Temat: Samobójcze trucicielstwo osób trzecich, nagłe eliminacje...

Samobójcze trucicielstwo osób trzecich, nagłe eliminacje przez nieznanych sprawców

Ilość zgonów, zagadkowych wypadków jakim ulegało wiele osób życia publicznego w Polce w okresie III RP powoduje wiele domniemań i spekulacji. W Internecie powstają całe listy, odnotowujące w porządku chronologicznym lub alfabetycznym przypadki nagłego zejścia osób, które mogły dysponować niewygodną dla niektórych środowisk wiedzą. Czytając je, ma się nieodparte wrażenie, że opuszczamy racjonalny świat, a przenosimy na karty sensacyjnej powieści bądź filmu akcji, tak nierzeczywiste wnioski zmuszeni jesteśmy wysnuwać...
03.11.2012r.

Ilość zgonów, zagadkowych wypadków jakim ulegało wiele osób życia publicznego w Polce w okresie III RP powoduje wiele domniemań i spekulacji. W Internecie powstają całe listy, odnotowujące w porządku chronologicznym lub alfabetycznym przypadki nagłego zejścia osób, które mogły dysponować niewygodną dla niektórych środowisk wiedzą. Czytając je, ma się nieodparte wrażenie, że opuszczamy racjonalny świat, a przenosimy na karty sensacyjnej powieści bądź filmu akcji, tak nierzeczywiste wnioski zmuszeni jesteśmy wysnuwać...

Oto jedna z takich list:

„1. Tajemniczy wylew Józefa Gruszki (PSL), przewodniczącego komisji śledczej ds. Orlenu. Niemal jednocześnie aresztowano jego asystenta pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Aresztowanie miało miejsce 6 dni przed planowanym przesłuchaniem przez komisję A. Kwaśniewskiego. Asystent został uniewinniony.

2. Śmierć Marka Karpia, założyciela Ośrodka Studiów Wschodnich. Oficjalnie Karp zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym. Dziennikarskie śledztwo Leszka Szymowskiego wykazało, że w dniu śmierci został on wypisany ze szpitala, ponieważ pozwalał na to jego stan zdrowia. A przyczyną śmierci mogła być rana głowy, która pojawiła się w ciągu pół godziny, jakie minęło od opuszczenia szpitala do śmierci. Potencjalną przyczyną likwidacji Marka Karpia miało być jego zainteresowanie kontaktami polskiej mafii paliwowej i polskich prokuratorów z rosyjskimi służbami specjalnymi. Karp zginął, zanim zdążył przekazać zdobyte informacje komisji śledczej ds. Orlenu.

3. Zabójstwo Marka Papały (byłego Komendanta Głównego Policji). Ani zabójcy, ani zleceniodawcy nie udało się do dziś ostatecznie ustalić. Zatrzymany w 2003 roku Jeremiasz Barański, mógłby ponoć wiele wyjaśnić. Niestety w “pilnie strzeżonym” wiedeńskim więzieniu popełnił samobójstwo, wieszając się na pasku od spodni. Edward Mazur, (prawdopodobnie jeden ze zleceniodawców zabójstwa) po zatrzymaniu został przez prokuraturę wypuszczony i udał się do USA, po drodze zahaczając o imprezę imieninową wysokiego urzędnika MSWiA Romana Kurnika (SLD). Niedawno śledztwo w sprawie wypuszczenia Mazura zostało umorzone.

4. Jacek Dębski – były minister sportu. Zastrzelony na zlecenie mafijnego bossa z Wiednia Jeremiasza Barańskiego, ps. Baranina, przez płatnego zabójcę „Saszę”. Motywem zbrodni miały być pieniądze, których zwrotu Dębski zażądał od Baraniny. Zabójca Dębskiego „Sasza” czyli Tadeusz Maziuk popełnił samobójstwo

5. Podpalenie mieszkania znanego dziennikarza Jerzego Jachowicza przez tzw. “nieznanych sprawców”. Dziwnym trafem Jachowicz zajmował się wówczas między innymi sprawą śmierci ks. Sylwestra Zycha, zamordowanego przez innych “nieznanych sprawców”. W pożarze zginęła żona dziennikarza.

