Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Właśnie czytam artykuł z kieleckiej Wyborczej, w którym stoi: "Namawiamy ludzi, żeby przesiedli się z samochodów do autobusów, więc te muszą być wygodne i punktualne".

Jakiż to powód nakazuje "miastu" "namawiać" jego mieszkańców do "przesiadania się" do autobusów? Czyżby jazda samochodem osobowym lub busem była czymś zdrożnym, niegodnym człowieka, czy wręcz nielegalnym? Do tej pory było tak, że każdy wybierał, czy chce jechać samochodem, czy autobusem. Jednych było stać na własne "cztery kółka", inni musieli korzystać z komunikacji zbiorowej. Ale nie było "namawiania". Teraz okazuje się, że "lepiej", czy może "trendy", jest jeździć autobusami.

Tak samo jest z parkingiem wielopoziomowym, którego wsparciem jest ograniczanie miejsc parkingowych w strefie płatnego parkowania.

A może "miasto" namówi nas również na korzystanie z jakiejś jedynie słusznej piekarni?

Na końcu artykułu dowiadujemy się, że "W najbliższym czasie ruszy też akcja informacyjna o tym, że w Kielcach nie wolno parkować na chodnikach. Będą ogłoszenia w mediach oraz plakaty na ulicach."

Zgodnie z kodeksem drogowych można parkować na chodniku, jeśli pozostawimy 1,5 metra na przejście dla pieszych. Wiem, że np. na Warszawskiej, między Orlą, a Rynkiem kierowcy parkowali, mimo, że cały chodnik chyba nie ma 1,5 metra. Zgoda, w pewnych miejscach należy sytuację ucywilizować. Ale, zgodzicie się chyba ze mną, że ewentualne protesty kierowców wynikają z tego, iż przez tyle lat nikt nie wlepiał za to mandatów, nieprawdaż?

W większości przypadków w centrum Kielc jest to dostosowanie się do przepisów, które istnieją już od wielu lat. Ale, nowością jest również odpowiednie nagłośnienie faktu, że tak wiele lat tolerowaliśmy parkowanie na chodnikach, a teraz z tego rezygnujemy. Pojawią się ogłoszenia w mediach i plakaty na ulicach.

Zatem, budżet Kielc będzie finansował informowanie mnie, że zgodnie z przepisami, których uczyłem się 16 lat temu przy okazji kursu na prawo jazdy, nie powinienem parkować na chodniku, jeśli nie pozostawię 1,5 metra dla przechodniów. A co jeśli znajdę chodzik w centrum Kielc, na którym parkując pozostawię 1,5 metra dla pieszych. Czy dostanę mandat zgodnie z decyzjami "miasta", czy będę w prawie zgodnie z kodeksem drogowym?

Ale, co tam! Proponuję kolejną akcję - niech "miasto" zorganizuje kampanię społeczną przypominającą o obowiązku jazdy prawą stroną ulicy. Od razu uprzedzam, że to nie żaden sarkazm, a poczucie obowiązku przemawia przeze mnie. Zwróćcie Państwo uwagę na fakt, że do Kielc przyjeżdżają nasi ziomkowie, którzy pracują/pracowali w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Przecież oni tam jeżdżą po lewej stronie! Czasami nawet mają kierownice w innym miejscu, niż my. Toż to wielki problem społeczny.

Na koniec zostawiłem sobie plan zagospodarowania przestrzennego Pakosza. "Miasto" ma do niego przystąpić, żeby prywatny właściciel "nie zagospodarował" swojego terenu w "niewłaściwy" sposób. Mniej więcej tak tłumaczył to pan radny Jarosław Karyś z PiS. Podobnie robił to parę miesięcy temu z planem zagospodarowania Psich Górek, nad którymi "miasto" "straciłoby kontrolę". Pamiętam to, jak dziś.

Kontrola miasta nad Psimi Górkami kosztowała kielecki rynek pracy utratę kilkudziesięciu miejsc pracy i dziczenie atrakcyjnego terenu praktycznie w centrum miasta.

Najśmieszniejsze jest to, że te trzy sprawy opisane są przeze mnie z pozycji publicystyki gospodarczej. Nie ma w tym tekście ziarna politykowania, którym to zjawiskiem po ludzku się brzydzę.

Kielce rozwijały się na początku lat 90-tych. Teraz to miasto błądzi we mgle niczym ślepiec w nieznanym miejscu. Nie ma pomysłu na przyszłość, poza przypominającą PRL logiką centralnego sterowania życiem gospodarczym.

Tak, to my dobrobytu nie zbudujemy!

