konto usunięte

Temat: Amazonia umiera też przez nas. Ale i my coraz boleśniej...

Amazonia umiera też przez nas. Ale i my coraz boleśniej odczuwamy jej wymieranie.


Obrazek

Pod względem klimatu w ciągu 100 lat Warszawa przeskoczyła na miejsce Budapesztu. A to dopiero początek gwałtownych zmian, które pożary lasów amazońskich mogą dalece przyspieszyć.


NEWSWEEK: Płonąca katedra Notre Dame była na czołówkach wszystkich wiadomości, od razu zorganizowano zbiórkę pieniędzy na jej odbudowę. Od kilku dni płonie Amazonia, nazywana płucami naszej planety…

Doktor Łukasz Kozub, biolog z Uniwersytetu Warszawskiego*: I tylko w niektórych tzw. bańkach informacyjnych widać zainteresowanie tym tematem.

Dlaczego?

Amazonia jest daleko. Może się więc nam wydawać, że tak pożar lasu na innym kontynencie nie ma wpływu na życie Europejczyków. Tymczasem mamy tylko jedną, wspólną atmosferę i mieszkamy na jednej planecie, na której wszystko dzieje się na zasadzie systemu naczyń połączonych. Dlatego powinno nas, również mieszkańców odległej Polski, obchodzić to, co dzieje się teraz w Amazonii.

Według brazylijskiego instytutu badań kosmicznych od stycznia tego roku aż do dziś doszło do 72 tys. pożarów. W całym roku 2018 było to mniej niż 40 tys. Co właściwie się dzieje?

Na zdjęciach lotniczych widzimy olbrzymie fragmenty lasów tropikalnych ginących w ogniu i dymie. Ognisk pożarów jest wiele. Nie wiemy jeszcze, jakie typy lasów dokładnie płoną - te na gruncie mineralnym, czy może lasy położone na torfowiskach.

A jakie to ma znaczenie?

Gleba lasów rosnących na torfowiskach zawiera tam bardzo dużo węgla. Podczas takiego pożaru płoną nie tylko drzewa, ale też ten węgiel, skumulowany tam przez setki tysięcy lat. Uwalnia to olbrzymie ilości dwutlenku węgla, który trafia do naszej atmosfery.

I co dalej?

Już teraz emisja CO2 jest jednym z powodów gwałtownych zmian klimatycznych, których skutki powoli zaczynamy odczuwać na własnej skórze. Pożary olbrzymich terenów torfowych mogą być kolejnym katalizatorem tych procesów.

Powinniśmy mieć więc nadzieję, że płoną lasy na gruntach mineralnych?

Niestety, to nie takie proste. Pożar całkowicie zmienia ekosystem, w którym wystąpił. Wprawdzie las ma szansę, by się odrodzić, potrzebuje na to około 200-300 lat. Ale w tym przypadku problem tak naprawdę nie jest sam pożar, ale to, że ten las nie będzie miał możliwości, by się odrodzić. Amazonia nie płonie bez powodu. Pożary roznieca człowiek, a wszystko po to, by las zamienić na pastwisko lub pole uprawne.

W ostatnich miesiącach trwa niespotykana dotychczas na taką skalę wycinka lasów tropikalnych, na którą wydał zgodę prezydent Brazylii. Czy pożary to też sprawka polityki?

http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/amazonia-um...