Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Renata napisała:

"Chyba powinniśmy sobie zadać tez pytanie z czego słuchamy ostatnio

http://przekroj.pl/kultura_muzyka_artykul,8207,0.html

najlepiej opisuje to Przekrój. Wniosek jeden wielkie wytwórnie przespały przełom, kiedy pojawiło sie mp3, a teraz zaklinają rzeczywistość.
W sobote tymczasem Radiohead udostępnia swoją nową płytę - za darmo"

Ja tam jednak pozostane przy słuchaniu muzyki z płyt i całych płyt :)
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Wywołałam po częsci ten temat znajdując ten artykuł, a po weekendzie mam swoje własne refleksje.
W sobotę poszłam na dyskotekę ;)))) taaaak, dyskotekę. taką dość dużą ;)))
Armin Van Buuren w Poznaniu w hali MTP, dyskoteka na, bagatela, ok. 10 000 ludzi. Niektórzy przyjeżdzali z Norwegii (znajomi mojej koleżanki). N razie pominę kwestie muzyczne. Poza jedną, bo mnie zafrapowała. Armin był tam gwiazdą, wiadomo, ale w tzw budce dźwiękowca było około 12 inżynierów dźwięku i oświetlenia, w każdym razie tylu sie doliczyłam. Każdy miał przed sobą monitor komputera, a niektórzy po dwa - i tak naprawdę to oni odwalali całą tą najtrudniejszą robotę. W każdym razie szacun dla holenderskich techników - jakość dźwięku i oświetlenia była doskonała. Nieosiągalna dla nas niestety...

W przeddzień Armin podpisywał swoją płytę w Starym Browarze. Zwaliły się tłumy fanów. Wnioskuję, że wielu z nich kupiło płytę specjalnie po to, aby mieć autograf, w celach kolekcjonerskich i pamiątkowych. Płyta wg mnie stanie się chyba rodzajem giftu - pamiątki muzycznej, ciekawym okazem kolekcjonerskim, natomiast muzyka, ze względów praktycznych, bedzie konsumowana w postaci cyfrowej. MP3 zjadło niewygodne nośniki, w tym za dużą już płytę CD.
A swoją drogą frapuje mnie renesans winyla. Sama postanowiłam, ze stworzę sobie taką kolekcję. Póki co posiadam jeden, ale zacny - Deep Purple In Rock, oryginalne brytyjskie wydanie. Cel - kolekcjonerski.

Zapomniałabym o pewnym fakcie płytowym :)
Na koniec tej imprezy Armin odbierał chyba platynową płytę za sprzedaż w Polsce. Nie wiem do końca co o tym myśleć, bo trance jest gatunkiem, który niekoniecznie musi dobrze sprzedawac sie na jakimkolwiek nośniku fizycznym, chyba lepiej funkcjonuje jako mp3. A tu proszę w PL płyta Armina sprzedawała sie bardzo dobrze. Czy to wyjątek od reguły, czy może potwierdza regułę? sama się zastanawiam.Renata Żybura edytował(a) ten post dnia 21.02.11 o godzinie 12:18
Radosław Pawlak

Radosław Pawlak wolny człowiek

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

AD Renata

a propo winyli - mam gdzieś jakiś numer Managera z jesieni w którym jest właśnie o winylach jako inwestycji finansowej! Długi artykuł i wywiad z kolesiem produkującym winyle lub grafomofony - nie pamiętam. Jak znajdę numer i chwilę to wrzucę skan.

Anyway - wychodzi na to że winyle przeżywają aktualnie renesans i coraz częściej traktowane są jako inwestycja.

CO do płyt CD - dla mnie nie zginą. Nie są kasetami - ładnie wydaną pozycję można eksponować na głównej półce, szpanować wśród znajomych, innych kolekcjonerów etc..Stracą znaczenie na rzecz mp3..ale pozostaną..

