Piotr P.

Piotr P. Każdy może być
dyrektorem HR.
Swojego losu:)

Temat: Richard Wright

Jako "new kid in town" (dołączyłem dzisiaj do tej zacnej grupy) ze zdumieniem odkryłem, że nie ma tu wątku poświęconego Richardowi Wrightowi. To, jeśli mogę - rozpocznę:)

Jego śmierć dotknęła mnie najbardziej ze śmierci wszystkich artystów, odkąd zacząłem świadomie słuchać muzyki. Richard Wright, moim zdaniem w największym stopniu ze wszystkich muzyków PF, przyczynił się do tego, że ten zespół miał własne, niepodrabialne brzmienie, którego tak bardzo brakuje na "The Final Cut" czy większej części "The Wall". To nie "jednokopytne" solówki Gilmoura, to nie teksty coraz bardziej nawiedzonego Watersa - lecz właśnie dyskretne, ale jakże wysmakowane brzmienie klawiszy Ricka w największym stopniu stanowi o ponadczasowości takich albumów jak "Meddle", "Dark side of the Moon" czy "Wish you were here".
Kto mówi, że PF nic nie stracił na nieobecności Ricka w zespole, prawdopodobnie nigdy nie słyszał znakomitej "Broken China", jego solowej płyty z 1996 roku, gdzie uwolniony od presji bardziej ekspansywnych kolegów a jednocześnie przybity ciężką chorobą żony, Wright popełnił dzieło autentycznie niezwykłe, choć wybitnie mało radiowe:)
Nigdy nie zapomnę uśmiechu Ricka, po tym jak wspólnie z Davidem Gilmourem i jego zespołem wykonali "Echoes" w pełnej wersji. Kto nie widział DVD z tego koncertu, niech koniecznie zobaczy. To był ostatni występ Ricka na żywo.
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Richard Wright

Piotr P.:

Nigdy nie zapomnę uśmiechu Ricka, po tym jak wspólnie z Davidem
Gilmourem i jego zespołem wykonali "Echoes" w pełnej wersji. Kto
nie widział DVD z tego koncertu, niech koniecznie zobaczy. To
był ostatni występ Ricka na żywo.
Kiedy i gdzie to było ?

konto usunięte

Temat: Richard Wright

Krzysztof W.:
Piotr P.:

Nigdy nie zapomnę uśmiechu Ricka, po tym jak wspólnie z Davidem
Gilmourem i jego zespołem wykonali "Echoes" w pełnej wersji. Kto
nie widział DVD z tego koncertu, niech koniecznie zobaczy. To
był ostatni występ Ricka na żywo.
Kiedy i gdzie to było ?
mówisz o dvd z solowej płyty gilmoura?
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Richard Wright

Marcin K.:
Krzysztof W.:
Piotr P.:
ostatni występ Ricka na żywo.
Kiedy i gdzie to było ?
mówisz o dvd z solowej płyty gilmoura?
Tak szybko nie powie, bo znikł. Ale jeśli tak, to się nie liczę, bo widziałem bezpośrednio na miejscu :-)

(no dobra, trójpak też mam)
(cześć Marcin w innym miejscu niż zazwyczaj)

konto usunięte

Temat: Richard Wright

Krzysztof W.:
Marcin K.:
Krzysztof W.:
Piotr P.:
ostatni występ Ricka na żywo.
Kiedy i gdzie to było ?
mówisz o dvd z solowej płyty gilmoura?
Tak szybko nie powie, bo znikł. Ale jeśli tak, to się nie liczę, bo widziałem bezpośrednio na miejscu :-)

(no dobra, trójpak też mam)
(cześć Marcin w innym miejscu niż zazwyczaj)
siemanko Krzysztof, tak się domyślałem, że jesteś porządna jednostka, teraz wiem na pewno, hehehe
Piotr P.

Piotr P. Każdy może być
dyrektorem HR.
Swojego losu:)

Temat: Richard Wright

Krzysztof W.:
Piotr P.:

Nigdy nie zapomnę uśmiechu Ricka, po tym jak wspólnie z Davidem
Gilmourem i jego zespołem wykonali "Echoes" w pełnej wersji. Kto
nie widział DVD z tego koncertu, niech koniecznie zobaczy. To
był ostatni występ Ricka na żywo.
Kiedy i gdzie to było ?

Chyba wszystko już wyjaśnione - Gdańsk:)
Adam Kołodziejczyk

Adam Kołodziejczyk Ojcostwo -
zdecydowanie
najambitniejszy
zakres obowiązków

Temat: Richard Wright

Piotr P.:

Jego śmierć dotknęła mnie najbardziej ze śmierci wszystkich artystów, odkąd zacząłem świadomie słuchać muzyki.

Piotrze!
Śmierć Richarda dotknęła mnie kiedy byłem na urlopie. Wychowałem się na muzyce P.F. a koledzy często nazywali mnie "Pinki" - też lubiłem podkładać różne drobne elementy pod koła pociągu ;)

Bardzo mocno utożsamiam się z TĄ muzyką. Czułem bunt do narzucanej wiedzy i także straciłem ojca będąc dzieckiem. Pink Floyd to Ja i nie wyobrażam sobie życia bez słuchania jakiejkolwiek płyty co najmniej raz w tygodniu...

Osobiście i skromnie uważam, że bez kreatywności Wright'a nie byłoby pierwszej muzyki w kosmosie, a 20 minutowe suity byłyby rąbanką na garach i jazgotem psychodelicznych solówek - obrazując byłyby jak makaron bez rosołu...(nie odwrotnie ponieważ sam rosół ma smak)

Odszedł od nas muzyk, który był źródłem inspiracji dla takich artystów "klawiszowców" jak J.M. Jarre.

Wracając do początku. Kiedy usłyszałem o śmierci śp. R.W. wziąłem wiosło i zagrałem Wish You Were Here - Richard, upiłem się na smutasa i gdzieś tam w osobistych notatkach napisałem dwa wersy:

"Jest coś, co wywołuje u mnie drżenie powiek:
to kiedy odchodzi kolejny wielki człowiek"

A kiedy wspominam tamte chwile to cisną mi się na usta słowa naszej Noblistki:
"Namilczeć się nie mogę"...

Gorąco pozdrawiam ludzi myślących podobnie.Adam Kołodziejczyk edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 09:01

konto usunięte

Temat: Richard Wright

ąz nie wiem czy wypada mnie laikowi się wypowiadać w tej kwestii. Laikowi, jako, że słucham Pink Floydów:) od pary zaledwie lat 5, 6 może. A zachwyciłam się nimi usłyszawszy "Hey you". Do Pana Wrighta miałam sentyment juz za Paint Box.

http://www.youtube.com/watch?v=7HkQvhoymTc

dobra, tyle bo słucham

konto usunięte

Temat: Richard Wright

A WEARING THE INSUDE OUT Z The Division Bell? Przebija Comfortably Numb
Jakub Osina

Jakub Osina menadżer projektów

Temat: Richard Wright

Piękny numer, z fajnym zabiegiem w warstwie tekstowej, ale jednak CN nie przebija - bez przesady.
A Wright chyba na wyżyny swojego śpiewania wszedł na ostatniej trasie wykonując Echoes - w tym "wersję akustyczną". To niesamowite było.Jakub Osina edytował(a) ten post dnia 07.03.11 o godzinie 10:43

Następna dyskusja:

Rick Wright Nie zyje !!!!




Wyślij zaproszenie do