Paweł Różycki

Paweł Różycki Redaktor, Reporter,
PokerTexas.pl

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Witam,

nie wiem, co się dzieje ostatnimi czasy w dziennikarstwie internetowym (a może lepiej nazwać to rzemiosłem walenia klawiaturowego), ale coraz częściej spotykam w tekstach zamieszczanych na potężnych portalach swoistego rodzaju dziwolągi. Z tego co pamiętam, to "nie" z przymiotnikami pisze się osobno. Dlaczego zatem coraz częściej można zobaczyć kwiatki w stylu "nie ważne, że", "nie potrzebne" etc.

Powiedzcie mi mili państwo, czy faktycznie możliwa jest aż taka swobodna wielce mutacja języka (ciężko to nazwać ewolucją), czy to po prostu niedbałość piszących w necie i owe "banany" są efektem oszczędności klawiatury. Miast napisać, że coś "nie jest ważne", to skraca się taką formę i wali "nie ważne", bo nieważne, że "nie ważne"... więc co ważne?

PozdrawiamPaweł Różycki edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 00:12

konto usunięte

Temat: To nieważne, że nie ważne...

oj tam, ortografia jest przereklamowana... ;)
Paweł Różycki

Paweł Różycki Redaktor, Reporter,
PokerTexas.pl

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Kaśka Paluch:
oj tam, ortografia jest przereklamowana... ;)

Tak samo, jak sex drugs and rock'n'roll ;) Jednakże większość używa, a jak nie, to przynajmniej by chcieli ;)

konto usunięte

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Paweł Różycki:
Kaśka Paluch:
oj tam, ortografia jest przereklamowana... ;)

Tak samo, jak sex drugs and rock'n'roll ;) Jednakże większość używa, a jak nie, to przynajmniej by chcieli ;)

- nie byłabym taka pewna. Czy by chcieli. (tej ortografii ;))

a tak na poważnie, wiesz, znam kilka osób, dziennikarzy z poważnych mediów, którzy są dobrzy jako dziennikarze, ale brakuje im elementarnej wiedzy z zakresu ortografii, gramatyki też nierzadko. Nie aż tak, żeby "u" zamiast "ó", ale "nie-" w różnych konfiguracjach, to już epidemia.

w Internecie nie funkcjonuje instytucja korektora, która funkcjonuje w gazetach, magazynach lub (:)) czasopismach. A pracuje się bardzo szybko. Da liegt der Hund begraben!
Marzena Ś.

Marzena Ś. Aplikant adwokacki

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Paweł Różycki:
Witam,

nie wiem, co się dzieje ostatnimi czasy w dziennikarstwie internetowym (a może lepiej nazwać to rzemiosłem walenia klawiaturowego), ale coraz częściej spotykam w tekstach zamieszczanych na potężnych portalach swoistego rodzaju dziwolągi. Z tego co pamiętam, to "nie" z przymiotnikami pisze się osobno. Dlaczego zatem coraz częściej można zobaczyć kwiatki w stylu "nie ważne, że", "nie potrzebne" etc.

Powiedzcie mi mili państwo, czy faktycznie możliwa jest aż taka swobodna wielce mutacja języka (ciężko to nazwać ewolucją), czy to po prostu niedbałość piszących w necie i owe "banany" są efektem oszczędności klawiatury. Miast napisać, że coś "nie jest ważne", to skraca się taką formę i wali "nie ważne", bo nieważne, że "nie ważne"... więc co ważne?

PozdrawiamPaweł Różycki edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 00:12

Zgadzam się w całej rozciągłosci. I nie wydaje mi się jakoś, żeby wpisywanie "ó" zamiast "u" było specjalnie czaso- i pracochłonne. A takie ortograficzne błędy w tekście nie dość, że rażą, to w dodatku mogą podważać nieco sama treść publikowanego artykułu. No bo właściwie jak postrzegać rzetelność dziennikarza, który ma problem nawet z takim drobiazgiem jak ortografia?

konto usunięte

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Kaśka Paluch:
a tak na poważnie, wiesz, znam kilka osób, dziennikarzy z poważnych mediów, którzy są dobrzy jako dziennikarze, ale brakuje im elementarnej wiedzy z zakresu ortografii, gramatyki też nierzadko. Nie aż tak, żeby "u" zamiast "ó", ale "nie-" w różnych konfiguracjach, to już epidemia.

w Internecie nie funkcjonuje instytucja korektora, która funkcjonuje w gazetach, magazynach lub (:)) czasopismach. A pracuje się bardzo szybko. Da liegt der Hund begraben!


