (przed wyruszeniem do Mrauk U i po zorientowaniu się, że powrót promem + autobusem zajmie 3 dni i wcale nie będzie super tani).
Za przelot płaciliśmy po ok 100$ za jedną osobę w jedną stronę (tak więc za 2 osoby wyszło 400$). Same koszty pobyty nie są drogie - w zasadzie nocleg był tani (9$ za dwójkę ze śniadaniem Prince Hotel i w Sittwe (słaby) i w Mrauk U (fajny).
Drogie jest dostanie się tam. Poza samolotem musisz wziąć łódź z Sittwe - "prywatna" łódź tylko dla Ciebie (z plastikowymi krzesełkami, toaletą bez wody i bananami na pokładzie;) kosztuje około 80$. Inna sprawa, że w drodze powrotnej się łódź zepsuła i nocowaliśmy zakotwiczeni brzy brzegu puki chłopaki nie naprawili i, cały czas wlewając wlewającą się do "maszynowni" wodę, ruszyliśmy dalej.
Można też wziąć łódź publiczną lub załapać się z kimś miejscowym na transport - ale to tylko jak masz czas aby czekać i wrócić jak złapiesz łódź powrotną. My byliśmy także we wioskach Chin (kobiety z tatuowanymi twarzami) do których płynie się z Mrauk U (wycieczka na cały dzień) - tu już nie masz wyjścia i kupujesz "wycieczkę zorganizowaną" (warto), a to koszt kolejnych 70$ (za łódeczkę z przewodnikiem, oczywiście tylko dla Ciebie). Jedzenie jest jak wszędzie - LP podaje fajną knajpkę w Mrauk U (w średnim przedziale cenowym, jesz to co akurat podają). Można też jeść na ulicy. Po samym Mrauk U chodzi się samemu i to nie kosztuje (płatny jest jeden wstęp do klasztoru - chyba 5$). Możesz też wynająć jeepa, ale nie mam pojęcia ile to kosztuje.
Pytaj śmiało - miło powspominać...
pozdrawiam
KrzysiekKrzysztof Gliński edytował(a) ten post dnia 07.02.11 o godzinie 11:10

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.07.14 o godzinie 20:34
Małgorzata Nosek

Małgorzata Nosek zakręcona na Azję

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Dzięki Panowie za informacje.Chłonę je na maksa. Powoli rysuje mi się plan wyprawy.Pod wpływem zachwytów Krzyśka Mrauk U stał się numerem jeden. Już wiem, że bez lotów wewnętrznych trzy tygodnie to mało. Planuję już lot do Tandwe i z Mrauk U.

Pozdrawiam
Gośka
Małgorzata Nosek

Małgorzata Nosek zakręcona na Azję

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Jeszcze pytanie do Krzysztofa: 70USD za łódź do wioski Chin ,jest ceną za osobę , za łódź z przewodnikiem, czy......?
Małgorzata Nosek

Małgorzata Nosek zakręcona na Azję

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

Czy ktoś wie , czy kupując wycieczkę do wiski ludu Chi wchodzi się też na Mt.Victoria?
Krzysztof Gliński

Krzysztof Gliński ochrona danych
iosobowych, IOD,
ISO, audyt, fundusze
UE

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

70$ to cena za całą łódź (myślę, że europejskim sposobem to się z 6 osób zmieści) z przewodnikiem mówiącym nieco po angielsku. My nie mieliśmy wyboru - przez spotkanych francuzów poprosiłem o pomoc w zorganizowaniu łodzi ich przewodnika, być może zatem da się taniej zorganizować jak się lepiej poszuka.
Jadąc do wiosek Chin z Mrauk U płynie się jedynie do granicy tego stanu (i nawet nie wiem czy się ją przekracza ;) Mt.Victoria to osobny temat, z pozwoleniami, helikopterami i mnóstwem $$$.
Cieszę się, że "namówiłem" Cię na Mrauk U - jeżeli lubisz nieco zwolnić i zejść z głównych szlaków, na pewno będziesz zachwycona.
My (z żoną ...) do Rangunu dostaliśmy się z Kuala Lumpur (tanie loty AirAsia z Londynu i wylot z lotniska Stansted na które latają samoloty z Gdańska dzięki czemu nie zabieraliśmy żadnych ciepłych ubrań - to zadecydowało). Z Rangunu "trasa" wiodła do Mrauk U i z powrotem, a następnie wpadliśmy na klasyczną pętlę: Kalaw, treking do InleLake, autobus do Bagan. Na koniec miało być Mandalay i okolice, ale mieliśmy nieco dość stup, pagód i klasztorów i wybraliśmy obóz treningowy dla słoni w okolicach Taungoo (a dokładnie 2 godziny jazdy od Taungoo, na skuterku, w jedną stronę, nie po asfalcie ....:) - i nie żałujemy.
Co do przelotów wewnętrznych to myślę, że bez nich będzie trudno, ale tylko jeżeli planujesz coś co jest poza główną pętlą (Rangun, Inle, Mandalay, Bagan i wszystko co po drodze) lub o więcej niż dzień drogi autobusem. Przeloty pomiędzy wymienionymi miejscami raczej nie mają sensu - samoloty latają w dzień, a autobusem można jechać nocą (te nocne "aircon" są klimatyzowane i naprawdę przyzwoite - z lokalnymi jest gorzej - na przykład na trasie InleLake - Bagan), na samolot trzeba przyjść wcześniej, zawsze się może spóźnić i w efekcie i tak trzeba planować cały dzień na taką przeprawę - czyli tak jak autobusem.
Tomek, nie wiedziałem, że można przylecieć inaczej niż do Rangunu. Słyszałem natomiast, że jest lepsza plaża - w każdym razie mniej na niej białych twarzy, tylko nie pamiętam nazwy - dwuczęściowa, jest wymieniona w LP, ze zdjęciem w najbardziej polecanych, ale tak pod ich koniec .... sory, ale swój LP zostawiłem młodemu Kareńczykowi w Taungoo i nie mogę sprawdzić.
Tak na marginesie - jak chcecie coś zabrać dla Birmańczyków, a ma być to coś wartościowego, ale nie drogiego dla nas - zabierzcie stare telefony komórkowe - w Birmie same aparaty są baaardzo drogie i nie wielu na nie stać. Oczywiście nie jest to prezent dla mieszkańców wioski z ludu Chin ... ale dla pomocnego przewodnika na pewno! No i książki po angielsku. Natomiast nie zabierajcie żadnej chińskiej tandety (długopisy, latareczki, zabawki....) - to wszystko już tam jest.
pozdrawiamKrzysztof Gliński edytował(a) ten post dnia 07.02.11 o godzinie 23:10

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w zaplanowaniu wyprawy do Birmy

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.07.14 o godzinie 20:34



Wyślij zaproszenie do