Krzysiek Tańcula

Krzysiek Tańcula Złapię Ci okazje na
rozgłos przez
real-time marketing

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Witam
Czy Waszym zdaniem w Mielcu można rozwijać biznes?
Czy da się osiągnąć sukces prowadząc firmę?

Z jednej strony świetnie rozwijająca się strefa, a z drugiej marazm i ludzie wyjeżdżający za granicę.

Zapraszam do dyskusji
Sebastian Kolisz

Sebastian Kolisz Dyrektor Regionalny
Business Link Poland

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Witam,
głównym problemem na starcie działalności gospodarczej są bariery mentalnościowe, brak wiary w siebie i możliwości oraz przede wszystkim koszty rozpoczęcia działalności.
Prowadząc Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości zauważyłem (chociaż niestety głównie odnosi się to do Małopolski), iż przy pewnej pomocy dla osoby, która chce rozwinąć biznes, bardzo dobrze ta osoba radzi sobie na rynku przedsiębiorczości w Polsce.

Najlepszym sposobem jednak na odpowiedź na to pytanie jest po prostu spróbować i zacząć ten biznes rozwijać. Jedyne co mogę podpowiedzieć, to fakt, iż Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości (AIP) pomaga wystartować w biznesie na bardzo korzystnych warunkach, a beneficjent programu pomocy Inkubatora może spróbować swoich sił na rynku przedsiębiorczym.
Realizujemy również pomoc dla osób z Mielca.

Pozdrawiam,
Sebastian Kolisz
Dyrektor Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości w Krakowie
http://inkubatory.pl
http://krakow.inkubatory.plSebastian Kolisz edytował(a) ten post dnia 08.04.07 o godzinie 00:51
Marcin Błasiak

Marcin Błasiak Senior Consultant

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Oczywiście, że w Mielcu można rozwinąć biznes. Jak słusznie zauważyłeś strefa się rozwija. Jest stosunkowo duże bezrobocie więc chętnych do pracy nie brakuje. Jednak rotacja młodych ludzi jest bardzo duża. Powód: niskie wynagrzodzenia w 70% wynoszące najniższą pensję. W ten sposób funkcjonuje tam większość firm - jeśli nie odstrasza Cię to to startuj. Zawsze możesz zmienić ten trend. Generalnie większość sobie dobrze radzi - należy tu wspomnieć wschodzącą gwiazdę rynku motoryzacyjnego dla klientów z bardzo wysokiej półki.
Ryszard Kętrzyński

Ryszard Kętrzyński Szklanka ZAWSZE jest
w połowie pełna !!

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

witdzę, że rewelacyjnie idzie wypowadanie się na temat biznesu w Mielcu ludziom spoza miasta którzy zupełnie nie mają pojęcia o "dziwności" mieleckiego rynku.
Mielczanie, zabierajcie głos bo chciałbym poczytać coś co napisze ktoś kto zna tutejsze realia
Marcin Błasiak

Marcin Błasiak Senior Consultant

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Ryszard K.:
witdzę, że rewelacyjnie idzie wypowadanie się na temat biznesu w Mielcu ludziom spoza miasta którzy zupełnie nie mają pojęcia o "dziwności" mieleckiego rynku.
Mielczanie, zabierajcie głos bo chciałbym poczytać coś co napisze ktoś kto zna tutejsze realia

A na czym Twoim zdaniem polega "dzwiność" mieleckiego rynku, jak to ująłeś? Spędziłem w Mielcu większośc życia i dla mnie problem jest prosty do zidentyfikowania - jeśli młody człowiek pracuje kilkanaście godzin na dobę za śmieszną pensję - nie ma większych możliwości rozwoju i awansu to wyjeżdża za granicę. Po jakimś czasie wyjeżdża kolejny itd. Firmy działające na mieleckim rynku (często zzewnątrz) mają jasną filozofię - maksimum zadań, minimum kosztów. Chętnie zobaczyłbym na naszym rynku pracodawcę, który szanuje pracowników i płaci im "przywoicie" - może wtedy sam wróciłbym do Mielca. To że pracuję w Warszawie jest skutkiem właśnie "dziwnego" mieleckiego rynku. Jednak uważnie go śledzę i nie zapomniałem jak wygląda.
Swego czasu próbowałem nakłonić pewnego pana do otworzenia w Mielcu filii swojej zagranicznej firmy (dosyć dużej) i niestety nie udało się - ze względu na wysokość wynagrodzeń. Wiekszość inwestorów oczekuje od naszego rynku niemalże "darmowej" siły roboczej - tak jest wykreowany ten rynek.
Szczerze chciałbym aby ktoś to zmienił.Marcin Błasiak edytował(a) ten post dnia 23.05.07 o godzinie 16:06

