Marcin S.

Marcin S. podróże kształcą

Ciekawy jestem ilu procentowe bezrobocie było by w Radomiu gdyby tysiące młodych ludzi nie wyjechało za granicę czy do innych miast ?
Czy robi się coś w Radomiu aby ten dotkliwy, chyba rekordowy problem choć zredukować o połowę ? Radom był kiedyś miastem robotniczo-przemysłowym, a teraz od 20 lat stał się miastem drobnego handlu.
Mało kto wie, że przed wojną włodarze miasta potrafili ściągnąć do Radomia szwedzkiego producenta telefonów Ericson i czeskiego producenta obuwia Bata, aby ten dotkliwy problem redukować. Marzę o czasach, kiedy do Radomia będą ściągać najlepsi specjaliści znajdujący rozwojową pracę i robotnicy znajdujący dobrze płatne posady.

konto usunięte

W Radomiu brak przemysłu i większych firm. W istniejących firmach prywatnych panuje szeroko pojęta degrengolada, wystarczy poczytać na forach GO Work o radomskich pracodawcach. Brak nowoczesnych technologii w obecnych już firmach, zatrudnianie na pół etatu a reszta wypłaty pod stołem. Z racji, że w Radomiu jest mało firm, które potrzebują fachowców(projektantów mechaników, automatyków, logistyków itd), reszta ludzi by pracować musi mieć znajomości. Bo nie ma co ukrywać, wystarczy przejrzeć ogłoszenia o pracy w Radomiu, potrzebni sami sprzedawcy, handlowcy i przedstawiciele handlowi. Na te stanowiska można wcisnąć praktycznie każdego, gdyż większość ludzi się nadaje. Brak tu dużych firm w których można robić karierę nie mając za wujka właściciela. Stan radomskich firm prywatnych oddaje pewne ogłoszenie o pracę które widziałem na portalach ostatnio: "Poszukiwany prezes zarządu. Mile widziane doświadczenie średnie". I niestety jest to dokładny cytat. Nasuwają się 2 wnioski:
1. Jeśli takie osoby w Radomiu zostają prezesami, to ja się nie dziwie, że jest tu tak źle.
2. Ustawione ogłoszenie, co niestety w tym mieście jest na porządku dziennym.
Moim zdaniem miasto czeka powolna degradacja, tak jak stało się to przykładowo z Pionkami. Zbyt dużo jest do nadrobienia.
Marcin S.

Marcin S. podróże kształcą

Bezrobocie już wynosi w powiecie 30,4 %. Świetna kontynuacja !

konto usunięte

Bo nasz Prezydent tak dba o nas i tak inwestuje w prace.

Wiele młodych ucieka do innych miast, tam robi studia i ma pracę. Więc można powiedzieć niech Pan Andrzej Kosztowniak zacznie myśleć nad dobrymi uczelniami, dać nowe miejsca pracy, a nie udawać, że coś robi a tak ogólnie to nic nie robi.
Marcin S.

Marcin S. podróże kształcą

Dane za październik 2011 mówią o 28,9 %. Wydaje mi się, że przyszły rok może przynieść nawet grubo ponad 30 % (i tu chciałbym się mylić). Idzie kryzys i najbardziej go odczują kraje Europy środkowo-wschodniej z Polską na czele. Do Radomia ślamazarnie ściąga się inwestycje, a to nie służy miastu (brak inwestycji produkcyjnych wpompowujących pieniądze w lokalny rynek, a dalsza kontynuacja inwestycji handlowych drenujących rynek lokalny z pieniądza). No i w wyniku zaniechań skutek będzie adekwatny. Poruszyłem ten wątek, bo Radom zajmuje niechlubne miejsce w czołówce, co dodatkowo psuje wizerunek miasta, a tak wcale nie musi być.
Lokalny rynek pracy pozbywa się w ten sposób wartościowych pracowników (odstrasza), a pracodawcom trudno znaleźć odpowiedniego pracownika i błędne koło się zamyka.
Zachęcam do wyrażania opinii.Marcin S. edytował(a) ten post dnia 23.12.11 o godzinie 22:24
Arkadiusz J.