6. Samobójstwo Ireneusza Sekuły, polityka-biznesmena z SLD. Według ustaleń policji Sekuła strzelił sobie trzy razy w brzuch (raz nie trafił). Sekuła jest klasycznym przykładem powiązań na styku biznes-polityka-przestępczość zorganizowana. Niedawno po raz drugi umorzono śledztwo w sprawie jego śmierci (wznowione przez Zbigniewa Ziobrę).

7. Wypadek samochodowy szefa Najwyższej Izby Kontroli, Waleriana Pańki i zawał serca inspektora NIK Michała Falzmanna. Michał Falzmann zmarł na zawał serca dzień po tym, jak jego przełożony odebrał mu pełnomocnictwo do badania sprawy afera FOZZ. Kilka miesięcy później Walerian Pańko zginął w wypadku samochodowym. Za kilka dni miał stanąć przed Sejmem i zreferować wyniki dochodzenia w sprawie afery FOZZ. Winą za wypadek obarczono i skazano kierowcę, który niedługo później zmarł – dziwnym trafem – na zawał serca. Policjanci, którzy przeprowadzali pierwsze oględziny wraku pojazdu po wypadku (ponoć samochód wyglądał, jak po eksplozji materiałów wybuchowych, a nie jak po czołowym zderzeniu) też już nie żyją. Utonęli na rybach, w wodzie do kolan, obaj na raz, w tydzień po wypadku. Osoby, które badały tę sprawę, też przeżywały najróżniejsze nieprzyjemności. Bezpośredni przełożony Falzmanna, Anatol Lawina, zmarł w wyniku pobicia przez nieznanych sprawców w 2006 r.

8. Piotr Jaroszewicz – zamordowany w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 w Aninie wraz z żoną. Miał wkrótce opublikować drugą część wspomnień, zapowiadał, że ujawni wiele utajnionych rzeczy o osobach publicznie znanych, w tym szczegóły dotyczące tzw. Afery „Żelazo”.

9. Zabójstwo gen. Jerzego Fonkowicza – bestialsko zamordowany przez grupę ok. 10 nieznanych sprawców. Zginął w wyniku długotrwałych tortur. W 1945 mianowany szefem Oddziału III Głównego Zarządu Informacji LWP (osłona kontrwywiadowcza jednostek LWP).

10. Tadeusz Steć. Kilka miesięcy po śmierci Jaroszewicza zamordowany we własnym mieszkaniu przez nieznanego sprawcę na skutek uderzenia młotkiem.
Trzy powyższe sprawy łączy modus operandi przestępców oraz jeszcze jedno: w czerwcu 1945 z ramienia Oddziału III GZI LWP wszyscy trzej brali udział w przejęciu hitlerowskiego archiwum w Radomierzycach.

11. Samobójstwo prokuratora Regulskiego w listopadzie 2006, który w 1993 umorzył śledztwo w sprawie pożyczki moskiewskiej.

12. Tadeusz Kowalczyk – inicjator powstania Sejmowej Komisji do spraw zbadania tajemniczych zgonów w czasie Stanu Wojennego – zwanej Komisją Rokity. Zginął w wypadku drogowym 19 lipca 1997 na kilka dni przed ułożeniem w AWS list wyborczych.

13. Wybuch gazu w bloku, w którym mieszkał Adam Hodysz, w 1995 roku, który miał pełną wiedzę o agenturze SB w Gdańskiej “Solidarności”.

14. W Gdańsku wpadł pod tramwaj Henryk Lenarciak, jeden z bohaterów filmu „Plusy dodatnie i plusy ujemne”, który to film, nakręcony leży na półkach telewizji i czeka na odpowiednią chwilę emisji, a dotyczy działalności Lecha Wałęsy.

15. W nocy z 20 na 21 września 1996 roku „ nieznalezieni sprawcy” zdemolowali redakcję pisma „Głos” Antoniego Macierewicza, byłego szefa MSW. Kilka dni później został zastrzelony Andrzej Stankiewicz – szef Biura Interwencji Regionu Mazowsze.

