konto usunięte

Temat: Obwód kaliningradzki

Od jakiegoś czasu zastanawiamy się w różnych tematach i w różnych grupach co dalej z obwodem kaliningradzkim. Myślę, że warto założyć oddzielny temat dla tego problemu. Dotychczasowe propozycje były takie:

1) Wykupienie obwodu przez zachód i oddanie go Białorusi (Jakub)

2) Podział pomiędzy Polskę i Litwę (Jakub)

3) Wolne miasto czyli terytorium pod nadzorem Unii Europejskiej

4) Wymiana obwodu kaliningradzkiego np. za obwód ługański i przyłączenie do Ukrainy.

Może ktoś ma jeszcze jakieś inne propozycje lub pomysły ?

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Obwód kaliningradzki

Jest jeszcze jedna opcja: wyodrębnienie samego Kaliningradu z bezpośrednimi okolicami jako wolnego miasta (coś jak Gibraltar), a reszta do podziału między Polskę a Litwę.

Oczywiście dotyczy to dalekiej przyszłości, kiedy:
1) Wydobycie gazu łupkowego na tyle obniży ceny gazu i zwiększy podaż, że ruski gaz nie będzie miał racji bytu.
2) Spowoduje to ostry kryzys gospodarczy w Rosji, a na to nałożą się kryzysy: demograficzny, społeczny, polityczny, konflikty etniczne (Kaukaz itp.)
3) Putin już dawno nie to że nie będzie rządził, ale fizycznie nie będzie żył.
4) Bezpośredni następcy Putina też odejdą do przeszłości.
5) Będzie sytuacja chaosu podobna do tej z czasów Jelcyna i każdy będzie chciał się ratować / zagarnąć trochę władzy / ustawić się na własną rękę. Rządzić będą lokalni watażkowie w regionach, a słaba władza centralna będzie się starać uratować swoją władzę kosztem zgody na oddzielenie się reszty.

konto usunięte

Temat: Obwód kaliningradzki

Przyłączenie obwodu kaliningradzkiego do Białorusi miał by o tyle sens, że mieszkający tam Rosjanie nie mieliby problemu z językiem bo jak wiemy językiem urzędowym na Białorusi jest język rosyjski. Natomiast za 20 lat może się okazać, że Białoruś i może Kazachstan wejdą w skład Federacji Rosyjskiej wiec i obszar Królewca powróciłby do Rosji. Więc de facto niewiele by się zmieniło. Za to o wiele ciekawsze wydaje się przyłączenie obwodu do Ukrainy. Co prawda językiem urzędowym na Ukrainie jest język ukraiński, ale niedawno miała wejść nowa ustawa o języku regionalnym (rosyjskim) którym można by posługiwać się oficjalnie w niektórych obwodach na Ukrainie (zamieszkałych przez znaczną społeczność rosyjskojęzyczną). Pozostaje też kwestia tego dlaczego Rosja miałaby dobrowolnie zrzec się lub odsprzedać terytorium obwodu kaliningradzkiego jakiemukolwiek państwu. Otóż tylko Ukraina mogłaby pozwolić sobie na wymianę za obszar Królewca jakiegoś innego swojego terytorium którym zainteresowana jest Rosja (np. Ługańsk albo Krym). Białoruś nie ma Rosji niczego do zaoferowani w zamian po za wejściem w skład Federacji Rosyjskiej. Przy tym uważam, że obwód kaliningradzkie jest na tyle małym obszarem, że nie ma sensu jakiekolwiek dzielenie go na mniejsze części i jeśli już to Hongkongu - polityka "jedno państwo dwa systemy"). Przy czym uważam za najbardziej absurdalne i niedorzeczne przyłączanie tego terytorium do Litwy. Między innymi ze względu ostatnie postępowanie Litwy w stosunku do szkolnictwa nielitewskiego na Litwie i potencjalne problemy językowe ale też ze względu na możliwe problemy z przyznawaniem obywatelstwa.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Obwód kaliningradzki

Ja w każdym razie uważam, że możliwe są różne scenariusze, w tym najbardziej absurdalne. I to nawet takie, które dzisiaj uznalibyśmy za niedorzeczne i których nawet nie jesteśmy w stanie teoretycznie wymyślić.

