konto usunięte

Temat: Znaczenie pracy dziennikarza

"Prasa dzisiejsza to potęga, której znaczenia trudno nie doceniać. Dziennikarstwo jest dziś jednym z najważniejszych czynników życia społecznego, dziennik zaś jest rzeczywistoym zwierciadłem świata" - pisze w pierwszych słowach wydanego w 1947 roku podręcznika dziennikarstwa Tadeusz Zbigniew Hanusz*.

"Do niedawna, bo jeszcze na początku tego stulecia, praca dziennikarska była niedocenianą, a zawód dziennikarski był uważany za coś podrzędnego. Dziś prasa jest potęgą, bo chociaż dzieło dziennikarza jest krótkotrwałe, to jednakże wpływ tego dzieła zaznacza się wyraźnie na duchu epoki.

Przez dziennik, jako po gościńcu przechodzi wszystko, co dzieje się w wielkim rodzie ludzkim: od wysokiej polityki do drobnych wypadków dnia".

* Tadeusz Zbigniew Hanusz, Dziennikarstwo, Spółka wydawnicza St. Jamiołkowski i T. J. Evert, Łódź 1947, strona 11.

Jak sądzicie, czy dziś w dobie Internetu i Web 2.0, wielu źródeł informacji, dziennikarstwo i dzienniki - rozumiane szeroko, również jako radio i telewizja - mają ciągle tak wielkie znaczenie? Czy spełniają swoje zadanie? A jeśli nie, to zy i jak muszą się zmienić?

Jarosław ZielińskiJarosław Zieliński edytował(a) ten post dnia 06.04.09 o godzinie 09:05

konto usunięte

Temat: Znaczenie pracy dziennikarza

Przede wszystkim powinny dostarczać info z własnych źródeł, a nie tracić czas na wklejanie artykułów z zachodnich serwisów i blogów. Przecież to co czytasz na Gazecie.pl, czy Onet.pl wcześniej przeczytałeś w swojej pRaSSówce ;)

konto usunięte

Temat: Znaczenie pracy dziennikarza

Jarosław Zieliński:
Jak sądzicie, czy dziś w dobie Internetu i Web 2.0, wielu źródeł informacji, dziennikarstwo i dzienniki - rozumiane szeroko, również jako radio i telewizja - mają ciągle tak wielkie znaczenie? Czy spełniają swoje zadanie? A jeśli nie, to zy i jak muszą się zmienić?


Jarku - pokaz mi w internecie informacje zdobyte przez jakiś portal. Pokaź mi newsa wypracowanego w internecie (procz np. alert.24 na gazeta.pl)

W praktyce jest tak, że ok. 90 proc. newsow pochodzi z prasy papierowej i PAP, ok. 8 proc z radia i tv, a zaledwie ok. 2 proc. z internetu.

Każda informacja na portalu jest wtórna, bo przeżuł ją jakiś dziennikarz lub serwisant z serwisu typu PAP.

Wynika to z specyfikacji pracy dziennikarza prasowego.

W relacjach przegrywa jesli chodzi o internet, radio, tv w czasie.
Ale w ZDOBYWANIU newsow, exlusivow prasowiec ma najwięcej możliwości i czasu.
Reporter radiowy czy telewizyjny najczesciej OBRABIA tylko temat prasowy, podobnie jak portale. Tam liczy sie CZAS.
W prasie masz czas do godz. 20-24. A to POTĘGA.

konto usunięte

Temat: Znaczenie pracy dziennikarza

I coś na temat bezczelnego ściągania newsów przez internet

Amerykańska agencja informacyjna Associated Press wypowiedziała wojnę internetowym serwisom korzystającym z jej materiałów. W Polsce sensację wzbudził alians PAP z Google News.

- Nie możemy dłużej bezczynnie przyglądać się temu, jak inni wykorzystują naszą pracę pod pretekstem naciąganych teorii prawnych. Jesteśmy wściekli jak cholera - powiedział Dean Singleton, szef AP, podczas walnego zgromadzenia. Agencja stworzy specjalne oprogramowanie wyszukujące w internecie serwisy, które zamieszczają produkowane przez nią informacje. Następnie prawnicy będą analizować, czy są one wykorzystywane zgodnie z prawem. Oświadczenie szefa AP padło w przededniu wystąpienia Erica Schmidta, prezesa Google'a, na dorocznej konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Wydawców Prasy (NAA).

