konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

słuchajcie, mam takiego zgryza. wysłałam tekst do redakcji, w której już coś publikowałam. gdy otrzymałam odpowiedź, że chcą to wziąść do druku, zapytalam o wycenę tekstu, na co pani po drugiej stronie kabelka odpisała, że oni nigdy nie wyceniają artykułu PRZED drukiem.

mam w cholerę roboty, więc nie będę się z kobietą wykłócać, bo nie mam na to ani czasu ani chęci, ale... co, jeśli oni to teraz wydrukują i powiedzą na przyklad, że wycenili tekst na 50zł. ?

ja nie wiem... może ja już po prostu nie kontaktuję? Mało ostatnio sypiam, ale chyba kuźwa to jest chore, aby wyceniac artykuł PO wydruku, gdy już musztarda po obiedzie.

Help?
Bożena Sitek

Bożena Sitek Autorka, lektorka,
pianistka,
prezenterka,
redaktorka

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Hej,
wycena zawsze odbywa się po druku (chyba że umówisz się inaczej), a o stawki należy pytać (i ew. umawiać się) przed złożeniem (napisaniem) materiału. Na pieniążki też można poczekać (żeby je WZIĄĆ), zwykle redakcje płacą w następnym miesiącu po wydrukowaniu tekstu, ale różnie to bywa. Lepiej o to zapytać przy zamawianiu (przez nich) artykułu. Chyba że złożyłaś go bez zamawiania, to wtedy już "łaska pańska".
Życzę sukcesów
Bożena

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

1. ale wcześniej podali mi stawki PRZED drukiem
2. wynagrodzenie za dzieło ustalane PO SKONSUMOWANIU dzieła? dziwnie.

to tak, jakbym zjadła pączka w sklepie i powiedziała: 'był smaczny, zapłacę pani za niego pięć groszy"

??
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Nieco dziwne to, szczerze mówiąc dotychczas się z czymś takim nie spotkałem i raczej nie przystałbym na takie warunki. Skoro umawiasz się na stworzenie konkretnego materiału zamawiający powinien zaoferować konkretną kwotę.
Nieładnie grają

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

nie, to nie było na zasadzie, że zamówili.
wysłałam z zapytaniem: chcą państwo taki tekst?
a Oni na to: tak chcemy... ale wycenimy po druku.

tak, jak mówiłam, robię kilka rzeczy aktualnie i nie będę się z babką kłócić, ale też uważam, że to chore. i dziwne!!

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

aha. Pani Bożeno, wycena NIE ZAWSZE odbywa się po druku.
ja już parę artykułów w życiu napisałam i NIGDY się wcześniej z taką chorą praktyką nie spotkałam.

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Z mojego doświadczenia wynika, że wycenę robi się po druku. Oczywiście wcześniej dogaduje się warunki, ale wycena i kasa po. Tak samo jest z tekstami jak i zdjęciami.

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Marianna, jakie warunki ustala się wcześniej?
Hanna Ż.

Hanna Ż. dziennikarz, autor

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Dokładna wycena jest faktycznie po druku, ale wcześniej poznaje się stawkę widełkową lub ilość kasy za kolumnę.
Dobrze przegadać materiał przed napisaniem, żeby nie narobić się bez sensu. Jeśli otrzymuje się zlecenie na odpowiednią ilość kolumn lub znaków, tyle powinno się dostarczyć, żeby nie zmuszać redaktorów do cięcia testu - co niekiedy wychodzi ze szkodą dla wydźwięku artykułu.

Ponadto każdy tekst jest inny - wiadomo, że taki na poły wyguglany,
a na poły z palca będzie niżej wyceniony, niż materiał, gdzie trzeba było pogadać ze 100 osobami (plus jeszcze gdzieś pojechać), z czego się później wykorzysta kilka głosów.
Stąd niekiedy więcej otrzyma się ze tekst na 2 komuny
niż na 4.

