Temat: Naramowice - a) rower, b) nordic walking
Z mojej strony widzę to nieco inaczej.
Z rowerem jest podobnie jak z kijami, grunt to ruszyć dupę i przestać marudzić :) kolokwialnie, ale w tym właśnie rzecz.
Są ludzie którzy godzinami będą gderać o super rowerach i najdroższych kijach a zrobią zaledwie kilka kilosów i klops. To specyficzna ekipa, ich życie:)
Prawdę mówiąc wystarczą przyzwoite kije za jakieś 150 - 200 zł i wygodne buty. Pewnie że są i tańsze, z marketu ale jak kij pęknie ci w ręku to miłe nie jest.
Jest też rekreacja, NW jako forma przede wszystkim bycia na świeżym powietrzu. Jeśli chodzi o kije to Nordic Walking zamienia się po 2-3 spotkania w tzw. Plotking Walking, czyli gadu gadu w ruchu :) to także specyficzna grupa, nawet spora.
Nie lubię krytykować, ale faktem jest iż spora rzesza "kijkowców" na tych kijach się wspiera tak jak na trekingach schodząc z gór! Nie w tym rzecz.
Nordic Walking jest dynamiczny, kije służą do "odbijanie się" tu wyrabiasz sprężystość ruchu, odciążasz stawy, a na podpieranie przyjdzie czas po 90-tce.
Podstawa to jednak aktywacja dróg oddechowych, górnej partii ciała, praca z mięśniami piersiowymi, barkami, ramionami w całości itd. No i wyjście poza schematy ruchowe. No i można skutecznie ruszyć miednicę, co się np. później przydaje w łóżku, zwłaszcza komputerowcom, :)
Tu można podsumować, iż zależy od zaangażowania uczestników.
Jest jeszcze jedna kwestia, dodatkowe ćwiczenia w plenerze.
Sam instruktorem nie jestem, aczkolwiek byłem na kursie, poza tym korzystam i wiem z doświadczenia, iż technika jest ważna aby utrzymać optymalną ergonomię.
Na prawdę w profesjonalnym NW jest kilka szkół, poważnie:) ale to już zagadnienia dla specjalistów.
Powracając do przysłowiowego roweru, byłem kiedyś w górach Beskidach na składaku, teraz nawet na góralu to sporty ekstremalne:)
Zapewne sporą grupę stanowią także uczestnicy którzy chcą mieć nie tylko najlepsze ale i drogie firmowe kije, ładne buciki, no i spełniać się pod każdym względem, ale to juz osobny temat.
Dla mnie w NW podoba się hasło "Rusz dupę i oddychaj" ...
zasłyszane.
Pozdrawiam Piotr