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Problem Mielca to nie tylko najniższe wynagrodenia - tu kwestia przedstawia sie tak, że jeżeli ktoś zarabia tyle to często ma powód do radości, bo młodzi ludzie w Mielcu przede wszystkim przyjmowani są na tzw. staż płatny 460 zł. z Funduszu Unii Europejskiej. Ich obowiazki w niczym nie odbiegają od tych przypisywanych etatowym pracownikom. Taki staż trwa około roku i niwielu ze stażystów dostaje etat, bo kolejni "darmowi" pracownicy czekają w kolejce.
Inny problem to taki, że Mielec umiera. Każdy z kim bym nierozmawiała narzeka na to, że w Mielcu kompletnie nic sie nie dzieje. Sama również to obserwują przyjeżdżajac co jakiś czas na kilka dni. Ludzie żyją wyłącznie pracą i domem, a gdzie rozrywka dla ducha?

P.S. Dla pokręconego prezentera - wychowałam się w Mielcu, tu mam rodzinę i znam tutejsze realia. Wyjeżdżajac na studia wiedziałam, że nie wrócę, że nie mam po co wracać. To, że ktoś nie mieszka już w Mielcu na stałe nie oznacza, że nie śledzi tego co sie tu dzieje.
Ryszard Kętrzyński

Ryszard Kętrzyński Szklanka ZAWSZE jest
w połowie pełna !!

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Szkoda, że tylko śledzicie to co się dzieje a nie uczestniczycie w tym żeby działo się lepiej :(
Ja się tu wychowałem i mieszkam do dzisiaj mimo iż studiowałem poza Mielcem wiedziałem że tu wrócę i będę próbował coś zrobić. Stać z boku i komentować jest faaaaajnie.
Mielec nie umiera, Mielec się rozwija i będzie tu wspaniale a szklanka jest w połowie pełna :)
Damy radę (ci którzy tu zostali lub wrócili pełni pomysłów i chęci)

Mielczanie :) wracajcie :)
Marcin Błasiak

Marcin Błasiak Senior Consultant

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Podziwiam optymizm i zapał do pracy i szczerze życzę sukcesów. Jednoczesnie dostrzegam jakąś pogardę dla mielczan, którzy wyjechali. To właśnie dzięki takim ludziom często udaje się ugrac coś dla miasta i je wypromować.
Ale pokuszę się o małą refleksję - kiedyś w Mielcu były 3 kina, olbrzymi zakład lotniczy, I liga piłki nożnej wraz z jedynym tej klasy stadionem - a teraz? Więc nie mówmy proszę, że Mielec się rozwija. Mielec chciałby się rozwijać - mam nadzieję, że się uda i jeśli tylko mi się uda przyłożę do tego cegiełkę. Pozdrawiam.Marcin Błasiak edytował(a) ten post dnia 24.05.07 o godzinie 09:18
Ryszard Kętrzyński

Ryszard Kętrzyński Szklanka ZAWSZE jest
w połowie pełna !!

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Absolutnie zero pogardy dla wyjeżdżających :) może tak to zabrzmiało ale zupełnie nie miałem tego na myśli.
3 kina, 1-ligowa drużyna i olbrzymi zakład :)

3 kina - teraz mimo organizowania wielu imprez ciężko jest zapełnić salę bo ludzie nie mają albo ochoty przychodzić albo widzieli w rzeszowie lub krakowie film wcześniej albo tłumaczą się brakiem kasy

piłka nożna i wielki zakład no i te kina - wszystko było finansowane wiadomo jak - czasy się zmieniły i ciężko nagle podnieść się z tego co historia zostawiła.

