konto usunięte

Temat: Jerzy Libert

Jerzy Liebert

Kołysanka jodłowa


Koniec wróżą lekarze.
Przyjechała rodzina,
Sfrasowani grabarze
Męża, brata l syna.

Słońce mocno przypieka,
Każdy atom rozkłada -
Jakąś resztkę człowieka,
Kosmicznego owada.

Resztka życia kołata,
Lecz już płuca wyplute...
Jeszcze jeden dzień lata
Gruźlikowi nad Prutem.

A tu z każdym dniem jodły
Stokroć w lipcu wonniejsze...
Cóż, i jodły zawiodły,
Nie pomogło powietrze.

W termometrze rtęć skoczna
Jutro się uspokoi.
Z próżnią przykro widoczną
Przestrzeń wnet się oswoi.

Poprzez wonność jodłową
Pójdą, każde w swą stronę,
Ciało - w ziemię lipcową,
Dusza w góry zielone.

konto usunięte

Temat: Jerzy Libert

Jerzy Liebert

Zamiejskie ogrody


Z dala od ulic gwarnych, świątyń, żaru, wrzawy,
Otulone murkami, pod stopą Warszawy.
Śpią ciche, zamiejskie ogrody.

Nad miastem jest kurz wielki i dymy gorące.
W ogrodach drzewa świeże i spokojne słońce.
Pachnące półmroki i chłody.

W porę dnia, gdy już biegać nie daje znużenie.
Upał, jak kwiat podcięty, upada na ziemię.
Ulice i place wyludnia.

Tułaj, pod baldachimem z gałązek i nieba.
Z myślą, że mi już kochać i szaleć nie trzeba.
Zasypiam w gorące południa.

konto usunięte

Temat: Jerzy Libert

Jerzy Liebert

Sonet


Jak dłutem słowa wykuwam w marmurze,
Rytmem miarowym serce moje drażę,
W namiętny wieniec upinam i wiążę
Najbardziej gorzkie i najsłodsze róże.

Wiem Twego serca w moim nie zanurzę,
Ani go wieńcem palącym okrążę.
Ani jak gołąb w przelocie nie zdążę
W Twe oczy wpłynąć jak w dwa nieba duże

Nad słowem, które jak puls równy dźwięczy,
Z spokojem męskim łączy żar młodzieńczy,
Jak obłok senny przejdziesz obojętnie.

Lecz mim nas wieniec błękitu pogodzi.
Wiedz, że mi tutaj ponad wszystko słodziej
Kochać gorąco i cierpieć namiętnie.

konto usunięte

Temat: Jerzy Libert

Jerzy Liebert

Rozmowa o Norwidzie


Karolowi Irzykowskiemu

Mówiono o Norwidzie, oprawnym we wstążki,
W złoconych rogach lśniącym na stole w salonie.
Rzekł ktoś, do kart niechętnie przybliżając dłonie
- Wszystko jest tu niejasne, wolę proste książki.

I dalej się o wierszach toczyła rozmowa:
Jedni ganili ciemność, inni - zdań zawiłość,
Czy w wierszu jest prawdziwa, czy udana miłość?
Najpiękniejsza poezja to są zwykłe słowa...

Nagle wiatr rozwiał okno i woń przywiał z alej,
Wszedł wieczór, za nim niebo różowe od chłodu.
Ktoś cisnął białą różę między nich z ogrodu.
Umilkli, obrażeni - i mówiono dalej.

konto usunięte

Temat: Jerzy Libert

Jerzy Liebert

Ojczyzna


Pośród sadów wiśniowych, chałup, ryżych zbóż,
W które nocą z dziewkami księżyc się zakrada -
Nie znam Rzymu, obca słoneczna Hellada
I nadreńskie ruiny strojne w wianki róż.

Konchą nieba mi szumi tu drzewo i ptak,
Obce są szarym skrzydłom fali morskiej dreszcze,
Na skrzypcach łąk, smyczkiem rosy, grają świerszcze,

Staw się z niebem rymuje, z jarzębiną mak.

Nie tęskni cudzoziemiec żaden do tych stron,
Gdzie zamiast gwiazd jaskrawych jabłonie się kołyszą,
Gdzie, szczypiąc bujne trawy, młode źrebaki dyszą,
Biegają i przystają wpatrzone w słońca dzwon.

W Jesienina ojczyźnie harmonia rzewna gra,
A w moim kraju wieczór w księżyca dmie fujarkę,
Czerwony wschodu bies zbudzoną goni jarkę,
Na sady, jak na oczy kochane, spada mgła.

Tu jesień dnie przesuwa, jak pereł barwnych sznur
I w złocie je zanurza, perełka po perełce...
Wiatrak jak wróbel siadł i trwożnie bije sercem,
W gardło mi ziarna sypie pęknięty słońca wór.

O, chociaż kuszą mnie błękitne porty mórz,
Jak barbarzyńca, wiem, wyciągnę znowu dłonie
Do ziemi, której łzy w swych oczach noszą konie,
gdzie, jak nad Renem, pachną wianuszki bladych róż.

Następna dyskusja:

Jerzy Harasymowicz




Wyślij zaproszenie do