Miasto powinno jedynie organizować życie ludzi i pozwolić im na rozwój przedsiębiorczości. Bez względu na sympatie polityczne, ponieważ nie mają one żadnego znaczenia przy prowadzeniu działalności gospodarczej.
Anna B.

Anna B. grafika / fotografia
/ ...

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Odnośnie parkingów i jazdy autobusem to prawda jest taka, że nie będę jeździła autobusem do centrum bo dla mnie to strata czasu. Nikt mi nie zwróci za zmarnowany czas (dojście do przystanku, długie oczekiwanie na pojazd, długie dojście od przystanku do miejsca docelowego i powrót). Prowadzę firmę, czasami trzeba załatwić kilka spraw w rożnych miejscach w centrum i co? do każdego mam iść po 3 km albo jechać autobusem? dnia zabraknie.
A jeśli jadę samochodem to nie będę od parkingu "jedynego słusznego" szła 20 min do firmy, w które mam załatwić sprawę (a często noszę dużo sprzętu lub innych rzeczy). Zaparkować z boku, czy w ogóle pojechać autobusem to ja mogę jak idę na wolne zakupy, spacer, spotkanie. Jak tak ograniczą wolność w centrum to albo poplajtują sklepy i firmy albo pouciekają na obrzeża miasta a centrum zarośnie pajęczynami.
Michał K.

Michał K. Specjalista Oracle
PL/SQL.

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Wkurza mnie jak chodnik jest talk zaparkowany że muszę wychodzić na ulice żeby do pracy dojść.
Konkretnie ulica Przecznica. Puknijcie się w łepki. (żeby nie było to do owych parkowaczy)

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Ot i myślenie... jak zagonić ludzi na parking i do autobusów... jasne, że tak jest taniej i łatwiej... niż pomyśleć nad infrastrukturą przestrzenną miasta. Tu jednak trzeba zaprosić do współpracy dobrych inżynierów, a nie polityków...

Ogólnie, brakuje mi myślenia w kategorich, jak ludziom ułatwić życie na co dzień. Tymczasem częściej jest myślenie, jak dostosować przepisy i ludzi do interesów pewnych lobby?Edyta Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 22.01.10 o godzinie 16:11

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

A jeśli jadę samochodem to nie będę od parkingu "jedynego słusznego" szła 20 min do firmy, w które mam załatwić sprawę (a często noszę dużo sprzętu lub innych rzeczy).

Wylaczenie 3 ulic ze strefy parkowania, a tu juz ta wszechobecna paplanina, ze "jedyny sluszny", ze naganianie klientow, bo sie ludziom zabralo mozliwosc wjazdu pod same drzwi, a przeciez jak to moze byc? przeciez ja mam samochod, mam prawo, nalezy mi sie. Tez mam samochod i w pelni swiadomie zgadzam sie z tym, co jest tu robione, mam ale co do metod i sposobu informowania o wprowadzonych zmiach, ale cel jest niezwykle sluszny. I oczywiscie jak to w Polsce kazdy zna sie na wszystkim, a mnie rozwala jak osoby bez pojecia o temacie zaczynaja dysputy. Nawet szkoda komentowac i polemizowac z takimi pseudoargumentami.

http://ztm.kielce.pl/pdf/polityka_transportowa.pdf
http://ztm.kielce.pl/pdf/plan_rozwoju.pdf

Chociaz tyle do poczytania, choc te opracowania sa słabe, ale przynajmniej utrzymuja wskazany trend.
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Jerzy, to ja rozpocząłem ten wątek, czyli to o mnie piszesz "osoby bez pojęcia o temacie zaczynają dysputy"?

Możesz wskazać argument, że użyłem "pseudoargumentów"? Oczywiście, o ile nie "będzie Ci szkoda komentować i polemizować".

Co do naganiania, jak piszesz, już kilka razy słyszałem o tym, że władze chcą "przekonać" ludzi do parkingu wielopoziomowego.
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Rafał Wolski:
Właśnie czytam artykuł z kieleckiej Wyborczej, w którym stoi: "Namawiamy ludzi, żeby przesiedli się z samochodów do autobusów, więc te muszą być wygodne i punktualne".

