Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Chyba nie było do tej pory dyskusji dotyczącej przyczyn powstawania dziur w naszych drogach.
Ja widzę kilka ale za to poważnych przyczyn obecnego stanu rzeczy:
- nieustanne czerpanie zysków z remontów przez "wybrane" firmy remontowe,
- lobby sprzedające produkt uboczny destylacji ropy naftowej, czyli asfalt.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Żeby to był asfalt... :)

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

fatalna technologia kładzenia asfaltu. "oby tanio bylo", "a po nas chocby potop" - z taka filozofia daleko zajechac sie nie daDominik Lipiec edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 13:04

konto usunięte

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Kosma S.:
Chyba nie było do tej pory dyskusji dotyczącej przyczyn powstawania dziur w naszych drogach.
Ja widzę kilka ale za to poważnych przyczyn obecnego stanu rzeczy:
- nieustanne czerpanie zysków z remontów przez "wybrane" firmy remontowe,
- lobby sprzedające produkt uboczny destylacji ropy naftowej, czyli asfalt.


A wystarczy, żeby zarządca drogi wymógł na wykonawcy 2-3 letnią gwarancję na łaty.
Problem wyskakujących dziur w tych samych miejscach od razu znika.
A łaty robią się prostokątne ;)

Tak zrobiono w Krakowie :) Od trzech lat dziury jakby poznikały ;)
Łukasz Kluj

Łukasz Kluj marketingowiec,
brandingowiec i fan
gry w piłkarzyki ;)

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Mnie rozwala upowszechniający się ostatnio w Warszawie zwyczaj łatania dużych dziur... Murem z cegieł/płyt.

Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale pewnie niejeden z Was już to widział. Wygląda to tak, jakby z dziury w jezdni wyłaniał się w pewnym momencie "mur" położonych na płasko i połączonych ze sobą jakąś zaprawą szarych cegieł.

Przez dłuższy czas można było ten wynalazek obserwować np. na Marszałkowskiej na wysokości i po tej stronie co Domy Centrum.

Nie rozgryzłem jeszcze jakie ma zalety ten wynalazek oprócz nieszablonowego wyglądu :/
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Może to nie cegły tylko polbruk?
Łukasz Kluj

Łukasz Kluj marketingowiec,
brandingowiec i fan
gry w piłkarzyki ;)

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Ryszard S.:
Może to nie cegły tylko polbruk?

A co to 'polbruk'? :)

AAA... Półbruk?Łukasz Kluj edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 15:09
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Nieee, POLski BRUK :)
Marcin Chruślak

Marcin Chruślak "Usuń ze swojego
słownika słowo
„problem” i zastąp
słowem...

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Łukasz Kluj:
Mnie rozwala upowszechniający się ostatnio w Warszawie zwyczaj łatania dużych dziur... Murem z cegieł/płyt.

Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale pewnie niejeden z Was już to widział. Wygląda to tak, jakby z dziury w jezdni wyłaniał się w pewnym momencie "mur" położonych na płasko i połączonych ze sobą jakąś zaprawą szarych cegieł.

Przez dłuższy czas można było ten wynalazek obserwować np. na Marszałkowskiej na wysokości i po tej stronie co Domy Centrum.

Nie rozgryzłem jeszcze jakie ma zalety ten wynalazek oprócz nieszablonowego wyglądu :/

Dzis zauważyłem takie "cudo" przy wyjeździe z Warszawa w stronę... Krakowa...to jest chyba kostak brukowa?....
Łukasz Kluj

Łukasz Kluj marketingowiec,
brandingowiec i fan
gry w piłkarzyki ;)

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Chyba tak. Tylko czy wg tych naszych speców to ma być lepsze niż normalnie załatana dziura?!
Michał Zwoliński

Michał Zwoliński vojo w języku
esperanto to droga
:)

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Ciekawe kiedy unia dobierze sie do dupy tym partaczom. Jak droga jest kładziona za kase z Brukseli i inspektor zobaczy niedociągnięcie to od razu jest cofka dofinansowania.

