Temat: Niekompetencja niektórych redaktorów poraża!
Paweł Mazur:
Zauważ w jaki sposób, pan Rutkowski mówił. Matka mu się przyznała i pokazała gdzie ciało schowała. Mimo, że go wcześniej oszukała, on teraz uwierzył w ciemno - klasa detektyw. Nikt go o to nie zapytał. Po drugie utrzymywał, że tam jest ciało. Nie było, co z tego, że nie było, jak ważniejsze jest to że "my mieliśmy ostatnia takie akcje, tu mamy pierwsze strony gazet". itd. Gość nie przyzna się, że laska go po prostu oszukała, tylko mówi o 57 wariantach, które miał już w głowie.
Jak przeczytałem pierwsze jego warianty ( i nie prawda, że 5 był wariant o rodzinie) to zebral mnie pusty śmiech. To, to ja sam wymyśliłem, jak usłyszałem o tym pierwszy raz.
Na moje oko to mitoman, któremu się udaje sporo rzeczy, ale dlatego że ma ekipę specjalistów - czytaj "karków", którzy jak trzeba to i atak na firmę zrobią, bo i co ich obchodzi nakaz sądowy;]
I tak i nie, bo po pierwsze praca policji to rzadko super wysiłek intelektualny, wystarczy zdrowy rozdsądek i trochę podejrzliwości, doświadczenia, które nbiera się z wiekiem i kolejnymi usłyszanymi kłamstwami, żeby całkiem nieźle sobie radzić. I oczywiście mocny żołądek, żeby znieść efekty tego co się znajdzie.
Dla mnie, jako że "rozjechanie" Rutkowskiego mało mnie interesuje, ciekawy byłby inny wątek.
Dyskusja nad tym do czego może się posunąc policja, żeby nie łamiąc praw człowieka nie generowac olbrzymich kosztów (100 tys dziennie????), które my przyjmujemy jako cos normalnego i przechodzimy nad nimi do porządku dziennego.
Ale one istnieją, podobnie jak nieobecnośc sił i środów w innych miejscach. Ewentualnie w jaki inny sposób postępowac w podobnych sprawach.
Bo jazda po bandzie (jesli zreczywiście miała miejsce) obnażyła niesprawność aparatu - dwa dni pracy Rutkowskiego a z drugiej strony 10 dni pracy setek ludzi, sprzętu itp. Pytanie czy tak musi być zawsze?