W każdym razie, w naszym interesie leży, by do czasu ewentualnej zmiany przynależności państwowej obszar obwodu maksymalnie się wyludnił. Łatwiej będzie wtedy go przyłączyć gdziekolwiek.

I jeszcze jedno - o ile nie wyobrażam sobie włączenia samego Królewca do składu Polski, to przyłączenie części terytorium - czemu nie? Tylko wcześniej trzeba ludność południowej części obwodu spolonizować (w znaczeniu: nauczyć polskiego i wytworzyć związki z Polską), co jest dziecinnie proste.

A teraz jak moim zdaniem powinna wyglądać aktywna polityka Polski względem tego obszaru:

1) Wspieranie wyludnienia obwodu poprzez emigrację Rosjan do Polski i UE. Jeśli nawet 10% mieszkańców wyjedzie do Polski, czyli 100 tysięcy Rosjan, to w niczym nam to nie grozi (w sensie etnicznym). A tylko może pomóc, bo przyjadą ludzie najzdolniejsi itp. Czyli z jednej strony - powinniśmy stosować aktywny drenaż mózgów, z drugiej strony w ten sposób jeszcze bardziej osłabiamy Obwód i demograficznie, i gospodarczo.

2) Aktywna polityka polonizacyjna, w tym sensie, że za pieniądze MSZ organizujemy bezpłatne kursy języka polskiego na terenie Obwodu. Oczywiście skupiamy się nie na samym Królewcu, ale na mniejszych miejscowościach.

3) Utworzenie konsulatu polskiego w Czerniachowsku - w zamian niech sobie Rosja otworzy konsulat w Olsztynie i Elblągu.

4) Utworzenie w każdym miasteczku powiatowym instytutów polskich w których Rosjanie mogliby się bezpłatnie uczyć polskiego, poznawać polską kulturę itp.

5) Utworzenie stacji telewizyjnej nadającej z Olsztyna na teren Obwodu na wzór Belsatu. Cel - analogiczny do Bielsatu, czyli: antyputinowska i antysowiecka propaganda, nadawanie w języku rosyjskim i polskim programów popularyzujących Polskę, ale także (to bardzo ważne!) audycje w języku ukraińskim i białoruskim dla licznej w Obwodzie mniejszości ukraińskiej i białoruskiej. W interesie Polski jest maksymalna derusyfikacja Obwodu, a więc wspieranie nierosyjskich mniejszości. Jako że w Warmińsko-Mazurskim mamy sporo Ukraińców, a obok jest białoruskojęzyczne Podlasie z całą infrastrukturą (Bielsat, Radio Racja), grzech tych "zasobów ludzkich" nie wykorzystać. Analogicznie - antyputinowskie radio na wzór Radia Racja dla Białorusi.

6) Aktywna polityka grantowa, czyli wspieranie organizacji pozarządowych z Obwodu o określonej (wywrotowej) orientacji. Dokładnie tak, jak to robi Bruksela na naszym terytorium, propagując poprzez granty określoną ideologię (eurobiurokratyczną). Generalnie, trzeba wspierać różnymi sposobami (poprzez media, NGO, służby specjalne, naukę polskiego, politykę imigracyjną, wymianę studencką) proces odwracania się Obwodu od Rosji i zbliżania z Polską i Litwą.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Obwód kaliningradzki

Wracając do kwestii ukraińskiej - pomysł nie jest głupi, ale nie rozwiązuje problemu. Problemem jest nie tyle przynależność Obwodu, co sam fakt jego istnienia, jako zwartego skupiska Rosjan. Jeżeli go przyłączyć do Ukrainy, Białorusi, Polski czy Litwy w całości, nadal będzie to rosyjska (etnicznie) enklawa w środku Europy, a więc nadal zagrożenie i źródło konfliktów.

