konto usunięte

Temat: Nawet 500 tys. Polek to opiekunki osób starszych w...

Nawet 500 tys. Polek to opiekunki osób starszych w Niemczech. ''Decydują się na więzienie''.

Ta praca daje stabilizację finansową, ale odbywa się kosztem własnego życia - mówi Anna Wiatr, autorka książki "Betrojerinki. Reportaże o pracy opiekuńczej i (bez)nadziei". Rozmawiamy z nią m.in. o jej własnych doświadczeniach w tym zawodzie i pomysłach na uregulowanie prawne sytuacji "betrojerinek" (niem. Betreuerin - opiekunka) - jak mówią o sobie bohaterki reportażu.

Wywiad został opublikowany w 2017 r.

Dlaczego zdecydowałaś się wyjechać do Niemiec, by pracować jako opiekunka?

- Tematem pracy opiekunek zainteresowałam się kilka lat temu, kiedy mieszkałam w Berlinie. Ciekawiły mnie historie tych kobiet, a także system prawny, w ramach którego działa ta profesja. Kiedy wyjechałam pierwszy raz, myślałam już o książce, ale nie miałam w głowie konkretnego planu. Zdecydowałam się na tę pracę z jednej strony, żeby przygotować dokumentację, ale z drugiej chciałam również odpocząć trochę od swojego życia w Polsce i zarobić trochę pieniędzy. Miałam dość różnych niestabilnych finansowo dorywczych prac. Jak można przeczytać na okładce mojej książki - każdy może zostać opiekunką. Możesz być germanistką, ekonomistką, pielęgniarką czy sprzedawczynią. To bez znaczenia, bo nikt nie pyta o kwalifikacje.

Pamiętasz swoją pierwszą "sztelę'' - miejsce pracy?

- Wspominam ją dobrze. Po kilku dniach bycia do dyspozycji od rana do późnego wieczora postanowiłam porozmawiać z moją podopieczną i wynegocjowałam warunki, które byłyby możliwe do zaakceptowania przeze mnie i możliwe do wprowadzenia w życie w tamtej sytuacji. Opiekowałam się dość samodzielną panią. Ustaliłyśmy, że pracuję od 9 do 17 od poniedziałku do soboty. W niedzielę spędzałam z nią poranki, ale resztę dnia miałam wolne. Dlatego w moim przypadku trudno mówić o wyzysku, nikt nie wymagał ode mnie, żebym była na każde zawołanie przez całą dobę.

Ale takie sytuacje chyba zdarzają się rzadko? ...
...