DLa takich ludzi jak ja - ja mogę ściągnąć mp3 z netu ale tylko za darmo bo sam plik muzyczny nie ma dla mnie żadnej wartości - przesłuchać i wyrzucić albo zostawić na dysku. Za płytę CD mogę zapłacić - mam namacalny dowód że kupiłem rzecz wartościową do tego często ładne wydanie i bogatą książeczkę. w MP3 tego nie mam, dlatego nie kupuję muzyki cyfrowej...
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Renesans winyli to rzeczywiście zjawisko na skalę światową. Nie tak dawno w Berlinie choćby na pchlim targu widziałam tego mnóstwo.
Pliki mp3 czy inne formaty w dobrej jakości to dla mnie natomiast świetne rozwiązanie. Ja nigdy nie czułam wielkiego przywiązania do płyt CD. Kiedy tylko coś kupiłam dostałam etc. natychmiast ripowałam i wrzuciłam do kompa. Płyta lądowała na stojak gdzie tylko sie kurzyła. W końcu zapakowałam wszystko do kartonów i wyniosłam, pliki trzymałam w postaci cyfrowej. Ominęła mnie ta era CD jakoś. Oczywiście z czasów analogowych została mi dość spora kolekcja kaset, ale te mnie tez irytowały - nie było sprzetu, który by ich nie wciągnął. Podsumowując erę plików cyfrowych powitałam z radością. Natomiast winyle maja dla mnie taki specyficzny oldschoolowy sznyt klasyki. Lubię je. Zawsze miałam tendencję do skrajności z pominięciem wyważonego środka.
Radosław Pawlak

Radosław Pawlak wolny człowiek

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Wyjaśniając - ja także korzystam z dobrodziejstwa mp3 - dzięki temu poznałem wiele mało znanych, niezależnych zespołów i kawał dobrej muzyki.

jednak nie jestem w stanie zapłacić kilku złotych za kilka mega cyfrowego zapiu....jak płacę za CD to czuję materialnie że coś nabyłem. Tego mi brakuje w przypadku mp3
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Każdy ma swoje przyzwyczajenia i indywidualne podejście. Ja zawsze wolałam mp3 i zapisy cyfrowe bo nie gracą miejsca, są wygodne i kompaktowe w przechowywaniu, można je wszędzie ze sobą zabrać np. w kompie. Fizyczny nośnik jest mi potrzebny o tyle o ile, to tylko rzecz czy też forma.
Natomiast kolekcje to osobna sprawa - tutaj full szaleństwo, najlepiej winyle, bo wielkie i efektowne. Oczywiście brzmienie winyla jest też specyficzne.
W każdym razie jestem jak najbardziej za erą cyfrową. Inna rzecz że jest nie do uniknięcia. Nośniki fizyczne to będzie chyba rodzaj giftu, pamiątki do pooglądania dla oczu, może do podotykania, coś jak obraz na ścianie czy figurka.
Nawiasem mówiac podejrzewam, że niedługo podobny los spotka drukowane ksiązki.
Jakub Oślak

Jakub Oślak Research Consultant,
Pedersen & Partners
- executive search

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

W skrócie, uważam że:

winyl - nigdy nie umarł, tylko przeżywa renesans jako LP, najczęściej pięknie wydane, kolorowe, cięższe niż kiedyś - sporo kosztujące ;) pamiętajcie, że winyl nadal jest podstawowym narzędziem pracy dj'ów i był nim przez cały czas.

kaseta - nie zniknęła, tylko zeszła do podziemia, bardzo głębokiego. na MC są normalnie wydawane albumy, najczęściej zespołów punkowych lub noise'owych. uważam, że powróci - tak jak winyl.

CD - nigdy nie zniknie, chociaż jego nakłady mogą zostać z czasem ograniczone przez mp3. wydawcy zaczną jednak przykładać więcej uwagi do szaty graficznej, tak aby maksymalnie uatrakcyjnić kupno fizycznego CD.
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Pełna zgoda Kuba. Zwłaszcza co do winyla - szanujący się DJ gra niemal wyłącznie na winylach. Pamiętam z czasów studenckich trance'owe imprezy, na których nie było mowy, aby cokolwiek szło z CD. Uważalismy, że na takie imprezy po prostu się nie chodzi.... Szalone czasy :)
Z kasetą mnie zaskoczyłeś, nie przypuszczałam, ze jeszcze funkcjonują. CD się zachowa zapewne, ale sprzedaż nie będzie już tak hulac jak w latach 90-tych było. Tylko rzeczywiście jakość wydań musi sie poprawić, bo czesto polskie wydania to bieda straszna.
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Kasety - jak najbardziej funkcjonują. W zeszłym roku obchodziłem łódzkie pchle targi i z dziką rozkoszą kupowałem wypasione kasety w doskonałym stanie za 1 zł. W ten sposób skompletowałem sobie np. całą dyskografię Pearl Jam (nie jestem fanem i nie mam żadnej CD). Jest to fajniejsze od mp3. Po pierwsze dlatego, że mogę mieć legalnie te płyty w wersji mp3. Po drugie kasety mają, podobnie jak CD bogate wkładki z tekstami i innymi informacjami o płycie. A dla mnie liczy się również posiadanie okładki i czegoś namacalnego. Muzyka w wersji cyfrowej jest oczywiście praktyczna, ale nie wyobrażam sobie, żeby ograniczać się tylko do muzyki w wersji cyfrowej. Podobnie jak Radek nigdy nie kupiłem mp3 i raczej mało prawdopodobne, że kiedykolwiek kupię.

