konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

...i Los Angeles na pierwszy ogien... :)
pozdrawiam... :)

~t

konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

zagranica warszawska :D też może być?

konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

...hehehe.. teges.. no nie za bardzo.. :) zagranica-ZA-granica.. :)
~t

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Tomasz O.:
...i Los Angeles na pierwszy ogien... :)
pozdrawiam... :)

~t

uważaj z tym ogniem, bo wykraczesz;)

mozemy porozmawiać o pogodzie. przewiduję, ze przez najblizsze 364 dni temperatura w Los Angeles wynosic będzie 25 stopni w cieniu, słonecznie, wiatr umiarkowany. Dnia 365-ego nastąpi kataklizm - pojawi się lekkie zachmurzenie oraz posiąpi przez minut trzy. Miasto zostanie sparaliżowane przez gigantyczne korki a Parysa Hiltonowa znowu zapomni założyć bielizny.

I tyle o pogodzie, zapraszamy na sport.

PS Tomek, rozumiem, ze Ty jesteś prezezem oddziału terenowego, ja mogę sprzątać i klepać tortille na kamiennych plytkach. ale wymyśl mi tytuł, żeby ładnie wyglądał w CV:)

konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

...zawsze potrzebny jest skarbnik... :)
~t

ps. nastepne spotkanie soon.. znaczyyy.. niedlugo... :)

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Tomasz O.:
...hehehe.. teges.. no nie za bardzo.. :) zagranica-ZA-granica.. :)
~t


Tomek, zobaczysz, przy takiej polityce zostaniemy sami w tym wątku. A tu trzeba świeżej krwi (promili nie sprawdzamy:).

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Tomasz O.:
...zawsze potrzebny jest skarbnik... :)
~t

ps. nastepne spotkanie soon.. znaczyyy.. niedlugo... :)


to my mamy fundusze ??? hmmmmm, coś mi się wydaje, że trzeba będzie pożyczyc od Roberta, bo jako skarbnik muszę mieć zasoby na cele reprezentacyjne.

już piszę apel o wsparcie do oddziału warszawskiego :)

konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

...poki co to JEST nas tu tylko dwoje.. :) czas sciagnac fale emigrantow do la chyba.. :)
~t
Robert A.

Robert A. Idealista

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Jana J.:
Tomasz O.:
...zawsze potrzebny jest skarbnik... :)
~t

ps. nastepne spotkanie soon.. znaczyyy.. niedlugo... :)


to my mamy fundusze ??? hmmmmm, coś mi się wydaje, że trzeba będzie pożyczyc od Roberta, bo jako skarbnik muszę mieć zasoby na cele reprezentacyjne.

już piszę apel o wsparcie do oddziału warszawskiego :)


Heh, trzeba było nie lecieć do Hollyłubudubu tylko pracować na swoim jak Cezary Baryka, ekhm.
(satyra)
Teraz się zaczną pożyczanki.
(groteska)Robert A. edytował(a) ten post dnia 08.06.07 o godzinie 23:50

konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

...ej Bogumil, wpadaj na impreze... :)

~t - znaczy Barbara
Robert A.

Robert A. Idealista

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Tomasz O.:
...ej Bogumil, wpadaj na impreze... :)

~t - znaczy Barbara

Ech, pobyczyłbym się w Venice i San Diego jeszcze trochę, ale mam tu dużo roboty. Murdoch idzie, trzeba wyczyścić lufy i przeładować działa:)Za rok na pewno przyjeżdżam na 1-2 miesiące do LA, oj, nie dam Wam tam spać, dzieciaki;)
Robert A.

Robert A. Idealista

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Tomasz O.:
...ej Bogumil, wpadaj na impreze... :)

~t - znaczy Barbara

A swoja drogą, stęskniłem się za Tobą, Tomo. Jesteś jednym z fajniejszych ludzi, jakich znam. Nawet pomimo tego Bogumiła. A nawet Barbary.
Chociaż nie, Barbary nie.
:)Robert A. edytował(a) ten post dnia 09.06.07 o godzinie 00:27

konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

...jeeeeee! dzieki!!! zapraszam na mrozony gulasz... :)
~t
Robert A.

Robert A. Idealista

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Tomasz O.:
...jeeeeee! dzieki!!! zapraszam na mrozony gulasz... :)
~t

No nieee, ja rozumiem, że w choliłut ciężko wyzyć, ale raz w roku mógłbyś nie wytaniać! Next time masz mieć w lodówce grillowanego słonia w oliwkach i Chateau Latour '73!

Oops... miało być bez nazwisk...;o)

NIE, NIE CHODZI O NAZWISKO LATOUR! 8D

konto usunięte

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

...chateau gulash di moi 75... :) mrorzonua... :)
~t

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Teraz się zaczną pożyczanki.
(groteska)Robert A. edytował(a) ten post dnia 08.06.07 o godzinie 23:50

ooo właśnie, pożyczyłbyś słoik kopytek, co ? albo ogórkowej? ;)
Robert A.