Jakiż to powód nakazuje "miastu" "namawiać" jego mieszkańców do "przesiadania się" do autobusów? Czyżby jazda samochodem osobowym lub busem była czymś zdrożnym, niegodnym człowieka, czy wręcz nielegalnym? Do tej pory było tak, że każdy wybierał, czy chce jechać samochodem, czy autobusem. Jednych było stać na własne "cztery kółka", inni musieli korzystać z komunikacji zbiorowej. Ale nie było "namawiania". Teraz okazuje się, że "lepiej", czy może "trendy", jest jeździć autobusami.
Rafał... czy w artykule jest napisane, że jazda samochodem jest czyms zdrożnym? namawianie, to nie nakazywanie... i wybór dalej pozostaje, więc nie dramatyzuj...
Tak samo jest z parkingiem wielopoziomowym, którego wsparciem jest ograniczanie miejsc parkingowych w strefie płatnego parkowania.
no i? i tu i tu płacisz... a mniej (brak) samochodów poparkowanych na ul. Dużej czy Małej mi bardzo by odpowiadał - chociażby ze względów estetycznych ;P
A może "miasto" namówi nas również na korzystanie z jakiejś jedynie słusznej piekarni?
odbieram to jako dramatyzowanie jakby nas mieli rozstrzelać...

Na końcu artykułu dowiadujemy się, że "W najbliższym czasie ruszy też akcja informacyjna o tym, że w Kielcach nie wolno parkować na chodnikach. Będą ogłoszenia w mediach oraz plakaty na ulicach."

Zgodnie z kodeksem drogowych można parkować na chodniku, jeśli pozostawimy 1,5 metra na przejście dla pieszych. Wiem, że np. na Warszawskiej, między Orlą, a Rynkiem kierowcy parkowali, mimo, że cały chodnik chyba nie ma 1,5 metra. Zgoda, w pewnych miejscach należy sytuację ucywilizować. Ale, zgodzicie się chyba ze mną, że ewentualne protesty kierowców wynikają z tego, iż przez tyle lat nikt nie wlepiał za to mandatów, nieprawdaż?
no i niech sobie wynikają... to że do tej pory operatorzy nie blokowali numerów IMEI w kradzionych komórek i cały czas słabo współpracują z policją w tym zakresie, nie oznacza, że ma być tak do końca świata...


W większości przypadków w centrum Kielc jest to dostosowanie się do przepisów, które istnieją już od wielu lat. Ale, nowością jest również odpowiednie nagłośnienie faktu, że tak wiele lat tolerowaliśmy parkowanie na chodnikach, a teraz z tego rezygnujemy. Pojawią się ogłoszenia w mediach i plakaty na ulicach.

Zatem, budżet Kielc będzie finansował informowanie mnie, że zgodnie z przepisami, których uczyłem się 16 lat temu przy okazji kursu na prawo jazdy, nie powinienem parkować na chodniku, jeśli nie pozostawię 1,5 metra dla przechodniów. A co jeśli znajdę chodzik w centrum Kielc, na którym parkując pozostawię 1,5 metra dla pieszych. Czy dostanę mandat zgodnie z decyzjami "miasta", czy będę w prawie zgodnie z kodeksem drogowym?
serio to piszesz? skoro nie łamiesz przepisów, to za co mandat masz płacić? niekótre Twoje wiadomości są może i kontrowersyjne (nie ze wszystkimi poglądami się zgadzam) i super - jest o czym dyskutować... ale argumenty tego typu (choć to nie są argumenty) traktuję jako zwykłe dopier****** się...

Ale, co tam! Proponuję kolejną akcję - niech "miasto" zorganizuje kampanię społeczną przypominającą o obowiązku jazdy prawą stroną ulicy. Od razu uprzedzam, że to nie żaden sarkazm, a poczucie obowiązku przemawia przeze mnie. Zwróćcie Państwo uwagę na fakt, że do Kielc przyjeżdżają nasi ziomkowie, którzy pracują/pracowali w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Przecież oni tam jeżdżą po lewej stronie! Czasami nawet mają kierownice w innym miejscu, niż my. Toż to wielki problem społeczny.
społeczny jak społeczny...a wracającym warto przypomnieć ;P

Na koniec zostawiłem sobie plan zagospodarowania przestrzennego Kontrola miasta nad Psimi Górkami kosztowała kielecki rynek pracy utratę kilkudziesięciu miejsc pracy i dziczenie atrakcyjnego terenu praktycznie w centrum miasta.
oj... i aby jak najwięcej dzikich terenów w stylu Psich Górek było w Kielcach... choć teraz "psiaki" są juz tak zabudowane, że ciężko to nazwać dzikim terenem...

Najśmieszniejsze jest to, że te trzy sprawy opisane są przeze mnie z pozycji publicystyki gospodarczej. Nie ma w tym tekście ziarna politykowania, którym to zjawiskiem po ludzku się brzydzę.
hmmm... nie wiem co w tym śmiesznego? i po co podkreślać coś o czym nikt nie wspominał? pachnie mi to próbą zaprzeczenia czegoś czego nie ma - a skoro się temu zaprzecza, to może jest? - mam nadzieję, że złudne wrażenie odnoszę...
zwłaszcza, że poniższy fragment nie jest zupełnie apolityczny...


