Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Ostatnio widzę taki podział: Ci "ekonomiczni po SGH", "techniczni inżynierowie", którzy pracowali w swojej dziedzinie już w okresie studiów znajdują superpłatne pracę w licznych ofertach finansowych a my, drodzy humaniści to gdzieś do pracy w szkole, sklepach z odzieżą etc. Już powoli tracę nadzieję, że zdobędę jakąś dobrą pracę i czasami myślę czy by nie pójść do jakiegoś MCDonalda, Carrefoura, albo jakiejś galerii handlowej i mieć jakąkolwiek pracę. Ale nie pozwala mi na to duma, żal pieniędzy i czasu zainwestowanego w edukację. Od lutego, kiedy zaczęłam wysyłać dokumenty, byłam tylko na jednej rozmowie kwalifikacyjnej. W maju tego roku skończyłam psychologię społeczną w języku angielskim na SWPSie. Ktoś może sobie pomyśleć, tak uczelnia prywatna, z cyklu "kup se wykształcenie" ale by napisać magisterkę musiałam się naprawdę sporo natrudzić. Pracę magisterską napisałam po angielsku na temat kultury honoru różnice między Polską i Hiszpanią, badania terenowe w dwóch wersjach językowych polskiej i hiszpańskiej (autorskie kwestionariusze), pokusiłam się nawet o nakręcenie krótkich scenek filmowych na potrzeby badania i w obu krajach "latałam" z ankietami i laptopem werbując uczestników. Znam biegle hiszpański i angielski (mam dwa certyfikaty z angielskiego, ale nie są chyba szczególnie ważne, bo są z "tych popularnych, które ma każdy, FCE i CAE" więc nie jestem konkurencją :(. Z hiszpańskiego nie posiadam żadnego certyfikatu (dopiero teraz przygotowuję się do najwyższego: Dele Superior). Szalenie interesuję się psychologią międzykulturową, dziedziną dość młodą ale i ważną w dobie ruchów migracyjnych. Doświadczam akulturacji w kraju, bez wyjeżdżania za granicę, od 3 lat mam wielu przyjaciół Hiszpanów, tu w Warszawie i moje kompetencje językowo-kulturowe wciąż rosną. Także poznaję ludzi z wielu innych kultur. Piszę artykuły po polsku i hiszpańsku na tematy kulturowe ale nie mam gdzie ich publikować (poza jednym hiszpańskim blogiem), zdobyłam też uprawnienia muzykoterapeuty i odbyłam Staż w Szpitalu Psychiatrycznym. Mam dużą łatwość nawiązywania kontaktów interpersonalnych, w czasie studiów wiele działałam w organizacjach pozarządowych (organizacja festiwali, liczne wolontariaty o różnej tematyce społecznej) ale oferty jakie znajduję dotyczą albo finansów, IT, etc... nawet jeśli są oferty dla psychologów społecznych na przykład w HRach to przeważnie wymagane jest kilkuletnie doświadczenie w tej konkretnej branży. A nie stać mnie już na realizację kolejnego bezpłatnego stażu, tylko by zdobyć papierek. Ratunkuuuuu!
Krzysztof Lendzion

Krzysztof Lendzion Łącze różne Światy

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Myślę, że wykształcenie nie ma żadnego znaczenia.

Sam osobiście zupełnie nie zwracam uwagi na wykształcenie tylko na umiejętności i gotowość podejmowania wyzwań

Ale oczywiście kompetencje podstawowe od osoby po studiach wyższych to dla mnie co najmniej bardzo dobra znajomość excela, SPSS lub Statistic'i, umiejętność analizy jakościowej i ilościowej, zdolności interpersonalne

takie warunki do tej pory spełniał tylko jeden psycholog i jeden ;) technolog mięsa

Czy wymagam za dużo?