Już rusza remont stadionu, może nie będzie tak wspaniale wyglądał jak kiedyś ale napewno nie będzie odstraszał sypiącymi się tynkami

Sikorski szaleje i strefa też. Myślę, że będzie lepiej coraz lepiej a i liczę na te cegiełki z zewnąrz :)

ps. kurcze skądś znam tą twarz :)

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Katarzyna Mazurkiewicz - B.:
Problem Mielca to nie tylko najniższe wynagrodenia - tu kwestia przedstawia sie tak, że jeżeli ktoś zarabia tyle to często ma powód do radości, bo młodzi ludzie w Mielcu przede wszystkim przyjmowani są na tzw. staż płatny 460 zł. z Funduszu Unii Europejskiej. Ich obowiazki w niczym nie odbiegają od tych przypisywanych etatowym pracownikom. Taki staż trwa około roku i niwielu ze stażystów dostaje etat, bo kolejni "darmowi" pracownicy czekają w kolejce.
Inny problem to taki, że Mielec umiera. Każdy z kim bym nierozmawiała narzeka na to, że w Mielcu kompletnie nic sie nie dzieje. Sama również to obserwują przyjeżdżajac co jakiś czas na kilka dni. Ludzie żyją wyłącznie pracą i domem, a gdzie rozrywka dla ducha?

P.S. Dla pokręconego prezentera - wychowałam się w Mielcu, tu mam rodzinę i znam tutejsze realia. Wyjeżdżajac na studia wiedziałam, że nie wrócę, że nie mam po co wracać. To, że ktoś nie mieszka już w Mielcu na stałe nie oznacza, że nie śledzi tego co sie tu dzieje.

A czy ktoś z tych osób szuka informacji na temat kultury/rozrywki ??? Mnie za przeproszeniem takie podejście do tematu trochę drażni.

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Marcin B.:
Podziwiam optymizm i zapał do pracy i szczerze życzę sukcesów. Jednoczesnie dostrzegam jakąś pogardę dla mielczan, którzy wyjechali. To właśnie dzięki takim ludziom często udaje się ugrac coś dla miasta i je wypromować.
Ale pokuszę się o małą refleksję - kiedyś w Mielcu były 3 kina, olbrzymi zakład lotniczy, I liga piłki nożnej wraz z jedynym tej klasy stadionem - a teraz? Więc nie mówmy proszę, że Mielec się rozwija. Mielec chciałby się rozwijać - mam nadzieję, że się uda i jeśli tylko mi się uda przyłożę do tego cegiełkę. Pozdrawiam.Marcin Błasiak edytował(a) ten post dnia 24.05.07 o godzinie 09:18
Na całym podkarpaciu jest bodajże 2 - kina z więcej niż jedna salą kinową (sam wiem o rzeszowskim "Heliosie"). Reszta kin szczególnie w mniejszych miejscowościach pada albo jest niemalże na krawędzi. Ludzie chodzą na filmy bardzo mocno rozreklamowane. Kopie docierają po 1 - 2 miesiącach bo oczywiście takie kina to "Polska C" dla dystrybutora a film jest w takim stanie, że 5 min. jest wycięte z powodu zużycia taśmy. Taka jest smutna rzeczywistość.
Wojtek Gąska

Wojtek Gąska Przeterminowany

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Marcin B.:
Ryszard K.:
witdzę, że rewelacyjnie idzie wypowadanie się na temat biznesu w Mielcu ludziom spoza miasta którzy zupełnie nie mają pojęcia o "dziwności" mieleckiego rynku.
Mielczanie, zabierajcie głos bo chciałbym poczytać coś co napisze ktoś kto zna tutejsze realia

A na czym Twoim zdaniem polega "dzwiność" mieleckiego rynku, jak to ująłeś? Spędziłem w Mielcu większośc życia i dla mnie problem jest prosty do zidentyfikowania - jeśli młody człowiek pracuje kilkanaście godzin na dobę za śmieszną pensję - nie ma większych możliwości rozwoju i awansu to wyjeżdża za granicę. Po jakimś czasie wyjeżdża kolejny itd.

