Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Samolotem po Polsce
Ostatnio dużo się mówiło o kłopotach Lotu i konieczności państwowej pomocy dla narodowego przewoźnika. A ja mam lepszy pomysł. Wspierajmy, owszem, ale nie LOT ale Eurolot. Konkretnie poprzez dopłaty do lotów krajowych np. zniżki dla studentów. Moim zdaniem warto poprzez dopłaty (skoro i tak np. dopłacamy do kolei) wspierać sztucznie przez 5 lat rozwój krajowych połączeń lotniczych, po to by po prostu rozruszać Polaków, przyzwyczaić ludzi do latania - tak jak swego czasu zrobił to OLT Express.Obecnie bilet na trasie Kraków - Gdańsk w Eurolocie kosztuje 200 - 400 zł w jedną stronę. Gdyby dzięki dopłatom czy zniżkom studenckim/emeryckim bilet kosztował 150-200 zł, to byłaby to cena konkurencyjna wobec kolei i jazdy autem. A to skłoniłoby ludzi do latania, a Eurolot - do uruchamiania większej liczby połączeń krajowych, również ze ścianą wschodnią. Dzięki temu może w końcu opłaciłoby się uruchomić lotnisko w Białymstoku i Olsztynie, co pobudziłoby rozwój gospodarczy tych słabiej rozwiniętych terenów.
Oczywiście w Polsce sens jest otwierać połączenia z pominięciem centralnie położonej Warszawy i Łodzi, do których można dojechać pociągiem. Sens mają połączenia takie jak Kraków-Gdańsk, Lublin-Szczecin, Białystok-Wrocław, Rzeszów-Poznań, Gdańsk-Poprad, Kraków-Świnoujście, Wrocław-Lwów.
Jak się już przyzwyczai ludzi do latania i rynek się rozwinie, po 5 latach z dopłat można będzie zrezygnować - ludzie i tak już będą "sami z siebie" masowo latać na trasach krajowych, co spowoduje to co już mamy na popularnych liniach Polska-Irlandia czy Polska-Anglia: możliwość kupienia biletu za symboliczne 30-50 zł. Na razie mamy paradoksalną sytuację, że da się polecieć za 30 zł z Krakowa do Londynu, ale już do Gdańska musimy zapłacić 200-400 zł i to jest chore.
Polsce przydałoby się więcej mobilności w ramach kraju, lepiej żeby np. krakowianie znajdowali pracę w Gdańsku a gdańszczanie w Krakowie (jeśli jest taka możliwość), niż gdyby ci ludzie mieli emigrować na Wyspy. Tanie loty, możliwość dostania się na drugi koniec Polski w 4 godziny włącznie z dojazdem na lotnisko itp. w rozsądnej cenie (np. 100 zł tak jak to jest w przypadku lotów z Polski do Londynu) bardzo by poprawiło jakość życia i funkcjonowanie rynku pracy w Polsce. Pora odczarować transport lotniczy i sprawić, by stał się masowy, a nie kojarzył się z luksusem. Jeśli dzięki samolotom odciągniemy ludzi od korzystania z samochodów, to wszyscy na tym skorzystamy (mniej spalin i korków).
A propos, jak to jest ze szkodliwością samolotu dla środowiska? Spotkałem się z opinią, że samoloty emitują bardzo dużo spalin i są nieekologiczne. Ale chyba bardziej korzystne dla środowiska jest gdy ludzie podróżują samolotem niż samochodem?