Temat: Praca w Kielcach
Przyznam Wam szczerze, że nie wiem jak musiałoby mnie życie przycisnąć, żebym wyjechała za granicę...
Nie wyobrażam sobie zostawić rodzinę, przyjaciół, Kielce...
Nie ma takiej możliwości. I już!
Poza tym trochę mnie oburza podejście
1 "Bo tu nie ma pracy" albo
2 "Zarobki beznadziejne" albo
3 "Co mi ten kraj oferuje" lub
4 "Jaka tu mnie przyszłość czeka..."
Bez urazy ale:
Po pierwsze:
praca jest i to całkiem niezła tylko czasem trzeba się ugiąć przed pracodawcą... niestety on nam daje możliwości rozwoju, awansu - Nie od razu Rzym zbudowano.
Po drugie
To samo co w po pierwsze, Absolwenci chcieliby od razu zarabiać 2500 netto... staż??? Jaki staż??? 500 złotych??? Wyzysk!! No w porządku lepiej wyjechać pracować na przysłowiowym zmywaku i za 3 lata nie mieć nic (szczególnie doświaczenia) no ale mieć idiotyczne poczucie że się wykołowało trochę własny kraj.
Lepiej wybrać Anglię niż 6 miesięcy pracy za 500 zł, potem samodzielny specjalista, potem koordynator....a potem... wszystko zależy od nas... jak pokierujemy swoim życiem zależy od nas!!
Po trzecie:
(to samo co po drugie)
pewnie! można się obrazić... ale po co?
Im nas tu będzie mniej tym mniej kraj będzie oferował... proste :)
pewnie! można się obrazić....ale co będzie za kilka lat "odobrażą" się wszyscy pseudopolakoirlandczycy i jak już my lokalni patrioci zrobimy im ładny teren to wrócą na gotowe?? Akurat!!
Po czwarte!
Przyszłość będziemy mieli taką jaką sobie wypracujemy teraźniejszością!!
I tak ten odsetek emigrantów za kilka lat (a nawet w tej chwili) będzie wpisywał w cv....
kierownik restauracji
kierownik zmiany
recepcjonista/ka
kelner/ka
kierowca
bileter
i wiele wiele innych....
Kilkuletnia emigracja to nie to samo co wakacyjny wyjazd - wszak podróże kształcą - podróże pracodawcy cenią.
I to mają być łakome kąski dla pracodawcy??
Ehh mam czasem wrażenie, że mało kto sie nad tym zastanawia.
Ja dotykam tej sprawy codziennie kilkakrotnie, i widzę jakie są reakcje pracodawcy na emigrantów.
Już bowiem nie jest tak, że tylko ten co był 3 mce za granicą może poszczycić sie super znajomością języka i może pracować w exporcie.
Dla mnie emigracja Polaków po otwarciu granic to troszkę dzikość narodu (bo wyglądało to tak, jakby co najmniej do tej pory nas tu pozamykanych trzymali i paszporty pozabierali i nagle WOLNOŚĆ!!!)
A troszkę taka może hipokryzja, egoizm, naiwność... a nawet czasem głupota...
Że co?? Że lepiej tam jest???? Nigdzie nie jest lepiej jak w domu - prawda sprzed wieków!
Jeśli ktoś mysli, że robi na złość Polsce....no na Boga nikomu innemu nie robi na złośc tylko sobie!!
ooo jeju jeju
to już był esej... Uff zmęczyłam się
W każdym razie ja odradzam z punktu widzenia człowieka, kielczanki, no i przedstawiciela pracodawców!