konto usunięte

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

SecurityMag porusza sprawy związane z bezpieczeństwem systemów informatycznych rozpatrywane zarówno od strony osoby naruszającej bezpieczeństwo, jak i osoby, która bezpieczeństwo zapewnia.
Radzimy jak skutecznie zabezpieczyć system przed hakerami i wszelkimi innymi zagrożeniami, oprowadzamy czytelników po tajnikach najpopularniejszych programów antywirusowych, systemów wykrywania włamań, narzędziach, których potrzebuje każdy administrator.


Obrazek


Jeśli interesujesz się tą tematyką, jestes administratorem strony internetowej, informatykiem, pasjonatem internetu, lub dziennikarzem i najnowsze metody chroniące dane systemowe nie są ci obce, lub chcesz się pochwalić swoją wiedzą - zgłoś się do nas, a my opublikujemy twój artykuł w piśmie SecurityMag.

Co zyskasz?

W zamian za napisanie artykułu oferujemy Ci reklamę w piśmie, bezpłatny dostęp do wydania w którym jest artykuł, możliwość autopromocji na łamach pisma oraz w bazie newsletterowej Magazynu SecurityMag.


Informacje dodatkowe:
temat artykułu: Elektroniczne dowody, karty kredytowe - bezpieczeństwo czy łatwy łup dla hakerów?
Artykuł powinien mieć przynajmniej 17500 znaków + 5 grafik
Na Wasze zgłoszenia czekamy do środy 23.11.2011
Termin nadesłania artykułu do 15.12.2011, tekst ukaże się 01.01.2012

adres internetowy magazynu: http://securitymag.pl/
Zgłoszenia proszę wysyłać na adres e-mail: karina.drozdz@software.com.pl

W zgłoszeniu proszę się przedstawić (imię, nazwisko, napisać dlaczego zgłosiłeś(aś) chęć napisania artykułu, co zamiesciłbyś(abyś) w treści tekstu.
Krzysztof Eugeniusz Kotkowicz

Krzysztof Eugeniusz Kotkowicz Freelancer,
Administrator
systemów
teleinformatycznych

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

Karina Dróżdż:
SecurityMag porusza sprawy związane z bezpieczeństwem

Ku przestrodze: http://www.pracadokitu.com/temat/11/wydawnictwo-softwa...
Anna P.

Anna P. Dziennikarka
freelancerka

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

W sumie nie rozumiem jednej rzeczy opisanej pod podanym linkiem - jeśli autor twierdzi, że umowę dostał do podpisania po publikacji to przecież problem ma nie on, a wydawnictwo - nie doszło do przekazania praw do tekstu i zgody na publikację. Czyli sprawa, z jaką pierwszy lepszy prawnik poradzi sobie bez trudu, proponując na przykład 10 tysięcy w ramach ugody. Dobrze rozumuję, czy jest tu jakiś haczyk?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

Nie żebym to jakoś szczególnie pochwalał, ale takie są po prostu niepisane zasady w tej branży, że umowę podpisuje się po publikacji z datą wsteczną. Więc akurat w tym nie widzę nic dziwnego, bo takie są po prostu dziennikarskie realia.

Tak samo jak to, że dziennikarze nie pracują (z reguły) na etacie, tylko na śmieciowych umowach za śmieciowe pieniądze. Chcieliście być dziennikarzami - przyjmijcie to do wiadomości. Life is brutal :)

konto usunięte

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

Jakub Łoginow:
Nie żebym to jakoś szczególnie pochwalał, ale takie są po prostu niepisane zasady w tej branży, że umowę podpisuje się po publikacji z datą wsteczną. Więc akurat w tym nie widzę nic dziwnego, bo takie są po prostu dziennikarskie realia.

Tak samo jak to, że dziennikarze nie pracują (z reguły) na etacie, tylko na śmieciowych umowach za śmieciowe pieniądze. Chcieliście być dziennikarzami - przyjmijcie to do wiadomości. Life is brutal :)


absolutnie się z tym nie zgadzam. Za każdym razem jak coś piszę, zawsze umowę podpisuję PRZED wysłaniem tekstu.
Podpisywanie umowy po oddaniu artykułu jest czymś charytatywnym- a jaką mamy pewność , żę w ogóle zostanie ona podpisana?
I dziennikarze również pracują na umowie o pracę za porządne pieniądze, a nie za śmieciowe. I gdyby nie dziennikarze o wielu rzeczach zapewne by Pan i wielu innych nie wiedziało.
Life is brutal? Życzę powodzenia w szukaniu pracy w polskich labolatoriach bo podobno tak też są śmieciowe pieniądze
Anna P.

Anna P. Dziennikarka
freelancerka

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

Jasne, zasadę znam bardzo dobrze i stosuję. Ale też zasada ta obowiązuje na zasadzie swego rodzaju dżentelmeńskiej umowy. Czyli: umawiam się z redakcją na tekst za określoną stawkę, publikują, po czym ja podpisuję umowę zgodną z wcześniejszymi ustaleniami. Jak mam obiecane 500 zł za tekst, a w umowie zobaczę 100 zł to odmówię podpisania. I teraz pytanie - kto jest w gorszej sytuacji: ja czy redakcja, która ma opublikowany tekst i nie ma do niego żadnej "podkładki" czyli umowy? Pytam w tym przypadku jak to wygląda od strony prawnej, bo nie zdarzyła mi się taka sytuacja.

Jakub Łoginow:
Nie żebym to jakoś szczególnie pochwalał, ale takie są po prostu niepisane zasady w tej branży, że umowę podpisuje się po publikacji z datą wsteczną. Więc akurat w tym nie widzę nic dziwnego, bo takie są po prostu dziennikarskie realia.
Anna P.

Anna P. Dziennikarka
freelancerka

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

JOANNA ŁYSIKOWSKA:
polskich labolatoriach

labolatoriach???
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Poszukiwani autorzy z pasją do magazynu SecurityMag!

JOANNA ŁYSIKOWSKA:
Jakub Łoginow:
Nie żebym to jakoś szczególnie pochwalał, ale takie są po prostu niepisane zasady w tej branży, że umowę podpisuje się po publikacji z datą wsteczną. Więc akurat w tym nie widzę nic dziwnego, bo takie są po prostu dziennikarskie realia.

Tak samo jak to, że dziennikarze nie pracują (z reguły) na etacie, tylko na śmieciowych umowach za śmieciowe pieniądze. Chcieliście być dziennikarzami - przyjmijcie to do wiadomości. Life is brutal :)


absolutnie się z tym nie zgadzam. Za każdym razem jak coś piszę, zawsze umowę podpisuję PRZED wysłaniem tekstu.
Podpisywanie umowy po oddaniu artykułu jest czymś charytatywnym- a jaką mamy pewność , żę w ogóle zostanie ona podpisana

Zaufanie społeczne? Podobno w polskim społeczeństwie tego brakuje. Zwykła uczciwość i wiara w to, że drugi człowiek nie jest świnią. Na Zachodzie to działa.
I dziennikarze również pracują na umowie o pracę za porządne pieniądze, a nie za śmieciowe.

W Warszawie tak.

I gdyby nie dziennikarze o wielu
rzeczach zapewne by Pan i wielu innych nie wiedziało.

Sam jestem dziennikarzem, więc ten przytyk chyba nie do mnie.
Life is brutal? Życzę powodzenia w szukaniu pracy w polskich labolatoriach bo podobno tak też są śmieciowe pieniądze.

Niestety.

Następna dyskusja:

Czasopismo internetowe (Bio...




Wyślij zaproszenie do