W Łodzi znowu widać traktorki z basenami, w których gotuje się płyn po lewatywie i zalewa się nim dziury. Swój do swego :PMichał Zwoliński edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 18:19
Daniel Mroczka

Daniel Mroczka Experienced Java
Developer

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Tak zrobiono w Krakowie :) Od trzech lat dziury jakby poznikały ;)

Kolega chyba w innym Krakowie mieszka niż ja :/Daniel M. edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 18:32

konto usunięte

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Daniel M.:
Tak zrobiono w Krakowie :) Od trzech lat dziury jakby poznikały ;)

Kolega chyba w innym Krakowie mieszka niż ja :/

Daniel - szukam dziur - mowie powaznie.
Gdzie masz dziury-dziury? (nie mul z koleinami, mnie chodzi o klasyczna dziure w drodze!)
Co jak co, ale Jan T. jedna rzecz zalatwil porzadnie - kwestie latania dziur wlasnie ;)
Daniel Mroczka

Daniel Mroczka Experienced Java
Developer

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Daniel - szukam dziur - mowie powaznie.
Gdzie masz dziury-dziury? (nie mul z koleinami, mnie chodzi o klasyczna dziure w drodze!)
Co jak co, ale Jan T. jedna rzecz zalatwil porzadnie - kwestie latania dziur wlasnie ;)

Stella-Sawickiego, wczoraj tam było jak na poligonie; ulice na Woli Duchackiej (i nie mówię tu tylko o osiedlowych), wyjedź trochę z centrum (ale nadal w obrębie miasta Krakowa) np ks. Józefa, Mirowska do wjazdu na obowdnice... zaryzykuje stwierdzeniem - gdzie oprócz świeżo remontowanych dróg dziur nie ma? Nie mam zamiaru się spierać z Tobą (jakaś tam poprawa następuje z roku na rok) ale stwierdzenie że w Krakowie dziur nie ma nie jest niestety jeszcze prawdą :(

P.S. Może masz jakieś auto z dużymi kołami że nie odczuwasz tak dziur w drogach? ;)Daniel M. edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 19:01

konto usunięte

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Daniel M.:
Daniel - szukam dziur - mowie powaznie.
Gdzie masz dziury-dziury? (nie mul z koleinami, mnie chodzi o klasyczna dziure w drodze!)
Co jak co, ale Jan T. jedna rzecz zalatwil porzadnie - kwestie latania dziur wlasnie ;)

Stella-Sawickiego, wczoraj tam było jak na poligonie; ulice na Woli Duchackiej (i nie mówię tu tylko o osiedlowych), wyjedź trochę z centrum (ale nadal w obrębie miasta Krakowa) np ks. Józefa, Mirowska do wjazdu na obowdnice... zaryzykuje stwierdzeniem - gdzie oprócz świeżo remontowanych dróg dziur nie ma? Nie mam zamiaru się spierać z Tobą (jakaś tam poprawa następuje z roku na rok) ale stwierdzenie że w Krakowie dziur nie ma nie jest niestety jeszcze prawdą :(

Dzieki, na pewno sprawdze i wysle tam fotografa :)

Oj, to widocznie nie jezdziles po Krakowie w przed ok. 2003 rokiem ;)


P.S. Może masz jakieś auto z dużymi kołami że nie odczuwasz tak dziur w drogach? ;)

Raz w zyciu wpadlem - za Kopernika ;)
Zwykle dziury omijam. Ale wlasnie jakos ostatnimi laty tego robic nie musze ;)

Daniel - nie chce sie klocic, bo pewnie, ze dziury bywaja wszedzie. Mnie chodzi o ZJAWISKO!!!
Kiedys jak byla dziura, podjezdzal "fachwoeic" z beczka i ladowal tam "cos" lopata i ubijał gumiakiem. I tak co 2 tygodnie.
Oczywiscie za NASZE pieniadze - Twoje, moje, innych.
Wystarczylo wprowadzic gwarancje na late...

