Natalia Truszkowska

Natalia Truszkowska specjalista ds.
zdrowia publicznego,
tłumacz języka
nider...

Temat: rynek tłumaczeń medycznych

Witam,

Obecnie jestem na etapie rozważania, w której to specjalizacji czułabym się najlepiej.

Proza odpada, póki co. Techniczne, typu kosiarki czy sprężarki, również. Jako że ukończyłam Uniwersytet Medyczny na Wydziale Nauk o Zdrowiu oraz posiadam dość rozbudowana sieć kontaków wśród lekarzy, pielęgniarek oraz farmaceutów, mogłabym się zatem pokusić o tłumaczenia medyczne. Domniemam, że przetłumaczona ulotka czy artukuł naukowy, nie wymagają poświadzczenia, ale np. dokumentacja medyczna pacjenta już tak, prawda ? Jak uważają Państwo, ile mogłabym zdziałać tłumacząc teksty medyczne, bez uparwnień tłumacza przysięgłego?

Jakoś nie ciągnie mnie do tłumaczeń prawniczych/sądowych, a mam wrażenie, że będąc tłumaczem przysięgłym, należy się skupić w dużej mierze właśnie na tym.Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.11.13 o godzinie 13:18
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: rynek tłumaczeń medycznych

Natalia T.:
Witam,

Obecnie jestem na etapie rozważania, w której to specjalizacji czułabym się najlepiej.

Proza odpada, póki co. Techniczne, typu kosiarki czy sprężarki, również. Jako że ukończyłam Uniwersytet Medyczny na Wydziale Nauk o Zdrowiu oraz posiadam dość rozbudowana sieć kontaków wśród lekarzy, pielęgniarek oraz farmaceutów, mogłabym się zatem pokusić o tłumaczenia medyczne. Domniemam, że przetłumaczona ulotka czy artukuł naukowy, nie wymagają poświadzczenia, ale np. dokumentacja medyczna pacjenta już tak, prawda ? Jak uważają Państwo, ile mogłabym zdziałać tłumacząc teksty medyczne, bez uparwnień tłumacza przysięgłego?

Jakoś nie ciągnie mnie do tłumaczeń prawniczych/sądowych, a mam wrażenie, że będąc tłumaczem przysięgłym, należy się skupić w dużej mierze właśnie na tym.


Myślę, że to bardzo dobry trop – tłumaczenia medyczne, bo masz przecież zaplecze i doświadczenia i wiedzy.

Co do uwierzytelnienia dokumentów, to trudno wskazać święcie obowiązującą zasadę. Na pewno nie ma potrzeby poświadczania materiałów o komercyjnym/informacyjnym charakterze. Dokumentacji medycznej z reguły też nie (choć tego akurat nie tykam nawet małym paluszkiem), więc mogę się mylić.
Czasami jakieś zaświadczenie o przebytym leczeniu, terapii, itp. musi być uwierzytelnione, bo wymaga tego np. spółka ubezpieczeniowa.

Teksty prawne/prawnicze też bywają uwierzytelnione lub nie. Na pewno akta sądowe i inne, ale np. tłumaczenie planu sprawowania opieki nad dzieckiem z reguły nie musi być poświadczone.

Słowem, nie ma w tym tak naprawdę żadnej konkretnej zasady.

A co do samych tłumaczeń - po prostu najlepiej robić to, co pozytywnie podnosić Ci będzie adrenalinę :)
Natalia Truszkowska

Natalia Truszkowska specjalista ds.
zdrowia publicznego,
tłumacz języka
nider...

Temat: rynek tłumaczeń medycznych

Bardzo dziękuję za odpowiedź!
Tak, dla ubezpieczalni na pewno konieczne są dokumenty uwierzytelnione.

Zatem w sytuacji 'braku natłoku zleceń' mogłabym chyba pracować nad innymi, drobnymi tłumaczeniami/ nie-specjalistycznymi (prostszymi....?) prawda? Mało kto koncentruje się chyba tylko na jednej dziedzinie...

Pozdrawiam :-)
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: rynek tłumaczeń medycznych

Natalia T.:
Bardzo dziękuję za odpowiedź!
Tak, dla ubezpieczalni na pewno konieczne są dokumenty uwierzytelnione.

Zatem w sytuacji 'braku natłoku zleceń' mogłabym chyba pracować nad innymi, drobnymi tłumaczeniami/ nie-specjalistycznymi (prostszymi....?) prawda? Mało kto koncentruje się chyba tylko na jednej dziedzinie...