Tylko wyludnienie Obwodu wskutek emigracji i jego podział rozwiąże ten problem. Jeżeli Polska po uprzednich działaniach soft-power (nauka polskiego, propaganda poprzez media i NGO) przyłączy nawet 2/3 tej części Obwodu poza samym Królewcem, to ta ludność się prędzej czy później zasymiluje z Polakami. A pozostali Rosjanie (200-300 tysięcy) tylko wprowadzą do naszego kraju więcej różnorodności, co nam się skądinąd przyda. Samo Wolne Miasto Królewiec można oddać komukolwiek, np. Białorusi, która dzięki temu zyska port morski.

konto usunięte

Temat: Obwód kaliningradzki

Nie jestem za polonizacją kogokolwiek, bo to mi się kojarzy z czasami kiedy to Polacy byli przymusowo germanizowani czy rusyfikowani. Poza takie rozumowanie przypomina moralność Kalego, że Polaków niemożna było germanizować i rusyfikować, ale Rosjan polonizować wolno. Przykład Białorusi i Biełsatu jest nieadekwatny, bo Biełsat nadaje na Białorus po białorusku, nie ma na celu polonizacji Białorusi, a jedynie wsparcie lokalnej opozycji i popularyzowanie języka narodowego Białorusinów. Podział obwodu też mi się źle kojarzy, a dokładnie z rozbiorami Polski.

Myślę, że to już nie te czasy i nie te metody, wszystko co przedstawiłeś to metody stosowane w XIX wieku tylko z wykorzystaniem nowoczesnej technologi. Dla mnie problemem nie jest enklawa Rosyjska tylko fakt stacjonowania na tym terenie rosyjskich wojsk, a dokładnie rakiet krótkiego zasięgu Iskander które mogą dolecieć do Warszawy, ale już niekoniecznie do Berlina, a już na pewno nie do zachodnich Niemiec.


Obrazek


"Rakiety Iskander umieszczone w Kaliningradzie i Białorusi stanowią potencjalne zagrożenie dla Polski, dlatego w naszym interesie jest by ich tam nie instalowano. Wojsko Polskie nie posiada odpowiedniego sprzętu by rakiety zniszczyć w locie np. do Warszawy. Różowymi kropkami zaznaczono elementy tarczy antyrakietowej jakie miały powstać w Polsce i Czechach. Czerwone okręgi oznaczają zasięg rakiet Iskander. "

źródło: http://regiment18.blogspot.com/2011_11_01_archive.html

Nie miałbym nic przeciwko rosyjskiej enklawie gdyby obwód został zdemilitaryzowany mocą międzynarodowych porozumień, ale jak wiadomo z historii takie demilitaryzacje nie trwają wiecznie i ciężko jest je egzekwować. Więc pewniejszym rozwiązaniem wydaje mi się przekazanie tego obszaru Ukrainie ale już nie Białorusi. Litwa nie ma żadnych roszczeń do tego terytorium podobnie jak Polska, nie mamy tam swojej mniejszości, nie mają jej też Litwini. Ewentualne przyłączenie części obwodu do Polski niczego nam wymiernego nie daje, a małą Litwa mogłoby zachwiać na długie lata.Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 15.09.12 o godzinie 14:14
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Obwód kaliningradzki

Trudno, tu nie ma dobrych rozwiązań. Przyłączenie obwodu do Ukrainy mogłoby z kolei doprowadzić do nowych konfliktów. Poza tym policzmy: sam Kaliningrad ma 400 tysięcy (Wolne Miasto pod nadzorem Białorusi), pozostałe 600 tysięcy dzielimy między Polskę a Litwę (po 300 tysięcy). To stan dzisiejszy, a po tym jak część ludzi (10-20%) wyjedzie będzie jeszcze mniej. Taka ilość Rosjan nie zachwieje ani Litwą, ani nawet województwem Warmińsko-Mazurskim, do którego te tereny można przyłączyć.

Zauważmy, że po aneksji nastąpiłoby to, co w NRD, czyli mieszkańcy takiego Gusiewa czy Mamonowa wyjechaliby choćby do Gdańska, Elbląga, Olsztyna czy Warszawy, nie mówiąc już o Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Dla mieszkańców kaliningradzkiej prowincji, dziś eksploatowanej do granic możliwości przez Kaliningrad i Moskwę - same plusy: zyskują unijne obywatelstwo, mogą wyjechać, mogą zostać i ich miasteczka dostają potężne wsparcie unijne.

