Marta Bryk

Marta Bryk Koordynator
Projektu, Murator
EXPO

Temat: GUSTAW PIES O WIELKIM SERCU - POTRZEBNA POMOC !!!!

Mam na imię GUSTAW i to jest moja historia…

Trzy miesiące temu miałem dom i pana… Pewnego dnia pojechaliśmy na spacer. Był piękny, słoneczny dzień, a ja cieszyłem się na ten wypad w męskim gronie. Jechaliśmy długo, aż dojechaliśmy do lasu. Pan otworzył drzwi, wybiegłem z samochodu, chciałem biegać, bawić się ale pan zamknął drzwi auta i odjechał. Zostałem sam... Długo czekałem przy drodze. Myślałem, że pan zaraz wróci. Mijały dni, a w brzuszku burczało mi coraz bardziej. Było gorąco, chciało mi się pić. Poszedłem więc szukać jedzenia i wody. Szedłem i szedłem, byłem coraz słabszy… Nie miałem siły iść dalej, położyłem się na poboczu drogi. Gdy tak leżałem pojawiła się jakaś pani o białych włosach. Dała mi jeść i pić. Potem mnie pogłaskała. Byłem wdzięczny. Moja dobrodziejka przychodziła do mnie codziennie i dawała mi jeść. Przechodzili też inni ludzie, ze wszystkimi starałem się zaprzyjaźnić. Pomyślałem, że teraz będzie dobrze. Pewnego dnia przyjechali młodzi ludzie. Podszedłem, aby się przywitać. Głośno mówili, śmiali się, zabrali mnie do samochodu i pojechaliśmy. Wierzyłem, że jedziemy do nowego domu, ucieszyłem się, całą podróż tuliłem się do nich. Wjechaliśmy w las, a ludzie wyjęli mnie z auta i… odjechali. Nie rozumiałem, co się stało, dlaczego… przecież ja tylko chciałem się zaprzyjaźnić. Byłem przerażony i zdruzgotany. Zacząłem biec przed siebie, chciałem wrócić do mojej dobrodziejki, ale nie wiedziałem którędy. Nie wiem jak długo błądziłem... lecz nagle zobaczyłem znajomą drogę, zabudowania i dom mojej dobrodziejki i z radością pobiegłem w tę stronę. Zawsze starałem się być ostrożny ale tym razem zapomniałem o zagrożeniach, nie zauważyłem go… samochód, uderzył mnie… upadłem...
I tu historia Gustawa mogłaby dobiec końca ale najwyraźniej jakiś Psi Anioł czuwał nad nim i Gustaw przeżył i choć był poważnie ranny wrócił pod dom swojej dobrodziejki.

Powyższa historia to prawdziwa historia psa, który przybłąkał się do wsi Zakościele mieszczącej się tuż obok drogi prowadzącej do Spały, koło Tomaszowa Mazowieckiego. Pies przez ponad dwa miesiące żył na drodze pod domem pewnej życzliwej pani, która wraz ze swoją sąsiadką karmiła go. Starsza Pani jest chora i nie mogła zabrać psa a jej sąsiadka ma na swojej posesji już dwie znajdy. Niestety okolicznym mieszkańcom pies zaczął przeszkadzać ... do trudnej sytuacji Gustawa dołączył się jeszcze jego stan zdrowia bowiem w wyniku potrącenia został poważnie ranny (m.in. doszło do jak się później okazało skomplikowanego złamania kości udowej, całkowicie uniemożliwiającego korzystania z tylnej łapy) ...

Jaki jest Gustaw? Gustaw jest dostojny i elegancki. Ma ok. 1 roku, jest spokojny, ufny i zrównoważony. Z charakteru jest flegmatykiem. Nie szczeka, nawet gdy inne psy na niego szczekają. Nie emocjonuje się, nie zaczepia. Za to kocha nawet najmniejsze zwierzątka. A nader wszystko kocha ludzi. Ze wszystkimi chce się zaprzyjaźnić. Podchodzi i przytula się swoją wielką głową, a głaskany z rozkoszy przymyka oczy i delektuje się każdym kontaktem z człowiekiem. Gustaw jest jak wielki, pluszowy miś. Cudowny psi ideał o wielkim sercu !!!