pozdrawiamKrzysztof Lendzion edytował(a) ten post dnia 02.07.10 o godzinie 01:15

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

no tak, może problem leży po stronie systemu edukacji?
Dla wielu kandydatów te wymagania mogą być problemem.
Co do mnie SPSS- znam, wersje polska i angielska, jest świetny ale robi koszmarne wykresy
Excel - mało wygodny, większość obliczeń trzeba robić : " na piechotę" w sensie ze nie jest tak zautomatyzowany jak SPSS
o Statistica tylko slyszalam
Analiza jakościowa: miałam paru miesięczną przygodę w projekcie unijnym.
ilościowa- spędziłam jakiś czas nad wykonywaniem obliczeń do pracy magisterskiej, i w porównaniu z jakimiś 80% studentów mojej uczelni, wykonałam je osobiście.
zdolności interpersonalne- posiadam, łatwo nawiązuję.

Ale mówiąc szczerze jeszcze się nie zetknęłam z ofertą, która zawierałaby te wymagania.
Jedyne ogłoszenia o pracę jakie padają to oczywiście znajomość IT, SAP, GL i innych takich... a jak nie to HR- doświadczenie min. 2 lata, też w wielu się pojawia: znajomość podstaw księgowości
w trenerskich: doświadczenie na stanowisku trenera albo też status trenera (więc trzeba sobie zrobić dodatkowe uprawnienia)
Więc chyba sobie pomyślę o założeniu własnej firmy i samozatrudnieniu:)
Pozdrawiam,
Anna
Martyna Kozioł

Martyna Kozioł Partner ds.
Rekrutacji IBM
Poland Sp. z o.o.

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

A robiłaś coś poza studiami? Z tego co piszesz wynika, że tak. Może to kwestia umiejętnego wyeksponowania Twojego doświadczenia w CV?

I kwestia druga: może warto zaaplikować na jakiś program stażowy/rozwoju talentów/rozwoju specjalistów do korporacji które takowe oferują? Często na takich programach oferują całkiem przyzwoite stawki. Oczywiście jest tam dosyć męcząca rekrutacja (rozmowa, testy analityczne, AC). Jednak zawsze szanse są.

konto usunięte

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

a ja uważam, że skończenie studiów nie daje żadnych forów i nie powinno

polecałabym zaczepienie się w jakiejkolwiek firmie o profilu zgodnym z Twoimi zainteresowaniami, nawet na stanowisku recepcjonistki, i awansowanie w strukturach firmy.

konto usunięte

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

a co chciałabyś robić?

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Cześć:)

a ja kończyłam dwa fakultety na uniwerku: animacja kultury i dziennikarstwo ze specjalizacją radiową. Artykuły piszę po niemiecku i angielsku o tematyce społecznej, przez kilka lat współpracowałam z Polskim Radiem S.A. (Trójka, Zagranica). Praktyki studenckie odbywałam zarówno w organizacjach pozarządowych jak i w teatrze Polskiego Radia oraz w Redakcji Aktualności PR S.A. Znam biegle niemiecki, angielski. Uczę się hiszpańskiego. Od sierpnia nie mam pracy. Rozsyłam CV, pytam, zaczepiam:) i nic... cisza...

Pozdrawiam....

konto usunięte

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Wszyscy państwo prezentują jeszcze jakieś ... w miarę życiowe kierunku.
Tzn. Psychologia/Dziennikarstwo - to brzmi jak coś, dla czego można
znaleźć zastosowanie.

Co do studiów inżynierskich - mam znajomego, który pracuje w ochronie.
Jest na etapie obrony tytułu (został mu tylko egzamin inżynierski), ale
wraz z kilkoma absolwentami nie możne znaleźć pracy w zawodzie. Natomiast
bezczelne jest promowanie przez państwo (nawet już w telewizji) kierunków
ścisłych, jako jedynych potrzebnych. To przepraszam, ale co z humanistami ?
Przymusowo oddać do uśpienia ? Chyba nie.

