Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Na bohaterów popyt minął

„Żyjemy w świecie bez bohaterów. Skazaliśmy się na niego dobrowolnie” – czytamy we wstępie do najnowszego numeru czasopisma „Pressje”. Autorzy zamieszczonych tekstów na różne sposoby szukają odpowiedzi na pytanie: czy można być bohaterem we współczesnym świecie?

Profesor Wojciech Roszkowski celnie zauważa w tekście otwierającym dyskurs, że w dzisiejszych czasach bohaterstwo nie jest w cenie, podobnie jak szlachetność, bezinteresowność czy godność, co wyraża się w często powtarzanym powiedzonku „bohaterowie wyginęli w I wojnie światowej”. Faktem jest, że sytuacje graniczne sprzyjają bohaterstwu, stawiając człowieka przed jednoznacznym wyborem: albo odwaga i bohaterstwo, albo podłość, zdrada, tchórzostwo. Współczesność nie wymaga od nas bohaterstwa na miarę żołnierzy, opozycjonistów czy męczenników, ale jak pisze Roszkowski: „istnieje potrzeba małych bohaterów dnia codziennego, ludzi, którzy postępują pryncypialnie, którzy nie przelewają na innych swych frustracji i humorów, nie oglądają się na doraźny zysk lub próżną chwałę”.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski tłumaczy z kolei, że bohaterem nie musi być ktoś, „kto od dziecka jest grzeczny i porządny”, ponieważ czasami „bohaterstwo zaczyna się od momentu przejrzenia na oczy”. Autor książki „Księża wobec bezpieki na przykładzie Archidiecezji Krakowskiej” wskazuje na chrześcijański wymiar bohaterstwa, osadzony na nawróceniu i przebaczeniu.

„Dziś każdy człowiek tworzy bohatera na swoją miarę – wyłuskuje go ze strzępów gazet” – przekonuje tymczasem Jadwiga Emilewicz, zastępca redaktora naczelnego „Pressji”. I trudno się z nią nie zgodzić, patrząc na to, kto we współczesnym świecie odgrywa rolę herosa. Dla jednych są to efemeryczne gwiazdki z kolorowych gazet, dla innych (snobujących się na nieco bardziej wysublimowany smak) tzw. autorytety posiadające monopol na prawdę, twierdzące, że znają dobrą odpowiedź na każde pytanie, a w zamian wymagające myślenia stadnego pod dyktando oświeconego lidera. Odtrutką na jednych i drugich może być najnowszy numer krakowskiego magazynu.

Pressje - Teka dwunasta Klubu Jagiellońskiego, 2007 – 2008

Źródło : Rzeczpospolita