Bartosz Domaszewicz Radny Rady Miejskiej
Temat: Oda do naczelnego Expressu
Ciekawa dyskusja:)Problem z artykułem Expressu Ilustrowanego jest tylko taki, że buduje przyzwolenie dla tego typu działalności.
Znaczna większość osób handlujących nielegalnie ma pełną świadomość tego, że taki proceder jest zwyczajnym łamaniem prawa.
Co więcej, większość z nich nie jest zainteresowana handlem na legalnych targowiskach. Z tego co wiem, takie propozycje były im składane. Ale korzystniej rozbić się gdzieś przy przystanku autobusowym, bo tam więcej ludzi. No i nie trzeba ponosić kosztów opłaty administracyjnej, która obowiązuje na każdym targowisku (w założeniu ma pokryć koszty sprzątania, drobnych modernizacji).
Oczywiście, że ludzie, którzy bezpośrednio sprzedają towar wolą taki handel pudełkowy, bo jest łatwiejszy. Towar dostarcza kierowca, nie trzeba go nigdzie szukać, jest bardzo tani. Nie trzeba na niego wykładać własnych pieniędzy, nie ma ryzyka, że coś się nie sprzeda.
No i dzięki artykułom, które robią z pudlarzy ofiary systemu, można poczuć się kombatantem walki ze złą Strażą Miejską i Policją, których naturalnie nikt nie lubi.
Jedyną skuteczną metodą walki z ta plagą jest nowelizacja ustawy, która pozwoli na zajęcie towaru na poczet kary. Do tego momentu antidotum jest współpraca Straży Miejskiej z Policją. Niestety są z tym problemy. Vide dzisiejszy artykuł w Gazecie Wyborczej:
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,7076238,Stacze_wr...
Jak Policja wreszcie włączyła się do walki z hurtownikami, to Straż Miejska odpuściła "słupom". Nie rekwirują towaru, bo....????
Jestem przekonany, że gdyby po takim policyjnym nalocie, SM wykazała maksimum determinacji i użyła swojego magicznego "pudełkowozu" do tego do czego jest przeznaczony to efekt byłby widoczny trochę dłużej niż przez 3 dni. A tak - wszyscy mają poczucie, że Policja się wygłupiła jednorazową akcją i wróci do tematu za rok.