16. W 2000 roku, w sierpniu o północy, samochód skarbnika Ruchu Odbudowy Polski, uderzył w przyczepę TIR-a, który nagle wtargnął na szosę z drogi podporządkowanej… Skarbnik Grudziński zginął na miejscu; Jan Olszewski wylądował w szpitalu.

17. W 1991 r. przed blokiem, w którym mieszkał, zabity został strzałem w głowę Andrzej Stuglik. Przed 1989 r. był on oficerem kontrwywiadu PRL, potem głównym specjalistą ds. rozliczeń dewizowych w Ministerstwie Finansów, a wreszcie doradcą finansowym w Towarzystwie Handlu Międzynarodowego DAL SA, które sprzedawało m.in. broń.

18. W 2001 roku, na krótko przed swoimi zeznaniami w sprawie okoliczności śmierci Gen. Marka Papały, zginął oficer oddziałów antyterrorystycznych Mieczysław Zapór, który wcześniej był ochroniarzem zabitego w 1991 roku Andrzeja Stuglika, oficera kontrwywiadu. Mieczysław Zapór znał kierowcę szefa NIK jak również Ireneusza Sekułę.

19. w 2005 r. zmarł Daniel Podrzycki, podczas kampanii wyborczej w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku drogowym, kandydował na prezydenta. W latach 90. współpracował z gen. Tadeuszem Wileckim i Andrzejem Lepperem. W 1997 wraz z Andrzejem Lepperem, Wł. Bojarskim i W. Michałowskim podpisał zawiadomienie do prokuratury w związku z nadużyciami podczas podpisywania kontraktu na budowę Rurociągu Jamalskiego.

20. W lipcu 1989 roku we Wrocławiu popełnił samobójstwo Marek Stróżyk, który współpracował z wojskowym wywiadem PRL. Ciało wisiało na kablach przyczepionych do sufitu. Milicja stwierdziła samobójstwo. Świadkowie i bliscy twierdzą, że to nieprawdopodobne. Pomimo tego, sprawę błyskawiczne umorzono. Później dowody zniknęły. Świadkowie i partnerka mężczyzny twierdzą, że już w III RP byli zastraszani, gdy próbowali dociekać prawdy.

21. W czerwcu 2011 r. samobójstwo popełnił oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który odbywał służbę w Wejherowie w województwie pomorskim, gdzie znajduje się Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej. Znaleziono go powieszonego. Posiadał wysoki certyfikat dostępu do informacji niejawnych. Według oficjalnego komunikatu SKW: "Zdarzenie nastąpiło po godzinach służbowych i poza miejscem wykonywania obowiązków. Właściwa jednostka organizacyjna SKW przeprowadziła czynności wyjaśniające w tej sprawie, w wyniku których wykluczono jakikolwiek związek popełnionego przez żołnierza samobójstwa z wykonywanymi przez niego zadaniami służbowymi".

22. W maju 2009 r. wyszła na jaw sprawa zaginięcia chorążego Stefana Zielonki, szyfranta Służby Wywiadu Wojskowego, a wcześniej Wojskowych Służb Informacyjnych. Wyszedł z domu tylko z podręczną torbą. Zielonka znał kody stosowane przez polski wywiad wojskowy, a także - jak pisały media - miał dostęp do najściślejszych danych, m.in. wiadomości nadawanych z placówek zagranicznych do centrali. Dysponował wiedzą o tajnikach łączności w NATO. Najprawdopodobniej szkolił "nielegałów", czyli zakonspirowanych agentów wywiadu z fałszywym życiorysem. Przechodzili oni również szkolenie z łączności i kontaktu z centralą. W kwietniu 2010 r. nad Wisłą niedaleko Wału Miedzeszyńskiego w Warszawie znaleziono zwłoki, przy których były dokumenty Zielonki. Ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu, długo przebywało w wodzie. Ale dokumenty były w stanie nienaruszonym. Wojskowa prokuratura okręgowa po badaniach DNA uznała, że jest to ciało Stefana Zielonki.