Co zyskujemy na podziale? To proste, bezpośrednią granicę z Litwą, kontakt z Łotwą i Estonią. W obecnym układzie Litwa, Łotwa i Estonia są odcięte komunikacyjnie od świata. Z takiego Gdańska czy Elbląga jest nie tak daleko do Kowna, Rygi i Kłajpedy a trzeba się tarabanić naookoło przez Suwalszczyznę, albo morzem. A tak, można by w końcu zrobić autostradę Gdańsk - Helsinki przez teren Obwodu. Omijając przy tym obszary chronione na Mazurach i Suwalszczyźnie, bo tam na autostradę nikt nigdy się nie zgodzi. Zyskują wszyscy.

A Litwa po wzmocnieniu terytorialnym, zwłaszcza po uzyskaniu Sambii i terenów nad Niemnem, mogłaby się w końcu dowartościować, co pozytywnie odbiłoby się na jej relacjach z Polską.

---
Abstrahując od tego, że to wszystko jest mało realne, dziwi mnie jedno. To, że w Polsce tak mało się mówi o Obwodzie Kaliningradzkim i o relacjach Polski z tym regionem. Przecież Polska tak naprawdę nie graniczy z Rosją, a cały czas interesujemy się tą częścią Rosji, do której mamy daleko i z którą nie graniczymy, a olewamy naszych bezpośrednich sąsiadów. Widać to chociażby po analityce. Jest takie pismo Nowa Europa Wschodnia i portal o tej samej nazwie (http://new.org.pl), to właściwie najlepsze pismo zajmujące się tematyką wschodnią - i tam też częściej można przeczytać reportaże ze wszelkiego rosyjskiego zadupia (Kaukaz, Syberia, Murmańsk itp.), a o naszych sąsiadach zza miedzy - ani słowa. Dziwne to. Tym bardziej, że w innych mediach to samo. Ja rozumiem fascynację Moskwą, to stolica i ważne miasto, ale sąsiadów powinniśmy poznać w pierwszej kolejności.

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Obwód kaliningradzki

Jakub Łoginow:
Trudno, tu nie ma dobrych rozwiązań. Przyłączenie obwodu do Ukrainy mogłoby z kolei doprowadzić do nowych konfliktów. Poza tym policzmy: sam Kaliningrad ma 400 tysięcy (Wolne Miasto pod nadzorem Białorusi), pozostałe 600 tysięcy dzielimy między Polskę a Litwę (po 300 tysięcy). To stan dzisiejszy, a po tym jak część ludzi (10-20%) wyjedzie będzie jeszcze mniej. Taka ilość Rosjan nie zachwieje ani Litwą, ani nawet województwem Warmińsko-Mazurskim, do którego te tereny można przyłączyć.

Nie dziel skóry na niedźwiedziu. Jakakolwiek zmiana granic to pretekst. Pamiętaj co było z Kosowem i kto uznał niepodległość Kosowa (czyli podział Serbii) za pretekst do podziału Gruzji. Poza tym Polska i Litwa nie maja na terenie obwodu żadnej mniejszości, a twierdzenie, że mamy do Królewca większe prawa niż Rosjanie nie są uzasadnione. Prusy książęce nie wchodziły nigdy bezpośrednio w skład państwa polskiego, były tylko lennem. Ale polskiej administracji jako takiej na tych terenach nigdy nie było. Poza tym nawet jeśli historycznie mamy większe prawa do tych ziem niż Rosja to w dzisiejszych czasach wystarczający argument do zmiany granic. Serbia też uważa Kosowo za historycznie swoje ziemie, a nawet za historyczną kolebkę państwa Serbskiego (coś jak dla nas Gniezno z okolicami). Pomimo to przy przeważył argument narodowości obecnych mieszkańców Kosowa i ich dążenia do niepodległości. Tak samo jeśli ktoś może sobie rościć jakiekolwiek prawa do administrowania obwodem to są to po za Rosją, Białoruś i Ukraina.