chyba nie rozumiem. podstawowym narzędziem pracy dziennikarza jest język. jak więc można być "dobrym" dziennikarzem nie potrafiąc posługiwać się owym narzędziem chociażby na poziomie podstawowej poprawnosci? traktowana po macoszemu ortografia to, według mnie, bardzo niedobry znak czasów. byle jaka forma, byle jaka treść, byle więcej i szybciej naprodukować w necie tych, pożal się boże, "informacji". takie dziennikarstwo nie jest potrzebne nikomu prócz czytelników portali plotkarskich.
nawiasem mówiąc, w dziennikarskim dobrym tonie leży także używanie polskich (zamiast obcojęzycznych) wyrażeń, jeśli ich sens (a w tym wypadku także i literalna treść) jest tożsamy.

aha, kolejna rzeczą jest, nie wiem czy zauwazyliście, podawanie jakichś kompletnie wyrwanych z kontekstu informacji, relacjonujących np. sam finał sprawy sądowej bez przytoczenia choćby stawianych danej osobie zarzutów. celuje w tym Onet- trzy zdania jakiejśtam abstrakcyjnej relacji (na ogól zerżniętej z jakiegoś zagranicznego portalu informacyjnego i na żywca i w pospiechu przetlumaczonej) opatrzone sensacyjnym nagłowkiem i olinkowane z głownej witryny. oczywiscie obowiązkowo z błedami językowymi w co najmniej jednym z tych trzech zdań ;) brrrrrrrrrrr.Izabela P. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 11:21
Izabella Jarska

Izabella Jarska dziennikarz, piszę o
kulturze

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Paweł Różycki:
Witam,

nie wiem, co się dzieje ostatnimi czasy w dziennikarstwie internetowym (a może lepiej nazwać to rzemiosłem walenia klawiaturowego), ale coraz częściej spotykam w tekstach zamieszczanych na potężnych portalach swoistego rodzaju dziwolągi. Z tego co pamiętam, to "nie" z przymiotnikami pisze się osobno. Dlaczego zatem coraz częściej można zobaczyć kwiatki w stylu "nie ważne, że", "nie potrzebne" etc.

Powiedzcie mi mili państwo, czy faktycznie możliwa jest aż taka swobodna wielce mutacja języka (ciężko to nazwać ewolucją), czy to po prostu niedbałość piszących w necie i owe "banany" są efektem oszczędności klawiatury. Miast napisać, że coś "nie jest ważne", to skraca się taką formę i wali "nie ważne", bo nieważne, że "nie ważne"... więc co ważne?

PozdrawiamPaweł Różycki edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 00:12
Może dlatego, że w ramach oszczędności zamiast doświadczonych dziennikarzy (sprawdzających pisownię jeśli nie są jej pewni, bo na tym m.in. polega profesjonalizm), którym niestety trzeba więcej zapłacić, zatrudnia się do tej pracy znacznie tańszych amatorów.
Siergiej Greczuszkin

Siergiej Greczuszkin Dziennikarstwo
głównie ekonomiczne,
tłumaczenia głównie
b...

Temat: To nieważne, że nie ważne...

A ja uwarzam rze niemorzna siem czepiać człowieka piszoncego z błendami bo on morze mieć dysleksjem (albo pokazać papier rze ma) a to bybyła nie zgodna z prawem dyskryminacja ze wzglendu na nie pełnosprawność! Tżeba dać mó szansem!
Bartek Brzoskowski

Bartek Brzoskowski Account Director

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Z ortografią w dziennikarstwie internetowym jest jeden problem. I zazwyczaj nie są nim ludzie (bo w większości przypadków na ortografii znają się wystarczająco dobrze), ale... sam Internet. Pamiętam, że jak zaczynałem pracę w mediach elektronicznych, to po kilku miesiącach zdarzało mi się słowo "forum" napisać przez "Ó". Nie dlatego, że nie miałem pojęcia, jak należy napisać to słowo. Chodzi o to, że dziennikarz internetowy ogólnie "siedzi w Sieci", a tam jest masa materiałów, które są napisane niepoprawnie. Siłą rzeczy czasami te błędy są powielane, bo człowiek się z nimi opatrzy. Większość ludzi to wzrokowcy - dziennikarzy również to dotyczy.