Będąc w Zakościelu spotkałam Gustawa i zainteresowałam się jego losem, poznałam też dwie przemiłe Panie, które na miarę swoich możliwości opiekowały się nim, karmiły i bardzo przejmowały tym co dalej z nim się stanie. A sytuacja wydawała się całkiem beznadziejna i wyglądało na to, że jak tak dalej będzie to Gustaw będzie sobie mieszkał na drodze dopóki nie wydarzy mu się kolejna krzywda. Próbowałam losem Gustawa zainteresować lokalną gminę ale okazało się, że nie ma szans na jakąkolwiek pomoc ze strony urzędników a wręcz jeden z pracowników gminy Inowłódz zasugerował uśpienie psa (!!!!) Po interwencji udało mi się wywalczyć aby dyżurujący w gminie weterynarz przynajmniej zbadał Gustawa...ale ten obejrzał go i stwierdził, że natura na pewno sama sobie poradzi i on nic nie będzie robił ...Na całe szczęście okazało się, że znalazły się jeszcze inne osoby zainteresowane losem Gustawa ... i tak wspólnie zaczęłyśmy działać. Udało nam się przekonać Gustawa, że jazda samochodem może być miła :-) i zabrałyśmy go do pobliskiego Tomaszowa Mazowieckiego do weterynarza (w tym miejscu chciałabym podziękować lek. wet. Panu Marcinowi Sierantowi za okazaną życzliwość). Niestety po zrobieniu zdjęcia rtg okazało się, że kość udowa w tylnej łapie jest poważnie złamana i wymaga specjalistycznej operacji, której nie uda się przeprowadzić na miejscu. Oczywiście można by nie robić nic i liczyć, że może kiedyś Gustaw będzie podpierał się na tej łapie bo o chodzeniu w takim stanie nie ma nawet mowy :-( Jednak Gustaw jest tak młodym i pełnym życia, kochanym psem, że wydaje się oczywiste, że jeśli jest szansa aby mógł odzyskać zdrowie i sprawność to trzeba mu ją dać. W między czasie udało się zorganizować dla Gustawa Dom Tymczasowy i właściwie prosto po wizycie u weterynarza został zawieziony do Gospodarstwa Nowy Dwór Państwa Płoszyńskich, którym także bardzo dziękujemy za pomoc (jeśli kiedyś traficie do Zakościela to polecam to miejsce - bardzo mili gospodarze, pyszne jedzonko własnej produkcji, piękna okolica wychwalana nawet przez Tuwima).

Obecnie Gustaw jest już bezpieczny, nie mieszka na drodze i jest pod dobrą ale tymczasową opieką i nadal szukamy mu domu, który stanie się jego domem na zawsze, w którym jego wielkie psie serce znajdzie szczęście i spokój po ciężkich losach:-) Szukamy mu domu najlepszego pod słońcem wśród ludzi, którzy docenią jego wspaniały charakter, w którym pozostanie już do końca jego psich dni.

Udało się nam także skonsultować stan jego łapy z weterynarzem z Warszawy, który specjalizuje się w ortopedii i chirurgii - Stanisławem Leżańskim i jak się okazało jest duża szansa na to, że Gustaw będzie sprawnie chodził - pod warunkiem, że operacja zostanie przeprowadzona jak najszybciej !!! Niestety koszt operacji nie jest mały: pierwsza cześć polegająca na ponownym ułożeniu kości, wszczepieniu gwoździ, blaszek itp - to ok 800-900 zł, po 4 tygodniach kontrolny rtg - to akurat pikuś :-) i po ok 9 tygodniach wyjęcie gwoździ - kolejne kilkaset złotych. Dlatego zwracam się do wszystkich, których wzruszył i zainteresował los Gustawa o pomoc. Prosimy o dowolne kwoty, właściwie każda złotówka będzie cenna. Nie chcemy odkładać operacji i dlatego ma się ona odbyć już w przyszłym tygodniu. Na facebook-owym koncie Gustawa będzie można znaleźć dokładne informacje o kwotach, które wpłynęły oraz kosztach związanych z operacją. W razie jakichkolwiek pytań związanych z Gustawem prosimy o kontakt (0 601 881 307, 0 697 703 288).
Numer konta:
Bank Millenium S.A.
38 1160 2202 0000 0000 6765 8687
Bardzo proszę o dopisywanie w treści - Dla Gustawa

W imieniu Gustawa dziękujemy za pomoc wszystkim naszym bliższym i dalszym znajomym oraz tym, którym los skrzywdzonych zwierząt nie jest obojętny:
Jola, Marta i Agnieszka
Marta Bryk

Marta Bryk Koordynator
Projektu, Murator
EXPO

Temat: GUSTAW PIES O WIELKIM SERCU - POTRZEBNA POMOC !!!!

Ponieważ nie udaje mi się tutaj dodać zdjęć GUSTAWA to podaję link pod którym je znajdziecie:
http://www.cafeanimal.pl/ogloszenia/oddam-zwierzaka-do...

M.



Wyślij zaproszenie do