Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Białoruś
Jestem na Białorusi, po 7 latach od ostatniego pobytu. Wrażenia... ciekawe. Przez te 7 lat wszystko wokół (Polska, Ukraina itp.) zmieniło się, poszło do przodu, Białoruś stoi w miejscu lub wręcz jest gorzej niż było. To znaczy ja piszę tylko o moich subiektywnych odczuciach. W tym sensie, że w 2005 roku pod względem infrastruktury, wyglądu zewnętrznego Białoruś nie aż tak odstawała od Polski i była bardzo na plus w porównaniu z Ukrainą. Teraz inaczej. Do Mińska jechałem przez Ukrainę (Lwów, Kijów) i odczucie takie, że w porównaniu z BY to Ukraina to Europa, a Białoruś - sowok. Nawet nie mam tu na myśli swery materialnej, ale bardziej mentalności ludzi i otwartości na świat, na turystów. We Lwowie wszędzie napisy po angielsku, pociągi zapowiadają po ukraińsku i angielsku, celnicy i pogranicznicy to już samych siebie przeszli w uprzejmości - ukraińska celniczka dzwoniła do Lwowa i sprawdzała turystom co grają w operze i kiedy jeździ pociąg do Bukaresztu, płynna angielszczyzna i do tego trochę nawet po hiszpańsku umiała. Pokazucha, ale i tak fajnie. A w Mińsku nawet w urzędzie do spraw rejestracji cudzoziemców nie ma ani skrawka informacji w innym języku niż rosyjski. Tak samo w sklepach czy knajpach na Ukrainie ludzie jacyś bardziej uprzejmi.[jpg]
[/jpg]