23. W lutym 2012 r. nagłą śmiercią zmarł płk Leszek Tobiasz, główny świadek ABW w tzw. prowokacji przeciwko komisji weryfikacyjnej ds. WSI. Zgon nastąpił na imprezie integracyjnej pracowników OHP. W trakcie sekcji stwierdzono m.in. "ranę w okolicach zausznych, która powstała przed śmiercią" i "rozległą niewydolność krążenia". Tobiasz był żołnierzem WSI, który oczekiwał na weryfikację. W 2007 r. zgłosił się do ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z informacją, że posiada dowody na korupcję w komisji. (…) Tobiasz miał zeznawać w tym procesie. Prawdopodobnie miała być przeprowadzona jego konfrontacja z Komorowskim.

24. W styczniu 2012 r. zamordowany został generał broni Henryk Szumski, w latach 1997-2000 szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Do 2005 r. zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim. Ciało generała znaleziono w jego domu w Komorowie niedaleko Warszawy. Został śmiertelnie ugodzony nożem, policja oskarżyła jego 38-letniego syna, który miał być leczony psychiatrycznie. Jednak w kwietniu prokuratura w Pruszkowie poinformowała, że sprawa zostanie umorzona, bo syn po obserwacji psychiatrycznej nie zostanie oskarżony o zabójstwo.

25. Zamordowany przez syna miał być również dr Eugeniusz Wróbel, który mógł być biegłym w śledztwie smoleńskim. Wróbel podawał w wątpliwość oficjalną wersję katastrofy podawaną przez MAK. Był wykładowcą na Politechnice Śląskiej, specjalistą od komputerowych systemów sterowania samolotem. W latach 2005-2007 sprawował funkcję wiceministra transportu. Przed śmiercią zaangażowany był w tworzenie Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej przy Politechnice Śląskiej. Pomagał posłowi Jerzemu Polaczkowi, który konsultował z nim interpelacje w sprawie tragedii 10 kwietnia 2010 roku. Wedle oficjalnych ustaleń – zamordowany 16.10.2010 r przez swego syna, który zdołał zabić swego ojca, pociąć, usunąć ślady krwi, zawieźć pocięte zwłoki do jeziora, wrócić i zapomnieć wszystko. Złego stanu swego “chorego psychicznie” syna przez ponad 20 lat nie zauważyła matka, która jest psychiatrą. Prokuratura umorzyła śledztwo w związku ze stwierdzeniem niepoczytalności sprawcy.

26. śmierć Dariusza Szpinety, założyciela i prezesa firmy lotniczej. W grudniu 2011 r. znaleziono go powieszonego w łazience ośrodka wczasowego w Indiach. W 2009 r. Szpineta zawiadomił prokuraturę o możliwości korupcji w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, jednak śledztwo nakierowano na niego samego. Przed śmiercią wypowiadał się w mediach na temat katastrofy w Smoleńsku. Mówił jednoznacznie, że lot Tu-154M był lotem wojskowym. W lipcu 2011 r. ocenił, że brak numeru uzyskania przez MSZ zgody na przelot i lądowanie był poważnym przeoczeniem.

27. śmiertelny wypadek samochodowy prof. Marka Dulinicza, 6 czerwca 2010 roku. Profesor Dulinicz miał być szefem grupy archeologicznej, zginął przed wyjazdem do Smoleńska.

28. samobójstwo gen. Sławomira Petelickiego 16.06.2012. Rok temu generał ujawnił, że zaraz po katastrofie
główni politycy PO otrzymali SMS-y z instrukcją, jaki mają formułować przekaz. "Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił". Generał ujawnił, że taką wiadomość przesłał mu jeden z jego bliskich znajomych z Platformy. Twierdził, że instrukcja wysłana została "w strachu", a stał za nią trójkąt Donald Tusk - Tomasz Arabski - Paweł Graś.
Petelicki popełnił samobójstwo w sobotę, w garażu apartamentowca w którym mieszkał. Czynności śledcze, w tym sekcje zwłok, wykonano dopiero w poniedziałek.