Z punktu widzenia Polski i Litwy ważne jest tylko to, żeby obwód nie stanowił dla nas bezpośredniego zagrożenia militarnego (bazy wojskowe, rakiety średniego zasięgu). Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zacieśniać relację między polakami np. z Gdańska, Olsztyna i Elbląga z mieszkańcami obwodu. Na pewno nie zaszkodziło by nikomu gdyby Polacy zaczęli uczyć się języka rosyjskiego, a Rosjanie polskiego. Poza tym uważam, że dobre relacje międzyludzkie mogą zrobić więcej niż polityka na wysokim szczeblu administracji. Rosjanie z Kaliningradu będą coraz częstszymi gośćmi Gdańska, Olsztyna czy Elbląga, będą robić tam zakupy, chodzić do kawiarni, może do kina (najpierw na filmy anglojęzyczne z polskimi napisami, a potem kto wiem może na nasze rodzime produkcje też) i wszędzie tam będą spotykać miejscowych polaków. Obwód może się stać rosyjskim oknem na Polskę, a dla Polski oknem na Rosję.
Zauważmy, że po aneksji nastąpiłoby to, co w NRD, czyli mieszkańcy takiego Gusiewa czy Mamonowa wyjechaliby choćby do Gdańska, Elbląga, Olsztyna czy Warszawy, nie mówiąc już o Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Dla mieszkańców kaliningradzkiej prowincji, dziś eksploatowanej do granic możliwości przez Kaliningrad i Moskwę - same plusy: zyskują unijne obywatelstwo, mogą wyjechać, mogą zostać i ich miasteczka dostają potężne wsparcie unijne.

O tym obywatelstwie już dyskutowaliśmy, że nie jest to wcale takie pewne czy by je otrzymali szczególnie na Litwie. A poza tym jaki interes miała by Polska z przyłączenia tych nierozwiniętych terenów ? To tylko problem, bo trzeba by tam inwestować, właśnie tak samo jak Niemcy inwestują do dzisiaj w byłe NRD, a i tak różnica poziomu życia między wschodem, a zachodem do dzisiaj jest spora. Nie jestem przekonany czy niewykształceni Rosjanie z małych miejscowości obwodu nieznający języka polskiego odnaleźliby się w nowej sytuacji, nie mówiąc już o przeprowadzaniu się do Gdańska czy Warszawy. Najbardziej mobilni byliby zapewne mieszkańcy samego Królewca i to głównie młodzi, dobrze wykształceni i znający języki. Zresztą wystarczy spojrzeć na sąsiednie warmińsko-mazurskie z najwyższym bezrobociem rejestrowym w Polsce.
Co zyskujemy na podziale? To proste, bezpośrednią granicę z Litwą, kontakt z Łotwą i Estonią. W obecnym układzie Litwa, Łotwa i Estonia są odcięte komunikacyjnie od świata. Z takiego Gdańska czy Elbląga jest nie tak daleko do Kowna, Rygi i Kłajpedy a trzeba się tarabanić naookoło przez Suwalszczyznę, albo morzem. A tak, można by w końcu zrobić autostradę Gdańsk - Helsinki przez teren Obwodu. Omijając przy tym obszary chronione na Mazurach i Suwalszczyźnie, bo tam na autostradę nikt nigdy się nie zgodzi. Zyskują wszyscy.

Do budowy autostrady nie trzeba zmiany granic i polonizacji mieszkańców obwodu. Takie podobne myślenie do tutaj przez Ciebie przedstawionego zaprezentował w XX wieku jeden pan który chciał budować autostradę z Berlina do Królewca i w tym celu, żeby nie tarabanić się dookoła morzem potrzebował przyłączyć do swojego państwa tzw. "korytarz" nie wspominając już o tym co chciał zrobić z miejscową ludnością. A teraz po latach okazuje się, że żyjemy w zjednoczonej Europie i nie trzeba przesuwać granic państwowych żeby podróżować przez teren innego państwa. Załatwmy z Rosją specjalny status dla obwodu, może coś na wzór Hongkongu. Spróbujmy się dogadać, a jeśli się nie uda to zostaje jeszcze kwestia Ukrainy. Gdyby Ukraina przejęła odpowiedzialność za obwód to z czasem kiedy Ukraina weszłaby już do Unii Europejskiej problem obwodu sam by się rozwiązał. Rosja za to nigdy nie znajdzie się w Unii, a Białoruś jest w układzie z Rosją wiec w tych wypadkach problem jest większy.
A Litwa po wzmocnieniu terytorialnym, zwłaszcza po uzyskaniu Sambii i terenów nad Niemnem, mogłaby się w końcu
dowartościować, co pozytywnie odbiłoby się na jej relacjach z Polską.