Arkadiusz J. developer, menager
ds. operacyjnych

Jacy włodarze takie bezrobocie. Samo nic nie przyjdzie, zamiast zajmować się zdzieraniem z tych co maja kasę powinni ich zachęcić do dalszej inwestycji.
Michał Wagner

Michał Wagner Dyrektor Operacyjny,
Centrum Likwidacji
Szkód Transportow...

Od wielu lat w Radomiu nic się nie zmienia. Nawet skład Rady Miejskiej. Pozostaje zatem pytanie - skoro miejskim rajcom nie chciało się nic kilka kadencji temu to jak ma im się chcieć coś zrobić dziś?
Nie chcę wskazywać na konkretne nazwiska, ale obietnice przedwyborcze - z czyich ust by nie padły - są tylko magicznym sloganem, w stylu "abra kadabra" dla podatnych i głosujących ludzi.
Jak ma być innaczej z bezrobociem skoro młodzi ludzie uciekają z miasta... jeżeli tylko ktoś ma odrobinę oleju w głowie zakłada swoją własną firmę w innej lokalizacji.
Rozwiązaniem może jednak być sytuacja, w której to pracujący sami będą decydować gdzie chcą aby wpływały ich podatki - do kasy miasta w którym tylko są zameldowani czy do budżetu gminy, w której pracują. Wystarczy tylko zerknąć na pociągi jadące rano do Warszawy albo samochody tłoczące się w korku już od Raszyna.
O nowych inwestycjach w mieście już nie wspomnę.
A pozostaje jeszcze kwestia oszczędności w miejskiej kasie... ostatni sposób "prywatyzacja przedszkoli"... dobrze, że już skończyłem ten poziom edukacji, choć trochę obawiam się o swoje dzieci...
Mam nadzieję, że nowy 2012 r. przyniesie jakieś zmiany - przynajmniej światopoglądowe.Michał W. edytował(a) ten post dnia 02.01.12 o godzinie 07:29
Hubert S

Hubert S ZASTĘPCA KIEROWNIKA.

Witajcie.

Mi się wydaje, że w Radomiu będzie jeszcze gorzej.
Potwierdza to fakt jak wypowiadał się Kaczyński jak był u nas w Radomiu.

oto cytat
"Przyjechałem tu w jednym celu – będę przekonywać, że Polsce potrzebna jest szybko, daleko idąca zmiana – mówił w Radomiu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pytany o likwidację szkoły numer 8 usprawiedliwiał władze miasta, a sprawę upadłości "Łączników” nazwał "typową operacją jak w latach 90-tych”."

oto kolejny
""ŁĄCZNIKI”

Na sali obecny był też temat fabryki "Łączników”, której upadłość ogłoszono przed kilkoma dniami. Według prezesa stoją za tym ci sami ludzie, którzy podobne działania przeprowadzili wcześniej na trzech innych przedsiębiorstwach. Szef PiS wyraził też zaniepokojenie losami Zakładu Produkcji Specjalnej w Pionkach, który wytwarzał między innymi materiały wybuchowe. Jak stwierdził prezes, taka produkcja jest niezbędna w Polsce i sprawie powinny bliżej przyjrzeć się władze. "

I proszę wywnioskować samodzielnie. Nasz Prezydent - Pan Kosztowniak nie radzi sobie z tym wszystkim. W naszym mieście powstają tylko kościoły, ronda itp. Żadnej organizacji co do firm i ludzi. Uczelnie też są do dupy! Jak się mówi Radom schodzi na psy!!! Ludzie się tylko śmieją z naszego miasta. Lepiej byłoby aby Kosztowniak poszedł na emeryturę, bo prezydentura mu jakoś nie idzie.
Marcin S.