Poza tym winą można obarczyć również starego dobrego Worda. Wytykanie błędów sprawia, że ludzie stają się mniej uważni, jeśli nie zobaczą czerwonego szlaczka pod słowem. Tekst idzie dalej, ląduje na stronie... i klops.
Izabela Siwińska

Izabela Siwińska wydawca, redaktor
naczelna

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Zastanawiacie się nad ortografią w internecie (przez małe i piszemy), a tymczasem do mojej redakcji swoje dokumenty rekrutacyjne przysyłają magistrzy polonistyki i innego dziennikarstwa, którzy już w tych dokumentach popełnili masę błędów. Moim ulubionym ostatnio wyrażeniem, po lekturze licznych listów motywacyjnych stało się "mam wiedzę...", czytać i słuchać już tego nie mogę. Niestety, nie znam zbyt wielu gazet tradycyjnie wydawanych (a co dopiero media elektroniczne!!), w których zatrudnieni są korektorzy. Do pracy dziennikarskiej przyjmowani są młodzi ludzie "z marszu", ponieważ można im mniej zapłacić, niż doświadczonemu pismakowi, więc trudno się dziwić, że poziom językowy jest taki, a nie inny.
Mało kto, z pytanych przeze mnie młodszych kolegów szuka synonimów, a i na worda bym nie zwalała, ponieważ większość osób piszących nie zna podstawowych narzędzi dostępnych w tym programie, więc idą na żywioł. Poza tym, nawet jak coś napiszą, to nie chce się im ponownie przeczytać i stąd różne wpadki - po prostu brak edukacji od szkoły podstawowej i lenistwo.
Paweł Różycki

Paweł Różycki Redaktor, Reporter,
PokerTexas.pl

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Jak widać, czarne obrazy, które roztacza się wszem i wobec na temat dbałości o język w sieci mają bardzo solidne podstawy. Zastanawiam się tylko, jak długo można iść w tym kierunku. Jak długo lenistwo oraz brak elementarnej wiedzy będą królowały w mediach elektronicznych. Problem moim zdaniem jest bardzo poważny, ponieważ większość słowa pisanego, jakie dociera do przeciętnego Kowalskiego pochodzi właśnie z internetu. Jednakże ludzie tutaj piszący nie czują żadnej odpowiedzialności za to, jak cokolwiek piszą. Nie chcę tutaj roztaczać jakiś czarnych scenariuszy, ale wydaje mi się, że czeka nas poważna mutacja języka, nie mówiąc już o coraz mniejszej jego świadomości wśród ludzi.

konto usunięte

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Izabela P.:
chyba nie rozumiem. podstawowym narzędziem pracy dziennikarza jest język. jak więc można być "dobrym" dziennikarzem nie potrafiąc posługiwać się owym narzędziem chociażby na poziomie podstawowej poprawnosci?

- Jasne, że sprawne posługiwanie się językiem polskim to podstawa. Miałam na myśli, że istnieją ludzie, którzy potrafią szybko wyłapać informację albo mają np. sporą wiedzę pozwalającą na przeprowadzenie dobrego wywiadu. Ale nad kulejącą ortografią boleję, oczywiście, bo nawet najzajebistszy wywiad nie będzie dobrze wyglądał, jeśli zostanie spisany z błędami (i opublikowany!).

Żeby była jasność, nie bronię ludzi, którzy mają poprawną pisownię gdzieś. Uważam, że do języka ojczystego powinno się mieć szacunek, a dziennikarze, którzy w końcu tworzą język (jak słusznie zauważył Paweł), powinni szanować go najbardziej.Kaśka Paluch edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 18:39
Marcin Kowalczyk

Marcin Kowalczyk redaktor naczelny,
Polskapresse Sp. z
o.o.

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Paweł Różycki:
Witam,

nie wiem, co się dzieje ostatnimi czasy w dziennikarstwie internetowym (a może lepiej nazwać to rzemiosłem walenia klawiaturowego), ale coraz częściej spotykam w tekstach zamieszczanych na potężnych portalach swoistego rodzaju dziwolągi. Z tego co pamiętam, to "nie" z przymiotnikami pisze się osobno. Dlaczego zatem coraz częściej można zobaczyć kwiatki w stylu "nie ważne, że", "nie potrzebne" etc.

Powiedzcie mi mili państwo, czy faktycznie możliwa jest aż taka swobodna wielce mutacja języka (ciężko to nazwać ewolucją), czy to po prostu niedbałość piszących w necie i owe "banany" są efektem oszczędności klawiatury. Miast napisać, że coś "nie jest ważne", to skraca się taką formę i wali "nie ważne", bo nieważne, że "nie ważne"... więc co ważne?

