Marcin Ś.

Marcin Ś. podnieś ręce, opuść
ręce, wyluzuj

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Za Rzepą

w ubiegłym roku podczas wykonywania obowiązków służbowych zostało zabitych aż 102 dziennikarzy. To największa liczba zabitych dziennikarzy od dziesięciu lat

http://www.rp.pl/artykul/236296,652203.html

i podklejam też ten wielce ciekawy wątek o korespondentach wojennych.

http://www.goldenline.pl/forum/912956/korespondent-woj...
Iwona K.

Iwona K. Zarządzanie ofertą
produktową

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Niespokojne czasy, wysyłani są mniej doświadczeni, dziennikarze są mniej ostrożni?
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Iwona K.:
Niespokojne czasy, wysyłani są mniej doświadczeni, dziennikarze są mniej ostrożni?
Wszystko razem. Jak pierwszy raz jechalam na wojne moj owczensy szef powiedzial, zebym pamietala, ze dzwiek (pamietajcie, ze przede wszystkim bylam radiowcem) gasienic czolgu nie jest wart mojego zycia. Ale to byly jeszczeczasy, gdy redakcje (OK,niepolskie) ubezpieczaly swoich korespondentow wojennych i dbaly o nich.

to pierwsze. Drugie - zwiazane z pierwszym - coraz rzadziej wysyla sie pelnoetatowych dziennikarzy, czesciej zatrudnia sie freelancerow (bo ich nie trzeba ubezpieczac). Ci z kolei bardzo chca sie wyakzac, wiec przekraczaja granice.

Trzecie - z powodu drugiego - sa mniej doswiadczeni.

Wiekszosc obecna na tej grupie jest mloda, wiec nie pamieta, ze dziennikarze gineli zawsze, zwlaszcza w czasie wojen na Bliskim Wschodzie bylo ich sporo. Plus bywali porywani w czasie wojny w Libanie - jako zakladnicy.

To niestety taki zawod, ze jest obarczony daleko idacym ryzykiem. Przy mnie zginal w Sarajewie moj kolega, sama tez bylam blisko znikniecia z tego swiata.
Tyle ze po swojej historii po prostu wyjechalam. Wrocilam do domu. Powiedzialam, ze moga mnie wyrzucic z pracy, ale ja sie po prostu boje. Nikt mnie nie wyrzucil, rzecz jasna. Po roku pojechalam znowu :)

konto usunięte

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

A nie jest też trochę tak, że po prostu kule przestały rozróżniać kto nasz, a kto ich?

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Paweł Mazur:
A nie jest też trochę tak, że po prostu kule przestały rozróżniać kto nasz, a kto ich?
One nigdy nie rozroznialy. Jak juz napisalam - problem polega na tym, ze autor tego tekstu tez jest mlody, wiec jego pamiec siega gora 10 lat wstecz. Zamiast na przyklad sprawdzic lata 70-te i 80-te. O poczatku 90-tych nie wspominajac.

Krotko mowiac zalozenie tekstu jest bledne. Moze zginelo wiecej niz w ciagu ostatnich 10 lat, ale wydaje mi sie, ze wcale nie wiecej w ciagu ostatnich 20 czy 30 lat.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Szczepan Maślanka:
Iwona K.:
Niespokojne czasy, wysyłani są mniej doświadczeni, dziennikarze są mniej ostrożni?

Nie, sa bardziej napaleni, bo widzą w tym "swoją szanse" na: awans, podwyżke, wzbudzenie zachwytu, lub w ogóle otrzymanie umowy ;P. Zatem jak im każą zrobić news`a z terenu wojny, to są gotowi poleźć do okopów, aby tylko poprawić swoje portfolio.

:-)))

Gadales z korespondentami?
Bo jak tak.
I wiem, ze by Cie WYSMIALI za te slowa...
Poza tym z brakiem ostrożności jest tak, że w czasie gdy dziennikarzy liczyć można na tony, to tak jeden w tą jeden w tamtą... jak przywiezie dobry materiał super, jak go ustrzelą to sie wyśle następnego napalonego...