Inaczej - moze sam zwrocsz uwage: widzisz gdzies w Krakowie okragle laty?
Raczej nie, prwada?
A wiesz czemu? Bo wykonawca latania WYCINA gleboko wycinarka uszkodzony element, wybiera GLEBOKO podbudowe, ubija i kladzie porzadna, specjalna mase, ktora mozna klasc nawet w temperaturach mocno minusowych.
To wiesz juz czemu sie teraz DA tak robic, a kiedys latano byle czym?

;)
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

O asfalt trzeba dbać, bez wątpienia. Tym niemniej nie jest normalnym zjawiskiem pojawianie się dziury z dnia na dzień. Nudny przykład ale powiem. Dwa lata mieszkałem w Sztokholmie...klimat taki jak północnej Polsce, śnieg, mróz na przemian z jesienną aurą, mnóstwo wody, w lecie dosyć upierdliwe słońce...i dziur nie widziałem, a samochodem jeździłem dosyć często.
Nie jeden z was poda przykład z Niemiec czy innych krajów...

Technologia jest u nas ewidentnie doraźna i zapewne bardzo kosztowna, dostosowana do niejednego "administracyjnego łańcucha pokarmowego". Ja uważam, że za dziury winę ponosi łapówkarstwo i korupcja, ktoś inny powie, że pozostałość starego systemu.

Tak naprawdę jesteśmy bezsilni. Przeklinam codziennie Poznań chociaż Poznaniacy zapewne uważają, że jest wszystko cacy. Nie jest.Kosma S. edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 21:08

konto usunięte

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Kosma S.:
O asfalt trzeba dbać, bez wątpienia. Tym niemniej nie jest normalnym zjawiskiem pojawianie się dziury z dnia na dzień. Nudny przykład ale powiem. Dwa lata mieszkałem w Sztokholmie...klimat taki jak północnej Polsce, śnieg, mróz na przemian z jesienną aurą, mnóstwo wody, w lecie dosyć upierdliwe słońce...i dziur nie widziałem, a samochodem jeździłem dosyć często.
Nie jeden z was poda przykład z Niemiec czy innych krajów...

Technologia jest u nas ewidentnie doraźna i zapewne bardzo kosztowna, dostosowana do niejednego "administracyjnego łańcucha pokarmowego". Ja uważam, że za dziury winę ponosi łapówkarstwo i korupcja, ktoś inny powie, że pozostałość starego systemu.

Tak naprawdę jesteśmy bezsilni. Przeklinam codziennie Poznań chociaż Poznaniacy zapewne uważają, że jest wszystko cacy. Nie jest.Kosma S. edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 21:08


Nie wiem jak jest w innych miastach, ale wiem, jak w Grodzie Kraka to wyglada i mozna chyba odnalezc duzo analoogii do innych miejscowosci.

Większość ulic w Krakowie ma nawierzchnie z lat 60 i 70 tych, gdy drogi nie byly dostosowane ani do takich obciążen (nacisk na os) ani tak intensywnego ruchu (np. w 1972 r. w Krakowie zarejestrowanych było 52,6 tys. pojazdów, z czego większość to auta dostawcze, bo prywatnych było tylko 24,3 tys, a teraz jest ich (wraz z autami studentów i lizingowanymi) ok. 500 tysięcy, wiec 10 razy mniej!!!)

Za komuny budowalo sie byle jak i niewiele. Pierwsza NOWA ulica (od podstaw!) powstała w Krakówku w 1999 r. Od tego czasu wciaz przybywa nowych tras (dwupasmowych), ale to wciaz za malo.
Stare jezdnie "cerowalo się" byle jak, na odwal się.
Po transformacji tez nie było lepiej. Trzeba było BUDOWAĆ, a remonty też są drogie. Szacunkowo generalny remont ulicy (z konieczna wymiana instalacji podziemnych i sygnalizacji swietlnej) o długości 1 km to koszt 20-30 mln zł!!!
Skąd brać pieniądze na same remonty, podczas gdy trzeba też budować? (most to 120-150 mln zł, estakada 20-40 mln zł, nowa uliczka ok. 30 mln zł/km a szybkiego ruchu nawet 100 mln?) A budżet na inwestycje w takim miescie jak Kraków to 3 mld złotych, z czego na inwestycje (nie tylko komunikacyjne!!!) 500 mln zł (z obsluga zaciagnietych pozyczek wlacznie).