Dobry magnetofon (ja mam Denon) podłączony do dobrego amplitunera i zestawu kolumn, dobrej jakości MC i wszystko hula bardzo soczyście i pięknie.

Ja korzystam z wszystkich formatów - CD, winyl, MC, pliki skompresowane. Z kaset może stosunkowo najrzadziej. Najczęśćiej z CD i winyla.
Jakub Oślak

Jakub Oślak Research Consultant,
Pedersen & Partners
- executive search

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Dwóch ostatnich albumów PJ już na kasetach nie uświadczysz Andrzej ;)

Aby nie być jednostronnym warto zauważyć mocne strony mp3.

1. To najlepsza, najszybsza forma promocji muzyki. Kontrowersyjna, ale skuteczna. Dzięki mp3 udostępnionej w internecie możemy zarówno odnaleźć artystów o jakich się fizjologom nie śniło, jak i dotrzeć do płyt, jakie nawet w epoce post-komunistycznej są w Polsce, bez pomocy netu, zupełnie nieosiągalne.

2. Mp3 to także najbardziej mobilny z nośników. O ile samo CD i MC jako takie raczej nigdy nie znikną, o tyle discmany i walkmany już zniknęły zupełnie. No chyba że także powrócą jako gadżet, kto wie co czas i moda przyniosą ;)
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Jakub Oślak:
Dwóch ostatnich albumów PJ już na kasetach nie uświadczysz Andrzej ;)

No tak. Sorry ;). PRAWIE całą dyskografię PJ ;)
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

W podróży i na wyjazdach mp3 są niezastąpione oczywiście. Laptop to takie przenośne centrum multimedialne. Gdy parę miesięcy temu wylądowałem w szpitalu na 2 tygodnie to dzięki temu miałem ze sobą prawie całą płytotekę ;). Do tego byłem uniezależniony od telewizora w sali chorych ;)
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Zdecydowanie podpisuję się pod tą mocną stroną mp3 jako forma promocji. Dla marketingowca takie narzędzie jest wprost wyśnione - szybkie, wszędobylskie, niemal ideał. Każdemu niemal można je zaproponować. I do tego kontrowersyjne, nic tak nie przyspiesza i nie nagłaśnia buzz'u jak właśnie pierwiastek kontrowersji.
Zawsze byłam za postępem i osiągnięciami, choć i do klasyki mam sporo szacunku :)
Era płyt w muzyce to raptem jakieś 100 lat może, jak dotąd. Przedtem muzyka obywała się bez nośnika - występowała wyłącznie na zywo. Mam wrażenie, ze historia zatacza swego rodzaju koło (może trochę graniaste nawet, ale jednak) i muzyka wraca do korzeni, czyli do grania na zywo. W latach 90-tych w szczególności, odnosze wrażenie, ze zbyt wiele było tworów muzycznych, które wydawały wyłącznie płyty, mało albo wcale nie koncertując (z róznych przyczyn) albo bezczelnie jadąc z playbacku (patrz niesławne Milli Vanili)
Obecnie takie twory nie mogłyby już liczyc na sprzedaż, po prostu nie maja racji bytu. Na zywo po prostu trzeba umiec grać i śpiewać.
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Ale w domu wolę słuchać z CD i winyla. Mimo tego, że laptop mam podłączony również pod wieżę i czasami korzystam również z tej możliwości ;). Jednak przy słuchaniu płyty lubię mieć w ręku okładkę, przeczytać listę utworów, zobaczyć co artysta chciał powiedzieć nie tylko przez muzykę.
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Ja myślę, że trzeba rozróżnić sposób czy też podejście do słuchania płyt. Jeśli ma to byc celebracja, to oczywiście vinyl, CD czy nawet kaseta mają tu przewagę, że względu na swoisty rytuał związany z okładką, oglądaniem, dotykaniem samego nośnika, obsługą sprzętu, etc. To jest przyjemność. Słuchając płyt w ten sposób całą uwagę poświęca się na ogół wyłącznie konkretnej muzyce. Ja to widzę w ten sposób, ze mamy jakąś kapelę na tle której mamy obsesję i chcemy tą obsesją zarazić ludzkość. Bierzemy zatem jakiegoś człowieka, sadzamy go w pokoju odsłuchów, pokazujemy płytę i gramy. Nie ma szans, zeby delikwent się nie zaraził ;)
(mnie się udało zarazić paru ludzi nie tylko w ten sposób, ale nawet czasem podsyłajac tylko linki do YT)
Natomiast muzyka z mp3 jest porównywalna wg mnie do sposobu, w jaki konsumuje się muzykę z radia (ale nie analogowego, gdzie co kwadrans reklama irytuje) tylko może bardziej muzyka wyspecjalizowanych w danym gatunku stacji internetowych. Muzyka władowana do winampa czy czegokolwiek innego po prostu sobie leci, leci i leci. Podobnie tez jest na imprezach, robimy playliste, która leci sobie cały czas w zasadzie w tle.
Oczywiście można się tu skupić na słuchaniu, założyć słuchawki, etc. ale funkcjonalność mp3, laptopa czy ipoda jest troche inna.
Wydaje mi się, że mp3 jest bardziej użytkowe, natomiast muzyka na nośniku wkrótce może się stać swego rodzaju celebracją, przeżyciem czy doświadczeniem.