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

ja tez zawsze wyceniam teksty po publikacji - tak po prostu jest mi wygodniej (bo moge sobie napisac na gazetce przy tekscie co i jak, bo mam to pod reką itp) i tak sie umawiam z dzieninkarzami - jesli komus nie pasuje, robie to wczesniej, ale juz indywidualnie. sama tez troche pisze i nigdy jeszcze nikt mi nie wycenil niczego przed publikacja. oczywiscie - jesli ktos zaczyna z nami wspolprace, zawsze na poczatku mowie, ile standardowo placimy za okresloną liczbe znakow, zeby dziennikarz wiedzial, czego sie spodziewac.

pamietam swoj pierwszy reportaz opublikowany w krakowskiej GW. 22 tys znakow, puscili bez wiekszych poprawek. pracowalam nad nim miesiac (reportaz uczestniczacy)... to bylo w 2004 roku. 35 zl brutto ;-)
Kamila Jadwicka

Kamila Jadwicka redaktor
naczelna/program
manager

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Ja zawsze podaję mniej więcej ilość znaków - lub uzgadniam z autorem na ile jest to obszerny temat, jeśli się na czymś zupełnie nie znam - oraz podaję stawkę z góry za tekst.

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Sybilla Malina Wąsowska:
Marianna, jakie warunki ustala się wcześniej?


Przede wszystkim cenę za tekst, poza tym objetość, ramki jeśli ktoś sobie życzy itp.

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

nie dogadamy się.
może muszę iść się przespać...
nic nie rozumiem z tego, co piszecie.

:)

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Ja też mam takie doświadczenia, że dopiero po druku wiem ile konkretnie dostaję. Jeśli jednak napracowałam się bardzo nad czymś i jest to big materiał zawsze pytam na ile mniej więcej ktoś to wyceni albo jaka jest ta dolna granica. Czasem mówię brutalnie, że jeśli mniej niż ... to nie ma mowy. I już. Tak to mniej więcej wygląda i w ten sposób sobie radzę. Jeszcze nikt, na szczęście, mnie nie oszukał:) Powodzenia. Zapraszam do mnie http://annakaminska.pl
Bożena Sitek

Bożena Sitek Autorka, lektorka,
pianistka,
prezenterka,
redaktorka

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Sybilla Malina Wąsowska:
aha. Pani Bożeno, wycena NIE ZAWSZE odbywa się po druku.
ja już parę artykułów w życiu napisałam i NIGDY się wcześniej z taką chorą praktyką nie spotkałam.
Tak jak napisałam, wycena ZWYKLE odbywa się po druku, choć są wyjątki (freelancerzy często domagają się wypłaty - czyli wcześniej wyceny - po przyjęciu do druku, przed wydrukowaniem. Niektórzy wydawcy godzą się na taki układ wobec autorów, na współpracy z którymi im zależy).
WYCENA to nie to samo, co STAWKI. Stawki (widełki) każda redakcja ma mniej więcej ustalone i przy wstępnej umowie (zamawianiu tekstu) podaje się je lub wręcz ustala konkretną kwotę za zamawiany tekst. Ale dokładna wycena odbywa się ZWYKLE po wydrukowaniu tekstu, który jest jeszcze redagowany, skracany/rozszerzany etc. Tak jak piszą koleżanki powyżej, takie rzeczy (wielkość, kształt/formę tekstu, ramki, wypowiedzi etc.) ustala się przy zamawianiu tekstu, wtedy autor nie robi czegoś w ciemno i niepotrzebnie (i nie dodaje roboty redaktorom). Tak postępuję profesjonalne redakcje, ale na pewno są wyjątki i "lokalne obyczaje", to samo dotyczy stawek.Bożena Sitek edytował(a) ten post dnia 20.01.08 o godzinie 08:49

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Sybilla Malina Wąsowska:
nie dogadamy się.
może muszę iść się przespać...
nic nie rozumiem z tego, co piszecie.

:)
nie dziwie siée, ze nic z tego nie rozumiesz, ja tez nie:-).
Jesli redakcja zgadza sie na tekst, oferuje cené za ten tekst i sprawa jest jasna. Jesli sié okaze , ze tekst jest niedobry, dochodzi do negocjacji, ale tworczych- sá sugestie, co przerobic, co dodac , co ujác, itp. Ja zwykle wiem, ile dostane pieniédzy oczywiscie przed publikacjá (przyklad z páczkiem idealny). POtem- roznie bywa w zaleznosci od uczciwosci.
Wycena to tez rzecz, jaka sie dzieje przed - jesli przychodzi fachowiec do domu, by zrobic remont, wycenia, ile to bedzie kosztowalo- moga to byc widelki, ale minimum zawsze sie pojawia.
Jelsi ktos bierze od Ciebie tekst, milczy tajemniczo, ile Ci zaplaci (widelkowo chociazby), to znaczy, ze jest nieuczciwy.
Oczywiscie moze sie zdarzyc, ze tekst bedzie mniej wart, niz zakladano, ale wtedy musza byc podane konktretne powody, a nie wyssane z palca bzdury,w ktorych lubuja sie niektorzy nieuczciwi i skapi redaktorzy,naciskani glownie przez wydawcow, ktorzy zarabiajá mase pieniédzy.
Ja mam w ogole problem z rozmowami o pieniádzach, nie bardzo umiem negocjowac i wdawac sie w finansowe dyskusjé. Zauwaylam jednak, e jest to bardzo wykorzystywane przez ludzi, wiéc uczé sie otwartego stawianie warunków. Co ciekawe, naprawdé dobre pisma ZAWSZE stawiaja sprawé jasno, wiéc kazdy, kto máci i nie jest w stanie dác jasnej odpowiedzi, chocby widelkowej - moze byc nieuczciwy.
pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