Pozdrawiam

Ważne, żeby mieć newsa i jak najszybciej zawiesić go na stronie. Niestety, temu trendowi ulegają największe portale renomowanych marek. Na potwierdzenie zamieszczam fragment (dotyczy mnie, ale to nie lans:) z wczorajszej informacji na gazeta.pl:
"Marcin Kowalczyk, redaktor naczelny "Expressu Ilustrowanego" grzmi: To kolejna kompromitacja Rady Etyki Mediów. REM nie wystąpiła do nas z prośbą o pokazanie zdjęcia - mówi nam Marcin Kowalczyk, redaktor naczelny "EI". - Oni nie widzieli oryginały, my go mamy. Dla każdego, kto umie posługiwać się programami graficznymi zauważy, że zdjęcie jest prawdziwe. Zdjęcie nie ma żadnych śladów zmian. Dostaliśmy je od osoby z najnliższego otoczenia prezesa Grzegorz Kaźmierczaka, która stoi obok prezydenta Kropiwnickiego - mówi naczelny gazety".
Ja naliczyłem w tym krótkim fragmencie cztery literówki i jeden błąd stylistyczny, który zamienia część tego akapitu w bełkot. No ale ten pośpiech... :)Marcin Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 24.11.09 o godzinie 11:12
Monika S.

Monika S. ciągle szukam wyzwań

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Ja też jestem uczulona. Zarówno adoratorów jak i dziennikarzy robiących błędy skreślam.
I nie wybaczam!
Izabella Jarska

Izabella Jarska dziennikarz, piszę o
kulturze

Temat: To nieważne, że nie ważne...

Marcin Kowalczyk:
Paweł Różycki:
Witam,

nie wiem, co się dzieje ostatnimi czasy w dziennikarstwie internetowym (a może lepiej nazwać to rzemiosłem walenia klawiaturowego), ale coraz częściej spotykam w tekstach zamieszczanych na potężnych portalach swoistego rodzaju dziwolągi. Z tego co pamiętam, to "nie" z przymiotnikami pisze się osobno. Dlaczego zatem coraz częściej można zobaczyć kwiatki w stylu "nie ważne, że", "nie potrzebne" etc.

Powiedzcie mi mili państwo, czy faktycznie możliwa jest aż taka swobodna wielce mutacja języka (ciężko to nazwać ewolucją), czy to po prostu niedbałość piszących w necie i owe "banany" są efektem oszczędności klawiatury. Miast napisać, że coś "nie jest ważne", to skraca się taką formę i wali "nie ważne", bo nieważne, że "nie ważne"... więc co ważne?

Pozdrawiam

Ważne, żeby mieć newsa i jak najszybciej zawiesić go na stronie. Niestety, temu trendowi ulegają największe portale renomowanych marek. Na potwierdzenie zamieszczam fragment (dotyczy mnie, ale to nie lans:) z wczorajszej informacji na gazeta.pl:
"Marcin Kowalczyk, redaktor naczelny "Expressu Ilustrowanego" grzmi: To kolejna kompromitacja Rady Etyki Mediów. REM nie wystąpiła do nas z prośbą o pokazanie zdjęcia - mówi nam Marcin Kowalczyk, redaktor naczelny "EI". - Oni nie widzieli oryginały, my go mamy. Dla każdego, kto umie posługiwać się programami graficznymi zauważy, że zdjęcie jest prawdziwe. Zdjęcie nie ma żadnych śladów zmian. Dostaliśmy je od osoby z najnliższego otoczenia prezesa Grzegorz Kaźmierczaka, która stoi obok prezydenta Kropiwnickiego - mówi naczelny gazety".
Ja naliczyłem w tym krótkim fragmencie cztery literówki i jeden błąd stylistyczny, który zamienia część tego akapitu w bełkot. No ale ten pośpiech... :)

I kilka powtórzeń.... :-)

Pewnie ta informacja była skopiowana z innej i byle jak, po amatorsku, poprawiana "na cito" :-). To teraz częsta praktyka. Ale jest to również kamyczek do ogródka kierownictwa różnych mediów. Po co zatrudniają byle kogo zamiast fachowców? Obawiam się, że często ze względów ekonomicznych (bo kryzys itp.) i potem mamy takie właśnie "kwiatki" jak powyżej. :-)Bo jeśli ktoś ma doświadczenie i wprawę to takiego newsa nie wrzuci na stronę, nawet kiedy się spieszy. Wiem, o czym mówię, bo robiłam takie rzeczy przez kilka lat.



Wyślij zaproszenie do