(ten wywód zaczyna nabierać cech analizy produktu, nie podobają mi się moje zboczenia zawodowe.... ;)
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Na pewno mp3 jest bardziej użytkowe. Dlatego właśnie wydawane nowe płyty są słabe. Ludzie (zwłaszcza młodzi) słuchają muzyki głównie z przysłowiowego mp3 (bo przecież nie jest to jedyny format) i czasami interesuje ich tylko kilka kawałków danego wykonawcy. Ma to zresztą swoje plusy i minusy. Dlatego klasyczna płyta umiera. Kurczy się popyt na płyty.

Moim zdaniem przyszłośc rynku płyt jest w wydaniach luksusowych typu deluxe. Ja właśnie zbieram takie rzeczy i mam wielką przyjemność w odtwarzaniu muzyki w takim formacie. Zresztą jakość dźwięku grana z dobrego remastera zawsze będzie lepsza od mp3. W domu rzadko słucham muzyki w formie cyfrowej.
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Czyli dochodzimy do tego, że płyta stanie sie towarem luksusowym. Od wszechobecnego jeszcze w latach 90-tych CD do towaru klasy de luxe.
Jak dla mnie ma to swój sens i sporo zalet nawet. Jestem za, za towar wysokiej jakości jestem w wstanie płacić adekwatną cenę.
Na pewno konieczne będzie przemodelowanie systemu w jakim przyznaje się złote czy platynowe płyty za sprzedaż, bo obecny zaczyna odrywać się od rzeczywistosci o ile juz od niej nie odpadł. Ja w ogóle mam wrażenie, że wytwórnie przespały moment w którym format mp3 (przysłowiowy) zawojował rynek i tak naprawde same sobie są winne. Ceny płyt w PL nadal są dla mnie brane z sufitu, zwłaszcza, kiedy je porównuję z cenami i jakością wydań płyt np. w UK.
Nie wiązałabym jednak wprost zależności wzrostu popytu na mp3 ze spadkiem jakości nowych płyt. Śmieci muzyczne powstawały zawsze i zawsze się całkiem dobrze sprzedawały, nigdy nie brakowało płyt, nawet w erze bezwzględnej dominacji CD, na których dobry (lub w miare dobry) był tylko jeden utwór - singiel promujący daną płytę. Prawda jest taka, ze dobrzy muzycy nagrywają dobre płyty, a produkty marketingowe komercyjną, szybko rotującą przeciętność.
Zadam pytanie, może z kosmosu (może Andrzej znasz odp.) jak się w Polsce miewała sprzedaż singli? Czy w ogóle kiedykolwiek sie sprzedawały? Zainteresowało mnie to, kiedy przerobiłam Suede - oni wydali drugie tyle, o ile nie więcej, utworów na B-stronach singli, co na regularnych płytach (nazwijmy je "A-strony" z braku innego pomysłu na nazwę). Sytuacja z lat 90-tych, kiedy płyty świetnie się sprzedawały - wówczas zresztą niemal wszyscy tak wydawali muzykę.
A propos cen jeszcze. Cena singla czy też płyty w UK, US, czy w ogóle krajach Europy Zachodniej w porównaniu do siły nabywczej przeciętnego nabywcy to przysłowiowe 5 zł. Masz ochotę na muzykę, wchodzisz do sklepu i po prostu kupujesz. W PL od zawsze kupno płyty poprzedzały dywagacje czy mój budżet to wytrzyma, czy czeka mnie ruina do końca miesiąca, bo mam fanaberie. To tez jest przyczyna, która tłumaczy płytkość rynku muzycznego w naszym kraju i relatywnie niewielką ilość dobrej muzyki o polskich korzeniach. Najlepiej porównać potencjał Polski do potencjału Islandii - to wiele tłumaczy. (Całkowita liczba ludności Islandii - ok. 300 000. Połowa Poznania...)
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Rynek singli nigdy w Polsce nie istniał. Na zachodzie (w czasach winylowych) sprzedaż singla świadczyła o popularności danej piosenki. W Polsce, w okresie PRL, wydawno single na próbę albo na zasadzie "Wydamy mu singla, bo na dużą płyte jeszcze nie zasłużył". Dlatego na singlach często wydawano przypadkowe utwory, które albo są nic nie warto albo stanowią dzisiaj rarytas. W erze CD - single w Polsce się nie sprzedawały.