WIesz - sa "wojenni" krzorzy placa 100 USD za efektowna salwę, ktora sie filmuje, ale nie o takich (mam nadzieje) dziennikarzach rozmawiamy, ale o tych prawdziwych, ktorzy sa caly czas zagrozeni i to przez obie strony konfliktu!

mało to takich co sie zgodzą ?
:D:D

Dawaj nazwiska, Szczepan ;)

Najzwyczajnej zycie stało sie towarem znacznie mniej cennym, a dodatkowo, coraz wiecej sie wymaga, co powoduje także narażanie na coraz większe niebezpieczeństwo.
spirala sie nakreca, bo jak ktoś sie nie zgodzi, to na jego miejsce znajdzie się zawsze kilku baaaardzo ambitnych. :P

Albo glupich.
Moze tacy sa, nie wiem. Slyszalem tylko.
Ale w polskich mediach takich nie znam, może Ty dasz kilka nazwisk?

Bo ja moge, np. pewien radiowiec. IAR, czyli jedynka, trójka itd. Czesto TV.
Obsmial by Cie w nieco innych slowach ;)
Albo by w ogole nie gadal ;P

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Moze po prostu przecyztajcie sobie ten tekst. Z niektorymi, wymienionymi w tym tekscie fotoreporterami pracowalam razem. Wlasnie na wojnach.
http://wyborcza.pl/1,76842,9037355,Bractwo_Pif_Paf.htm...

I zobaczcie co to robi z czlowiekiem.

konto usunięte

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Szczepan Maślanka:

Korespondent wojenny to potężna i DROGA maszyna.
1. Zadna redakcja nie wysle zoltodzioba.
2. zaden szanujący sie reporter - korespondent nie da sie zabic "od razu" ;P

Co innego napalony reporter "na miejscu" co innego korespondent utrzymywany za ciezka kasse. Dlatego w Twoich "napalonych" wierze. W napalonych korespondentow - nie :)
Najzwyczajnej zycie stało sie towarem znacznie mniej cennym, a dodatkowo, coraz wiecej sie wymaga, co powoduje także narażanie na coraz większe niebezpieczeństwo.
spirala sie nakreca, bo jak ktoś sie nie zgodzi, to na jego miejsce znajdzie się zawsze kilku baaaardzo ambitnych. :P

Albo glupich.

No własnie o tym mówię! to nie jest ani odwaga, ani zapał do Pracy to głupota w czyściuteńkiej postaci - jak łza! ;))

Nie w funkcji "korespondeta". Musi bych albo głupia, albo cholernie bogata redakcja, by wysłać na wojne napalenca. Sam o tym zreszta napisales.

Ale MAria napisala nie tylko o korespondentach wojennych. Niestety - dziennikarze gina, najczescie na swoich terenie od "swoich" ludzi :(
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Jerzy K.:
Korespondent wojenny to potężna i DROGA maszyna.
1. Zadna redakcja nie wysle zoltodzioba.
2. zaden szanujący sie reporter - korespondent nie da sie zabic "od razu" ;P
Jurek, ale juz napisalam wczesniej, ze poniewaz to jest droga maszyna to praktycznie zadna redakcja polska (i zagraniczna tez juz coraz czesciej) nie ma stalych korespondentow wojennych. Bo ich na to nie stac.

Co innego napalony reporter "na miejscu" co innego korespondent utrzymywany za ciezka kasse.
Patrz jak wyzej - nikt nie utrzymuje stalych. Najlepszy dowod to TVP (czyli bogata instytucja) i debile, ktore w trakcie rewolucji w Egipcie polecieli charterem do Hurghady, stamdat przedostali sie do Kairu, bez zadnych kwtiow akredytacyjnych i byli zdziwieni, ze ich zapuszkowano.
Wiekszosc zachodnich redakcji korzysta juz praktycznie wylacznie z freelancerow - czyli z lokalesow. A ci sa napaleni.

I jeszcze raz - przeczytajcie ten reportaz z Duzego Fromatu. Zwlaszcza ze jeden z opisywanych fotoreporterow krotko potem zginal

konto usunięte

Temat: Ginie coraz więcej dziennikarzy

Jagielski powiedział mi kiedyś w ywiadzie, że dzień, w którym uzna, że o wojnie wie wszystko będzie prawdopodobnie dniem jego śmierci.
Wierzę mu. Korespondent (nawet żółtodziób)często porusza się po granicy ryzyka, mocno się pilnując i korzystając z pośrednich źródeł informacji. Napaleńcy pchają się tam, gdzie jest realny temat, gdzie sami coś zobaczą. Czasem zapominają o ryzyku, przekonani, że sa jak Indiana Jones.
Nie tylko dziennikarze. Straciłam w ten sposób także kolegę pilota...



Wyślij zaproszenie do