p.s. jesli tekst jest fatalny, nie ma pieniedzy - to oczywiste. Nawet, jesli zostal zamowiony. |to tez sie moze zdarzyc.

konto usunięte

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

no!

:)

dzięki Aga:)

ps. ale masz profesję:)
Hanna Ż.

Hanna Ż. dziennikarz, autor

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Aleksandra Łojek-Magdziarz:
Sybilla Malina Wąsowska:
nie dogadamy się.
może muszę iść się przespać...
nic nie rozumiem z tego, co piszecie.

:)
nie dziwie siée, ze nic z tego nie rozumiesz, ja tez nie:-).

Z doświadczenia wiem, że jak czytelnik czegoś nie rozumie, trzeba wytłumaczyć mu temat na przykładzie. To bardzo proste:
Otóż:
W Polsce średnia cena jajka wynosi 40 groszy. Klient płaci jednak za nie od 30 do 70 groszy w zależności od jakości i wielkości jajka, sposobu jego wyprodukowania (np. uprawa ekologiczna czy taśma), miejsca, gdzie kupuje, osoby, od której kupuje itd.

No, a teraz: Polska to gazeta, klient to redaktor odpowiedzialny za przyjmowanie tekstów, a jajko to tekst :)

My - jako kura otrzymujemy zlecenie na jajo, znamy średnią cenę jajka, ale nie wiemy do końca, ile kasy w efekcie otrzymamy, bo nie wiadomo, jakie to jajko będzie i na ile kanapek (kolumn) go położą ;)
:D
Mam nadzieję, że kurze porównania nikogo nie urażą ;) Mi libor tłumaczyli na... ziemniakach ;) I jakoś stał się bliższy sercu ;)
Beata  Ratuszniak-Matej uk

Beata
Ratuszniak-Matej
uk
social media &
online marketing
specialist

Temat: wycena dopiero PO wydrukowaniu artykułu?

Hanna Żurawska:
Z doświadczenia wiem, że jak czytelnik czegoś nie rozumie, trzeba wytłumaczyć mu temat na przykładzie. To bardzo proste:
Otóż:
W Polsce średnia cena jajka wynosi 40 groszy. Klient płaci jednak za nie od 30 do 70 groszy w zależności od jakości i wielkości jajka, sposobu jego wyprodukowania (np. uprawa ekologiczna czy taśma), miejsca, gdzie kupuje, osoby, od której kupuje itd.

No, a teraz: Polska to gazeta, klient to redaktor odpowiedzialny za przyjmowanie tekstów, a jajko to tekst :)

My - jako kura otrzymujemy zlecenie na jajo, znamy średnią cenę jajka, ale nie wiemy do końca, ile kasy w efekcie otrzymamy, bo nie wiadomo, jakie to jajko będzie i na ile kanapek (kolumn) go położą ;)
:D
Mam nadzieję, że kurze porównania nikogo nie urażą ;) Mi libor tłumaczyli na... ziemniakach ;) I jakoś stał się bliższy sercu ;)

Dokładnie :)

Osobiście też nie spotkałam się z wyceną tekstu przed drukiem. Zazwyczaj umawiałam się tylko z autorami na długość artykułu i mówiłam, ile przeważnie płacimy za określoną ilość znaków. Nigdy nie dawałam jednak pewności, że faktycznie taką kwotę otrzyma autor, bo tekst musi przejść przez redakcję itp., co może zmienić jego długość. I jakoś nikt z tym nigdy problemów nie miał ;)



Wyślij zaproszenie do