System złotych i platynowych płyt cały czas jest korygowany i obniżane sa progi sprzedaży powyżej których przyznaje się płyty. Dzisiaj w Polsce są to jakieś śmieszne liczby (15 tys. dla polskich wykonawców, 10 tys. dla "zagranicznych" w przypadku muzyki "popularnej").

Moim zdaniem płyty nigdy nie wyginą. Ja zawsze będę wolał kupić płytę i zgrać sobie ją do mp3 niż kupić tylko mp3.Andrzej Korasiewicz edytował(a) ten post dnia 14.03.11 o godzinie 10:52
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

Dzięki za info o singlach, tak przypuszczałam, ale nie miałam pewności. Nawiasem mówiąc sytuacja dla mnie absurdalna i kolejne potwierdzenie słabości polskiego rynku muzycznego. Ale to wszystko pazerność i skok na kasę, jak wytwórnie wolały sprzedawać mniej w ujęciu wolumenowym, ale po wyższej cenie i tą wysoką ceną rekompensować sobie relatywnie niższy obrót to rynek singli (ale i płyt również)nie miał szans jakoś mocno się rozwinąć. Na dłuższą metę i w konfrontacji z mp3 takie podejscie okazuje się być nieuzasadnione. Owszem można "czekać", aż Polacy się wzbogacą, ale nie tędy droga wg mnie.
To co mnie jeszcze frapuje to polityka np. iTunes w Polsce.... Katastrofa. Nie chcieli nigdy zarobić w PL? Za duże obroty generują?
A Polak jak wiadomo, zawsze sobie poradzi, w sytuacji gdy nie mógł legalnie kupić formatów cyfrowych szybko odkrył nowoczesne i alternatywne kanały dystrybucji. Obawiam się, ze w poważnej mierze sytuacja jest juz nie do uratowania i progi sprzedaży dla złotych i platynowych płyt nadal będą musiały być obniżane. Juz dziś ich wartość jest kuriozalna.
Też uważam, ze płyty nie wyginą, ale ich sprzedaż ciągle będzie spadać, pytanie tylko gdzie jest dno. Wygra ten artysta, który umiejętnie zintegruje wszystkie mozliwe kanały dystrybucji muzyki: streaming, sprzedaż mp3 online, na pen drive, sprzedaż regularna na CD, kolekcjonerska na innych nośnikach, etc. I do tego jeszcze bedzie dobrze grał na zywo, bo wg mnie nic tak nie promuje nowej muzyki jak trasa koncertowa.

edit: link
http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,74959...Renata Żybura edytował(a) ten post dnia 14.03.11 o godzinie 11:39
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?

W PRL nie mogło być mowy o żadnym normalnym rynku płytowym z wiadomego powodu (cenzura, brak wolnego rynku itd). Rynek CD zaczął tak naprawdę rozwijac się po uchwaleniu ustawy o prawie autorskim (bodaj w 1994 roku), ale ceny CD były koszmarnie wysokie. Wtedy naprawdę nie było niemal nikogo stać na kupno oryginalnych płyt CD. Żeby to zobrazować najlepiej zdać sobie sprawę z tego, że nominalnie płyty były wtedy nawet droższe niż teraz (40-60 zł). I to nie tylko nowości. Wsztstkie płyty tak kosztowały (teraz jest jednak sporo promocji i dobre płyty mozna kupić w cenie do 20 zł). A ponieważ 15-16 lat temu zarobki były znacznie niższe i siła nabywcza tych 40 zł diametralnie inna niż dzisiaj, to chyba mówi wszystko.

Dlatego w Polsce w latach 90. najbardziej rozwiniętym rynkiem był rynek kaset magnetofonowych. Najpierw nieorginalnych (nie piszę pirackich, bo do czasu uchwalenia ustawy o prawie autorskim, w myśl obowiązującego w Polsce prawa, te kaset były legalne) a później oryginalnych. Zresztą cena oryginalnych kaset w latach 90. oscylowała ok. 20 zł. Dzisiaj tyle kosztują płyty CD.



Wyślij zaproszenie do