Natomiast wracając do tematu głównego. Proszę sobie teraz wyobrazić,
że właśnie kończą państwo historię - i to nie po specjalizacji nauczycielskiej.
Ja tak mam. Kończyłem specjalizację tematyczną związaną z zainteresowaniami i zawodową
(dokumentalistyka konserwatorska) mającą dawać zadów. Wielkiej niespodzianki
nie było, gdy okazało się (w sumie nie teraz, już jakiś czas temu), że
i tak zapewne nigdy nie popracuję sobie w zawodzie dokumentalisty. Nie pomogą
praktyki, ani 2 lata wolontariatu w międzynarodowej instytucji. ;-)
Jeżeli ktoś obecnie kończy historię to najlepsze co go może spotkać to ...
właściwie ukończenie studiów. Ludzie nie potrafią znaleźć zastosowania
dla tego kierunku w swoich firmach (państwo takoż), a kierownictwo
studiów najwidoczniej nie potrafi znaleźć odpowiednich profili dla historyków,
żeby mogli być do czegoś przydatni. Ze znajomością języka - niestety angielskiego - też nie mam problemów, ale to też nie ma znaczenia.
Właściwie prace, jakich mógł bym się podjąć sprowadzają się do prostych
prac fizycznych, które może robić równie dobrze osoba niewykształcona.
W dodatku większość ofert nie daje możliwości awansu w pionowej strukturze
firmy, a raczej w poziomej. Tzn. raczej nie awansuje na kierownika, nawet
za 20 lat. Większe są szanse, że zamiast układać towary w dziale chemii
zostanę może kiedyś przeniesiony na dział z napojami.

Co do pracodawców. Oczywiste jest, że chcą mieć jak najlepszych pracowników.
To normalne i zdrowe myślenie. Tylko jeżeli ktoś np. do stanowiska powiedzmy
sekretarki poszukuje kogoś ze znajomością programowania w css, javy,
obsługi Corela itd - to najwidoczniej pomylił mu się dział administracyjny
z informatycznym. Ta praktyka szukania na stanowisko dla jednej osoby, kogoś,
kto będzie odwalał pracę za 5 osób jest już powszechna i mało sensowna.
Tzn. ja osobiście zachęcam do wypróbowania takiej osoby i tego, jak sobie radzi.
Może akurat to będzie wartościowy pracownik, choć częściej - według mnie - trafi się na kogoś, kto przesadził ze skillami w CV.

Prawdopodobnie zajmę się po prostu pracą związaną z którymś z moich hobby.
Fotografia, grafika, programowanie - tu jeszcze są od czasu do czasu
szanse na zlecenia, szczególnie, że należę do osób, które "próbkę" gotowe
są zrobić za darmo, a portfolio już mają w miarę zbudowane. Żałuję tylko,
że już nigdy prawdopodobnie nie będę miał nic wspólnego z wyuczonym kierunkiem.

[Edit]
Tak mi się coś jeszcze przypomniało ....
Po co zatrudniać humanistę ? Większość stanowisk, jakie mogliby
oni obsadzić jest "rotacyjna". Tzn. formy zatrudniają na nie
osoby po studiach lub w trakcie w ramach stażu czy praktyk,
a następnie po ich odbyciu zwalniają. Mają tym samym pracę
wykonywaną darmowo lub za pół darmo. Absolwentów i studentów
wydziałów humanistycznych jest tylu, że im się to prawdopodobnie
nie znudzi nigdy. ;-)

Natomiast trochę też jest kiepsko z tymi tytułami. Aktualnie
magistra może mieć prawie każdy, a tytuł tytułowi nierówny.
Na moim dyplomie nie będzie napisane, że co roku otrzymywałem
stypendium naukowe. Nie ma wyszczególnione, że np. w ramach
dokumentalistyki konserwatorskiej ukończyłem z oceną najwyższą
kurs fotografii. Będzie tylko (o ile w ogóle będzie) informacja
o ukończeniu jakiegoś enigmatycznego kursu pod nazwą dokumentalistyka
konserwatorska, o której prawie nikt nie słyszał. ;-)Adrian Wysocki edytował(a) ten post dnia 13.07.10 o godzinie 22:24
Piotr Klimko

Piotr Klimko Foooooore...!!!

