Temat: Prosze o rekomendacje
WRóCIłAM Z BIAłEGOSTOKU:
Mnóstwo, mnóstwo plusów!!! Super tanie taksówki, super mili, przyjaźni, otwarci ludzie z super śmiesznym akcentem.
Mnóstwo mężczyzn z brodami.
Na każdym rogu kościół lub cerkiew.
Białostoczanie mają tendencję do tłumaczenia się z tego, że Białystok jest mały i prowincjonalny. Dajcie spokój! Nie każde miasto musi być metropolią, zresztą z metropolią są same kłopoty.
Taki przykład: kierowca taksówki zawiózł mnie do hotelu po coś, czego zapomniałam, zaczekał na mnie i odwiózł mnie z powrotem na Uniwersytet, nie każąc sobie płacić pomiędzy. Do głowy mu nie przyszło, że mogę nie wrócić!
Pałac Branickich obeszłam tylko dookoła, za to nocą i w deszczu, ale bardzo wesoło (trochę błotniście, bo ścieżki w remoncie). Prawdę mówiąc taki sobie do patrzenia, fajnie byłoby taki mieć, ale jako atrakcja turystyczna jest równie interesujący jak Pałac Kultury.
Bardzo, bardzo pyszny i tani obiad w restauracji "Pod wrażeniem".
Osobiście nie jadłam "U Greka" ale inni jedli i chwalili.
Piękny śpiew w cerkwi przy ul. Św. Mikołaja - dzieci śpiewały podczas wesela.
Ale clou programu była wizyta w Supraślu i wystawa ikon. Kto nie widział niech czym prędzej zobaczy. Sam Supraśl jest uroczy i z rozmów z miejscowymi wywnioskowałam, że co drugi Białostoczanin ma tam ziemię lub nawet dom :)
Fajnie!
Pozdrawiam wszystkich!