Temat: Koncertowe podsumowanie 2008 r. czyly też mamy swój...
Tak długo, jak Chęcin i Sito tu nie napiszą, to będzie on topic. :]
Zdecydowanie rok obfitości. Taki natłok koncertów, że coraz trudniej napisać, co się widziało i słyszało...
W pamięć na pewno zapadł Eric Clapton w niesamowitej scenerii Skweru Kościuszki z oświetlonym Darem Pomorza, mimo śmiertelnego zmęczenia. Niestety, zniszczony koncert The Mars Volta, z którego pod koniec, ogłuszony totalnie, się ewakuowałem. Dwa razy Anathema, w Warszawie przeżyłem strasznie żywiołowo, w Krakowie bardziej emocjonalnie. Cała masa świetnych koncertów w trójkowym studiu im. Agnieszki Osieckiej, na pewno w czołówce pozostaje Loco Star, które zabrzmiało zupełnie inaczej, niż na zwykłych koncertach - chyba właśnie tak klarownie i czysto powinni zawsze brzmieć, i Voo Voo, za sentymentalny, świetnie zagrany koncert. Koncerciwo Młodych Wagli w Palladium, poezja. Zakochałem się, w Waglach oczywiście (żeby tutaj podtekstów nie było :] ).
Czekam na kolejne wpisy, to jeszcze coś dopiszę.
Skoro podsumowanie, to chciałem podziękować niezawodnej ekipie koncertowej - Duli, Chęcinowi i Sitowi, co prawie zawsze stawiali się i koncertowali razem. :]