Zastanawia mnie fakt, że za granicą ludzie (z mielca też) potrafią pracować po 12-16 godzin na dobę, często na dwóch etatach, a w kraju (mielcu) jakoś im się nie chce. Tak to już jest, że jak się niema zapewnionego tzw. "dobrego startu" (np. zamożni rodziciele) to trzeba w pocie czoła i własnymi rękami z podwiniętymi rękawami zasuwać! Ja sam pracuję na dwóch etatach i powiem, że lekko nie jest. Jeśli zdarzy mi się w tygodniu choć jedną noc przespać normalnie to się cieszę. Nie uważam oczywiście tego za nic nadzwyczajnego, po prostu jeśli ma się cel i CHĘCI to miejsce samorealizacji nie jest istotne. Czy będzie to wielka Warszawa czy mały Mielec to dla osoby z jasno określonym celem będzie to bez znaczenia.
Firmy działające na mieleckim rynku (często zzewnątrz) mają jasną filozofię - maksimum zadań, minimum kosztów.
Pokaż mi firmę działającą w inny sposób :) Jak sam założysz to zobaczysz co będzie dla Ciebie najważniejsze.
Chętnie zobaczyłbym na naszym rynku pracodawcę, który szanuje pracowników i płaci im "przywoicie"

Patrz komentarz powyżej :)
- może wtedy sam wróciłbym do Mielca. To że pracuję w Warszawie jest skutkiem właśnie "dziwnego" mieleckiego rynku. Jednak uważnie go śledzę i nie zapomniałem jak wygląda.
Swego czasu próbowałem nakłonić pewnego pana do otworzenia w Mielcu filii swojej zagranicznej firmy (dosyć dużej) i niestety nie udało się - ze względu na wysokość wynagrodzeń. Wiekszość inwestorów oczekuje od naszego rynku niemalże "darmowej" siły roboczej - tak jest wykreowany ten rynek.

Tak się składa, że rynkiem kieruje podaż i popyt, a nie "krwiożerczy kapitalizm". W owy czasie podaż osób bezrobotnych w Mielcu była na tyle duża, że tylko jakiś mało rozgarnięty manager mógłby sztucznie zawyżyć kwoty uposażenia w swojej firmie. Czasy mają jednak to do siebie, że się zmieniają :) Teraz sytuacja jest inna. Wolnych etatów jest sporo, wystarczy poszukać i popytać, czy nawet złożyć to głupie CV. Podstawowa płaca to kwoty rzędu 1100-1500 zł (spróbuj za takie pieniądze wyżyć w wa-wie - w mielcu to nie problem), czy to mało czy dużo, to zależy. Przede wszystkim od tego ile się wydaje :) Ale trzeba jednak pamiętać, że to suma za osiem godzin dziennie. Jeśli dodamy do tego tylko cztery dodatkowe godziny na drugim etacie otrzymamy kwotę ok. 2000zł . Suma summarum: Chcieć to móc.
Szczerze chciałbym aby ktoś to zmienił.

Zaczynać trzeba zawsze od własnego podwórka (i/lub siebie). "...myśl globalnie, działaj lokalnie..."
Marcin Błasiak
edytował(a) ten post dnia 23.05.07 o godzinie 16:06

Pozdrawiam
Wojtek Gąska

Wojtek Gąska Przeterminowany

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Katarzyna Mazurkiewicz - B.:
Problem Mielca to nie tylko najniższe wynagrodenia - tu kwestia przedstawia sie tak, że jeżeli ktoś zarabia tyle to często ma powód do radości, bo młodzi ludzie w Mielcu przede wszystkim przyjmowani są na tzw. staż płatny 460 zł. z Funduszu Unii Europejskiej.
A od kiedy to staże płacone są z UE? Może od tego roku, ale z tego co mi wiadomo (sam miałem w zeszłym roku stażystę) to są to pieniądze z kasy państwa, czyli nasze. Być może ostatnio przemodelowali ten model zatrudnienia - podobno w tym roku pracodawca ma otrzymywać dodatkową "kasę" ok. 100zł za stażystę na zachętę ;)
Ich obowiazki w niczym nie odbiegają od tych przypisywanych etatowym pracownikom.

