Temat: Serwis samochodów amerykańskich we Wrocławiu?
Mirosław Pośpiech:
Widzisz Marcin, może i masz to szczęście, że masz dobrego i zaufanego mechanika i nigdy nie musiałeś podpinać swojego samochodu np. do kompa, gdzie w serwisie "U Mietka" Ci tego nie zrobią... Bo mają konektory i soft do Volvo, VW i innych popularnych Europejczyków, ale nie np. Chryslera... Części to inna rzecz, sam mogę je sobie znaleźć. Także dzięki za pomoc, ale dzięki ;)
Właśnie. Elektronika samochodowa wymaga w tej chwili oprogramowania dostosowanego do modelu i producenta. To nie kwestia wymiany klocków czy tarcz hamulcowych. Na przykład doprogramowania kluczyka (wiekszosc samochodów z USA przyjeżdża z jednym...) nie zrobi już każdy pan Mietek.
W Warszawie miałbym kogo polecić. A jako rozwiązanie pośrednie - polecam gadżet, który można podłączyć do wiekszosći samochodów nie tylko amerykańskich (ale amerykanie wcześniej wprowadzili standaryzacje złącza - wymusili OBD2 we wszystkich samochodach, wiec jest łatwiej). Z tym gadżetem można jeździć, obserwując na bieżąco parametry silnika i skrzyni biegów, zuzycie paliwa itp. Można też odczytywać i kasować kody błędów (wiemy wtedy, dlaczego pali się Check Engine i możemy je zgasić samodzielnie).
Znajdziecie w Google: TurboGauge albo ScanGauge (praktycznie to samo, dwóch róznych producentów).
Mając takie narzędzie - kontrolujemy pana Mietka. Jeśli z kodów błędów wynika, że nie domyka się klapka wlewu paliwa - nie musimy jechać do specjalisty, tylko do rzemieślnika. A jeśli to sonda lambda - pewnie już wymaga to innego rodzaju fachowca.
Przy zakupie samochodu - tez można się podpiąć od razu i nieco zweryfikować historie wymyślane przez sprzedającego (na przykład odczytać VIN zaszyty w komputerze samochodu i porównać z tym, co na tabliczce).