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Troche Adrian dziwny jest ten twoj lament (sorry ale tak to odebralem).
Wybrales kierunek diablesko niszowy (co zreszta sam przyznajesz) i masz komus za zle ze nie ma pracy w zawodzie. Nie przesadzaj.
bezczelne jest promowanie przez państwo (nawet już w telewizji) kierunków
ścisłych, jako jedynych potrzebnych
To nie jest dziwne, to jest praktyczne. Promuje sie cos, co przynosi w efekcie wartosc dodana, zysk. I tak jest z praca inzyniera. Humanista zapewnia wartosc duchowa, ktora pewnie jest takze cos warta, ale nie da jej sie tak wprost wycenic na kase. Kiedys organizowalem kilka koferencji dla firm z zachodu naklaniajac ich do przeniesienia produkcji do Europy Wschodniej. I wowczas nie informowalem nikogo o tym jakie wspaniale mamy muzea czy inne rozrywki kulturalne ale dawalem info dotyczace wyksztalconej kadry. Bo to mialo dla nich znaczenie. I dlatego Panstwo popiera kierunki inzynierskie bo w efekcie koncowym da to mu kase. Swiat jest brutalny i nastawiony na zysk. Nic wiecej.
Dziwi mnie troche idealistyczne podejscie niektorych ludzi, ktorzy sprawiaja wrazenie zaslepionych w czasie studiow w temacie tego co bedzie pozniej, a nagle po zdobyciu magistra mowia "o cholera, 5 lat zmarnowalem". Studia maja ponoc uczyc myslenia. Jesli razem z toba studia konczylo 20 osob, w ciagu 5 lat to samo skonczylo 100. Jezeli ofert pracy zwiazanych stricte z twoim wyksztalceniem jest w ciagu roku 5 to w ciagu 5 lat bedzie ich 25.Czyli co najwyzej co 4ty ja dostanie, a pewnie i to nawet nie bo znajdzie sie kilku znajomych chetnych na malo stresujaca posadke. 75 obejdzie sie smakiem. Wiec i tak masz Adrian szczescie ze jak sam przyznajesz masz alternatywy. I ich sie trzymaj a to co tam studiowales zachowaj jako wyjatkowe wsrod inzynierskiego swiata hobby. Bedziesz mial sie czym pochwalic.

konto usunięte

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Ja też jestem humanistką, po polonistyce. Masakra, panowie ;)

Ale co...ręce mam załamać, siąść i płakać? Nie ma na to czasu, pieniędzy na utrzymanie też mi to nie przyniesie. Faktycznie, gdybym miała teraz wybrać inny kierunek, z pewnością nie byłby to mój ;) Ale O.K. Moim zdaniem osoby, które już mają skończone humanistyczne kierunki, wcale nie są na straconej pozycji. Nie zapominajmy o tym, że na wagę złota jest umiejętność posługiwania się poprawnym językiem polskim, umiejętność tzw. "lekkiego pióra", wiedza historyczna też w wielu miejscach pracy się przydaje. Z tego typu kierunkami można jeszcze wiele zdziałać, właśnie - trzeba działać. Poza tym zbyt idealistyczne podejście do rynku pracy z góry skazuje na porażkę, wiadomo przecież, że gdyby wszyscy wysyłali tylko i wyłącznie na wymarzone oferty pracy swoje aplikacje, to mogliby sobie czekać i czekać...Nie mówię tu o tym, że trzeba iść do jakiegoś Kerfura czy na Stadion sprzedawać, ale czasem z mniej atrakcyjnych i interesujących doświadczeń zawodowych można zrobić świetny atut w swoim CV, należy czerpać z tego, ile się da. I właśnie, w CV tkwi siła i naszych umiejętnościach interpersonalnych. Pracodawcy często oprócz czysto merytorycznych wymagań i doświadczenia wymagają rzeczy, które wydawały by się oczywiste jak chęć nauki, umiejętności interpersonalne i entuzjam, a z tym czasem ciężko, jeśli nasze myślenie jest ukierunkowane tylko certyfikatami, dyplomami itd. Skoro ma się dyplomy, certyfikaty, to świadczy o chęci nauki, chłonności wiedzy, ambicji i przede wszystkim te cechy powinniśmy umieć "sprzedać", certyfikaty są tylko namacalnym dowodem naszych predyspozycji.

