Temat: Koniec księgarni Jedynka
Dawid C.:
Natomiast dziwi mnie postawa właścicieli. Albo mają kogoś na oku (najemcę), albo podurnieli, chcąc wywalić firmę i zostawić pustostan.
czy bedac wlascicielem kamienicy wolalbys pustostan z opcja znalezienia najemcy czy firme ktora zajmuje lokal i zalega z czynszem od pol roku, mimo iz czynsz ten jest znacznie nizszy od cen rynkowych?
nie jestem zwolennikiem wyrzucania tego typu miejsc na rzecz kolejnego banku. wrecz przecwnie - uwazam ze takie miejsca powinno sie chronic i pomagac im w utrzymaniu sie na rynku. tyle tylko ze swiat ewoluuje, nikt juz nie martwi sie o to ze zduni nie maja pracy, a zaklady rymarskie bedace w niektorych miejscach od zawsze zostaly zastapione przez puby. trzeba sie probowac do tego dostosowac. mozna przeniesc ksiegarnie w inne miejsce (choc wlasciciel twierdzi ze albo w centrum albo nigdzie, ja tez chcialbym jezdzic albo ferrari albo niczym innym), mozna zmniejszyc jej powierzchnie, mozna wydizelic kawalek na kawiarnie z czytelnia.... jest cale multum sposobow by firma istniala dalej bez obrazania sie na miasto nie chce obnizyc czynszu.
niestety bardzo mi to przypomina podejscie ludzi mieszkajacych w centrum w mieszkaniach komunalnych o powierzchniach rzedu 150mkw i buntujacych sie ze trzysta zlotych czynszu to stanowczo za duzo i oni nie beda placic. rownie odrealnione podejscie ma wlasciciel ksiegarni.
osobisice uwazam ze miejsca typu kino wilda, grunwald powinny byc ratowane i zachowane w formie jak najbardizej zblizonej do pierwotnej. natomiast ksiegarnia - coz - prywatna firma, prywatny wlasciciel - czy jak firma byla w rozkwicie to nadwyzki gotowki przekazywal do urzedu miasta? nie.
wiec czemu wymaga specjalnego traktowania? super ze firma z tradycjami i od wielu lat w tym samym miejscu. pytanie czy KIEDYKOLWIEK placili realny rynkowy czysz? czy tez zawsze dzialali na preferencyjnych warunkach?
jak do tej pory ksiegarnia miala czynsz obnizony w sotsunku do realnych cen (nie wchodzac w dyskusje czy sa one za wysokie czy nie, moim zdaniem sa ale to inna bajka). skoro wiec nie jest w stanie utrzymac swojej siedziby przy preferencyjnych warunkach to niech zmieni siedzibe.
skoro od dawna zle sie dzieje to byl czas by pomyslec co z tym zrobic i jak zmienic dzialanie firmy - ja akurat mialem mozliwosc poznania dzialalnosci firmy nie od strony klienta tylko serwisu - przyznam ze gorsze podejsice widzialem jedynie w wiejskich sklepach spolem - moze tutaj lezy problem? zamiast checi porozumienia sie podejscie "mi sie nalezy i kropka". a to zawsze budzi niechec z drugiej strony.