Kielce rozwijały się na początku lat 90-tych. Teraz to miasto błądzi we mgle niczym ślepiec w nieznanym miejscu. Nie ma pomysłu na przyszłość, poza przypominającą PRL logiką centralnego sterowania życiem gospodarczym.

Tak, to my dobrobytu nie zbudujemy!

Miasto powinno jedynie organizować życie ludzi i pozwolić im na rozwój przedsiębiorczości. Bez względu na sympatie polityczne, ponieważ nie mają one żadnego znaczenia przy prowadzeniu działalności gospodarczej.

Pozdrawiam
P.
Krzysztof Żołądek

Krzysztof Żołądek robię to co lubię i
mi jeszcze za to
płacą

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Ja przedstawieę sytuację, ktróej byłem ostatnio świadkiem i właściwie i mnie też by się to mogło zdarzyć:

Ulica Warszawska, wlot na Rynek na wysokości Tekli. Kiosk ruchu i kwiaciarnie są dla ludzi i właśnie jeden z nich podjechał na "szybkie zakupy". Jednak zanim poszedł kwiaty wybrać pan Strażnik Miejsko-Parkingowy już wyrósł mu jak spod ziemi i nakazał odjechać, "bo za Urzędem Miasta jest parking, a tu nie wolno". Tłumaczenie nie pomogło. Pan musiał odjechać. Może Strażnik był jakimś (przepraszam za wyrażenie, ale nazywam rzeczy po imieniu) tłukiem i nie rozróżniał "namawiania" od "nakazywania"?

Rozumiem jechać do pracy na kilka godzin i wtedy lepiej już auto zostawić na parkingu (choć wolę ten pod blokiem i autobus - jest ekonomiczniej), ale na miłość Boską - jest coś takiego jak "zatrzymanie pojazdu" czy "postój do 5 minut".

edit: Może się dop***** (jak to poetycko ujął przedmówca), ale nie widzę sensu w opisanym przypadku. Kupno kwiatów prawie "z drzwi auta", a odstawienie auta na parking, dojście do kwiaciarni, powrót do auta. "Wielkie mecyje" o 2 zł.Krzysztof Żołądek edytował(a) ten post dnia 23.01.10 o godzinie 08:50
Anna B.

Anna B. grafika / fotografia
/ ...

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Jerzy Stradomski:
A jeśli jadę samochodem to nie będę od parkingu "jedynego słusznego" szła 20 min do firmy, w które mam załatwić sprawę (a często noszę dużo sprzętu lub innych rzeczy).

Wylaczenie 3 ulic ze strefy parkowania, a tu juz ta wszechobecna paplanina, ze "jedyny sluszny", ze naganianie klientow, bo sie ludziom zabralo mozliwosc wjazdu pod same drzwi, a przeciez jak to moze byc? przeciez ja mam samochod, mam prawo, nalezy mi sie. Tez mam samochod i w pelni swiadomie zgadzam sie z tym, co jest tu robione, mam ale co do metod i sposobu informowania o wprowadzonych zmiach, ale cel jest niezwykle sluszny. I oczywiscie jak to w Polsce kazdy zna sie na wszystkim, a mnie rozwala jak osoby bez pojecia o temacie zaczynaja dysputy. Nawet szkoda komentowac i polemizowac z takimi pseudoargumentami.

http://ztm.kielce.pl/pdf/polityka_transportowa.pdf
http://ztm.kielce.pl/pdf/plan_rozwoju.pdf

Chociaz tyle do poczytania, choc te opracowania sa słabe, ale przynajmniej utrzymuja wskazany trend.

a czemu uważasz ze pod same drzwi każdy chce parkować od razu, co ma piernik do wiatraka. Nie generalizuj bo to bez sensu.
Wojciech Z.

Wojciech Z. Konsultant
IT/Biznesowy

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Nikt mi jeszcze nie przedstawił na tym forum argumentów mocniejszych niż "estetyka".
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Ja w ramach pytania początkowego w tytule pozwalam sobie zamieścić ów artykuł poswiadczający jak ważny urzędnik jest w państwie zwanym KC http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,7486663,Zarzad_...

Pozdr
Agata
Izabela S.

Izabela S. ..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

A tu jeszcze inne kwiatki: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,88809,7482119,Miasto_...
Uśrednią biedę, a w MOPR bogatszych dzielnic zapewne zwiększą zatrudnienie :)

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Anna B.:
Nie generalizuj bo to bez sensu.

To jest takie samo generalizowanie jak mowienie o "jedynym slusznym parkingu" w miescie.