Wydawcom puszczają nerwy. Internauta już przyzwyczaił się do tego, że informacja w sieci jest darmowa. Mało tego, coraz łatwiej ją znaleźć: wystarczy odwiedzić serwis Google News czy Yahoo! News. Tyle że prawie wszystkie znalezione tam informacje powstały w tradycyjnych redakcjach prasowych, radiowych i telewizyjnych, stamtąd trafiły do serwisów internetowych wydawców i nadawców, a następnie zostały wykorzystane przez Google'a i Yahoo!. Akurat te dwie spółki płacą mediom za wykorzystanie ich materiałów, ale są w mniejszości.

- Czy mamy pozwalać Google'owi czy Yahoo! kraść nasze materiały... No, nie kraść, lecz brać? - pytał w piątek Rupert Murdoch, szef koncernu medialnego News Corp.

- Jesteśmy przekonani, że działamy zgodnie z prawem autorskim. Oferujemy krótkie wycinki, a nie całe artykuły, a klikających na nich internautów przekierowujemy bezpośrednio do źródeł, czyli do stron wydawców - powiedział "Gazecie" Mario Queiroz odpowiedzialny za rozwój produktów Google'a w Europie.

Wielu wydawców, w tym polskich, podziela jednak punkt widzenia Murdocha. Uważa, że serwis żeruje na ich treściach, bo przyciąga internautów i zarabia na umieszczonych tam reklamach. A wydawcy usilnie szukają przychodów z działalności w sieci. Na razie ani płatne treści, ani e-reklamy nie są w stanie pokryć kosztów serwisów internetowych. W dodatku prasa ma coraz mniej wpływów z reklam i coraz niższą sprzedaż wydań papierowych.

Według naszych nieoficjalnych informacji audyty zamawiane przez polskich wydawców w zagranicznych firmach wykazały, że jeden artykuł z dużego dziennika może być skopiowany przez inne serwisy nawet ponad tysiąc razy. Wydawcy "Gazety Prawnej", "Rzeczpospolitej" oraz "Gazety Wyborczej" już wynajęli kancelarie, które ścigają serwisy wykorzystujące materiały bez ich zgody.

Serwis Google News powstał w 2002 r. i już na starcie czerpał informacje z 4 tys. źródeł. Na początku gigant nie płacił właścicielom materiałów. Jednak europejscy wydawcy zaczęli pozywać spółkę do sądu. W marcu 2005 r. francuska agencja AFP zażądała od Google News 17,5 mln dol. za wykorzystywanie swoich nagłówków i zdjęć. W kwietniu 2007 r. strony zawarły ugodę, której warunków nie ujawniono. Wiadomo jednak, że teraz Google płaci AFP.

W 2006 r. również wydawcy prasy belgijskiej zażądali od Google News blisko 50 mln euro odszkodowania. Po dwukrotnej przegranej w sądzie Google News usunął nagłówki artykułów i linki z belgijskiej wersji.

Nie wszyscy widzą w Google News zagrożenie. Polska Agencja Prasowa oraz siedem innych agencji (hiszpańska EFE, portugalska LUSA, szwajcarska Keystone, austriacka APA, węgierska MTI, grecka ANA oraz belgijska Belga) podpisały z gigantem porozumienie za pośrednictwem zrzeszającej ich European Pressphoto Agency. Dzięki niemu Google News będzie mógł odpłatnie wykorzystywać ich materiały.

- Nie mogę zdradzić szczegółów. To dla nas duży sukces, jesteśmy finansowo zadowoleni z tego kontraktu - mówi Piotr Ambroziak, szef biura handlowego PAP. Przyznaje, że Google jest "skomplikowanym tematem dla mediów", ale jego zdaniem nowa umowa nie zagraża interesom klientów PAP. Piotr Skwieciński, były prezes PAP, porównuje umowę z Google'em do kontraktów z polskimi portalami, jak np. Onet.pl, Wp.pl czy Gazeta.pl (własność Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej").

Ile PAP zarobi na umowie z Google'em? Według Ambroziaka będzie to o wiele mniej niż w przypadku lokalnych klientów. Dodaje on, że opłaty zależą od "mnóstwa parametrów", m.in. liczby odsłon. Obok tekstów na Google News pojawią się reklamy kontekstowe, a PAP otrzyma część wpływów z ich tytułu.

Polscy wydawcy prasy biją na alarm. - Google News jest naszą konkurencją, bo działa zarówno na obszarze reklam, jak i informacji. A PAP udostępnia jej materiały, choć sam żyje z prasy. Bardzo negatywnie postrzegamy tę sytuację, bo ona nam zagraża - mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy, która 27 marca obradowała w tej sprawie. Według niego jednym ze sposobów walki z Google News może być nowelizacja prawa autorskiego, która ograniczałaby np. prawo do cytowania treści wytwarzanych przez media.

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,6477853...

Następna dyskusja:

Szukam pracy na stanowisku ...




Wyślij zaproszenie do