Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: zabawne:)

Bardzo mi się dziś spodobała odpowiedź Mirosława B. w poradniku językowym (zapisałam się do listy mailingowej). Oto pytanie i odpowiedź:

taniec erotyczny czy orientalny?
Jestem początkującą tancerką orientalną. Znalazłam stronę o tańcu erotycznym, na której są odnośniki do stron o tańcu orientalnym. Takie przyporządkowanie wydaje mi się krzywdzące. Czy określenie taniec erotyczny uznaliby Państwo za obraźliwe dla tancerek orientalnych?

Określenie taniec erotyczny w ogóle nie wydaje mi się obraźliwe, dla nikogo. Być może porównywanie tańca orientalnego z tańcem erotycznym wydaje się Pani deprecjonujące, ale nie da się zaprzeczyć, że w tańcu orientalnym są obecne elementy erotyki.
- Mirosław Bańko, PWN


Pierwsze zdanie jest cudowne w swej wyrozumiałości:) A potem ta próba naukowego wyjaśnienia:)Monika M. edytował(a) ten post dnia 23.11.07 o godzinie 07:22
Krzysztof Szymczyk

Krzysztof Szymczyk Korektor.Opole.Pl

Temat: zabawne:)

O tak, rozbrajające!
I w ogóle lektura odpowiedzi Mirosława Bańki jest pasjonująca. Skrzętnie zbieram wszystkie maile z jego poradami i słucham się. A czasami nawet wykorzystuję je w polemikach z korektorami. :)
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: zabawne:)

No to, Krzysiu, trafił swój na swego... Może sobie pogadamy o wypowiedziediach profesora.

Poniższej na przykład nie rozumiem... może jestem zmęczona... pewnie tak.

seks czy sex?
Słowniki ortograficzne i języka polskiego podają sex jako oboczną formę słowa seks. Mamy także sex appeal, sex shop i sexy. Pisanie x zamiast ks jest częstym zabiegiem marketingowym, ostatnio pojawiły się bowiem filmy Sex w Brnie i Śmiertelnie sexowna. Czy pisownia przez x jest tutaj uzasadniona? Jest też hasło promujące jeden z filmów: „Zemsta jest sexi”, a co rusz można w rozmaitych sloganach przeczytać o textach i że coś jest robione na maxa. Co Państwo o tym sądzą?

Słowo sex wcale nie jest używane na równi ze słowem seks, trudno nawet nazwać je rzadszym wariantem. Pojawia się, owszem, w reklamach i na szyldach, tu może nawet częściej niż seks, ale w tekstach, gdzie dominuje funkcja komunikatywna, jest właściwie nieobecne.
Tytuł Sex w Brnie wydaje mi się pretensjonalny, ale może dystrybutorowi właśnie o to chodzi, aby zwracał uwagę. Tytuł Śmiertelnie sexowna jest zapisany z błędem – powinno być seksowna, gdyż wyrazy pochodne silniej się adaptują do polszczyzny niż ich podstawy słowotwórcze, por. taxi lub taksi, ale tylko taksówka. Warto też zwrócić uwagę na miejscownik: mamy sex i seks, ale rozmawiamy o seksie, nie o sexie (nawet w Brnie).
Zemsta nie jest sexi, tylko sexy, tak jak po angielsku. Może sexi nasunęło się komuś przez analogię do taxi?
Na maksa to zwrot potoczny, w języku potocznym ważna jest ekspresja, więc jeśli ktoś sądzi, że na maxa brzmi dobitniej albo bardziej stylowo, niech tak pisze – potocznie wolno. Texty jednak to już licentia poetica.
- Mirosław Bańko, PWN
Krzysztof Szymczyk

Krzysztof Szymczyk Korektor.Opole.Pl

Temat: zabawne:)

Odkryłem Twój wpis o niezwykłej porze, ca 2.30, więc temat jak najbardziej odpowiedni. Seks czy sex, powiadasz, hm... Mimo elementów z lekka rozpraszających skupienie na meritum, o dziwo, wydaje mi się, żem wszystko pojął. (Przy czym przepraszam za tę ww. dziwę - to nie było użyte w celu obrażenia Interlokutorki vel Adwersarki!)
Gdybym miał streścić wywód uczonego, rzekłbym tak: nie popiera on sexu przez x, zdecydowanie preferując polską jego wersję, przez ks. Z jakich pobudek? Patriotycznych czy inszych? Tego się z wykładu wywieść nie da. Podejrzewam, że ma profesor na uwadze frekwencję nad Wisłą: woli tak, jak większość rodaków to czyni.