Latwo obliczyć, na ile miasto stac...

Budżet KAZDEGO miasta nie jest z gumy.
Cierpimy (i nasze auta tez) za lata bezwladu, za lata ignorancji, za lata kryzysu.

Niestety.

:(
Michał Zwoliński

Michał Zwoliński vojo w języku
esperanto to droga
:)

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Precz z komuną! :P

Ale nie macie ochoty obrzucić tych zalewaczy tym co udeptali gumiakami? Ja za każdym razem mam ochote zatrzymać się i im nawrzucać mięsa.
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Jerzy K.:

Większość ulic w Krakowie ma nawierzchnie z lat 60 i 70 tych, gdy drogi nie byly dostosowane ani do takich obciążen (nacisk na

Widzisz...W Poznaniu są skrzyżowania robione 3 lata temu i to z przeznaczeniem do tranzytu tirów (Kórnicka/JP2). Droga jest już do remontu...koleiny, dziury, górki i dolinki. I tak mają wyglądać remonty? Jaki to ma sens? Z tej spirali nie ma wyjścia dopóki ktoś nie tupnie nogą. Co ciekawe z łatwością mogę pokazać kawałek drogi poddany potężnemu obciążeniu, który trzyma fason i się nie poddaje (skrzyżowanie pod Pniewami, kierunek Poznań).Kosma S. edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 21:40

konto usunięte

Temat: Dziury w drogach...nie widać końca

Kosma S.:
Jerzy K.:

Większość ulic w Krakowie ma nawierzchnie z lat 60 i 70 tych, gdy drogi nie byly dostosowane ani do takich obciążen (nacisk na

Widzisz...W Poznaniu są skrzyżowania robione 3 lata temu i to z przeznaczeniem do tranzytu tirów (Kórnicka/JP2). Droga jest już do remontu...koleiny, dziury, górki i dolinki. I tak mają wyglądać remonty? Jaki to ma sens? Z tej spirali nie ma wyjścia dopóki ktoś nie tupnie nogą. Co ciekawe z łatwością mogę pokazać kawałek drogi poddany potężnemu obciążeniu, który trzyma fason i się nie poddaje (skrzyżowanie pod Pniewami, kierunek Poznań).

W Krakowie tez mielismy taki passus - juz rok po oddaniu estakady nad ulica prowadzaco do Warszawy (al. 29 listopada) zaczela sie tam sypac nawierzchnia.
Ale u nas tupnieto noga - wydluzono gwarancje na ulice z roku (dwoch) na 5 (lub wiecej) lat.

I wiesz co, Kosma?
Jakos DZIWNIE (!) naweirzechnie przestaly sie sypac!!!

Dam Ci inny przyklad "tupniecia nozka".
Drogi krajowe stanowia zaledwie 2 proc. wszystkich drog w Polsce. Ale przenosza ponad 50 proc. ruchu samochodowego!
I jezdze odcinkami tych tras, oddanymi nawet KILKA lat temu. I wiesz co? Dalej sa rowne i nie skoleinowane (czworka na Tarnow, obwodnica autostradowa itd).

Powod? a) gwarancje b) JAKOSC robot wynikajaca z CENY. Podbudowa "krajowki" ma ponad metr grubosci i lepsze nawierzchnie.
Tymczasem kilka lat temu bylem na hucznym otwarciu "taniej" drogi gminnej. Po roku sie rozsypala, a reszte rozdziobały kury ;)

Następna dyskusja:

Nie placimy? ;)




Wyślij zaproszenie do