edit: literówka ;)Elżbieta K. edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 18:48
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Anna Maria Suchińska:
no tak, może problem leży po stronie systemu edukacji?
Dla wielu kandydatów te wymagania mogą być problemem.
Co do mnie SPSS- znam, wersje polska i angielska, jest świetny ale robi koszmarne wykresy
Excel - mało wygodny, większość obliczeń trzeba robić : " na piechotę" w sensie ze nie jest tak zautomatyzowany jak SPSS
o Statistica tylko slyszalam
Analiza jakościowa: miałam paru miesięczną przygodę w projekcie unijnym.
ilościowa- spędziłam jakiś czas nad wykonywaniem obliczeń do pracy magisterskiej, i w porównaniu z jakimiś 80% studentów mojej uczelni, wykonałam je osobiście.
zdolności interpersonalne- posiadam, łatwo nawiązuję.

Ale mówiąc szczerze jeszcze się nie zetknęłam z ofertą, która zawierałaby te wymagania.
Jedyne ogłoszenia o pracę jakie padają to oczywiście znajomość IT, SAP, GL i innych takich... a jak nie to HR- doświadczenie min. 2 lata, też w wielu się pojawia: znajomość podstaw księgowości
w trenerskich: doświadczenie na stanowisku trenera albo też status trenera (więc trzeba sobie zrobić dodatkowe uprawnienia)
Więc chyba sobie pomyślę o założeniu własnej firmy i samozatrudnieniu:)
Pozdrawiam,
Anna

A co robią Twoi znajomi ze studiów?
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

wykształcenie nie jest najważniejsze. Ważne są kontakty i znajomości jakie pozyskaliście w czasie studiów i przez całą dalszą pracę. No bo jak inaczej wyjaśnić stanowiska dyrektorskie w firmach budowlanych obsadzane przez filologów ?

konto usunięte

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

Panie Piotrze - przede wszystkim cieszę się, że ktoś podjął polemikę.
Ponadto - nie mam i nie mogę mieć do nikogo żalu. Sam wybierałem studia,
żyję na własną odpowiedzialność - wiedziałem, jak to może się skończyć.
Pan ma oczywiście sporo racji w tym co pisze i zapewne będę pracował
w czymś związanym z programowaniem/grafiką. Sytuacja wygląda tak, że gdybym
chciał szukać czegoś związanego z moim kierunkiem, zapewne szukał bym
ponad kilka miesięcy (szukam od miesiąca póki co). Natomiast zlecenia
związane z moimi zainteresowaniami są 1) powszechne 2) dużo lżejsze do
wykonania 3)o wiele lepiej płatne. W dodatku wszystko to mogę robić
nie posiadając żądnego dyplomu. Wystarczy portfolio. Przyszły zleceniodawca
porówna mój zestaw umiejętności z innymi kandydatami i tyle.

Tylko teraz może tak ... jeżeli kierunki humanistyczne, co myślę na tym
etapie dyskusji jest bezsporne, nie mają zbyt dużego zastosowania w realnym
życiu to może je częściowo zlikwidować, albo zmniejszyć limit miejsc.
I niech nie kończy studiów co roku 30/40 osób, tylko 5 czy 6, ale
za to naprawdę zdolnych. Wtedy może dyplom nauk humanistycznych
znowu miałby jakieś znaczenie. Aktualnie masowość studiów, także inżynierskich,
powoduje, że i program dostosowany jest do mas - a ponieważ w tłumie nie
wszyscy są wybitny, to i program nauczania nie aspiruje do takiego miana.