A mnie tam wszystko jedno. Uwielbiam w każdej formie i postaci. Ale raczej na maxa niż na maksa. :)
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: zabawne:)

No tak.
Ale zaciekawiło mnie to zdanie: "Słowo sex wcale nie jest używane na równi ze słowem seks, trudno nawet nazwać je rzadszym wariantem."

Wnioskuję, że słowa sex używa się w nieco innym znaczeniu czy kontekście niż seks. Czy dobrze rozumiem? Jeśli tak, cóż to za konteksty????

Ja też nie lubię iksa. Całkiem to obce.

Jeszcze w związku z iksami... Pamiętam, że była kiedyś taka reklama: chipsy x-cut. Kuriozalnie to czytano: "x" po polsku, "cut" po angielsku....:)Monika M. edytował(a) ten post dnia 26.11.07 o godzinie 07:46

konto usunięte

Temat: zabawne:)

Monika M.:
No tak.
Ale zaciekawiło mnie to zdanie: "Słowo sex wcale nie jest używane na równi ze słowem seks, trudno nawet nazwać je rzadszym wariantem."

Wnioskuję, że słowa sex używa się w nieco innym znaczeniu czy kontekście niż seks. Czy dobrze rozumiem? Jeśli tak, cóż to za konteksty????

Wyjaśnienie jest w nastepnym zdaniu :)

Pojawia się, owszem, w reklamach i na szyldach, tu może nawet częściej niż seks, ale w tekstach, gdzie dominuje funkcja komunikatywna, jest właściwie nieobecne.

Podejrzewam, że chodzi głównie o sex-shopy, zwane przez pewnego polityka „płeć-sklepami” :D
Ja też nie lubię iksa. Całkiem to obce.

Mnie denerwują zwłaszcza „kwiatki”, jakie można znaleźć na różnych forach czy w rozmowach na Gadu-Gadu itp.: rozmawiać o sexie. Albo przegięcia w drugą stronę: ona jest taka seksi. Ohyda.
Jeszcze w związku z iksami... Pamiętam, że była kiedyś taka reklama: chipsy x-cut. Kuriozalnie to czytano: "x" po polsku, "cut" po angielsku....:)

Ooo, sposób wymawiania pewnych nazw obcojęzycznych to chyba temat na oddzielny wątek. Te wszystkie „kerfury”, „almette” itp.

konto usunięte

Temat: zabawne:)

Anna Florentyna Popis-Witkowska:
[...]

Ooo, sposób wymawiania pewnych nazw obcojęzycznych to chyba temat na oddzielny wątek. Te wszystkie „kerfury”, „almette” itp.


Ale to już sprawka speców od reklamy. Może, twierdzą, że jeśli naród nie będzie miał kłopotów z obcą wymową, nazwa produktu łatwiej zapadnie mu w pamięć. I tak nie jest źle, w naszych reklamach mówią "kolgejt", a w niemieckich "kolgate" ;)

konto usunięte

Temat: zabawne:)

Karolina Ida Kamińska:
Anna Florentyna Popis-Witkowska:
[...]

Ooo, sposób wymawiania pewnych nazw obcojęzycznych to chyba temat na oddzielny wątek. Te wszystkie „kerfury”, „almette” itp.


Ale to już sprawka speców od reklamy. Może, twierdzą, że jeśli naród nie będzie miał kłopotów z obcą wymową, nazwa produktu łatwiej zapadnie mu w pamięć. I tak nie jest źle, w naszych reklamach mówią "kolgejt", a w niemieckich "kolgate" ;)

W sprawie „alemette” faktycznie pretensje należy mieć do autorów reklam lub ich zleceniodawców. Ale „kerfur” to akurat wymysł konsumnetów – w reklamach słychać wyraźnie „karfur”.

konto usunięte

Temat: zabawne:)

Anna Florentyna Popis-Witkowska:
[...]
W sprawie „alemette” faktycznie pretensje należy mieć do autorów reklam lub ich zleceniodawców. Ale „kerfur” to akurat wymysł konsumnetów – w reklamach słychać wyraźnie „karfur”.

Pewnie im się myli z angielskim "Care". Hm. Sama mówię "kerfur" :D A francuski miałam przez trzy lata.

konto usunięte

Temat: zabawne:)

Mnie natomiast nic tak nie drażni, jak "Nussbeisser" przez "z". Ani to poprawne, ani logiczne. Brr...
Monika M.

Monika M. www.promama.pl

Temat: zabawne:)

Anna Florentyna Popis-Witkowska:


Wyjaśnienie jest w nastepnym zdaniu :)

Pojawia się, owszem, w reklamach i na szyldach, tu może nawet częściej niż seks, ale w tekstach, gdzie dominuje funkcja komunikatywna, jest właściwie nieobecne.
Musiałam być bardziej zmęczona niż mi sie wydaje:P



Wyślij zaproszenie do