Jesli chodzi o argumenty, to szkoda pisac, ale przekleic juz mozna:

Polityki transportowa Wrocławia:

6. Strefowanie działań w obszarze miasta

Polityka transportowa Wrocławia realizowana będzie w sposób zróżnicowany w poszczególnych obszarach miasta. W tym celu wyróżnia się 4 obszary podlegające odmiennym priorytetom w zakresie organizacji transportu:

STREFA I - Ścisłe centrum miasta
STREFA II - Obszary centrum miasta
STREFA III - Obszary o intensywnej zabudowie
STREFA IV - Pozostałe obszary miasta

Realizując przyjętą politykę transportową, należy w poszczególnych strefach zróżnicować priorytety poszczególnych zadań i środki stosowane do ich realizacji. I tak:

1) w STREFIE I należy:
- wprowadzić priorytet dla ruchu pieszego z dopuszczeniem ruchu rowerowego,
- zapewnić bardzo dobrą komunikację zbiorową,
- ograniczyć do niezbędnego minimum ruch samochodowy, a w szczególności ruch ciężki,
- przywrócić ulicom tradycyjne funkcje poprzez uspokojenie ruchu i tworzenie w najatrakcyjniejszych miejscach pasaży wyłącznie dla ruchu pieszego,
- szczególnie chronić występujące w obszarze wartości historyczne i kulturowe,
- politykę parkingową prowadzić zgodnie z opisanymi niżej zasadami:
a) ograniczenie parkowania wyłącznie do miejsc wyznaczonych (z preferencjami cenowymi dla stałych mieszkańców strefy),
b) liczba miejsc postojowych limitowana wymogami ochrony zabytkowego obszaru,
c) kontrola liczby miejsc parkingowych tworzonych przez inwestorów,
d) odpłatność wszystkich ogólnodostępnych miejsc postojowych,
e) eliminowanie możliwości parkowania długotrwałego na drogach
publicznych i miejscach ogólnodostępnych,
f) wyznaczenie miejsc postojowych dla autokarów turystycznych;

Praca domowa
Na podstawie uchwaly wyciagnij stosowne wnioski.Jerzy Stradomski edytował(a) ten post dnia 23.01.10 o godzinie 20:50
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Rafał Wolski:
Jerzy, to ja rozpocząłem ten wątek, czyli to o mnie piszesz "osoby bez pojęcia o temacie zaczynają dysputy"?

Możesz wskazać argument, że użyłem "pseudoargumentów"? Oczywiście, o ile nie "będzie Ci szkoda komentować i polemizować".

Co do naganiania, jak piszesz, już kilka razy słyszałem o tym, że władze chcą "przekonać" ludzi do parkingu wielopoziomowego.

Jerzy, po raz kolejny stosujesz tę samą zasadę - atak na mnie i brak odpowiedzi, gdy chcę, żebyś mi coś wyjaśnił. Czy to uważasz za dyskusję?

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

A czy cytowanie innego użytkownika uważasz za "atak" na siebie?Jerzy Stradomski edytował(a) ten post dnia 24.01.10 o godzinie 00:35
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Napisałeś: "osoby bez pojęcia o temacie zaczynają dysputy". To ja zacząłem tę "dysputę". Biorę to, co piszesz do siebie. Uwzględniam też to, że kilka tygodni temu, gdy brakowało Ci argumentów, napisałeś o mnie niepochlebną uwagę, zupełnie nie merytoryczną. Mam Ci to przypomnieć?

Proszę Cię, dla dobra naszej dyskusji, o używanie języka i pisanie wypowiedzi jasnych i niedwuznacznych.

Edit - Koniec off topic! Jako właściciel wątku proszę o komentarze dotyczące tematu lub powstrzymanie się z pisaniem postów nie dotyczących głównego tematu.Rafał Wolski edytował(a) ten post dnia 24.01.10 o godzinie 09:35

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Jerzy Stradomski:
A jeśli jadę samochodem to nie będę od parkingu "jedynego słusznego" szła 20 min do firmy, w które mam załatwić sprawę (a często noszę dużo sprzętu lub innych rzeczy).