Dobrze, dobrze ale czy świeża osoba po dajmy na to liceum czy technikum czy nawet po studiach z biegu obejmie i dobrze je wykona, obowiązki jej powierzone? Sądzę, że w przeważającej większości zajmuję jej to okres na jaki jest staż określony.
Taki staż trwa około roku i niwielu ze stażystów dostaje etat, bo kolejni "darmowi" pracownicy czekają w kolejce.

Darmowy nie zawsze znaczy dobry. Etat jeśli jakiemuś stażyście jest zaproponowany to tylko wtedy gdy w okresie stażu wykaże, że jest tego wart. Nie zliczone są przypadki "olewającego" podejścia stażystów do wykonywanej pracy (nie mówię tu z autopsji - ja miałem dobrego :).
Inny problem to taki, że Mielec umiera. Każdy z kim bym nierozmawiała narzeka na to, że w Mielcu kompletnie nic sie nie dzieje.

Rzeczywistość w której żyjemy sami kreujemy. W moim Mielcu dzieje się aż za dużo :)
Sama również to obserwują przyjeżdżajac co jakiś czas na kilka dni. Ludzie żyją wyłącznie pracą i domem, a gdzie rozrywka dla ducha?

Teatr, opera, kino, festy (latem) to wszystko w Mielcu jest - oczywiście tylko na mniejszą skalę, inną niż w Krakowie czy Wa-wie. Trzeba tylko bywać w odpowiednich miejscach w Mielcu - Mielczanie je znają :)
P.S. Dla pokręconego prezentera - wychowałam się w Mielcu, tu mam rodzinę i znam tutejsze realia. Wyjeżdżajac na studia wiedziałam, że nie wrócę, że nie mam po co wracać. To, że ktoś nie mieszka już w Mielcu na stałe nie oznacza, że nie śledzi tego co sie tu dzieje.

A mi się wydaję że to właśnie to oznacza :)

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

A czy ktoś z tych osób szuka informacji na temat kultury/rozrywki ??? Mnie za przeproszeniem takie podejście do tematu trochę drażni.

Wczoraj wróciłam z Mielca - rozrywek tam, że ho ho... Prawdziwy "clubbing" można sobie urządzić...Katarzyna Mazurkiewicz - Błasiak edytował(a) ten post dnia 04.06.07 o godzinie 13:57

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

"Tak się składa, że rynkiem kieruje podaż i popyt, a nie "krwiożerczy kapitalizm". W owy czasie podaż osób bezrobotnych w Mielcu była na tyle duża, że tylko jakiś mało rozgarnięty manager mógłby sztucznie zawyżyć kwoty uposażenia w swojej firmie. Czasy mają jednak to do siebie, że się zmieniają :) Teraz sytuacja jest inna. Wolnych etatów jest sporo, wystarczy poszukać i popytać, czy nawet złożyć to głupie CV. Podstawowa płaca to kwoty rzędu 1100-1500 zł (spróbuj za takie pieniądze wyżyć w wa-wie - w mielcu to nie problem), czy to mało czy dużo, to zależy. Przede wszystkim od tego ile się wydaje :) Ale trzeba jednak pamiętać, że to suma za osiem godzin dziennie. Jeśli dodamy do tego tylko cztery dodatkowe godziny na drugim etacie otrzymamy kwotę ok. 2000zł . Suma summarum: Chcieć to móc."