Marcin S. podróże kształcą

Jest 31,1 %. Eh, rośnie....Marcin S. edytował(a) ten post dnia 01.04.12 o godzinie 23:57

konto usunięte

A może pan podać źródło tych danych ?
Marcin S.:
Jest 31,1 %. Eh, rośnie....
Marcin S.

Marcin S. podróże kształcą

GUS
Dominik Spychalski:
A może pan podać źródło tych danych ?
Marcin S.:
Jest 31,1 %. Eh, rośnie....

konto usunięte

Marcin S.:
GUS
Dominik Spychalski:
A może pan podać źródło tych danych ?
Marcin S.:
Jest 31,1 %. Eh, rośnie....

No tak, a mi chodziło bardziej o jakiś konkretny link do strony tudzież pliku z danymi.

Z tego co kojarzę to bezrobocie w Radomiu w 2009 było na poziomie 20,9% więc 29%, a tym bardziej 31,1% po 3 latach to szok. Aż trudno uwierzyć, że wzrosło w takim tempie. Może to są dane na temat nie liczby zarejestrowanych bezrobotnych ale osób nieaktywnych zawodowo albo dotyczy Radomia + powiatu ziemskiego ? Stąd te pytanie.

Edit:

Tak jak myślałem dane dotyczą powiatu radomskiego, a nie samego miasta Radomia.

W Radomiu bezrobocie jest na poziomie 22,3%.

http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1487_PLK_HTML.htm

Podregion radomski .... 24,6
Białobrzeski ................ 16,6
Kozienicki .................... 19,3
Lipski .......................... 16,7
Przysuski .................... 27,5
Radomski .................... 31,1
Szydłowiecki ............... 38,2
Zwoleński ................... 21,8
m. Radom .................... 22,3

"Stan na koniec lutego 2012 r."Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 03.04.12 o godzinie 07:59
Marcin S.

Marcin S. podróże kształcą

> Dominik Spychalski:
Marcin S.:
GUS
Dominik Spychalski:
A może pan podać źródło tych danych ?
Marcin S.:
Jest 31,1 %. Eh, rośnie....

No tak, a mi chodziło bardziej o jakiś konkretny link do strony tudzież pliku z danymi.

Z tego co kojarzę to bezrobocie w Radomiu w 2009 było na poziomie 20,9% więc 29%, a tym bardziej 31,1% po 3 latach to szok. Aż trudno uwierzyć, że wzrosło w takim tempie. Może to są dane na temat nie liczby zarejestrowanych bezrobotnych ale osób nieaktywnych zawodowo albo dotyczy Radomia + powiatu ziemskiego ? Stąd te pytanie.

Edit:

Tak jak myślałem dane dotyczą powiatu radomskiego, a nie samego miasta Radomia.

W Radomiu bezrobocie jest na poziomie 22,3%.

http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1487_PLK_HTML.htm

Podregion radomski .... 24,6
Białobrzeski ................ 16,6
Kozienicki .................... 19,3
Lipski .......................... 16,7
Przysuski .................... 27,5
Radomski .................... 31,1
Szydłowiecki ............... 38,2
Zwoleński ................... 21,8
m. Radom .................... 22,3

"Stan na koniec lutego 2012 r."


Dane danymi, liczby liczbami, a dla wielu rodzin to po prostu tragedia.
To już jakaś patologia w powiecie Radom. Tylko bezrobocie do 5 % świadczy o przepływie siły roboczej, większe to ludzkie dramaty.
W Polsce ceny żywności są naprawdę niewiele niższe jak na zachodzie, a nawet śmiało można podawać ceny podstawowych artykułów żywnościowych, które są droższe.
A pomoc dla ludzi tracących pracę prawie żadna. To teraz sądy będą odbierać rodzicom dzieci, bo Ci są "niezaradni" finansowo i przekazywać je do domów dziecka i innych placówek ? Z biedy często rodzi się patologia i błędne koło się zamyka.
To jest po prostu przykre.
Jest takie zdanie niemieckiego filozofa czy uczonego:
"Praca chroni od nudy, nędzy i występku"
i czasami warto o tym pamiętać.
Takie refleksje mojej skromnej osoby.Marcin S. edytował(a) ten post dnia 03.04.12 o godzinie 20:56

konto usunięte

Marcin S.:
Dominik Spychalski:
Marcin S.:
GUS
Dominik Spychalski:
A może pan podać źródło tych danych ?
Marcin S.:
Jest 31,1 %. Eh, rośnie....