29. samobójstwo popełnił również Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny kancelarii premiera. Nagle, tuż przed Wigilią. Powiesił się na kablu od odkurzacza. Nie zostawił listu pożegnalnego. Był jednym z najważniejszych urzędników rządu, posiadał najwyższe poświadczenia bezpieczeństwa, krajowe, NATO i UE. Mógł mieć dostęp do najważniejszych dokumentów kancelarii premiera. Jedną z ostatnich osób, z którą kontaktował się przed śmiercią, był podobno minister Tomasz Arabski. Cztery miesiące później doszło do katastrofy na Siewiernym.

30. Krzysztof Knyż – operator Faktów, pracował z W. Baterem (tym, który pierwszego dnia podał poprawną godzinę katastrofy Tu-154, co media odkryły po 10 dniach). Zmarł w Moskwie na sepsę 2 czerwca 2010 r. Śmierć całkiem przemilczana.

31. Dariusz Ratajczak – dr historii, autor tematów niebezpiecznych, zbioru esejów historyczno-politycznych skazany za kłamstwo oświęcimskie. 11.06.2010 znaleziono jego zwłoki w zaparkowanym samochodzie pod Centrum Handlowym Karolinka w Opolu. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł w wyniku zatrucia alkoholem. Według prokuratury Ratajczak popełnił samobójstwo na tydzień przed znalezieniem ciała wciśniętego pomiędzy przednim a tylnym siedzeniem. Nikt tego nie podważył, chociaż z zapisu kamer monitoringu przed sklepem wynika, że samochód z ciałem w środku przemieszczał się po mieście.

32. Dr Ryszard Kuciński – “zmarł” w maju 2011 r. - prawnik Andrzeja Leppera, który zdeponował u niego dokumenty, zawierające wiedzę na temat prominentnych polityków.

33. Piotr M., były szef malborskiej policji, powiązany z mafią paliwową popełnił w maju 2011 samobójstwo

34. Andrzej Lepper – szef Samoobrony, poseł, wicemarszałek, wicepremier i minister rolnictwa w rządzie K. Marcinkiewicza i J. Kaczyńskiego. Znaleziony martwy w biurze Samoobrony 5 sierpnia 2011r.
Od 1-go dnia, zanim zrobiono sekcję zwłok przyjęto wersję samobójstwa przez powieszenie bez udziału osób trzecich. Jeszcze dzień wcześniej Andrzej Lepper snuł plany na przyszłość, żywił nadzieje, iż jego syn wyjdzie z poważnej choroby, a już następnego dnia skorzystał z paska od spodni i powiesił się, przy czym w godzinę później przedstawiciel prokuratury stwierdził, że to było samobójstwo.

35. Prof. J.Szaniawski – historyk, dziennikarz, sowietolog, wykładowca WSKSiM, ostatni więzień PRL – zginął w Tatrach 5.09.2012, … spadł w przepaść. Miał 68 lat.

36. Jarosław Przygodzki – wiceszef sejmiku woj. świętokrzyskiego, radny Prawa i Sprawiedliwości, wiek 48 lat – 10.09.2012 – ciało samorządowca z raną postrzałową znaleziono w gminie Końskie.

37. Prof. Jerzy Urbanowicz – zmarł 6.09.2012r. w nocy . Miał 61 lat – matematyk, kryptograf, polski patriota. 6 września 2012 zasłabł w swoim domu. W karetce doznał zawału. Drugi zawał nastąpił już w szpitalu, gdy oczekiwał na przyjęcie. Potem nastąpił wylew i śmierć. Zmarł w podobnych okolicznościach co Michał Falzmann. Skutecznie demaskował zagrożenia wynikające z działalności rosyjskich służb specjalnych w Polsce. Uwolnił polską Służbę Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) od firm rosyjskich i wyeliminował ich wpływ na urzędy centralne, w tym na Kancelarię Prezydenta za czasów Lecha Kaczyńskiego. W 2001 roku celnie wskazał na szokujące nieprawidłowości do jakich doszło przy sprzedaży TP S.A. francuskiej spółce France Telecom (obecnie Orange). Okazało się wówczas, że Francuzi kupując TP przejęli także kontrolę nad wybudowaną za setki milionów złotych tajną centralą i systemem łączności na czas wojny. W ostatnim czasie zaangażował się w wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Wydał także raport mówiący o możliwości sfałszowania wyborów (okazało się, że dane z Państwowej Komisji Wyborczej były przetwarzane przez Rosjan). W roku 2012 został sekretarzem komitetu organizacyjnego konferencji poświęconej badaniom katastrofy polskiego TU-154 w Smoleńsku metodami nauk ścisłych, która odbędzie się 22 października 2012 roku.