Dla kogo w Mielcu nie jest problemem wyżyć za 1100-1500 zł. miesiecznie - chyba dla osoby bez rodziny i mieszkajacej z rodzicami...
Napewno bank udzieli kredytu młodemu małżeństwu o takich dochodach, którzy zechcą wybudować dom lub kupić mieszkanie... nie wspomnę już o staraniu się o dziecko przy takich dochodach...
Rzeczywiscie można pracować na kilku etatach, zarywać noce i zarabiać aż 2000 zł. <wow kasa jak marzenie> A masz czas i siły dla rodziny <o ile taką masz>, masz czas dla znajomych i czas by wydać tę ekstra kase??

We wszystkich wypowiedziach przewija sie jedno - Warszawka sie odezwała... to, że mieszkamy w Warszawie o niczym nie świadczy. Tutaj ludzie pracują ciężko i każdego dnia walczą o byt tak samo jak wszędzie. Nie pisze o umierajacym Mielcu z satysfakcją, przeraża mnie to co dzieje sie z tym miastem. Może żyjąc tu na co dzień nie dostrzegacie tego, ale wyjedzcie na jakiś czas i zobaczycie, że tak jest. Poza tym, skoro w Mielcu jest tak cudownie to dlaczego tyle osób wyjechało i cały czas wyjeżdża? Niewielki jest odsetek wracajacych tu po studiach.

A co takiego WY, którzy uważacie sie za PRAWDZIWYCH MIELCZAN zrobiliście dla Mielca?

"P.S. Dla pokręconego prezentera - wychowałam się w Mielcu, tu mam rodzinę i znam tutejsze realia. Wyjeżdżajac na studia wiedziałam, że nie wrócę, że nie mam po co wracać. To, że ktoś nie mieszka już w Mielcu na stałe nie oznacza, że nie śledzi tego co sie tu dzieje.

A mi się wydaję że to właśnie to oznacza :)'
- To żle Ci się wydaje.Katarzyna Mazurkiewicz - Błasiak edytował(a) ten post dnia 04.06.07 o godzinie 14:10
Ryszard Kętrzyński

Ryszard Kętrzyński Szklanka ZAWSZE jest
w połowie pełna !!

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

eeeh niema to jak stać z boku i komentować
No to ja nie skomentuję tego co wyżej

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Katarzyna Mazurkiewicz - B.:
A czy ktoś z tych osób szuka informacji na temat kultury/rozrywki ??? Mnie za przeproszeniem takie podejście do tematu trochę drażni.

Wczoraj wróciłam z Mielca - rozrywek tam, że ho ho... Prawdziwy "clubbing" można sobie urządzić...Katarzyna Mazurkiewicz - Błasiak edytował(a) ten post dnia 04.06.07 o godzinie 13:57
Kiedyś był - teraz nie ma ... publika była zbyt wybredna.

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Katarzyna Mazurkiewicz - B.:
"Tak się składa, że rynkiem kieruje podaż i popyt, a nie "krwiożerczy kapitalizm". W owy czasie podaż osób bezrobotnych w Mielcu była na tyle duża, że tylko jakiś mało rozgarnięty manager mógłby sztucznie zawyżyć kwoty uposażenia w swojej firmie. Czasy mają jednak to do siebie, że się zmieniają :) Teraz sytuacja jest inna. Wolnych etatów jest sporo, wystarczy poszukać i popytać, czy nawet złożyć to głupie CV. Podstawowa płaca to kwoty rzędu 1100-1500 zł (spróbuj za takie pieniądze wyżyć w wa-wie - w mielcu to nie problem), czy to mało czy dużo, to zależy. Przede wszystkim od tego ile się wydaje :) Ale trzeba jednak pamiętać, że to suma za osiem godzin dziennie. Jeśli dodamy do tego tylko cztery dodatkowe godziny na drugim etacie otrzymamy kwotę ok. 2000zł . Suma summarum: Chcieć to móc."