No tak, a mi chodziło bardziej o jakiś konkretny link do strony tudzież pliku z danymi.

Z tego co kojarzę to bezrobocie w Radomiu w 2009 było na poziomie 20,9% więc 29%, a tym bardziej 31,1% po 3 latach to szok. Aż trudno uwierzyć, że wzrosło w takim tempie. Może to są dane na temat nie liczby zarejestrowanych bezrobotnych ale osób nieaktywnych zawodowo albo dotyczy Radomia + powiatu ziemskiego ? Stąd te pytanie.

Edit:

Tak jak myślałem dane dotyczą powiatu radomskiego, a nie samego miasta Radomia.

W Radomiu bezrobocie jest na poziomie 22,3%.

http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1487_PLK_HTML.htm

Podregion radomski .... 24,6
Białobrzeski ................ 16,6
Kozienicki .................... 19,3
Lipski .......................... 16,7
Przysuski .................... 27,5
Radomski .................... 31,1
Szydłowiecki ............... 38,2
Zwoleński ................... 21,8
m. Radom .................... 22,3

"Stan na koniec lutego 2012 r."


Dane danymi, liczby liczbami, a dla wielu rodzin to po prostu tragedia.

Zgadzam się.
To już jakaś patologia w powiecie Radom.

Oczywiście i nie tylko w Radomiu i powiecie radomskim ale też w Grudziądzu i powiecie grudziądzkim.
Tylko bezrobocie do 5 % świadczy o przepływie siły roboczej, większe to ludzkie dramaty.

Podobno bezrobocie na poziomie 2% to tak zwane bezrobocie frykcyjne. Wynika ono z tego, że osoby które zazwyczaj mają pracę, zmieniają ją i tylko czasowo są bez pracy, lub rejestrują się w Urzędzie pracy tylko po to, żeby móc skorzystać z jakiejś oferty pracy wystawionej w takim Urzędzie i natychmiast tą prace dostać. Kolejne 2% to osoby które pracy nie chcą ale są zarejestrowane np. żeby Urząd Pracy opłacał mi składkę zdrowotną.

Tak, że według mnie bezrobocie takie jakie jest teraz w Warszawie i Poznaniu 4% i 4,1% to tak naprawdę zerowe bezrobocie. Pracy tam jest więcej niż osób chcących pracować, dlatego takie miasta przyciągają osoby z innych miast np. z Radomia czy Grudziądza.

Problem jest za to wtedy kiedy w takiej Warszawie czy Poznaniu zarabia się mniej lub na granicy kosztów utrzymania w tych miastach. Tak jak powiedziałem 4% bezrobocie to dla mnie zerowe bezrobocie, ale to że praca jest nie znaczy, że można się z niej utrzymać. Przykład. Wynajem kawalerki w Warszawie to minimum 1000zł/miesiąc + jedzenie powiedzmy skromnie 200zł/miesiąc. Minimalna pensja to właśnie około 1200zł/miesiąc. A teraz jeszcze weźmy pod uwagę, że oprócz opłacenia mieszkania i jedzenia dochodzą inne koszty życia i jakikolwiek nawet mały wydatek powoduje, że nie mieścimy się w tym budżecie. Po za tym jeśli ktoś chce się przenieść z Radomia, czy Grudziądza do Warszawy czy Gdańska musi się liczyć z kosztami przeprowadzi, a nie każdego na nie stać wiec pozostaje w stanie jaki jest i tak w nim tkwi zdany na miejscowy Urząd Pracy.
W Polsce ceny żywności są naprawdę niewiele niższe jak na zachodzie, a nawet śmiało można podawać ceny podstawowych artykułów żywnościowych, które są droższe.

