Temat: Rozmowa z Markiem Krystianem Emanuelem Baczewskim,...

Marcin Mońka: Wiele w tej książce mitologicznych odniesień. Bohater porusza się po świecie niczym Odyseusz, jednak nad Twoim bohaterem nie ciąży fatum od Bogów, a morze stwarzasz sobie sam...

Marek Krystian Emanuel Baczewski: Pisanie wierszy jest już wystarczającym fatum, żeby wdawać się w paralele mityczne i historię o Odyseuszu. Ta mityczna warstwa tomu zasadza się głównie na samej żywotności mitu w czasach współczesnych. Borges powiedział kiedyś, że naszych opowieści kulturowych mamy niewiele, bo cztery. Te opowieści żyją po dziś dzień, my się wpisujemy w prastare formy, działając w naszych czasach. Obojętnie, czy Odyseusz lata dziś samolotem czy jeździ samochodem. Jest wciąż tym samym Odyseuszem.

Mitem stać się może wszystko w naszych czasach?

Mit to pewna sztampa, według której działamy. Pewna forma, w którą układamy nasze życie. Nie jest to więc kwestią wyboru. To nie dzieje się tak, że wydarzenie staje się mitem, mit nadaje formę zdarzeniom, oprawia je w ramy. Każde zdarzenie jest na swój sposób oryginalne, ma swoją prefigurację w napisanych już dawno opowieściach. W gruncie rzeczy w pewnym momencie stwierdzamy, że nasze przeżycia dziwnie się układają według znanym nam opowieści.

Ciągnie Cię do tego świata?

Jestem w gruncie rzeczy autorem zorientowanym na odkrywanie działania mitów w czasach współczesnych, na odkrywanie zasad funkcjonujących w czasach mitycznych. Te wszystkie sytuacje są podobne, w tej książce napisałem zresztą takie słowa, że każdy z nas, powracających z knajpy jest Odysem.

Kiedy objawił Ci się sam motyw morza?

Nigdzie indziej tylko nad morzem. Pisząc kolejne wiersze z tego tomu bardzo intensywnie przeżywałem sam obraz morza.

Zresztą jego widok dla każdego jest przeżyciem, w literaturze jest to metafora lęku przed przestrzenią przerastającą człowieka. Odkryli to już romantycy, tą metaforą oznaczali wszystko to, co większe od człowieka, a Heine poświęcił morzu cały tom.

Co sprawia, że człowieka tak ciągnie do morza?

Pokonywanie własnego lęku. I to nie morze jest wrogiem człowieka, ale lęk. Tak naprawdę ci ludzie sprzed tysięcy lat, którzy w swych dłubankach wyruszali wypływać w morze byli wręcz skandalicznie niewielcy wobec tego żywiołu. Natomiast odważali się na ryzyko pływania po morzu, i faktycznie je przepływali. Morze jeszcze jakieś 500 lat temu było wręcz symbolem zagrożenia. Marynarze czy żeglarze w tamtych czasach tworzyli zamkniętą kastę, której ludzie na lądzie przypisywali wręcz magiczne właściwości. I jeszcze dziś tradycyjnie strzepujemy kropelkę alkoholu "za tych ca na morzu". Te przyzwyczajenia trwają od lat.

Jest szansa na odkrywanie nowych lądów?

Nowe lądy pojawiają się chcąc nie chcąc, podobno ujawniła się ostatnio u wybrzeży Grenlandii jakaś nowa wysepka.

W swojej książce morza nie traktowałem jako faktu, lecz jako metaforę czegoś większego od człowieka. Czegoś co z jednej strony powoduje nagły przypływ lęku, z drugiej strony niejako zmusza do gestów odwagi.

Książka dla mnie jest zwolnieniem odpowiedzialności za teksty - trudno, stało się. Pokazują się recenzje, książka, tak jak "Morze i inne morza" jest nominowana do nagrody. A ja mam już spokój z tymi wierszami, nie muszę ich trawić wewnętrznie. Należę do tych autorów, którzy z bardzo wielką trudnością uznają tekst za satysfakcjonujący.

====

MKE Baczewski - rocznik 1963, poeta, prozaik, dotychczas wydał: "Fortepian Baczewskiego i inne konstrukcje" (1994), "Taniec piórem" (1998), "Kasandra idzie przypudrować nosek" (1999), "Wiersze żebrane" (1999), "Wybór wierszy" (2000), "Antologia wierszy nieśmiałych" (2003), "Morze i inne morza" (2006), "Pięć poematów" (2006). Mieszka w Zawierciu.

Książkę "Morze i inne morza" nominowano do Nagrody Literackiej Gdynia obok czterech innych tomów poetyckich z ostatniego roku (Marcina Świetlickiego, Edwarda Pasewicza, Wojciecha Bonowicza i Tomasza Różyckiego). Książkę Baczewskiego wydał Instytut Mikołowski. Gdyńska nagroda jest przyznawana w trzech kategoriach: powieść i opowiadanie, poezja, eseistyka. Nagroda w każdej z nich wynosi 50 tys. zł. Jej laureatów poznamy jesienią. Baczewski jest jedynym reprezentantem naszego regionu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice