пропозиції роботи
Artur
Pawelec
współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES
Temat: Nils Petter Molvær - "Baboon Moon"
O tym, że nowy, studyjny album NPM, nagrany został bez udziału Eivinda Aarseta,
dowiedziałem się z wywiadu, jakiego Molvær udzielił w październikowo-listopadowym numerze "Jazz Forum" Przemkowi Psikucie
(nie mogę go zacytować, nie znalazłem go w sieci).
Jak to ??? Po 14 latach rozbrat ?? Dlaczego ?
Co jeszcze dziwniejsze - zapytany przez red. Psikutę NPM, czy zagra jeszcze z Aarsetem, odpowiada zdecydowanie : "Nie sądzę (...)".
Co się stało ? Czyżby Panowie mieli siebie dosyć ?
Fakt, że od czasu premiery epokowego dla elektro-jazzu albumu "Khmer",
wydanego w 1997 roku przez ECM, Molvær i Aarset zagrali razem niezliczoną liczbę setek koncertów. To wielki wysiłek i mordęga tak intensywnie występować . Podobno NPM z ilością koncertów gonił rekord Pata Methenego . Były takie lata, kiedy Pat grał ponad 300 koncertów rocznie !!! Czy można coś takiego sobie w ogóle wyobrazić ?
Wszyscy, którzy śledzą dokonania NPM, wiedzą, ile w błyskotliwej karierze norweskiego
trębacza od czasu "Khmer", znaczy obecność Eivinda Aarseta . Brzmienie muzyki NPM,
koncepcje kompozycji, aranże, to nie był tylko sam Molvær. Szarą eminencją poczynań NPM był Eivind Aarset . Szczególnie było to słychać, od kiedy Aarset zaczał nagrywać swoje solowe albumy. Było to już w rok po premierze "Khmer" ("Electronique Noir" z 1998 roku).
To wszystko nastrajało mnie dość dziwnie do decyzji NPM, zwłaszcza w kontekście
wywiadu dla JF . Ociągałem się z zakupem płyty. Nie wiem w sumie, dlaczego ?
Przecież to jazz, wszystko się zmienia. Zmiana w jazzie, to jego esencja .
"Baboon Moon" została nagrana dla amerykańskiej "Columbii" . To kolejna duża zmiana
w działalności NPM. I następna nowość (czy nie jest tego trochę za dużo ?) - skład studyjny zespołu, to trio . Mało, jak na wcześniejsze składy, proponowane przez Norwega .
Kim są muzycy, tworzący nowy materiał u Molværa ?
Gitarzysta Stian Westerhus (rocznik ' 79), to członek takich formacji, jak "Puma",
"Jaga Jazzist", "Crimetime Orchestra", partner w duecie z ekscentrycznym perkusistą
norweskim Terje Isungsetem (znanym m.in. z gry na bryłach lodu - sic !!!), także uczestnik eksperymentów transgatunkowych Nowej Muzyki z Trondheim Jazz Orchestra. Często przebywa w Anglii, uczestnicząc w grze formacji rockowych . Trudno go zaszufladkować . Ale można z czystym sumieniem określić go mianem nowatora. Mocno poszukującego nowatora .
Perkusista Erland Dahlen (rocznik ’71), to członek takich formacji norweskich, jak jazz-ambientowe trio „Kiruna”, rockowy, nieistniejący już zespół „Madrugada”, zdobywca nagród Grammy . Dahlen grywa także jako stały muzyk z artystami pop/folk norweskiej sceny muzycznej środka (Odd Project, Marit Larsen, Hanne Hukkelberg, Hagnail, Ane Brun). Dahlen uczestniczy również od paru lat w koncertowej formacji Eivinda Aarseta p.n. "Sonic Codex Orchestra".
Jest też wziętym muzykiem sesyjnym.
Obaj Panowie , zarówno Erland Dahlen, jak i Stian Westerhus, mają w swoim artystycznym dorobku ciekawe, autorskie płyty ze swoimi kompozycjami .
Decyzja NPM zatem była , jak sądzę, dobrze przemyślana : skorzystać z nieszablonowych, otwartych umysłów muzycznych obu partnerów, zostawić resztkę jazzowych inklinacji na boku, pokazać coś zupełnie nowego .
Z wywiadu dla „Jazz Forum” możemy się dowiedzieć, że artyści zamknęli się przed światem na norweskiej wyspie w prywatnym studio na prawie tydzień i tylko w trójkę (+ chyba realizatorzy dźwięku ?) intensywnie pracowali nad szkicowo nakreślonym przez Leadera materiałem . Produkcję płyty wziął na siebie Westerhus.
Co z tego wyszło ?
Muzyka jest podobna do wcześniejszych nagrań NPM, przynajmniej tych oryginalnych studyjnych. Zaznaczam to dlatego, że w dyskografii NPM jest parę tzw. remiksów . Nie podzielam jednak napotkanych w necie opinii, że album ten jest tak samo epokowy, tak samo ważny w dorobku Molværa, jak „Khmer” . Chyba, że za kryterium ważności będziemy brać rozstanie z Aarsetem, zmianę wytwórni i mały skład . Moim zdaniem płyta nie jest jednak aż tak istotna,
tak nowatorska, ze względu na swoją warstwę muzyczną . W przytaczanym tu już po raz kolejnym wywiadzie Norwega dla „Jazz Forum”, Molvær mówi o tym, że wszystkie dźwięki powstały bez pomocy komputerów .
Przyznam, że aż tak bardzo tego nie słychać : daleko warstwie dźwiękowo-towarzyszącej do oryginalności tego, z czym było mozna obcować na ostatniej płycie E.S.T. , lub czego możemy się spodziewać po wyczynach „Supersilent” . Niewątpliwą rzeczą jest dążenie Molværa do znalezienia nowej formuły na swoją muzykę .
W moim odczuciu NPM jest na początku tej drogi . Płyta jest zapisem rozpoczęcia tych poszukiwań, a nie ich zwieńczeniem . Żeby była jasność – płyta jest dobra. Czegóż spodziewać się po muzyku światowej klasy, jakim jest bez wątpienia Molvær , jak nie dobrej muzyki ? Ale przyznam , że dziwnie szybko nagrania przebrzmiewają, za szybko się to wszystko na tej płycie, skądinąd krótkiej (43 minuty) , kończy. Są rozpoczęte rytmy, pasaże, które nagle zostają zduszone w zarodku, zaczynają błądzić, lub prowadzą donikąd. Dziwne, bo partnerzy trębacza, to naprawdę muzycy otwarci , mający pokaźny dorobek .
Co tu do końca nie zagrało ?
Drażni mnie nieco zbyt rockowa warstwa rytmiczna utworów. To nie tak, że muzyka NPM była kiedykolwiek lekka. Ale proweniencja rockowa partnerów leadera daje o sobie nieco za mocno znać . Czasami można by było złamać gdzieś tam ten dudniący rytm, czasami gdzieś nieoczekiwanie skręcić, nadać jakiś kontrast…
Materiał na płycie składa się z 9 utworów o łącznym czasie 43 minut. Płytę otwiera quasirockowy „Merkury Heart”, z wyraźnie zarysowanym, miarowym pulsem basu w tle. Perkusja pracuje tu tak, jakby nie istniała w muzyce synkopa.
Trąbka leadera na przemian wtóruje mocniejszym przyspieszeniom rytmu, a momentami typowo, po „molværowsku” lirycznie błądzi . „A Small Realm”, to krótkie, ambientowe poszukiwanie NPM, na spokojnym podkładzie dźwiękowym, złożonym z ciekawych, dziwnych wybrzmień.
Trzeci utwór, „Recoil”, zagrany mocno, ma wyraźnie zarysowane ostinato basu. Czy jest to właśnie ta „gitara barytonowa” z opisu instrumentarium, przypisana Westerhusowi ? Brzmi ciekawie. NPM „odjeżdża” po swojemu, jak to zwykł w takich momentach czynić. Fajny, dekadencki utwór, gdzie wreszcie coś się dzieje. „Bloodline”, to zakręcona ballada,
dość podobna w klimacie do spokojnych utworów z wcześniejszych, studyjnych płyt NPM. Słuchając tego utworu ma się wrażenie déjà vu .
„Sleep with echoes”, to znów zbyt miarowo zagrany prawie rockowy utwór, gdyby nie trąbka leadera. Bez NPM mógł to by być jakiś kwałek „flojdów”. „Blue fandango” , to znów typowe „molværowskie” błądzenie na tle ciekawie, delikatnie zarysowywanych dźwięków. Jednym z nich jest "śpiewająca piła", obsługiwana przez Dahlena .
„Prince of Calm” – poszukiwania ciąg dalszy. Nieco więcej liryki, nie za mocna ściana
backgroundu dziwnych dźwięków, harmonii, skrzypów . Bardzo obrazowy utwór. „Coded” rozpoczyna ładna dal syntezatorów, w kontrapunkcie chyba z głosami muzyków. Wg opisu z płyty, głosów w nagraniu użyczyli wszyscy nagrywający . Fajny, trochę gotycki klimat tego nagrania.
I na koniec tytułowy „Baboon Moon” . Na początku dźwiękom trąbki Molværa towarzyszą ciekawe efekty niby dętych brzmień i steel drum. Następnie utwór nabiera przyspieszenia. W tle mamy beztekstowy na całe szczęście, gościnny wokal Susanne Sundfør. Tym razem bębny nie rażą rytmem. Całość ładnie komponuje się z poszukiwaniami gitar Westerhusa, ma swoją dynamikę i codę . „Baboon Moon” jest jednocześnie najdłuższym utworem na płycie (ponad 7 minut).
No i ….. co ? Koniec ?
Za szybko, ze zbyt dużym niedosytem. Jakby czegoś było mało, jakby czegoś zabrakło.
Nie mam pojęcia. Jeśli miałbym oceniać płytę w skali 6-punktowej, dałbym 4 . Z małym minusem. Pocieszeniem jest fakt, że w wywiadzie P. Psikuty w „Jazz Forum” Nils mówi, że od nowego roku (chodzi o A.D. 2012) zespół rusza w trasę koncertową i obiecuje „wywrócić materiał z płyty do góry nogami” . Sprawdziłem na YT .
Rzeczywiście, jest tam nagranie z koncertu promującego nową płytę, które brzmi świetnie. I cała w tym nadzieja, że materiał z „Baboon Moon” będzie stanowił zaczyn do kolejnych poszukiwań, a muzyka na koncertach zabrzmi świetnie. Wszak NPM, to artysta wybitnie koncertowy, umiejący wyczuć jak rzadko który muzyk, publiczność na żywo .
Nils Peter Molvær - "Baboon Moon"
------------------------------------------------------------
Wydawca : Sula Records/COLUMBIA - SONY MUSIC , październik 2011
skład :
leader -
trąbka akustyczna, trąbka elektryczna, głos, linia basu na syntezatorze, efekty .
Stian Westerhus -
gitary elektryczne, gitary akustyczne, gitara barytonowa, syntezator
analogowy, keyboardy, instrumenty perkusyjne, fortepian preparowany,
głos, harmonium, efekty, podróbka cytry.
Erland Dahlen -
bębny, instrumenty perkusyjne, omnichord, harmonium, głos, piła śpiewająca.
Gościnnie :
Susanne Sundfør - wokal w "Baboon Moon"
zawartość :
1. Mercury Heart 5'54
2. A Small Realm 3'21
3. Recoil 5'12
4. Bloodline 4'03
5. Sleep With Echoes 5'16
6. Blue Fandango 3'05
7. Prince of Calm 5'03
8. Coded 4'01
9. Baboon Moon 7'16
wszystkie kompozycje zespołowe
Dostępność płyty :
------------------------------
empik - 60 zł :
http://www.empik.com/baboon-moon-molvaer-nils-petter,p...
merlin - 60 zł :
http://merlin.pl/Baboon-Moon_Nils-Petter-Molvaer/brows...
obecnie najtańsze allegro - 57 zł (z dostawą) :
http://allegro.pl/nils-petter-molvaer-baboon-moon-foli...
amazonka - 54 zł :
http://www.amazonka.pl/baboon-moon_nils-petter-molvaer...
Pod tymi linkami znajdują się króciutkie fragmenty wszystkich utworów :
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://www.empik.com/baboon-moon-molvaer-nils-petter,p...
http://wsm.serpent.pl/sklep/albumik.php,alb_id,29009
http://www.amazon.com/Baboon-Moon-Nils-Petter-Molvaer/...
http://www.cduniverse.com/productinfo.asp?pid=8596361
Zajawka o płycie na oficjalnej stronie NPM :
--------------------------------------------------------------------
http://www.nilspettermolvaer.info/news/newspage.php?en...
Inne recenzje płyty "Baboon Moon" :
----------------------------------------------------------
http://formusic.blog.onet.pl/Nils-Petter-Molvaer-Baboo...
http://audio.com.pl/muzyka/recenzje/nils-peter-molvaer...
http://www.allaboutjazz.com/php/article.php?id=40283
http://www.uwolnijmuzyke.pl/nils-petter-molvaer-baboon...
http://jazzavacafe.blogspot.com/2011/08/nils-petter-mo...
http://www.magazyngitarzysta.pl/muzyka/recenzje/9314-n...
http://formusic.blog.onet.pl/Nils-Petter-Molvaer-Baboo...
http://lubczasopismo.salon24.pl/Fikcje/post/367800,nil...
Oficjalne strony muzyków :
----------------------------------------
http://www.nilspettermolvaer.info/
http://www.stianwesterhus.com/
Pozdrawiam i zapraszam wszystkich do dyskusji o wrażeniach ze słuchania płyty.
Przy okazji, a nie było jej długo, witam wszystkich nowych członków Grupy .Artur Pawelec edytował(a) ten post dnia 08.01.13 o godzinie 18:16