Dla kogo w Mielcu nie jest problemem wyżyć za 1100-1500 zł. miesiecznie - chyba dla osoby bez rodziny i mieszkajacej z rodzicami...
Napewno bank udzieli kredytu młodemu małżeństwu o takich dochodach, którzy zechcą wybudować dom lub kupić mieszkanie... nie wspomnę już o staraniu się o dziecko przy takich dochodach...
Rzeczywiscie można pracować na kilku etatach, zarywać noce i zarabiać aż 2000 zł. <wow kasa jak marzenie> A masz czas i siły dla rodziny <o ile taką masz>, masz czas dla znajomych i czas by wydać tę ekstra kase??

We wszystkich wypowiedziach przewija sie jedno - Warszawka sie odezwała... to, że mieszkamy w Warszawie o niczym nie świadczy. Tutaj ludzie pracują ciężko i każdego dnia walczą o byt tak samo jak wszędzie. Nie pisze o umierajacym Mielcu z satysfakcją, przeraża mnie to co dzieje sie z tym miastem. Może żyjąc tu na co dzień nie dostrzegacie tego, ale wyjedzcie na jakiś czas i zobaczycie, że tak jest. Poza tym, skoro w Mielcu jest tak cudownie to dlaczego tyle osób wyjechało i cały czas wyjeżdża? Niewielki jest odsetek wracajacych tu po studiach.

A co takiego WY, którzy uważacie sie za PRAWDZIWYCH MIELCZAN zrobiliście dla Mielca?

"P.S. Dla pokręconego prezentera - wychowałam się w Mielcu, tu mam rodzinę i znam tutejsze realia. Wyjeżdżajac na studia wiedziałam, że nie wrócę, że nie mam po co wracać. To, że ktoś nie mieszka już w Mielcu na stałe nie oznacza, że nie śledzi tego co sie tu dzieje.

A mi się wydaję że to właśnie to oznacza :)'
- To żle Ci się wydaje.Katarzyna Mazurkiewicz - Błasiak edytował(a) ten post dnia 04.06.07 o godzinie 14:10

Tak duża dawka prawdy może Nas pozabijać - chyba sobie palnę w łeb :)
Co zrobiliśmy ??? W sumie trochę się tego uzbierało ale o tym sza ... :)
Wojtek Gąska

Wojtek Gąska Przeterminowany

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Katarzyna Mazurkiewicz - B.:
"Tak się składa, że rynkiem kieruje podaż i popyt, a nie "krwiożerczy kapitalizm". W owy czasie podaż osób bezrobotnych w Mielcu była na tyle duża, że tylko jakiś mało rozgarnięty manager mógłby sztucznie zawyżyć kwoty uposażenia w swojej firmie. Czasy mają jednak to do siebie, że się zmieniają :) Teraz sytuacja jest inna. Wolnych etatów jest sporo, wystarczy poszukać i popytać, czy nawet złożyć to głupie CV. Podstawowa płaca to kwoty rzędu 1100-1500 zł (spróbuj za takie pieniądze wyżyć w wa-wie - w mielcu to nie problem), czy to mało czy dużo, to zależy. Przede wszystkim od tego ile się wydaje :) Ale trzeba jednak pamiętać, że to suma za osiem godzin dziennie. Jeśli dodamy do tego tylko cztery dodatkowe godziny na drugim etacie otrzymamy kwotę ok. 2000zł . Suma summarum: Chcieć to móc."

Dla kogo w Mielcu nie jest problemem wyżyć za 1100-1500 zł. miesiecznie - chyba dla osoby bez rodziny i mieszkajacej z rodzicami...

Droga eX-Mielczanko Kasiu, być może twoje grono znajomych to sami możni miasta na W. Moi znajomi dźwigają taki "krzyż"
Napewno bank udzieli kredytu młodemu małżeństwu o takich dochodach, którzy zechcą wybudować dom lub kupić mieszkanie... nie wspomnę już o staraniu się o dziecko przy takich dochodach...

A i tu sie zdziwisz ponownie :) da się, tylko trzeba poszukać w bogatej ofercie banków w Mielcu. Nie macie takich w wawce?
Rzeczywiscie można pracować na kilku etatach, zarywać noce i zarabiać aż 2000 zł. <wow kasa jak marzenie>

Ja wiem, dla Ciebie Kasiu to pewnie marne grosze, no ale do wawki to mogą się dostać tylko spece i trzepać prawdziwą kapuchę.
A masz czas i siły dla rodziny <o ile taką masz>, masz czas dla znajomych i czas by wydać tę ekstra kase??