Wylaczenie 3 ulic ze strefy parkowania, a tu juz ta wszechobecna paplanina, ze "jedyny sluszny", ze naganianie klientow, bo sie ludziom zabralo mozliwosc wjazdu pod same drzwi, a przeciez jak to moze byc? przeciez ja mam samochod, mam prawo, nalezy mi sie. Tez mam samochod i w pelni swiadomie zgadzam sie z tym, co jest tu robione, mam ale co do metod i sposobu informowania o wprowadzonych zmiach, ale cel jest niezwykle sluszny. I oczywiscie jak to w Polsce kazdy zna sie na wszystkim, a mnie rozwala jak osoby bez pojecia o temacie zaczynaja dysputy. Nawet szkoda komentowac i polemizowac z takimi pseudoargumentami.

http://ztm.kielce.pl/pdf/polityka_transportowa.pdf
http://ztm.kielce.pl/pdf/plan_rozwoju.pdf

Chociaz tyle do poczytania, choc te opracowania sa słabe, ale przynajmniej utrzymuja wskazany trend.

Zajechało nowomową partyjną
Cóż to za "niezwykle słuszny cel". Chodzi Ci o zamknęcie centrum dla samochodów czy o budowę parkingu? Poproszę o wyjaśnienie co w tym jest "niezwykle słusznego".

Miasto rozwiązuje problemy w najprostszy sposób, zamiast dokończyć inwestycje drogowe, aby odkorkować miasto, wystarczy ograniczyć ilość samochodów. I w tym celu likwiduje się miejsca parkingowe, bo przecież jest parking i zamyka się ulice. Do tego należy się wesprzec propagowaniem zbiorkomu i postraszyć globalnym ociepleniem i sukces gotowy.
Do tego zawsze się znajdzie niemała grupka osób, tzw. "pożyteczni idioci", którzy będą zachwalać owe rozwiązania i trząść się podniecenia jak to władza nam dobrze robi.Kuba Janyst edytował(a) ten post dnia 24.01.10 o godzinie 09:39
Filip K.

Filip K. e-commerce,
zarządzanie,
e-marketing, obsługa
klienta

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Rafał to tak w punktach odpowiem na Twój post z początku. Jak zwykle zgadzam się z Tobą, ale... ;)
1. już kiedyś był wątek na temat zmuszania do korzystania z komunikacji miejskiej. Jeśli władze uważają że tak fajnie, cool i ekologicznie, estetycznie i w ogóle jest jeździć autobusami to niech zrobią tak, żeby mieszkańcy sami chcieli z nich korzystać. Zgadzam się z Tobą że nie można zmuszać do tego, zwłaszcza że po pozostawieniu samochodu nie ma dobrej alternatywy
2. jeśli chodzi o parking to faktycznie - wygląda tak, że jesteśmy zmuszani decyzjami administracyjnymi i nagłym egzekwowaniem prawa (vide sposób parkowania na dużej). Jeżeli chodzi o tą część o parkowaniu na chodnikach to trochę przejaskrawiłeś (ja przynajmniej to tak odebrałem), ale chyba coś jest na rzeczy.
3. w sprawie Pakosza i Psich Górek - wydaje mi się, że władze po latach zaniedbań w sprawie PZP nie bardzo wiedzą jak rozwiązać ten problem i miotają się między skrajnościami: a to uchwalimy PZP dla terenu na którym ma być galeria, a właścicielom gruntów na Pakoszu małym trikiem administracyjnym zablokujemy możliwość decydowania o czymkolwiek. W ogóle dla mnie to jest fenomen, ale to temat na oddzielny wątek.

Jerzy - tym fragmentem o znaniu się przez wszystkich na wszystkim poczułem się dotknięty. Wypowiadamy się tutaj (mam nadzieję, że ktoś się nie obrazi)nie z pozycji ekspertów od organizacji ruchu tylko z pozycji mieszkańców, którzy żyją w tym mieście i mają jakieś inne pomysły na organizację jego życia niż władza.
W Twojej wypowiedzi o Wrocławiu to już całkiem bez sensu - przywrócenie tradycyjnych funkcji ulic to w przypadku Sienkiewicza ma oznaczać powrót samochodów na nią??? Ponieważ z Twoich różnych wypowiedzi wynika że masz pojęcie bardziej "profesjonalne" o organizacji ruchu w mieście to tym bardziej chciałbym usłyszeć od Ciebie merytoryczne i profesjonalne argumenty.

Agata - też przeczytałem i się zastanowiłem: jeżeli urzędnik jest wybierany na kadencję to po co inwestować w jego kilkuletnią naukę, która "zatrudniającemu" się nie przyda? Ciekawe czy jakaś firma sfinansowałaby mi studia wiedząc, że po skończeniu odejdę gdzieś indziej (ale wcześniej obiecam, że będę ich wspierał i promował)

Iza - jakiś czas temu gdzieś czytałem że w naszym województwie z pieniędzy opieki społecznej korzysta największy w kraju odsetek osób nieuprawnionych do tego. Dlatego żadne takie opracowania o "biedzie" i "zamożności" tworzone przez urzędników, którzy nie panują nad wydawanymi pieniędzmi nie będą dla mnie wiarygodne. Można to zinterpretować w ten sposób (niech nikt nie poczuje się dotknięty, bo nie można generalizować) - na tym osiedlu mieszkają większe cwaniaki bo wyciągają więcej kasy z MOPSU.... i niekoniecznie ma się to do zamożności.

