Temat: Wasze najlepsze koncerty
Może nie najlepsze, ale wywołujące wrażenie, które pozostawiło istotny wpływ na resztę mojego życia:
- Izrael w klubie Ubab na Kickiego w Wawie, luty 83 - pierwszy nieoficjalny koncert Izraela (prowadzący konferansjer uporczywie używał nazwy "issiael"). Jeszcze z udziałem Tomka Lipińskiego. Z dobrych źródeł wiem, że niedługo ukaże się płyta z nielegalnym nagraniem tego koncertu, którego dokonał mój znajomy Puszken na radiomagnetofon Grundig, a które przeszły potem do kanonu reggae na Grochowie i Saskiej Kępie ;)
- Misty in Roots w Hali Gwardii, lato '83 (support - Izrael)- po tym koncercie ugruntowała się w nas decyzja o odłożeniu punka i nowej fali na bok i rozpoczęciu grania reggae.