To prawa, po za tym tak jak opisałem powyżej po opłaceniu np. czynszu za wynajem mieszkania polakowi zostaje w kieszeni mniej niż np. anglikowi czy francuzowi. Nawet jeśli zarobi się w Anglii minimalną stawkę około 5 funtów na godzinę (około 800 funtów miesięcznie) to po opłaceniu czynszu za mieszkanie i stałych opłat na pozostałe wydatki w tym jedzenie zostaje więcej pieniędzy niż po uiszczeniu takich samych opłat z minimalnej pensji w Polsce (o ile po tych opłatach cokolwiek nam zostanie).
A pomoc dla ludzi tracących pracę prawie żadna.

Zasiłek dla bezrobotnych ale to jest raczej pomoc na zasadzie dać biedakowi rybę to zje rybę i dalej będzie biedny, a powinno dać się wędkę żeby sam sobie tych ryb nałowił (niedosłowny cytat, gdzieś to słyszałem i mi się spodobał).
To teraz sądy będą odbierać rodzicom dzieci, bo Ci są "niezaradni" finansowo i przekazywać je do domów dziecka i innych placówek ?

To się po części już trochę w Polsce dzieje. Co też jest absurdalne czasami wystarczyło by tylko trochę pomóc takiej "niezaradnej finansowo" rodzinie, a odbiera się dzieci i przekazuje np. do rodzin zastępczych.
Z biedy często rodzi się patologia i błędne koło się zamyka.
To jest po prostu przykre.

Dokładnie tak jest.
Jest takie zdanie niemieckiego filozofa czy uczonego:
"Praca chroni od nudy, nędzy i występku"
i czasami warto o tym pamiętać.

Czyli lepiej by było np. wydawać więcej pieniędzy z budżetu na walkę z bezrobociem niż na nowe miejsca w więzieniach. Leczyć przyczynę choroby, a nie skutki. Moi dziadkowie opowiadali, że przed wojną w Grudziądzu również był problem wysokiego bezrobocia i wtedy nagminne były kradzieże. Nie można było zostawić przed domem nawet wiadra z woda albo grabi, bo wszystko ginęło dosłownie w mgnieniu oka.
Takie refleksje mojej skromnej osoby.Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 03.04.12 o godzinie 21:28
Bartłomiej B.

Bartłomiej B. 2D, 3D, itd, itp,
itd.

Dominik Spychalski:
Czyli lepiej by było np. wydawać więcej pieniędzy z budżetu na walkę z bezrobociem

Nie. Państwo nie ma żadnych mechanizmów do bezpośredniego tworzenia miejsc pracy (i całe szczęście). A do tego musiałaby się sprowadzić "walka z bezrobociem". Istnienie Urzędów Pracy jest zasadniczo bezsensowne (co z resztą potwierdzają niektórzy, co bardziej szczerzy ich pracownicy) o ile sensem ma być pomoc bezrobotnym a nie zapewnienie stołków rzeszy urzędników. Co do urzędników - każdy z nich kosztuje 2 miejsca pracy w sektorze prywatnym.

Jest tylko jedna i jedyna droga do zmniejszania bezrobocia. W wersji średnio rozbudowanej wygląda ona tak: obniżenie podatków (rola państwa) > zwiększenie popytu (rola sektora prywatnego) > zwiększenie obrotów i zatrudnienia.

W wersji skróconej: zlikwidować socjalizm. I uprzedzając oczywiste pytania: Nie ma takiego miejsca w gospodarce, w którym przedsięwzięcia prywatne nie poradziłyby sobie lepiej od państwowych (wyłączając z tego twierdzenia z przyczyn praktycznych wojsko) , świadcząc usługi taniej i lepiej.Bartłomiej Budnik edytował(a) ten post dnia 05.04.12 o godzinie 13:12
Arkadiusz J.