Robert A. Idealista

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Jana J.:
Teraz się zaczną pożyczanki.
(groteska)Robert A. edytował(a) ten post dnia 08.06.07 o godzinie 23:50

ooo właśnie, pożyczyłbyś słoik kopytek, co ? albo ogórkowej? ;)

How bloody typical:) Dorzucę jeszcze miniaturkę Pajaca Kultury, płytę zespołu Mazowsze, pęto kiełbasy, słoik pierogów i ołowiane figurki górali w strojach regionalnych. I wycinankę łowicką. I chusteczkę z Koniakowa:)
Impresja na temat emigracji. Cżłowiek jedzie w świat, pierwsze parę lat próbuje przekonać ludzi, że nie jest z Trzeciego Świata, potem samego siebie, pracuje, bawi się, zarabia, wydaje, flirtuje, zrywa, smieje się, płacze, etc, etc, a potem i tak oglądając wiadomości w wynajętym telewizorze czatuje na jakąś wzmianke o Polsce i odruchowo myśli o samotności, braku domu na własność bez krechy, kosztach utrzymania, papierowym żarciu, a stąd juz tylko krok do marzeń o smalcu, schabowych, zalewajce i ludziach, których rozumie ze wzajemnością.
Ja tego doświadczyłem. mówięc o sowie. Pardon, o sobie.
:)
Kto zna taki schemat?

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

How bloody typical:) Dorzucę jeszcze miniaturkę Pajaca Kultury, płytę zespołu Mazowsze, pęto kiełbasy, słoik pierogów i ołowiane figurki górali w strojach regionalnych. I wycinankę łowicką. I chusteczkę z Koniakowa:)

Hahaha, szczodryś nad wyraz. Za folklor dziękuję, pierogi sprzedają w co drugim sklepie, a kiełbasy nie jadam. Ale miło, że pomyślałeś :)

(ołowiani górale? cepelia oszalała ;)

Impresja na temat emigracji. Cżłowiek jedzie w świat, pierwsze parę lat próbuje przekonać ludzi, że nie jest z Trzeciego Świata, potem samego siebie, pracuje, bawi się, zarabia, wydaje, flirtuje, zrywa, smieje się, płacze, etc, etc, a potem i tak oglądając wiadomości w wynajętym telewizorze czatuje na jakąś wzmianke o Polsce i odruchowo myśli o samotności, braku domu na własność bez krechy, kosztach utrzymania, papierowym żarciu, a stąd juz tylko krok do marzeń o smalcu, schabowych, zalewajce i ludziach, których rozumie ze wzajemnością.
Ja tego doświadczyłem. mówięc o sowie. Pardon, o sobie.
:)
Kto zna taki schemat?

Trochę inna widać ta moja emigracja, więc i schemat inny (kompleks trzeciego świata zwłaszcza).
Cholera wie, co będzie potem. Dzisiaj mam ochotę na ogórkową, jutro na fish'n'chipsy, pojutrze może mi się zachce burito. Ale wiem jedno - jak mi się odwidzi szlajanie po świecie, to na pewno nie będę siedzieć i "marzyć o schabowym" tylko zwinę tobołek i pojadę gdzie mi się zachce. W imię czego mam się męczyć i tęsknić? Taka jest moja filozofia, nie z mojej bajki chyba ten sowi schemat :)Jana Janusz edytował(a) ten post dnia 10.06.07 o godzinie 13:28
Robert A.

Robert A. Idealista

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

:)Robert A. edytował(a) ten post dnia 10.06.07 o godzinie 14:09
Robert A.

Robert A. Idealista

Temat: Klub (Dyrektorow) Kreatywnych - Zagranica... :)

Jana J.:
Trochę inna widać ta moja emigracja, więc i schemat inny (kompleks trzeciego świata zwłaszcza).
Cholera wie, co będzie potem. Dzisiaj mam ochotę na ogórkową, jutro na fish'n'chipsy, pojutrze może mi się zachce burito. Ale wiem jedno - jak mi się odwidzi szlajanie po świecie, to na pewno nie będę siedzieć i "marzyć o schabowym" tylko zwinę tobołek i pojadę gdzie mi się zachce. W imię czego mam się męczyć i tęsknić? Taka jest moja filozofia, nie z mojej bajki chyba ten sowi schemat :)


No dobra, ja też trochę przesadziłem z tym, że to tak sowio przeżyłem:) Znam takich "osowiałych" ludzi w liczbie kilkunastu, ale ja miałem troche inne doswiadczenia.
Zdecydowanie najczęściej było mi świetnie w LA i NYC, ale to po prostu nie moja ziemia, nie czułem, że tam jest mój dom. O to mi chodziło. Wszystko inne było genialne. Zabawa, nauka, warunki do nauki, praca, różnorodność narodowościowa, luzik, kabriolet V8 i słoneczko cały rok - mniam.
Z moją naturą i pochodzeniem nie jestem w stanie (zwł. Californii;) czuć się niżej od innych i wpadać w melancholię.

Poza tym jestem tylko w 40% Polakiem, rozmaite podręcznikowo-statystyczne cechy narodowe są u mnie niereprezentatywne:)
Wychowałem się w kilku krajach, kulturach i językach, więc nie powinienem być specjalnie przywiązany do Polski.

Ale wybrałem ją swiadomie, bo czuję się tu bezpiecznie i fajnie, spełniam się, żyje jak lubię, do tego jestem rozumiany i rozumiejący tutejszą wistość rzeczy. Jest tak "domowo". To cenne. Od jakiegoś czasu nawet porządne burrito, fish'n'chips, sushi czy creme brullee są na każdym kroku.

Jedyne, co bym u nas zmienił (oprócz, oczywiście, politykow) to poczucie humoru na DUŻO lżejsze i bardziej finezyjne, pogodę na mniej neurotyczną, ulice na lepsze, szkolnictwo na bardziej nowoczesne, poziom życia poza wielkimi miastami na wyższy i kinematografię na choc odrobinę mniej żenującą.

Just my 50 cent:)Robert A. edytował(a) ten post dnia 10.06.07 o godzinie 14:11

Następna dyskusja:

klub kreatywnych




Wyślij zaproszenie do