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Refleksje po przeczytaniu powyższych wypowiedzi:

Nie jestem ekspertem od transportu i ruchu ulicznego ani nawet od zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Rozumiem Rafał, że masz większe wyobrażenie tych tematów ode mnie i szanuję to w tym sensie, że nie podejmę się polemiki na temat detali.

To co zauważyłem to Twoja ewidentna niechęć do obecnej władzy miasta przeplatana wtrętami w stylu "jedynie słuszna piekarnia" Tym samym tracisz mandat do pisania że brzydzisz się politykierstwem. To nie są fakty szanowny Rafale a insynuacje o podtekście politycznym a ja tym się brzydzę nie mniej niż Ty politykierstwem.

Od 10 lat nie mieszkam w Kielcach ale bywam często, znam problemy tego miasta i wiem też co mówią ludzie.
A fakty są takie, że odkąd pamiętam Kielce to była mieścina rozszarpywana przez różne grupki układów i układzików. Polska się z nas śmiała - dwóch - w porywach do trzech prezydentów miasta, komisarze itp...
Wiem dużo o tym o czym często powszechnie nie wiadomo z mediów. Głownie dlatego, że znam bardzo wiele osób które w różnych okresach czasu miały duży wpływ na to co działo się w regionie i w mieście. I powiem Ci jedno - sytuacja w której wszechwiedzące typki z różnych dziwnych partyjek decydowały o być albo nie być TBSów, chodników, remontów ulic w dużej mierze się skończyła. Oczywiście nie twierdzę, że za rządów Pana Lubawskiego jest idealnie - nie jest i błędy trzeba wytykać ale zjawiska kumoterstwa i drastycznych nadużyć są ewidentnie ukrócone i nie dają aż tak bardzo po oczach jak za rządów lewicy czy też prawicy z przed lat.
Nie jest dobrze ale jest lepiej!

Kolejne kwestie to zagospodarowanie centrum. Wiele osób pisze o jedynie słusznych parkingach, naganianiu klientów i parkowaniu na chodnikach. To może jedźmy do Krakowa, Wrocławia i kilku innych miast i zobaczmy jak to jest rozwiązane ?
W Kielcach jest tak mało przestrzeni dla ruchu pieszego że poprę wszelkie inicjatywy by ruch samochodów w ścisłym centrum ograniczyć. Nie wiem czy parking jest dobrze ulokowany - być może powinien być koło Silnicy na Solnej lub w innym miejscu ale to że był niezwykle potrzebny to dla mnie oczywiste.

I wnerwia mnie gdy idę przez Plac Wolności od ul Głowackiego do Sienkiewicza i cały chodnik jest zastawiony samochodami to tego stopnia że muszę wychodzić na ulicę lub trawnik pełen psich odchodów.

Zarzucasz w poście że kiedyś to miasto się rozwijało a teraz dryfujemy. Zgoda - to niekwestionowane. Ale czytając to - odnoszę wrażenie, że obwiniasz za to obecną władzę miasta.
Trzeba mieć dużo złej woli by nie dostrzegać jak bardzo zmieniły się czasy, o ile mniej znaczą małe miasta i ile straciły na rzecz dużych metropolii. Czy to wina Lubawskiego, że w Kielcach od lat jest zaściankowa edukacja i najlepsi absolwenci przyzwoitych ogólniaków wyemigrowali na studia i za chlebem do dużych miast?
Czy to wina Lubawskiego, że z różnych powodów doszło do zmian kapitałowych w kieleckich spółkach? Duże kieleckie firmy zglobalizowały się lub zbankrutowały. Te pierwsze przestały postrzegać macierzyste miasto jako pępek świata a te drugie wygenerowały bezrobotnych lub emigrantów do innych firm, miast, państw.
Dużo podróżuje po Polsce i widzę tę samą prawidłowość co w Kielcach - małe miasta zwijają żagle a duże rozwijają się ich kosztem. Bo i niby dlaczego miastom śląskim tak bardzo zależy na tym by powołać Metropolię Silesia ?

Rafał, podsumowując uważam, że to dobrze, że są tacy ludzie jak Ty którzy swoim spojrzeniem polemicznym potrafią aktywizować do dyskusji - merytorycznej dyskusji, której jest w Polsce tak mało.
Ale jednocześnie nie zgadzam się z tym, że zamiast faktów podajesz ich luźne interpretacje z którymi często ciężko mi się zgodzić.