Pozdrawiam :-)

Jak najbardziej możesz wykonywać inne (drobne) tłumaczenia. Nie potrafię powiedzieć, czy nie mogłyby być one w jakimś stopniu również specjalistyczne. Jeżeli akurat masz wiedzę z jakiejś dziedziny (bo to np. Twoje hobby), to przecież możesz pokusić się i o tematy bardziej specjalistyczne.

Napisałam o drobnych tłumaczeniach, bo nie wiem ile masz doświadczenia. Wyznaję po prostu dewizę, że lepiej zrobić coś małego, ale naprawdę bardzo starannie niż rzucić się z motyką na słońce. Każde doświadczenie przyspiesza tempo pracy, bo za każdym razem doskonali się warsztat tłumaczeniowy.

Co dla Ciebie oznacza ‘’dziedzina’’? Tak jak napisałam poprzednio, sama nie tykam tematów medycznych. Ba, żadnych nawet zbliżonych, w okolicy, przypominających. To dla mnie pojęcie ‘’dziedziny’’. A jak Ty to rozumiesz?

Myślę, że warto (jak do tej pory) tylko naszą dyskusję przenieść na forum tłumaczy. Tam na pewno odezwą się również tłumacze innych języków, którzy z własnego doświadczenia będą w stanie dobrze podpowiedzieć
Izabela Szczypka

Izabela Szczypka właściciel,
Translator

Temat: rynek tłumaczeń medycznych

Natalia T.:
Jak uważają Państwo, ile mogłabym zdziałać tłumacząc teksty medyczne, bez uparwnień tłumacza przysięgłego?

Jakoś nie ciągnie mnie do tłumaczeń prawniczych/sądowych, a mam wrażenie, że będąc tłumaczem przysięgłym, należy się skupić w dużej mierze właśnie na tym.
Z moich doświadczeń wynika, że tzw. ludność leci z tłumaczeniami medycznymi głównie do tłumacza przysięgłego, ewentualnie (rzadziej) do agencji. Księgowi instytucji publicznych typu szpitale też łaskawszym okiem patrzą na rachunek wystawiony przez przysięgłego lub agencję niż przez pannę Zosieńkę.
Skoro funkcja TP komuś nie odpowiada (z przyczyn dowolnych), to pozostaje zostać agencją tłumaczeń medycznych, przynajmniej z nazwy i póki co jednoosobową. :) A co będzie z tą agencją dalej, to się zobaczy. A nuż się rozwinie?
Zaś kwestia tłumaczeń prawniczych / sądowych w praktyce TP... zależy, jak się to zdefiniuje. Jeśli jako teksty typu umowy, pełnomocnictwa itd., to owszem, dużo tego. Jeśli jako teksty naprawdę nadziewane terminologią baaardzo prawniczą... kiedy to było ostatni raz, półtora roku temu? :)
Tak czy owak, żeby na dobry początek zdać egzamin, trzeba tej terminologii poświęcić ze dwa lata życiorysu - przy niemal gotowej specjalizacji medycznej to może być rzeczywiście strata czasu. Dużo bardziej sensownie można ten czas spędzić szlifując terminologię medyczną i technikę / technologię tłumaczeń jako takich.
Natalia Truszkowska

Natalia Truszkowska specjalista ds.
zdrowia publicznego,
tłumacz języka
nider...

Temat: rynek tłumaczeń medycznych

Bardzo dziękuję za wszelkie wskazówki. Mam właśnie zamiar popytać i na innych forach Pani Małgorzato. Obawiam się tez właśnie tego, o czym pisze Pani Izabela, że klient będzie wolał zwrócić się ze swoim 'medycznym tekstem' do TP.

A co do prowadzenia jednoosobowej agencji tłumaczeń medycznych, wydaje mi się to świetną opcją. Aczkolwiek można też zwyczajnie pracować dla takowej, aby nie musieć się martwić na początku swojej drogi sprawami organizacyjnymi... No zobaczymy.

Nie mam dużego doświadczenia, jako że ostatnie lata poświęciłam na naukę j.niderlandzkiego (tak, dopiero co się go nauczyłam - i uczę się nadal) plus wychowywanie córki! Nie stresuję się czasem, ogromem pracy oraz ewentualnymi przeszkodami. Jest wręcz przeciwnie - bardzo mnie to 'kręci' i jestem przekonana, że sie uda! :-)

Pozdrawiam serdecznie!Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.11.13 o godzinie 13:26



Wyślij zaproszenie do