Temat: Przyszłość płyt - koniec rynku płyt?
Wywołałam po częsci ten temat znajdując ten artykuł, a po weekendzie mam swoje własne refleksje.
W sobotę poszłam na dyskotekę ;)))) taaaak, dyskotekę. taką dość dużą ;)))
Armin Van Buuren w Poznaniu w hali MTP, dyskoteka na, bagatela, ok. 10 000 ludzi. Niektórzy przyjeżdzali z Norwegii (znajomi mojej koleżanki). N razie pominę kwestie muzyczne. Poza jedną, bo mnie zafrapowała. Armin był tam gwiazdą, wiadomo, ale w tzw budce dźwiękowca było około 12 inżynierów dźwięku i oświetlenia, w każdym razie tylu sie doliczyłam. Każdy miał przed sobą monitor komputera, a niektórzy po dwa - i tak naprawdę to oni odwalali całą tą najtrudniejszą robotę. W każdym razie szacun dla holenderskich techników - jakość dźwięku i oświetlenia była doskonała. Nieosiągalna dla nas niestety...
W przeddzień Armin podpisywał swoją płytę w Starym Browarze. Zwaliły się tłumy fanów. Wnioskuję, że wielu z nich kupiło płytę specjalnie po to, aby mieć autograf, w celach kolekcjonerskich i pamiątkowych. Płyta wg mnie stanie się chyba rodzajem giftu - pamiątki muzycznej, ciekawym okazem kolekcjonerskim, natomiast muzyka, ze względów praktycznych, bedzie konsumowana w postaci cyfrowej. MP3 zjadło niewygodne nośniki, w tym za dużą już płytę CD.
A swoją drogą frapuje mnie renesans winyla. Sama postanowiłam, ze stworzę sobie taką kolekcję. Póki co posiadam jeden, ale zacny - Deep Purple In Rock, oryginalne brytyjskie wydanie. Cel - kolekcjonerski.
Zapomniałabym o pewnym fakcie płytowym :)
Na koniec tej imprezy Armin odbierał chyba platynową płytę za sprzedaż w Polsce. Nie wiem do końca co o tym myśleć, bo trance jest gatunkiem, który niekoniecznie musi dobrze sprzedawac sie na jakimkolwiek nośniku fizycznym, chyba lepiej funkcjonuje jako mp3. A tu proszę w PL płyta Armina sprzedawała sie bardzo dobrze. Czy to wyjątek od reguły, czy może potwierdza regułę? sama się zastanawiam.
Renata Żybura edytował(a) ten post dnia 21.02.11 o godzinie 12:18