Jakoś mi specjalnie nie zależy na dowartościowywaniu się Litwy. Myślę, że na takim podziale obwodu moglibyśmy więcej stracić niż zyskać, a mianowicie pogorszyły by się nasze relacje z Rosją, a zyskujemy (chociaż kto wie) lepsze relacje z Litwą. Może niech Litwa się dowartościowuje nie mieszając do tego Polski. Skoro tak bardzo tego potrzebuje to niech anektuje cały obwód, a potem boryka się ze swoją stabilnością i popsutymi relacjami z Rosją, a z naszego punktu widzenia i tak ten teren stanie się częścią Unii i można będzie w nim się osiedlać, inwestować i budować autostrady za fundusze Unijne itp.
---
Abstrahując od tego, że to wszystko jest mało realne, dziwi mnie jedno. To, że w Polsce tak mało się mówi o Obwodzie Kaliningradzkim i o relacjach Polski z tym regionem. Przecież Polska tak naprawdę nie graniczy z Rosją, a cały czas interesujemy się tą częścią Rosji, do której mamy daleko i z którą nie graniczymy, a olewamy naszych bezpośrednich sąsiadów. Widać to chociażby po analityce. Jest takie pismo Nowa Europa Wschodnia i portal o tej samej nazwie (http://new.org.pl), to właściwie najlepsze pismo zajmujące się tematyką wschodnią - i tam też częściej można przeczytać reportaże ze wszelkiego rosyjskiego zadupia (Kaukaz, Syberia, Murmańsk itp.), a o naszych sąsiadach zza miedzy - ani słowa. Dziwne to. Tym bardziej, że w innych mediach to samo. Ja rozumiem fascynację Moskwą, to stolica i ważne miasto, ale sąsiadów powinniśmy poznać w pierwszej kolejności.

No tak ale sam obwód w porównaniu z całą Polską jest w sumie niewielki. Bardziej bym widział promocje obwodu w przygranicznych województwach i przygranicznych województw w obwodzie.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Obwód kaliningradzki

Zagrożeniem są rakiety Iskander wycelowane w Polskę, Litwę i Łotwę.


Obrazek


Więc należy doprowadzić do takiej sytuacji w której te rakiety przestana nam zagrażać czyli albo wyjadą z obwodu Kaliningradzkiego (demilitaryzacja obwodu, przejęcie obwodu przez Ukrainę, niepodległość obwodu i nadzór międzynarodowy nad jego bezpieczeństwem) albo przestaną być nam wrogie (wejście Rosji do NATO). Nie jest nam wroga natomiast cywilna ludność rosyjskojęzyczna zamieszkująca obwód (myślę tutaj nie tylko o Rosjanach ale też o posługujących się tym językiem Białorusinach i Ukraińcach).Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 15.09.12 o godzinie 14:27

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Obwód kaliningradzki

"Moskwa grozi (NATO - red.) prewencyjnym atakiem z użyciem Iskanderów - napisał dzisiaj dziennik "Wiedomosti" w relacji z międzynarodowej konferencji na temat obrony przeciwrakietowej zorganizowanej w Moskwie przez rosyjskie ministerstwo obrony.

Gazeta podkreśla, że szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej Nikołaj Makarow z trybuny tego forum nie tylko zagroził rozmieszczeniem Iskanderów w obwodzie kaliningradzkim w wypadku braku kompromisu z USA i NATO w sprawie tarczy antyrakietowej w Europie, ale także ostrzegł, iż jej obiekty mogą stać się celem prewencyjnego ataku z użyciem tych rakiet."

źródło: http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/389343,ro...

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Obwód kaliningradzki

Napisałem artykuł na ten temat. Po przemyśleniu skłaniam się do tego, że najbardziej realne i pożądane byłoby przyłączenie Obwodu do Białorusi. Oczywiście przy założeniu, że Białoruś wejdzie np. w 2026 roku do UE. Łukaszenka nie jest wieczny, a Białoruś jest na tyle rozwiniętym gospodarczo i cywilizacyjnie krajem, że wystarczą demokratyczne wybory, by ten kraj w ciągu 7 lat stał się członkiem UE - wcześniej niż pogrążona w wielu problemach gospodarczych Ukraina.

Artykuł:
http://porteuropa.eu/bialorus/polityka/5053-kaliningra...

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

Na Przedpolu Warszawy - VII...




Wyślij zaproszenie do