Arkadiusz J. developer, menager
ds. operacyjnych

W Radomiu bezrobocie nadal będzie rosło do momentu jak rada miasta i prezydent nie wezmą się do roboty. Powinni zacząć nie od remontu szkół i przedszkoli które później sprywatyzują tylko od budowy dróg i reszty infrastruktury bo to jest podstawa czegokolwiek, nikt nie przyjedzie tutaj z robotą tylko dlatego, że jest śmiesznie tania siła robocza. Czytałem niektóre stronki internetowe radnych i oczy przecierałem jak niektórzy radni nieswoje zasługi traktują jako swoje.
Marcin S.

Marcin S. podróże kształcą


W wersji skróconej: zlikwidować socjalizm. I uprzedzając oczywiste pytania: Nie ma takiego miejsca w gospodarce, w którym przedsięwzięcia prywatne nie poradziłyby sobie lepiej od państwowych (wyłączając z tego twierdzenia z przyczyn praktycznych wojsko) , świadcząc usługi taniej i lepiej.
Tu się nie zgodzę. Socjalizm to system, który do dziś panuje w krajach skandynawskich, krajach Beneluxu i we Francji oraz Niemczech. Oczywiście ma on elementy kapitalizmu.
Dzięki temu systemowi nie ma tam tak przytłaczającej biedy jak w kapitalistycznej Polsce, nie ma tak wysokiego bezrobocia, opieka zdrowotna na znacznie lepszym poziomie, świetna kolej, rewelacyjne drogi, dzieci w szkołach nie sa głodne (w Finalandii np. od 60 lat dzieci dostają w szkole posiłek, który zapewnia 30 % dziennego zapotrzebowania, ja bym chciał żeby pieniążki z podatków szły na takie cele)... długo by jeszcze możana wymieniać...
Bartłomiej B.

Bartłomiej B. 2D, 3D, itd, itp,
itd.

Marcin S.:
Tu się nie zgodzę. Socjalizm to system (...)

...w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym systemie. Tyle tytułem anegdoty. A resztę podsumowuje krótko laureat nagrody im. Nobla z dziedziny ekonomii - Milton Friedman, który przebywając w Polsce z wizytą dał nam radę abyśmy chcąc dorównać najbogatszym nie kopiowali bezmyślnie ich obecnych systemów a brali przykład z ich działań gdy byli oni biedni tak jak obecnie my. To chyba dobra rada. Zwłaszcza w świetle tego, że (czego ukrywać się dłużej nie da) dreptaniem w miejscu na kredyt daleko się nie zajedzie. Skandynawia to niezbyt z resztą dobry przykład na sukces socjalizmu bo okazuje się że po latach przejadania swoich bogactw (takich jakich my nie mamy) zmuszeni są do reformowania swoich systemów.
Rafał M.

Rafał M. Wada: samodzielność
myślenia...

Bartłomiej Budnik:
Jest tylko jedna i jedyna droga do zmniejszania bezrobocia. W wersji średnio rozbudowanej wygląda ona tak: obniżenie podatków (rola państwa) > zwiększenie popytu (rola sektora prywatnego) > zwiększenie obrotów i zatrudnienia.
W wersji skróconej: zlikwidować socjalizm.
I tu się mylisz. Socjalizm, a konkretniej komunizm, powstał ze zjawiska technologicznego bezrobocia i związanego z tym braku praw pracowników.

Mamy jakąś populację. Trzeba jej zapewnić niezbędne do przeżycia dobra. Wraz z postępem automatyzacji wyprodukowanie tych dóbr jest coraz prostsze, wymaga coraz mniejszego nakładu pracy ludzkiej. To powoduje zmniejszenie możliwości zarobkowania przez ludzi, a więc zmniejszenie popytu, co z kolei powoduje zmniejszenie produkcji, co powoduje dalszą redukcję etatów. I kółko się zamyka.
W gospodarce globalnej dochodzi do tego przeniesienie produkcji w inne rejony świata.