Co do promowania rzeczy praktycznych. Wiem, że zdarza się, iż także
po studiach inżynierskich osoby nie znajdują pracy. Natomiast tak
po namyśle ... może warto promować kierunku techniczne z tego względu,
że z nich można łatwiej wylecieć, niż z niektórych kierunków humanistycznych,
które są swego rodzaju przechowalnią dla osób, które chciałyby sobie
przedłużyć dzieciństwo. Po prostu moim zdaniem każdy powinien mieć
prawo aspirować do wyższego wykształcenia, natomiast jeśli się nie sprawdza,
to może nie powinien tych studiów ukończyć. Prawda jest taka, że w tym
państwie ani się aż tak dużo nie buduje, ani nie ma odpowiednich funduszy
na niektóre badania, żeby wszyscy inżynierowie przynosili zyski.
Doskonale rozumiem, że jeżeli chodzi o promocję regionu dla inwestorów
to nieocenione będą informację z branży - ceny, prawo, kadra, itd.
Jednak dany region może się zawsze przecież rozwijać pod względem
turystycznym - i teoretycznie tu powinni przydać się humaniści.

Myślę, że podstawowym błędem humanistów jest ta dziwna niechęć
do liczb wszelkiego typu i szkoleń powiązanych z czymś ścisłym.
Moje powiązania z naukami humanistycznymi nigdy nie przeszkadzały
mi w tym, żeby pomóc znajomemu z budownictwa wodnego stworzyć
przekroje poprzeczne rzeki, formuły w exelu do obliczeń, itd.
Gdyby mój ewentualny pracodawca zaproponował wysłanie mnie na
kurs związany z fizyką - nie odmówił bym, starał bym się
wyciągnąć jak najwięcej, choć oczywiście nie mógł bym obiecać,
że moje osiągnięcia w dziedzinie fizyki będą na poziomie laureatów
nagrody nobla. Przedmioty ścisłe nie gryzą ;-) Gdy jeszcze byłem
w liceum udzielałem pro bono (za darmo, dla pożytku publicznego)
korepetycji z chemii organicznej
-swoją drogą tak poznałem partnerkę na 100-dniówkę ;-D
Jest chyba nawet taka powszechna opinia, że jak ktoś ma
problemy z liczeniem to idzie na studia humanistyczne, heh.

Pani Elżbieto, niestety ukończenie studiów humanistycznych
nie gwarantuje umiejętności interpersonalnych. Pani zapewne
swoje dzięki nim rozwinęła, kilka osób też. Jednak jest taka
część humanistów, którzy w trakcie studiów jeszcze bardziej
się zamykają w sobie upodabniają raczej to stanowczego i
wrogiego światu Hitlera, niż do miłego i otwartego na świat
humanisty. Są też osoby, które nie mają personalnych predyspozycji
do studiów humanistycznych (miałem praktyki z takim gościem),
a jednak się na nich znajdują. Naprawdę napisanie w CV,
że ma się zdolności interpersonalne itp., niczego nie zmieni.
Pracodawca musi to zobaczyć na żywo i w akcji, także musi
dojść co najmniej do rozmowy wstępnej, a na nie humaniści
są rzadziej zapraszani.

Taka ciekawostka o instytucie historii na koniec. Ja się
zajmuję szeroko pojętą grafiką. Mój znajomy z roku jest jednym z
najczęściej wybieranych freelancerów, jeżeli chodzi o tworzenie
stron internetowych we Wro. Mój drugi znajomy jest dyrektorem
w firmie zajmującej się dostarczaniem urządzeń i zaplecza technicznego
na konferencję (od rzutników po inne cuda). Jeden z wykładowców
historii starożytnej zajmuje się rozwijaniem projektów
dla programistów typu open source. Jak tak dalej pójdzie to
podczas rekrutacji na studia historyczne trzeba będzie wywiesić
transparent "instytut historii kuźnią przyszłego zaplecza dla
kadry techniczno-informatycznej w Polsce" ;-)
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Czy nie uważacie, że tak zwani humaniści są...

a czemu nie informatycy też potrzebuja konsultantów w wielu dziedzinach.

Następna dyskusja:

wymagania finansowe w aplik...




Wyślij zaproszenie do