A władzom miasta życzę szerszego spojrzenia na problemy pieszych, kierowców i infrastruktury. Rozumiem, że miasto jest biedne i pewnych rzeczy się nie da załatwić w sposób optymalny ale wiele spraw da się załatwić lepiej - trzeba tylko chcieć móc.

Pozdrawiam dyskutantów i życzę owocnych przemyśleń :-)
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Co się dzieje z tym miastem?

Szanowny Hubercie, bardzo Ci dziękuję za wzięcie udziału w dyskusji i za ten polemiczny tekst. Pozwala wyszumieć się intelektualnie.

Reprezentuję inicjatywę oddolną, która na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy ewoluowała do poziomu Fundacji Rozwoju Kielc w organizacji. Chcemy stać się nośnikiem opinii o sposobach rozwoju miasta. Oczywiście opienie te będą subiektywne, ponieważ mamy swoje poglądy na ten rozwój.

Próbuję od jakiegoś czasu zbierać informacje o tym, "jak to się robi gdzie indziej". Dla przykładu, niedawno byłem na konferencji Unii Metropolii Polskich z udziałem pana Johna Norquista (Partia Demokratyczna) wieloletniego burmistrza amerykańskiego miasta Milwaukee. Opowiadał na podstawie swoich doświadczeń i doświadczeń Seulu, Paryża, czy innych miast, jak powinno wyglądać planowanie rozwoju infrastruktury drogowej w miastach.

Według niego, a ja się pod tym podpisuję obiema rękami, należy budować łączniki między obecnymi ulicami, aby umożliwić kierowcom alternatywny dojazd z punktu A do punktu B. Uwaga! Zatem, dobrze, że miasto chce połączyć Żelazną z Zagnańską i 1-go Maja, ale szkoda, że przy okazji nie połączy Czarnowskiej z Piekoszowską, np. tunelem pod torami. Przecież Grunwaldzka i wiadukty na 1-go Maja mogłyby w ten sposób zostać odciążone.

Kolejny przykład - władze Poznania chcą pozwolić prywatnej firmie na budowę linii tramwajowej. W Kielcach od lat, nie tylko w ciągu ostatnich 7 lat(!), opieramy się na paradygmacie, że miasto spełnia funkcje kreujące rozwój miasta i finansujące go. A powinno być dokładnie na odwrót - miasto spełnia funkcje organizacyjne (wydaje dowody osobiste, prawa jazdy, rejestruje samochody, urodzenia, zgony, uchwala plany zagosp., inwestuje jedynie w rozwój sieci drogowej, kanalizację, gaz, częściowa edukacja, opieka społeczna, etc.), a finansowanie inwestycji wykraczających poza ten zakres (duże inwestycje sportowe, parkingi, zakup taboru, etc.) spoczywałoby na firmach, które współpracują z miastem. Tak jest w tych miastach na Zachodzie, które widzą możliwość finansowania jakichś inwestycji z prywatnej kasy, oszczędzając w ten sposób finanse miasta.

Tym samym, umożliwiając wejście do Kielc prywatnych przewoźników mielibyśmy nowoczesne autobusy bez płacenia za nie, a tak mamy pół na pół nowe i stare, za które płacimy, mielibyśmy parkingi z prywatnej kiesy, a tak mamy bizantyjski parking za 24 mln zł, mimo, że mógł być za darno (opłaty na prywatnym parkingu byłyby na tym samym, a może nawet niższym poziomie, niż obecny, czego przykłądem są inne parkingi w mieście - 2zł/godz.).

Podkreślę to jeszcze raz - nie jest dla mnie ważne kto rządzi w Kielcach, byleby rządził mądrze. Ja nie mam nic do tych ludzi, widzę jednak, że podejmują decyzje, które wskazują na PRL-owskie myślenie, że miasto musi mieć kontrolę nad wszystkim, bo mieszkańcy się gdzieś pogubią. Błąd! Mieszkańcy dają sobie radę znakomicie bez "pomocy" władz. Proszę zwrócić uwagę na to, że bilet na bus z jakiejś podkieleckiej miejscowości do miasta kosztuje 2-3 złote. Bilet ZTM (MPK) kosztuje w mieście 2 zł, poza miastem 4 zł, do tego dotacje z kasy miasta. W Warszawie koszty ograniczono poprzez współpracę z prywatnymi przewoźnikami. Dlaczego tego nie ma w Kielcach?

Będę się jednak upierał, że to opinie ekonomiczne, nie polityczne. Gdzie tu polityka?



Wyślij zaproszenie do