Dochodzi do absurdu. Z jednej strony jest nadmiar dóbr, a więc wzrost bogactwa, z drugiej bieda coraz większych rzeszy.

Na Zachodzie to było odczuwalne w mniejszym stopniu, gdyż gospodarki się rozwijały. A rozwijały się dlatego, że zwiększał się popyt w dawnych koloniach. Ale teraz dawne kraje trzeciego świata stają się gospodarczymi potęgami i same produkują, więc eksport krajów Zachodu maleje. Stąd coraz częstsze i większe kryzysy.

Gospodarka bez zwiększania eksportu nie może rosnąc, to niemożliwe, bo popyt na rynku krajowym stabilizuje się na pewnym poziomie. Postępuje automatyzacja, gdyż jest tańsza od zatrudnienia rzeszy pracowników. itd.
Ekonomiści niby zapewniają, że skoro gospodarki rosły przez ostatnie 2 wieki, nadal będą rosły, to jakieś prawo przyrody. Ale nie uwzględniają przyczyn tego wzrostu.
Drugi mit, że usługi resztę wchłoną. Nie, nie wchłoną, coraz więcej ludzi będzie wylatywać z systemu.

Walczy się z tym na różne sposoby, np. celowo ogranicza żywotność produktów, aby nakręcić sprzedaż nowych. Ma to pewne ograniczenia, w dodatku jest niszczące dla środowiska i prowadzi do katastrofy.
Drugi sposób walki, to wymyślanie coraz większej ilości bzdurnych przepisów i urzędników, a aby obsługiwać urzędników pracodawcy zatrudniają dodatkowych pracowników. To też ma ograniczenia, przecież na 1 pracującego w gospodarce nie może przypadać 10 nadzorujących urzędników.

Nie ma wyjścia z tej sytuacji, można tylko opóźniać upadek systemu finansowego.
Trzeba by było stworzyć zupełnie nową gospodarkę, gdzie każdy ma zapewniony byt bez konieczności pracy zarobkowej - skoro jedna maszyna zmniejsza zatrudnienie o 100 ludzi, to powinna utrzymywać tych 100 ludzi.

Dlatego w krajach Europy Zachodniej mają tak bardzo rozwinięty socjal. Pieniądze na to pochodzą w małym stopniu z podatku dochodowego od osób fizycznych, bo większość budżetu to podatki od przedsiębiorców używających maszyny zastępujące ludzi.
Jeśli tych ludzi zostawi się bez środków do życia, z powodu braku etatów nie będą mieć innego wyjścia jak walczyć o przetrwanie, dosłownie - zbrojnie, staną się przestępcami, bo to jedyny sposób zdobycia środków do życia.
Jaka była przestępczość w Radomiu jeszcze kilka lat temu, zanim kto mógł nie uciekł na Zachód? Dosłownie wszystko kradli, przy każdej nadarzającej się okazji.
Ci ludzie nie radzili sobie nie z powodu braku zaradności, za granicą większość bez problemu zdobyła pracę.

Nie można też socjalu obwiniać za zadłużenie się państw, to kłamstwo mediów. Budżet jest ustalany w ten sposób, że najpierw określany jest deficyt budżetowy, dopiero później ministrowie obradują na co te pieniądze przeznaczyć, w tym na socjal, w tej kolejności. Wydaje się bez sensu, ale deficyt budżetowy jest mechanizmem kreacji pieniądza w gospodarce, taki głupi pomysł podpatrzony u Amerykanów (albo narzucony).