38. Dr inż. Włodzimierz Abramowicz. Jeden z najlepszych na świecie specjalistów od zagadnień kontaktowych, czyli zderzenia obiektów takich jak samoloty, statki, samochody, z którego dokonań i programów zderzeniowych korzystały dziesiątki firm na świecie. Abramowicz chciał zweryfikować wyniki prac prof Biniendy, wykorzystując inny program. Nie zdążył – śmierć w III RP ma zawsze “perfect timing”. Zmarł nagle, jak wielu innych, szczególnie po 10/04. Czy ktoś wie jak? W sieci (podobnie jak w przypadku red Knyża) – poza nekrologiem i skromnym wpisem na stronie “Instytutu pojazdów” – cisza. Wybitny naukowiec, lat 50, znika z powierzchni ziemi.” Link i ostatnio: 27 października zmarł Remigiusz Muś, podobno popełnił samobójstwo z soboty na niedzielę. Ciało znalazła w piwnicy żona. Jego śmierć nastąpiła w szczególnym momencie: kilka dni po zakończeniu konferencji naukowej, na której przedstawiono dowody, iż na pokładzie tupolewa doszło do podwójnej eksplozji, w tym samym czasie gdy szef zespołu smoleńskiego przypomniał o zeznaniach świadków, którzy słyszeli lub widzieli wybuchy a w internecie rosyjskim „wyciekły” zdjęcia ofiar tragedii, zapewne przy współudziale służb rosyjskich. Chorąży Muś był jednym z najważniejszych świadków katastrofy smoleńskiej, osobiście słyszał komendę podaną przez rosyjskich kontrolerów, w której pilotom TU 154M nakazano zejście do 50 m. Muś widział również miejsce katastrofy i ciała ofiar, był też świadkiem przenoszenia szczątków maszyny przez Rosjan i zacierania śladów .

Czytając dokonane zestawienia, zauważa się w nich pewnie prawidłowości. Przede wszystkim – zgony w wyniku wypadku (głównie samochodowego) lub wywołane przez gwałtowne zdarzenia: zawał, czy udar. Zabójstwa - z ręki bądź osoby bliskiej bądź płatnego zabójcy (nieznanego sprawcy) oraz samobójstwa, zawsze przez powieszenie bądź z użyciem broni palnej. Samobójstwa zdarzają się zazwyczaj w piątki po południu lub w sobotę, a czynności śledcze rozpoczynane są dopiero w poniedziałek. Ilość targnięć się na życie jest tak wielka, że niektórzy zamieszczają już publiczne ogłoszenia co do braku chęci samobójczych, jak zrobił to już Romuald Szeremietiew. Atmosferę ogólnej grozy, jak panuje w społeczeństwie po każdym takim zdarzeniu potęgują wisielcze żarty o grasującym „masowym samobójcy”, który nachodzi w weekend swoje ofiary.

Ofiary zazwyczaj wcześniej niczym nie sygnalizują swoich zamiarów, a co więcej – często snują plany na przyszłość, biorą leki, umawiają się na spotkania. Przyszli samobójcy nie zostawiają listów a jednak – porywają się na siebie - wychodząc „na chwilę” do piwnicy, do garażu, do pustego zakamarka w swoim domu… I natychmiast po ujawnieniu zgonu – w prasie pojawiają się informacje o kłopotach rodzinnych, długach czy śmiertelnych chorobach, na które cierpieli. Potem – po kilku dniach podejmowane jest śledztwo – wkrótce umarzane ze względu na stwierdzony brak znamion przestępstwa czy udziału osób trzecich. Tymczasem same okoliczności zgonu budzą podejrzenia. I dobór ofiar. Czemu zawsze są to osoby albo o kreślonych poglądach, głównie narodowo-konserwatywnych, albo o wiedzy, jaka mogłaby się okazać wyjątkowo niebezpieczna lub tylko – niewygodna – dla rządzących?