Tak, mam czas :) dla rodziny. Tak, jestem szczęśliwie żonaty. Tak, mam czas na znajomych i mam czas żeby wydawać tą ekstra kaskę. Wiesz możesz tego nie wiedzieć, ja to rozumiem, ale wiedz że ceny w naszym zaścianku są dużo niższe niż w Jednym Mieście Dającym Możliwości Rozwoju. Stąd możemy (wytłumaczę Ci to bo może nie do końca rozumiesz :) za tę samą kwotę kupujemy więcej niż mieszkańcy wawki.
We wszystkich wypowiedziach przewija sie jedno - Warszawka sie odezwała... to, że mieszkamy w Warszawie o niczym nie świadczy.

Wręcz przeciwnie to już świadczy o wszystkim :)
Tutaj ludzie pracują ciężko i każdego dnia walczą o byt tak samo jak wszędzie.

Dokładnie tak, bo tak naprawdę warszawka to zlepek (przepraszam za wyrażenie) "prowincjonalnych uciekinierów", chcących za wszelką cenę pokazać jacy to oni nie są najlepsi.
Nie pisze o umierajacym Mielcu z satysfakcją, przeraża mnie to co dzieje sie z tym miastem. Może żyjąc tu na co dzień nie dostrzegacie tego, ale wyjedzcie na jakiś czas i zobaczycie, że tak jest.

Droga Kasiu, otóż mam ten nieskrywany zaszczyt być kilka razy w miesiącu w tej dolinie rozkoszy, w tym edenie wolności i nijak nie dostrzegam tej masy zalet tak przez Ciebie serwowanej. Jedyne co daje się odczuć to: mrowisko, zero indywidualności, wyścig szczurów, samotność, jednostka jest niczym.
Poza tym, skoro w Mielcu jest tak cudownie to dlaczego tyle osób wyjechało i cały czas wyjeżdża? Niewielki jest odsetek wracajacych tu po studiach.

Bo człowiek jest istotą lubującą się w wygodnictwie i łatwości bycia. Oni po prostu wybierają to łatwiejsze życie. Brak im odwagi.
A co takiego WY, którzy uważacie sie za PRAWDZIWYCH MIELCZAN zrobiliście dla Mielca?

Po pierwsze jesteśmy tu. Po drugie tu pracujemy, tu płacimy nasze podatki, tu zostawiamy nasze ciężko zarobione pieniądze. A i walczymy z niżem demograficznym ;)
"P.S. Dla pokręconego prezentera - wychowałam się w Mielcu, tu mam rodzinę i znam tutejsze realia. Wyjeżdżajac na studia wiedziałam, że nie wrócę, że nie mam po co wracać.

Wiesz to był twój wybór. Dorastałaś i mieszkałaś w tym miejscu, wg mnie nie bez przyczyny. Może dane Ci było tu zostać i działać lokalnie, być twarzą Mielca w XXI wieku, kto wie. A tak wyjechałaś do wawki i co i nic jesteś jedną z wielu - obym się mylił, czego Ci szczerze życzę :)
To, że ktoś nie mieszka już w Mielcu na stałe nie oznacza, że nie śledzi tego co sie tu dzieje.

A mi się wydaję że to właśnie to oznacza :)'
- To żle Ci się wydaje.

A ja uważam że mi się dobrze wydaje :)

Katarzyna Mazurkiewicz - Błasiak
edytował(a) ten post dnia 04.06.07 o godzinie 14:10

Temat: mieleccy przedsiębiorcy

Ja tam wolałbym kontakt wykorzystać do cełów praktycznych - można żyć w Warszawie (bo można) i zrobić coś dla Mielca (też można). Tak raczej pozytywnie. W końcu jakbyśmy tu mieli Warszawę to co byłoby do zrobienia :)



Wyślij zaproszenie do