Komunizm był niedorzeczny pod względem ideologicznym, nie było wolności wypowiedzi i podejmowania działań, ale gospodarka komunistyczna upadła z zupełnie innego powodu. Jeszcze wtedy automatyzacja była na bardzo niskim poziomie, wydajność pracy minimalna. Jednak Stany Zjednoczone narzucały wyścig zbrojeń, częściowo z powodu własnego przekonania o militarnym zagrożeniu ze strony państw komunistycznych (to było urojone, wystarczy porównać ilość wojen rozpętanych przez Amerykanów i Związek Radziecki, komunizm był pochłonięty wewnętrznymi problemami, nie ekspansją zbrojną), częściowo po prostu z powodu łapówek dawanych politykom amerykańskim przez firmy zbrojeniowe, często rodziny polityków zasiadały w ich zarządach. Kraje komunistyczne musiały przestawić się na produkcję dla wojska, wydajność była niewielka, więc brakowało wszystkiego na rynku cywilnym, więc nie było obiegu pieniądza, to nie wytrzymało ekonomicznie.
Bartłomiej B.

Bartłomiej B. 2D, 3D, itd, itp,
itd.

Rafał M.:
Mamy jakąś populację. Trzeba jej zapewnić niezbędne do przeżycia dobra. Wraz z postępem automatyzacji wyprodukowanie tych dóbr jest coraz prostsze, wymaga coraz mniejszego nakładu pracy ludzkiej. To powoduje zmniejszenie możliwości zarobkowania przez ludzi, a więc zmniejszenie popytu, co z kolei powoduje zmniejszenie produkcji, co powoduje dalszą redukcję etatów. I kółko się zamyka.

Klasyczny błąd (popełniony już u zarania rewolucji przemysłowej przez Luddystów). Przede wszystkim rynkiem rządzi prawo dążenia do równowagi pomiędzy popytem a podażą. Jeżeli popyt spada, to spada również cena. Zastąpienie 100% robotników przez roboty oznaczać by musiało, że cena produktów przez nie wytwarzanych musiała by wynosić 0.
Dlatego w krajach Europy Zachodniej mają tak bardzo rozwinięty socjal. Pieniądze na > to pochodzą w małym stopniu z podatku dochodowego od osób fizycznych, bo
większość budżetu to podatki od przedsiębiorców używających maszyny zastępujące > ludzi.

Każdy podatek finalnie jest płacony przez końcowego konsumenta. Przedsiębiorcy nie drukują pieniędzy na opłatę podatku, uzyskują je od konsumentów swoich towarów i usług.

Socjalizm reglamentowany przez państwo ma tę wadę, że musi się czymś żywić. I żywi się tym co uda mu się wydrzeć z układu producent-klient. To sprawia, że cena zawsze jest wyższa, niż wynikałoby to z zasad rynku. To także sprawia, że producenci sprzedają mniej niż mogliby a klienci kupują mniej niż by chcieli. Dalej pojawia się kwestia indolencji aparatu państwowego, który nie potrafi "sprawiedliwie" i racjonalnie gospodarować zagarniętym majątkiem, narażając system na dalsze straty.
Jeśli tych ludzi zostawi się bez środków do życia, z powodu braku etatów nie będą
mieć innego wyjścia jak walczyć o przetrwanie, dosłownie - zbrojnie, staną się
przestępcami, bo to jedyny sposób zdobycia środków do życia.

Socjalizm połączony z demokracją (Marks powiedział to jasno - aby zapanował socjalizm wystarczy wprowadzić demokrację), wprowadza nas w pętlę: aparat państwa socjalistycznego potrzebuje więcej pieniędzy -> rosną podatki -> maleją płace -> maleje popyt -> rośnie bezrobocie -> wzrasta popyt na świadczenia socjalne -> aparat państwowy się rozrasta -> państwo potrzebuje więcej pieniędzy.
Nie można też socjalu obwiniać za zadłużenie się państw, to kłamstwo mediów.

Państwo socjalne, które i tak pobiera już około 70% naszych dochodów więcej z nas wydusić się nieco boi. Pożycza więc pieniądze od różnych instytucji finansowych. Obecnie spłata samych odsetek kosztuje Polskę rocznie tyle co kilkaset kilometrów autostrad (chyba 900 dokładniej).

Następna dyskusja:

Czy w Radomiu potrzebna jes...


Wyślij zaproszenie do