W internecie i realnych rozmowach Polaków po każdym takim wydarzeniu rozpoczynają się do razu dywagacje i krążą rozmaite teorie. Prawidłowość – samobójstwo w piątek po południu lub w sobotę – nasuwa automatycznie skojarzenie o użyciu trucizny, która odpowiednio szybko na tyle obezwładniłaby ofiarę, aby bez wysiłku można ją było zabić przez powieszenie lub zastrzelić pozorując strzał samobójczy. Trucizna jest przecież substancją używaną od pradziejów do eliminacji przeciwników politycznych, świadków, ogólnie – osób kłopotliwych dla truciciela. Może nią być w zasadzie wszystko, bo zdaniem lekarzy: „ truciznę od lekarstwa dzieli tylko dawka”.
Akurat tu musiałaby zostać zastosowana taka, która ulega rozkładowi po dobie lub dwóch bez pozostawieniu po sobie żadnych śladów w organizmie. Oczywiście że są takie. należy do nich np.: Succinylocholina (znana też jako suxamethonium), która zaczyna się rozkładać w organizmie ludzkim natychmiast po jej podaniu dożylnie lub domięśniowo. Jest metabolizowana przez enzymy z grupy cholinesterazy, zawsze obecne w osoczu krwi. Działanie leku ustaje z tego powodu po kilku do kilkunastu minutach. Ponieważ stężenie cholinesterazy w osoczu krwi po śmierci opada powoli (czas półrozpadu 8 do 16 godzin), metabolizacja succinylocholiny kontynuuje się także po śmierci tak, że po dwóch dniach od zgonu nie ma żadnych szans na wykrycie wolnej succinylocholiny. A pochodne jej rozkładowi metabolity, w tym kwas bursztynowy jaki po niej pozostaje, są substancjami naturalnie wytwarzanymi podczas rozkładu każdych zwłok, sam kwas bursztynowy występuje w śladowych ilościach we wszystkich żywych organizmach, jako substancja pośrednia w niektórych cyklach metabolicznych. Aby wykryć succinylocholinę czy nadmiernie wysoki poziom jej metabolitów, należałoby pobrać ze zwłok próbki płynów ustrojowych i tkanek natychmiast po śmierci, i od razu badać je metodami spektroskopii masowej.
Innym środkiem jest GHB (Kwas 4-hydroksybutanowy), nazywany pospolicie „pigułką gwałtu”, bo wywołuje rozluźnienie mięśni, powodując w mniejszych ilościach euforię, rozweselenie, naenergetyzowanie, zniesienie zahamowań, większą towarzyskość, a w większych – utratę świadomości i pamięci, a nawet śmierć. Jest niewykrywalny w organizmie, bowiem całkowicie rozkłada się na dwutlenek węgla i wodę, nie pozostawiając żadnych toksycznych metabolitów, a po 4 do 5 godzin po zażyciu nie jest on już wykrywalny w moczu. Prawdopodobnie jego ofiarą stał się Gabriel Janowski, którego dziwaczne zachowanie utrwalone przez kamery TVN-u zakończyło nagle karierę tego polityka.

Tajemnicze śmierci nie są jedynie polska specyfiką. Ilość osób w Rosji, jakie po fali krytyki panującego tam reżimu zeszły z tego świata idzie w dziesiątki. Na Białorusi również Seryjny samobójca zbiera żniwo. Ostatnio nawiedził twórcę najpopularniejszej białoruskiej opozycyjnej witryny internetowej Charter97.org 36-letniego Alega Biebienina. Jego ciało znaleziono w jego domu pod Mińskiem w piątek wieczorem. Opozycjonista na szyi miał pętlę przymocowaną do schodów, które prowadziły na drugie piętro domu, obok leżał przewrócony taboret. Władze ogłosiły samobójstwo, jego przyjaciele otwarcie mówią o morderstwie. Szef europarlamentu Jerzy Buzek apelował o rzetelne śledztwo, lecz sprawę umorzono…. Nie do pomyślenia aby takie rzeczy działy się w Polsce??? .

Autor anonimowy